Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wschodnie Sztuki walki - dla każdego?
Autor Wiadomość
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #31
 
Zapominasz, że miłość nieprzyjaciół nie przekreśla miłości przyjaciół, rodziny a czasem po prostu rodaków, których niekiedy trzeba przed tymi nieprzyjaciółmi bronić.

pozdrawiam
Marek
04-05-2008 22:24
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #32
 
Wariactwo jedynie i tyle, oto co mi przychodzi do głowy, kiedy czytam patetyczne niemal wypowiedzi w tym temacie.

Cały problem tkwi w filozofii wschodu. Tam nie ma odniesienia do Boga osobowego, lecz obecny jest dualizm dobra oraz zła. Sztuki samoobrony mają zapewnić harmonię (tai-chi) pomiędzy Ying a Yang. I owszem, tu można wpaść w tarapaty, kiedy wejść w te sfery niejasnych duchowych niuansów. Jeśli jednak podchodzimy do tychże sztuk samoobrony z pozycji czysto treningowej, kiedy znamy Tego, który nam daje łaskę, to nie ma kija we wsi - nic się nie może stać, co poprowadziłoby do złego.

Może ja i głupi jestem, ale w tym topiku łatwo moga nam obłudę zarzucić widzowie: A co z teologami katolickimi, odczytującymi okultystyczne runy, co z egzrorcystami, którzy rozmawaiają z demonami? Ha?

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
04-05-2008 22:31
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #33
 
Ks.Marek napisał(a):A co z teologami katolickimi, odczytującymi okultystyczne runy, co z egzrorcystami, którzy rozmawaiają z demonami? Ha?
Jest różnica pomiędzy badanie run a ich intonowaniu - pomiędzy walką z demonami a ich akceptacją.
Nadto znam przynajmniej jednego teologa katolickiego, który pisząc na te tematy doktorat nie wytrzymał tego psychicznie.

Ale nawet nie o to chodzi.
Trening "sztuk walki" zwykle przebiega pod nadzorem trenera, i to trenera mającego znacznie silniejszą pozycję niż np. w koszykówce ("mistrza"). Jego wpływ może być niebezpieczny - zwłaszcza dla dzieci.


No i jeszcze jedno - czy w takim razie nie widzi Ksiądz również nic złego w stawianiu wróżb, Tarota czy horoskopów "dla zabawy i rozrywki" ?

pozdrawiam
Marek
04-05-2008 22:38
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #34
 
Marku - ja to spuentuję tak: nie dla psa kiełbasa, nie dla świni siano.
Nie każdy może, czy raczej: nie każdy powinien wchodzić w te klimaty. I tak na prawdę, to o tym wątek ten powinien wg mnie traktować, co zasugerowałem w tytule.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
04-05-2008 22:40
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
David Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 38
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #35
 
Walki – tzw. „sztuki walki”, znane również pod nazwą systemów walki, uczą sposobów
walki wręcz, zazwyczaj bez użycia broni. Praktyki walk Wschodu i ćwiczenia
są oparte na obcym chrześcijaństwu systemie filozoficzno-religijnym i mają na celu
doprowadzenia człowieka do fuzji z tajemnymi (okultystycznymi) „energiami”, do
fuzji z naturą, czego skutkiem jest uzależnienie go od złych mocy i uczynienie go
spirytystycznym medium. Wschodnia medytacja transcendentalna i jej podobne,
mantra i wymawianie niezrozumiałych formuł zagrażają relacji z Chrystusem, są
przyczyną duchowych zniewoleń i są praktykami jednoznacznie bałwochwalczymi.


Tai Chi – technika ta przypomina gimnastykę, a raczej ruch przestrzenny poprzez
naśladowanie ruchu zwierząt i ich zachowanie połączone z medytacją. Tai chi jest
związane z wielowiekową tradycją chińskiego systemu filozoficznego, którego
ważnym elementem jest łączność z naturą, naśladowanie natury. Długotrwałe tego
typu ćwiczenia, mają prowadzić do równowagi tzw. „energii wewnętrznej” (owe chi
lub ki) (w domyśle: demonicznej). Metoda ta jest bardzo niebezpieczna duchowo.


