Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dziecko upośledzone w rodzinie... kara czy łaska?
Autor Wiadomość
Aslan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 494
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #31
 
zgadzam się z wami, szczegolnie z julia...
strasznie sa traktowane dzieciaki upośledzone JUZ OD URODZENIA!

przeciez na pytanie skierowane do kobiety w ciąży- czy wolałaby chłopczyka, czy dziewczynkę, ona odpowiada najczesciej- "ABY ZDROWE BYŁO' - nie jest to dyskryminacja już od urodzenia?
dalej, znam przypadek w moim otoczeniu, gdy 16 letni chłopak z porażeniemmozgowym, ktory ruszac mogl tyko jednym palcem, o mowieniu nie moglo byc mowy (wszyscy twierdzili ze to roslinka, nie ma nawet swiadomosci) gdy posadzono go przed komputerem z wlaczoym wordem, jednym palcem zaczal pisac tak piekne wiersze o matce i ojcu, ze uznano to za cud...

Wydoby? mnie z do?u zag?ady
i z ka?u?y b?ota,
a stopy moje postawi? na skale
i umocni? moje kroki.
I w?o?y? w moje usta ?piew nowy,
pie?? dla naszego Boga.
Ps. 40
27-08-2005 14:44
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #32
 
Aslan:
Także przyznaję rację co do dzieciaków,ich traktowania, o czym pisała Julia.
Wiesz, trudno mówić jednak o dyskryminacji od urodzenia, tylko dlatego, że rodzice, a tym bardziej matka pragnie urodzic zdrowe dziecko.
To jest zrozumiałe, gorzej jest gdy rodzice po urodzeniu dziecka, tym bardziej chorego nie chcą go przyjąć, tylko oddają go do domu dziecka lub innego ośrodka. Wtedy to jest dyskryminacja.

Tylko jest jeszcze jedna bardzo ważna uwaga: w przypadku dziecka chorego, które wymaga specjalistycznego leczenia co często jest bardzo kosztowne, jest także zrozumiałe postępowanie rodziców, których nie stać na takie leczenie i właśnie z miłości wola oddać je do ośrodka, gdzie będzie miało specjalistyczną opiekę. My z boku inaczej na to patrzymy, ale osoby naprawdę biedne, które nie mają pieniędzy na życie a tym bardziej na leczenie, nie chcą by dziecko cierpiało więc wybierają właśnie takie rozwiązanie. I to nie jest dla nich przyjemne, także mogą i często przeżywają z tego powodu wielkie cierpienie. Dlatego to także trzeba zrozumieć.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
27-08-2005 21:04
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #33
 
Aslan... zapewne nie doczytałeś, że jestem osobą zazodowo związaną z osobami niepełnosprawnymi (niestety z powodu braku pracy nie jestem czynna zawodowo w takim stopniu w jakim bym chciala)

Pracując przez ostatnie pół roku jako wolontariusz w warsztatach terapii zajęciowej miałam okazje zobaczyć wiele różnych rzeczy wykonanych przez osoby upośledzone (grrr... nie znosze tego określenia, wolę niepełnosprawność umysłwą Uśmiech ) byłam i jestem pod wrażeniem. Ja sama pewnych rzeczy nie błabym w stanie tak wykonać (a jestem podobno w normie intelektualnej). Osoby/podopieczni z pomocą terapeutów przygotowują np. akademie z okazji dnia matki, jasełka itp. Śpiewają, tancza, malują, gotują... Fakt, nie mogą w pełni same funkcjonować w społeczeństwie, chociaż większość z nich samodzielnie porusza się autobusami miejskimi i dojeżdża z domu to warsztatów i wraca. To w większości przypadków jest kwestia odpowiedniego podejścia ropdziców i ich swiadomości. Zgadza się, że niektóre osoby, czyli te z głęboką niepełnosprawnością intelektualną nie będą robic takich rzeczy jak te ze znaczna czy umiarkowaną. Jednak naprawdę nie są to osoby które należy traktować jak zwierzęta, czy roślinki... czyli jedynie karmienie i podstawowa higiena.

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
27-08-2005 21:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #34
 
przypomina mi się zdanie: "niewiele wiemy o sobie dopóki nas nie sprawdzono..."

ja też znam rodziny z osobami upośledzonymi, które zajmują się swymi dziećmi, często to już nie są dzieci a osoby dorosłe...,znam matkę która swe dziecko oddała do ośrodka i była z tego powodu potępiana..czy słusznie?
bywałam w ośrodku pomocy społecznej, gdzie przebywają osoby z różnym stopniem upośledzenia...niektóre są tak bardzo upośledzone.........i tak niewiele jest odwiedzanych przez rodziców....

dziecko niepełnosprawne intelektualnie nie jest karą...
ale co bym zrobiła, gdybym takie urodziła?nie mam pojęcia-nie zawsze jest możliwość zajecia się nim...nie zawsze starcza sił...często zwycięża egoizm...
pięknie jest wierzyć, że zrezygnowałabym z własnego życia..pracy i wielu innych rzeczy poświęcając się...może tak by było....

