M. Ink. * napisał(a):to czy ja byłem punkiem, czy nie, nie ma już teraz większego znaczenia
A dla mnie ma bardzo duże, bo osobiście znacznie bardziej cenię sobie osobiste doświadczenie, jego długość trwania i stopień zaangażowania niż teoretyczne rozważania na temat subkultury, która jest w przypadku punków głównie sposobem życia.
M. Ink. * napisał(a):że ulegasz jakiejś formie zarozumiałości (może to dlatego, że "osobiście znasz imć Kazimierza"
A Kazika znałem kiedyś. Obecnie nie utrzymuje z Nim kontaktów. Przecież napisałem "mój dawny kolega".
A ta Twoja ankieta to dla mnie żadna ankieta.
Z góry można przewidzieć wynik: będzie "może trochę..."
" I jeszcze te zachęcające do kliknięcia 3 kropeczki na końcu.
Też to zastosowałem w moim banerze ewangelizacyjnym w temacie:
http://forum.ewangelizacja.pl/viewtopic....1&start=45
Oczywiście te 3 kropeczki to drobiazg.
Chodzi mi głównie o konstrukcje ankiety wymuszającą niejako wybór.
Ciekawe gdzie Cię tego nauczyli, bo chyba na teologii takich rzeczy nie uczą?
A twierdzisz, że nie masz marketingowego podejścia do rzeczywistości.
A ta niby ankieta to co jak nie element strategii marketingowej, której celem jest, w tym wypadku, udowodnienie własnej tezy.
Tylko proszę nie odbieraj tego jako atak personalny.
[ Dodano: Sob 31 Maj, 2008 11:29 ]
omyk napisał(a):Dwóch dorosłych facetów przegaduje się, który z nich był większym punkiem.
Nikt tu tego nie robi staramy się ustalić, kto to jest punk i tyle.
Odpowiem Ci przypowieścią:
Rebe Wolfowi ze Zbaraża doniesiono, że jacyś Żydzi z jego miasta spędzili całą noc przy karcianym stoliku.
- "Być może zamierzają przyzwyczajać się do czuwania przez całą noc - powiedział - Jak już nabiorą takiej umiejętności, to będą mogli poświęcać całą noc na rozważania i służbę Bogu."
A czy M. Ink.* był punkiem czy nie był, to wcale z jego wypowiedzi jasno nie wynika, a otwarcie nie chce się przyznać niewiadomo dlaczego?