Qigong - nazywany również Chi Kung jest zestawem ćwiczeń „zdrowotnych” starożytnych
Chin. Chi Kung składa się z dwóch słów: Chi, czyli życiowa energia
(okultystyczna!), oraz Kung, czyli perfekcyjne opanowanie czegoś (np. perfekcyjne
opanowanie sztuk walki to Kung-Fu). Oznacza to mniej więcej „perfekcyjne
opanowanie sztuki kontroli energii życiowej”. Może być stosowana w celach medycznych,
medytacyjnych oraz jako sztuka walki. Udział w takich ćwiczeniach i
sztukach walki posiada swój kontekst okultystyczny.


Ze słownika zagrozen
(opracowanego przez Michała Mikołajczyka)

[ Dodano: Czw 22 Maj, 2008 20:04 ]
AIKIDO - oznacza drogę dostrajania do kosmicznej energii "Ki". Twórca tej sztuki twierdził, że " ten który odkryje sekret aikido, posiada wszechświat w sobie i może powiedzieć - ja jestem wszechświatem". W filozofii tej obecny jest panteizm i spirytyzm.

[center][Obrazek: duch_swiety.jpg]
"Crux sancta sit mihi lux, non draco sit mihi dux! Vade retro satana, nunquam suade mihi vana! Sunt mala, quae libas! Ipse venena bibas!"[/center]
20-05-2008 23:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Mortus Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 41
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #36
 
Uśmiech Fajny temat tu poruszacie. Mogę coś powiedzieć o kung-fu i szerzej o chińskich sztukach walki. Ogólnie są one w pewien sposób powiązane z tamtejszymi wierzeniami i filozofią tj. buddyzmem i taoizmem. Wiem też, że są różne style uprawiane wśród mniejszości muzułmańskich. Sam trochę trenowałem i nie doświadczyłem żadnych elementów indoktrynacji. Po prostu normalny trening. W sali był tradycyjny ołtarzyk, na ścianie wisiała podobizna generała Kwana (patrona chińskich sztuk walki - żył w II-III w. n.e) i portrety twórców stylu. Przed Bożym Narodzeniem ubieraliśmy choinkę, nawet zorganizowaliśmy Wigilie. Jak kogośby bardziej interesowały te kwestie to poniżej link:

http://www.swiatkowski.pl/hungkuen/polish/index.html

W dziale artykuły jest tekst "Moralno-etyczne zasady Kung Fu" oraz coś z historii chińskich sztuk walki art. "Historia Kung Fu".
19-06-2008 01:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Mordimer_Madder Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,075
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #37
 
Chyba rozdzielacie włos na czworo... dziś nauczanie w Polsce sztuk walki pochodzenia wschodniego to jedynie ich praktykowanie wraz elementami, które "udają" pseudoobrządek w określonym celu fizjologicznym i psychologicznym, takim jak rozluźnienie mięśni, mobilizacja w zmęczeniu, wzmożenie koncentracji przy monotonnym treningu, utrwalenie odruchów czy wreszcie rozładowanie agresji po walce i stonowanie euforii zwycięzcy i goryczy zwyciężonego... oraz ugruntowania pozycji trenera.

A pozycja trenera musi być bardzo mocna, bo w dojo buzuje adrenalina i testosteron i ktoś musi to potrafić okiełznać jednym gestem, zanim będzie za późno - to wszak sporty walki Pomysł

Zresztą odnoszę wrażenie /a wiem, o czym mówię/, że dziś bardziej popularne są wśród adeptów tych sztuk techniki krótkie i wydajne /skuteczne/, brutalne a jednocześnie zapewniające maximum rezultatu przy minimalnym zagrożeniu stosującego i nie koniecznie rezygnujące z broni... takie jak krav-maga, sambo, kick-boxing i savate, musado... czy wreszcie rodzimy combat56 i mało popularna w Polsce, kozacka asharda /asgarda/.

Zaś czy dla każdego - powiem tak: dla każdego, którego dopuści mądry trener... czyli zawodny element p.t."człowiek"

[Obrazek: mojuserbar.jpg]
[Obrazek: 24382.jpg]
Bóg lubi ateistów - oni Go nigdy nie zadręczają swoimi problemami 8)
19-06-2008 13:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #38
 
Mortus, skąd pomysł na nick? Szczęśliwy Ap 3,1 Oczko
Szczerze mówiąc... Piszesz, że nie doświadczałeś elementów indoktrynacji, ale ołtarzyk w sali był, pewnie się kłanialiście różnym bożkom, dla równowagi ubierając na Święta, a raczej na zimę choinkę... Myśl co chcesz, ale takie podejście z chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego. Ap 3,15nn

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
19-06-2008 13:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Mortus Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 41
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #39
 
omyk napisał(a):Mortus, skąd pomysł na nick? Szczęśliwy Ap 3,1 Oczko
Szczerze mówiąc... Piszesz, że nie doświadczałeś elementów indoktrynacji, ale ołtarzyk w sali był, pewnie się kłanialiście różnym bożkom, dla równowagi ubierając na Święta, a raczej na zimę choinkę... Myśl co chcesz, ale takie podejście z chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego. Ap 3,15nn

Duży uśmiech Po pierwsze w buddyżmie z tego co dowiedziałem się na Religii nie ma osobowego Boga. Po drugie nie oddawaliśmy czci żadnym bożkom, bustwom i czym jeszcze chcesz. Jak już mówiłem na scianie wisiały jedynie portrety twórców stylu, a ta rycina to jak już mówiłem przedstawiała postać generała Kwana (postać historyczna, patron chińskich sztuk wojennych - doczekał się nawet ogłoszenia Bogiem Wojny Kuan Ti, który według ludowych wierzeń, zapobiega wojnom). Po prostu taki orientalny folklor :mrgreen:

Duży uśmiech Wydaje mi sie, że jest zasadnicza różnica pomiędzy składaniem komuś boskiej czci, a złożeniem wyrazów szacunku (z motywacji pozareligijnej Duży uśmiech ) np. poprzez pokłon, złożenie rąk. Jeszcze raz powtarzam - tutaj nie było żadnego oddawania czci bożkom, tylko co najwyżej wyrazy szacunku dla historycznych postaci (za ich wkład w sztuki walki). Jak ktoś chce może ich traktować jak bóstwaale.Nie zmienia to faktu, że były to postacie historyczne (a nie żadni bogowie).
21-06-2008 23:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #40
 
Po pierwsze - owszem, w buddyzmie nie ma osobowego Boga, a przynajmniej nie w głównym jego nurcie. Jednak religie hinduistyczne znają wiele bóstw, którym oddawana jest cześć. W biblijnym pojęciu oddanie pokłonu jest oddaniem czci, a nie tylko szacunku. Czci, należnej tylko Bogu jedynemu. Poszukaj w Piśmie Świętym czegoś o oddawaniu pokłonu.
Rycina może przedstawiać generała jakiegokolwiek, nie zmienia to faktu, że przez pokłon oddajemy pokłon bożkowi [demonowi], podobnie, jak oddając pokłon obrazowi/figurce Buddy, który był przecież człowiekiem, oddajemy cześć niestety demonowi. Tym bardziej, jeśli piszesz, że gen. Kwan (kimkolwiek był) był utożsamiany z konkretnym bożkiem (czyli demonem). Pismo Święte bardzo konkretnie mówi, że nie ma boga prócz Jahwe, a wszystkie inne bóstwa są to po prostu podróbki demonów. Szatan przybiera wizerunek anioła światłości, demon udaje bóstwo... Próbuje sparodiować Jedynego, Najwyższego Boga. Taka jest nauka Pisma Świętego. Nie jest to bynajmniej orientalny folklor, tylko bałwochwalstwo.

Poczytaj wypowiedzi twórców tych 'dróg' (do = droga), czyli sztuk walki, jakie motywacje przyświecały im, gdy zarządzali, że przed treningiem należy pokłonić się obrazkowi.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
22-06-2008 00:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #41
 
Księże Marku - wschodnie sztuki walki to jedynie "otoczka" do propagowania schodnich systemów myślenia i ideologii..
"Energie" którymi "operuje się" we wschodnich sztukach walki w praktyce niczym nie różnią się - szczególnie od Yogi ale pośrednio także i od bioenergoterapii, radiestezji czy innych form okultyzmu ... :? Smutny
nie są zagrożeniem same sztuki walki tylko właśnie ta "otoczka" obecna praktycznie we wszystkich "wewnętrznych" wschodnich sztukach walki Smutny

Jest jedno rozwiązanie które - jak sądzę - można polecić każdemu Chrześcijaninowi.
mieszanka różnych stylów i sztuk walki w "otoczce" czysto chrześcijańskiej - którą od kilkudziesięciu już lat tworzy i promuje Pszczyńska Akademia Sztuk Walki.
Jej dewiza z jaką się spotkałem na oficjalnej stronie PASW to ... "Któż jak Bóg" (odwołanie się do św. Michała którego z kolei przyzywa się w modlitwie wstawienniczej i przez Egzorcystów podczas modlitw o uwolnienie spod działania ducha złegoOczko

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
22-06-2008 10:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #42
 
Ddv przekonuje cię to? Mnie nie... Trochę to dla mnie jak biała magia, 'nieszkodliwe' energetyzowanie ziół itd... Taki mix, troszkę chrześcijaństwa, troszkę ezoteryki-egzotyki... ;P
Zobacz np. http://www.yeshua-do.com/jom/

Zakładka 'what is Yeshua-do' - wśród dziwnej symboliki cytują pełne quasi-chrześcijańskich odniesień słowa Ueshiby. Pisze on o tym, że zniszczenie jest największym grzechem, że prawdziwy wojownik go unika, że sztuki walki to sztuka... pokoju i takie tam... Napomknął nawet o uwalnianiu mocy miłości... Wszystko pięknie, ale, ale... Chwileczkę.
Cytat:Morihei Ueshiba(1883-1969) był wojownikiem, samurajem, szamanem i kapłanem shinto. Był on całkowicie przekonany, że jego bóstwa opiekuńcze: Ame-no-murokomo i Tajikara-ono-mikoto zechciały mu łaskawie złożyć wizytę we wczesnych latach czterdziestych jego życia (1925 r.), i że zawładnęły nim. Jak sam wspomina, został on wtedy całkowicie owładnięty przez tę rozbijającą umysł w drzazgi wizję, ale po otrząśnięciu się z szoku odkrył, że jest nadludzko silny. Od tego czasu Ueshiba czuł się inkarnacją gniewnego bóstwa wojennego Tajikara-ono-mikoto.
Czyż to nie ten sam Ueshiba?!

Nie jestem skłonna wierzyć osobom opętanym, kiedy mówią o mocy miłości i pokoju Szczęśliwy Jestem za to skłonna wierzyć Jezusowi, który mówi, że szatan jest ojcem kłamstwa.

Absolutnie nie przekonują mnie hybrydy chrześcijaństwa ze sztukami walki.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
22-06-2008 11:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #43
 
omyk napisał(a):Trochę to dla mnie jak biała magia, 'nieszkodliwe' energetyzowanie ziół itd...

Biała i czarna magia

KKK2117 napisał(a):Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka.