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
27-08-2005 23:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #35
 
Droga Julio
Bez wątpienia jesteś osoba wyjątkową i masz bardzo duże doświadczenie w pracy z takimi dziećmi. Powiedz mi jednak, co maja robić rodzice, których nie stać na leczenie takiego chorego dziecka, jesli ich na to nie stać, jak mają sprostać takiemu zadaniu. Twoje zdanie może byc bardzo pomocne dla innych, którzy mają taki problem. Oczywiście pytam z szacunkiem dla ciebie.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
27-08-2005 23:40
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #36
 
ja raczej bym dziecka nie oddała (chociaż wiem, że byłoby to życie ciężkie) ale nie wiem na ile by mi moje zdrowie pozwoliło np. na opiekę nad osobą głęboko upośledzoną leżącą, jednak jeśli by się jednak tak zdarzyło że znalazłabym sie w takiej sytuacji, to chcę w to wierzyć, że mó mąż (ojciec dziecka) nie zostawiłby mnie samej i pomimo trudności byśmy nadal szli razem i wspierali się wzajemnie, wychowując to dziecko, które zostało nam dane Oczko

a odpowiadając Tomaszowi...
oddania dziecka do ośrodka nie uważam za coś złego, jeśli to nie stało się takim oddaniem zbędnego mebla. Są rodziny, które korzystają z ośrodków prowadzonych p[rzez stowrzyszenia, gdzie rehabilitacja i rewalidacja odbywa się na terenie tych ośrodków, natomiast po poludniu rodzice zabierają dzieci do doku. Ewentualnie ośrodki całodobowe, ale odwiedzają je, a nie zachowują sie tak jakby o nich zapomnieli. Nie interesują się wogólejakby wraz z zostawieniem go w ośrodku znikało na zawsze z ich życia.

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
27-08-2005 23:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #37
 
I to własnie chciałem usłyszeć. Nie wiem czy wiesz, ale bardzo mi pomogłaś, dałas mi ta świadomość, że wato się podjąc trudu wychowania takiego dziecka. Co prawda jeszcze nie wiem jakie się urodzi dziecko, ale napewno pomogłas mi w pozytywnym myśleniu, by się nie poddać w przypadku, gdyby się urodziło chore. Ja cały czas o tym myślę i staram sie wykluczać takie rozwiązanie myśleniem, ze skoro córka urodziła sie zdrowa to i kolejne dziecko takze będzie zdrowe. Dzięki

Pozdrawiam

P.S: Pociecha będzie w styczniu, o ile nic sie nie zmieni (tak jak poprzednia, same styczniowe dzieci, co ja dziadek mróz-żart)

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
28-08-2005 00:36
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #38
 
wlasnie doczytalam dokladniej twojego wczesniejszego posta Tomaszu. Ostatnio jest dość modny wolontariat. Sporo młodych, głównie studentów pedagogiki specjanej w ramach wolontariatu pomaga rodzicom w rehabilitacji i rewalidacji takich dzieci. (To jest bardzo przydatne w późniejszej pracy, takie doświadczenia i samo sprawdzenie też czy się osoba nadaje do teggo zawodu.) Moja przyjaciółka przez kilka lat (2 czy 3) chodzila do domu do chłopca z porażeniem mózgowym. Małam też okazję oglądać film o dziecku autystycznym rehabilitowanym w domu (rodzina dostosowała do potrzeb rehabilitacji altanke) i własnie pomagali im w tym wolontariusze, z gym ze to była grupa, z ktorej poszczegolne osoby przychodzily wg ustalonego grafiku (1 czy 2 dni w tyg), z tym ze przystosowanie miejsca było kosztowne, ale z tego co pamiętam, to efekty ćwiczeń były widoczne Oczko

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
28-08-2005 00:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #39
 
Cztery lata byłam wolontariuszką w domu dziewczynki z porażeniem mózgowym.

Koszty rehabilitacji w domu owszem, były, ale z grubsza wystarczał nam koc, woreczki z ryżem albo grochem, kawałek czegoś na podłogę, piłeczki plastikowe, w sumie wykorzystywaliśmy do stymulacji wszystko w domu.

Koszty rzeczywiste to był wózek inwalidzki, maski na buzię do oddychania ( takie woreczki na nosek i buzię, dziecko oddychało około 1,5 minuty tym samym powietrzem, przez to organizm otrzymywał więcej CO2 niz normalnie i wysyłał impulsy do mózgu, żeby zwiększyc wykorzystanie tlenu z tego co otrzymuje w normalnym oddychaniu, tak w skrócie, koszt - 4$ jedna maska na 1-2 tygodnie), do tego bloki tysunkowe i flamastry do robienia tablic ze słowami, bo to była rehabilitacja psycho-ruchowa.

Ale oprcz naszej rehabilitacji były i inne koszty, bo trzeba było jeszcze zatrudnić rehabilitanta z poradni, on przychodził do domu, bo nie było sposobu wozić dziecko na rehabilitację, bo matka sama wychowuje dziecko a sama musi pracować, kto by małą woził...

Problemem także było załatwienei dziecku nauczyciela, Okazuje sie, ze w naszym kraju dziecku z porażeniem silnym nie przysługuje nauka :!: Trzeba było zatrudnić jeszcze nauczycielkę :!: Bo dziewczynka umysłowo rozwija sie prawie normalnie, więc powinna sie uczyć, żeby mózg miał co robić.

Czyli rehabilitacja wolontariuszy nie była kosztowna, ale kosztowne było zapewnienie dziecku tego, co podobno według konstytucji jej sie należy za darmo Smutny

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
28-08-2005 15:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #40
 
No właśnie, można liczyc na pomoc wolontariuszy, ale co do samych kosztów, by pomóc takiemu dziecku to sa one spore, tym bardziej gdy rodzinę na takie leczenie nie stać. To jak oni maja taki problem rozwiązać: za co np.maja zatrudnic nauczycielke, rehabilitanta, kupować wszystko co potrzbnme do rehabilitacji, skoro taka rodzina moze nie miec za co żyć? Myśle, ze to bardzo istotne pytanie, poniewaz niektórzy zakładaja ręcę i nie wiedzą co maja zrobić.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
28-08-2005 15:46
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Aydamusek Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 91
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #41
 
Miałem swego czasu zaszczyt pracować w Osrodku Pomocy dla zieci z upośledzeniem umysłowym ciężkim i bardzo cieżkim. Nauczyłem sietam jednej ważnej rzeczy. Miłosći do tych dzieciakó. Bóg dał nam ich, zawierzył je nam własnie po to, abyśmy je kochali. Nie jest to miłosć łatwa. Borykać siuę trzeba z wieloma problemami, któe nigdy się nie kończą. Bóg jednak za tę miłosć wynagrodzi. Chre dziecko jest darem NBoga dla rodziców. jest w pewnym sensie dla nich błogoslawiństwem. Widząc bowiem swoją bezradnosć majaszansezawierzyć sie miłosierdziu Bożemu. Bezgranicznie zaufać.

[center]www.aydam.org - Serwis i Forum dla Ciebie [you][/center]
[list]JP II
Benedykt XVI
Teologia
Sekty
Poezja
Czytelnia
Rower
Kulinaria
Inne[/list:u]
07-09-2005 15:25
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #42
 
Mnie nauczyło przebywanie z osobami upośledzonymi ciężko przede wszystkim szacunku do życia, miłości dp człowieka każdego...


Te dzieci chociażby kochają najpiękniej jak tylko można po ludzku, bo kochają wiernie, szczerze, i do końca Uśmiech I uczą kochać, a to chyba jeszcze ważniejsze Uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
07-09-2005 16:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #43
 
Dzieci i generalnie osoby niepełnosprawne intelektualnie sa bardzo spontaniczne i szczere. Nie ograniczaja ich myśli (co inni o mnie pomyślą). Spotkałam sie też z wypowiedzią chłopaka gdzies tak 19-22 lata, który był dumny z tego, że pracuje jako śmieciarz, bo czuje sie potrzebny, codziennie wysypuje smieci z kontenerów do smieciarki. (było to upośledzenie lekkie)

I może tu się odezwie moje skrzywienie zawodowe, ale chciałabym podać wyrażnie i dokładnie klasyfikacje upośkledzeń stowosaną obecnie, bo troszke mnie rażą określenia używane odnośnie własnie tej klasyfikacji.

upośledzenie/niepełnosprawność intelektualna w stopni:
-lekkim (II=67-52)
-umiarkowanym (II=51-36)
-znacznym (II=35-20)
-głębokim (II=19 i mniej)

Generalnie upośledzenia ozna podzielić na 2 grupy, lekkie i głębsze (czyli umiarkowane, znaczne i głęgokie)

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
07-09-2005 17:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Aydamusek Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 91
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #44
 
Ja byłem opiekunem grupy chłopców - najbardziej upośledzonej grupki. Trzeba buyło własciwie wszystko przy nich robić. Ciężka praca, ale niezwykła. Przykre najbardziej jest to,z ę zawiedli ich właśni rodzice często traktujac je w domach jak zwierzęta. Dopiero w tym ośrodku znalazły jakie takie warunki do życia.

[center]www.aydam.org - Serwis i Forum dla Ciebie [you][/center]
[list]JP II
Benedykt XVI
Teologia
Sekty
Poezja
Czytelnia
Rower
Kulinaria
Inne[/list:u]
07-09-2005 17:25
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #45
 
niestety to przykre, ale sa rodziny, gdzie naprawde dzieci głębiej upośledzone a szczególnie głęboko upośledzone sa jedynie karmione, ale z higiena jest w tym wsględzie tragicznie. Takie dzieci są czesto pampersowane, stąd nie trudno jest sobie wyobrazić jak aromatyczna jest taka osoba, do tego jesli jest to osoba leżąca, często mają one odleżyny, bo taka rodzina nie zajmuje sie pielęgnacja takiej osoby, tylko traktuje ją jak wcześniej Aydamusek określił jak zwierzaka, a nie oddaje do ośrodka, bo co by ludzie powiedzieli Smutny

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
18-10-2005 00:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów