Ks.Marek napisał(a):Marku, czy jest jakiś ruch w Kościele, do którego ty nie masz zastrzeżeń?
Oczywiście - nie wszystkie przecież znam
A na poważnie:
zbyt je kocham, by nie mieć do nich zastrzeżeń. Mimo że już wiele lat nie jestem w Ruchu (a byłem w różnych jego częściach - i jako młodzież i jako prowadzący animatorów dzieci i wreszcie siedem lat w Oazie Rodzin) zależy mi na nim.
Podobnie z Odnową - miło mi tam było, jest to ruch o wielkim potencjale, który jednak z przedsięwzięcia chcącego zwrócić uwagę na rolę Ducha Świętego w Kościele i niejako "nasycić" CAŁY Kościół tą gorliwością stał się jakąś kolejną kościelną "niszą" dla spragnionych emocji.
Jeśli idzie o sprawy doktrynalne zastrzeżenia do Odnowy i do Ruchu są właściwie identyczne: bo też identyczne mają źródło. W przeciwieństwie do np. Odnowy francuskiej
zarówno nasza Odnowa jak i Ruch Światło Życie zostały przejęte praktycznie od protestantów : i to, dodajmy, niekoniecznie najrozsądniejszego ich odłamu.
Nie błądzi kto nic nie robi : dlatego nie gorszą mnie błędy w ruchach (nawet te niezbyt mądre błędy). Gorszy mnie niechęć do ciągłego badania i doskonalenia , gorszy mnie przyjmowanie szeregu "samorobnych dogmatów" prawem kaduka.
Żadne z moich zastrzeżeń nie jest zawieszone w próżni: nie ma żadnego którego nie poparłbym "twardymi" argumentami. Czy mogę się mylić ? Zapewne, ale jeśli tak zapewne można mi tego dowieść. Tymczasem najczęstszą reakcją jest agresja a priori, zupełnie jakby ruchy były jakimiś sektami (i to sektami niepewnymi swego).
Nie boję się Dzieł Bożych, księże. Chciałbym tylko by były jak najbardziej boże, a jak najmniej wymyślone.
Może warto powiedzieć skąd moje zainteresowania tymi problemami : otóż kiedyś mało brakowało i zostałbym protestantem. Po tamtym okresie pozostał mi dar wiary w Kościół, w JJego wyjątkowość i nieomylność - mimo całej kruchości tworzących go "naczyń".
Owa "protestancka szczepionka" - łącznie ze skromnym wykształceniem teologicznym -sprawiła że z łatwością przychodzi mi rozpoznawanie protestanckich wtrętów do nauczania. Taki - proszę mi wierzyć że nie zawsze przyjemny - dar (a może charyzmat ?).
Stąd moje wieloletnie zaangażowanie w dawną "KSA Apologetykę".
Niestety jest tak, że wśród polskich hierarchów (jasne że nie wszystkich) panuje swoisty utylitaryzm na zasadzie "modlą się w kościele - to się nie czepiajmy" (co jest zresztą jaskrawie sprzeczne z wykładnią papieską na ten temat). A niestety - jeśli truciznę przekazuje się w kościele, nie truje ona mniej...
Widzi ksiądz, mój "target" to osoby albo znajdujące się na krawędzi odejścia z Kościoła, albo takie które -uwiedzione różnymi naukami - od tego Kościoła odeszły, ale wciąż chcą szukac Prawdy. Poruszając się w tym "targecie" spotkałem wiele osób które odeszły od Kościoła wyciągając wnioski z tego, czego nauczyły się w Ruchach - i trudno im odmówić swoistej logiki. Jestem zbulwersowany, że nie podjęto ŻADNYCH badań statystycznych dotyczących dorosłych byłych "oazowiczów" i ich pobożności.
Czy bilans Ruchów jest dodatki czy ujemny ? Nie wiem. Sądzę że jednak mimo wszystko dodatni i to grubo. Ale kurczaki, dlaczego nie podejmować nad tym refleksji ?
I dlaczego spotyka się to z tak skrajną agresją, a rzadko - z argumentacją ?
Wracając do Ruchu Światło -Życie (choć nie tylko) - swoje zastrzeżenia naszkicowałem dokładniej tu
http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/833/111/