Cytat:Poniżej są wypisane rzeczy lub czynności, których posiadanie albo praktykowanie z mniejszym lub większym zaangażowaniem i świadomością, stanowią zagrożenie dla duszy poprzez otwarcie się na działanie demoniczne. Oczywiście lista może nie być kompletna, ponieważ zagrożenia w dzisiejszych czasach mnożą się szybko. (...) Praktyki okultystyczne, czarna lub biała magia (w istocie są tym samym, uprawianie prowadzi do opętania), szamanizm, gusła, voo doo, wicca, makumba, teurgia (są uprawianiem magii), korzystanie z usług wiedźm, magów, czarowników, rzekomych odczyniaczy uroków ("świeckich egzorcystów") i innych operatorów okultystycznych, uzdrawiaczy holistycznych, zamawianie chorób, klątw, przekleństw u nich celem zaszkodzenia komuś, złorzeczenie i przeklinanie bliźniego (jeśli ten żyje w grzechu, to może mu realnie zaszkodzić, lekiem jest prawdziwe nawrócenie, odwołanie złych słów i modlitwa, natomiast przekleństwo rodziców, szczególnie matki na dziecko, odsyłanie "do diabła" może skutkować nawet opętaniem), praktyki pseudouzdrowicielskie i inne

Znalezione na:

Wskazania do modlitwy o uwolnienie

Cytat: Magia - zagrożenia Drukuj
mw

Magia znana była większości starożytnych cywilizacjach, w których fukcjonowała w formie zabobonu albo praktyk religijnych. Tam też poajwiał się czarownik, mag czy szarlatan, odwołujący się do tajemnych mocy. Osoba taka cieszyła się zwykle silnym autorytetem nie tylko wśród zwykłych ludzi, ale i wodzów czy władców. Najczęściej sądzono, że szafarz tajemnych sił posiadał władzę nad magicznymi siłami, a nie na odwrót, że to siły zła zdobyły władzę nad nim samym. Podobnie jest i w dzisiejszych czasach: wróżący i posługujący się magicznymi akcesoriami uważają, że potrafią kontrolować nieznane siły. Tymczasem praktyka egzorcystów wskazuje jasno, że uprawianie magii i okultyzmu pod każdą postacią prowadzi do różnych form demonicznych zniewoleń.

Powszechność zjawiska magii wśród tak wielu różnych kultur nie może budzić wątpliwości co do istnienia i możliwości wykorzystania złych mocy. Dawniej zajmowanie się magią miało elitarny charakter. Dziś każdy, kto tylko zechce, ma łatwy dostęp do akcesoriów magicznych i podręczników okultystycznych, które reklamowane są w mediach bez jakichkolwiek zastrzeżeń. Co więcej, różne formy okultyzmu pojawiają się w lekturach dla dzieci i w zabawach podwórkowych (Harry Potter, Pokemony). Magię albo uważa sie ją za nieszkodliwą zabawę, albo fałszywie rozróżnia na białą i czarną.

Wg egzorcysty diecezji rzymskiej, ks. Amortha, magia nie jest jedynie czczą wiarą, ale odwoływaniem się do sił demonicznych, aby dla własnych korzyści wpływać na bieg wydarzeń i inne osoby. Zaznacza on, że chociaż magia wyraża się w różnych formach, to zawsze ma ten sam skutek: oddalenie człowieka od Boga i doprowadzenie go do grzechu i śmierci duchowej. Ponadto konsekwencjami mogą być opresje czy inne formy dręczeń ludzi przez złego ducha.

A do tematu żeby offtopowo nie było:

Ciemności ze Wschodu

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
22-06-2008 12:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #44
 
ddv napisał(a):"Energie" którymi "operuje się" we wschodnich sztukach walki w praktyce niczym nie różnią się - szczególnie od Yogi ale pośrednio także i od bioenergoterapii, radiestezji czy innych form okultyzmu ...
Nie jestem okultystą, yoginem, nie przenoszę przedmiotów wzrokiem, czy gestem dłoni, a łomot umiem spuścić...

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
22-06-2008 13:43
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #45
 
Annniko, to oczywiste, że biała i czarna magia jest w istocie tym samym. Dlatego właśnie porównałam "Yeshua-do" do aikido. Dla mnie to oddawanie czci tym samym demonom, ubrane w różnokolorowe szatki.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
22-06-2008 15:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów