Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
wiara a emocje
Autor Wiadomość
klapciu Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 464
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #1
RE: wiara a emocje
mysia napisał(a):
kłapciu napisał(a):hm... dla mnie przykre jest to, że niektóre osoby chodzą do spowiedzi raz roku i tylko podczas wyjazdu na Lednicę. To samo tyczy się mszy... heh...
... no niby tak,ae jak ktoś tylko tam potrafi całkowicei się otworzyć...zresztą lepiej raz w roku niż wcale...ja akurat teraz 9 piatkow próbuje robić... ale spowiedź na Lednicy to coś peknego,a to co mam tu to tylko namiastka... Smutny

wiadomo lepiej 1 niż wcale...
Tak na marginesie, z moich obserwacji wynika, że młodzi ludzie spowiadają się na Lednicy tylko dlatego, że mogą przy okazji porozmawiać z księdzem, jest fajna atmosfera, czują, że ktoś ich słucha, mogą się wygadać etc. Spowiedź na Lednicy kojarzy mi się trochę z psychoterapią i niektórzy ludzie w ten sposób traktują Sakrament Pojednania. A wiadomo, że to nie oto chodzi. Gdyby zrozumieli głębie tego sakramentu nie stanowiłoby dla nich problemu iść do spowiedzi w kościele i wyznać swoje grzechy przez krateczki "znajomemu" księdzy. Czy to nie jest tak, że spowiedź na Lednicy bardziej opiera się na emocjach, przeżyciach? Wszelkie komentarze typu: "spowiedź na Lednicy jest czymś niesamowitym etc" są dla mnie potwierdzeniem, że emocje biorą górę. Mam nadzieję, że nikt nie poczuł się urażony. Nie zwracam się bezpośrednio do jakieś osoby. Mówię tylko o swoich odczuciach i obawach. Kiedyś też miałam obawy typu "co sobie pomyśli o mnie ten ksiądz, przecież to mój katecheta etc". Z czasem Pan dał mi zrozumieć i poznać jaką łaską jest sakrament pojednania. Pokazał mi o co tak naprawdę w nim chodzi. Teraz regularnie spowiadam się u mojego katechety, który jednocześnie jest opiekunem naszej wspólnoty oazowej. Nie stanowi to dla mnie problemu. Przecież ksiądz jest tylko pośrednikiem, narzędziem w rękach Boga, a to Bogu przecież się spowiadam. Teraz nie korzystam z Sakramentu pojednania na Lednicy. Jak dla mnie tam jest za dużo emocji, a one nie są dobre, bo wiara nie opiera się na emocjach. <>< pzdr

"Szczescie mozna znalezc w najmniejszym ziarnku pustynnego piasku"

Madry mysli, co mówi
Glupi mówi, co mysli

[Obrazek: 51ae3b6768.png]
13-06-2008 16:53
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sivis Amariama Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 641
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #2
 
kłapcio napisał(a):Czy to nie jest tak, że spowiedź na Lednicy bardziej opiera się na emocjach, przeżyciach? (...) Teraz nie korzystam z Sakramentu pojednania na Lednicy. Jak dla mnie tam jest za dużo emocji, a one nie są dobre, bo wiara nie opiera się na emocjach.
Co rozumiesz poprzez emocje?
Jak dla mnie emocje, i ich obecność przy sakramencie pojednania są bardzo pozytywne i dobrze wpływają na jego przebieg.

Wiara nie opiera się na emocjach - ale dlaczego chcesz zabronić, by wyrażać wiarę emocjami? Albo żeby emocje przypominały o wartości wiary?
Czemu według Ciebie służą emocje?

S?awi? Ci?, ?e? mnie tak cudownie stworzy?;
godne podziwu s? Twoje dzie?a (Ps 139:14)

***
http://sivis.ddl2.pl

http://sivis.salon24.pl/
13-06-2008 17:52
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
rodzyna Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 127
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #3
 
kłapciu napisał(a):Jak dla mnie tam jest za dużo emocji, a one nie są dobre, bo wiara nie opiera się na emocjach.

mamy więc sucho powiedziec co nam lezy na sumieniu, wysłuchać pokuty i do domu? chyba nie o tu chodzi :|
emocje jak najbardziej na miejscu. fakt, na Lednicy jest ich sporo, bo nie wyobrażam sobie żeby w kościele ktoś płakał przy tym sakramencie (zdarza się, ale częściej u osób starszych).

"I to jest prawdziwe przesłanie wolności: mieć najważniejszą rzecz na świecie, ale jej nie posiadać."
13-06-2008 18:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mysia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 155
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #4
 
kłapciu napisał/a:
Jak dla mnie tam jest za dużo emocji, a one nie są dobre, bo wiara nie opiera się na emocjach.


mamy więc sucho powiedziec co nam lezy na sumieniu, wysłuchać pokuty i do domu? chyba nie o tu chodzi
emocje jak najbardziej na miejscu. fakt, na Lednicy jest ich sporo, bo nie wyobrażam sobie żeby w kościele ktoś płakał przy tym sakramencie (zdarza się, ale częściej u osób starszych).
_________________
no coż...jak już nie 1 raz pisałam,to 1 z księży u których się spowiadam tylko "klepie"swoją regułkę i tyle,a mi to nie wystaza,ze tak powiem mam jednak potrzebę dialogu,napomnienia,wyjaśnienia... i staram się przyjmować sakrament pokuty u takich księży,którzy tak go przeprowadzają...a uważam,że takie emocje jak są na Lednicy też sa potrzebne,jeśli pomaga to zbliżyć się do Boga,a mi np pomaga i taka rozmowa wiele rzeczy wyjaśnia...a są rzeczy o ktore właśnie księdza chcę zapytać,a na codzień nie mogę,czasem jedynie jak jakaś większa spowiedź to idę do księdza ktory ze mną rozmawia a nie... SmutnySmutnySmutny

[ Dodano: Pią 13 Cze, 2008 19:41 ]
jednak każdy ma swoje zdanie... rzeczywiście spowaida się przed Bogiem a nie księdzem,mi nie chodzi o to żeby iść do księdza ktory mnie nie zna,aby się nie wstydzić czy coś...myślę,że inym też nie o to chodzi,ale właśnie o rozmowę z kimś kto dojrzale w odpowiedni sposób poprzez pryzmat ościoła patrzy na świat,a ksiądz niewątpliwie jest taka osobą...a na Lednicy jest tych księży mnóstwo... i to nawet dobra odmiana dla tych,tórzy cały rok chodzą do"sztywnego"księdza mowiącego tylko regułki,przynajmniej usłyszą,że księża jednak traktuja nas jak osoby,z ktorymi można rozmawiać... UśmiechUśmiechUśmiech

pi?kno jest wsz?dzie,wystarczy jedynie troch? uwagi,aby je dostrzec...postarajmy si? to robi?...
13-06-2008 19:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mysia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 155
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #5
 
myślalam o tym ale to nie takie proste... znam tego księdza z katechizacji i mam lekki uraz,bo ,że tak powiem niejednokrotnie na lekcji kogoś tak jakby upokarzał,był złośliwy a nawet kiedyś przeklnął mowiąc,że cytuje...no cóż nie odpowiada mi takie zachowanie księdza,moge sie u niego spowiadać,ale...on z nikim nie rozmawia i jakos nie spieszy mi się do rozmowy z nim.w moim kosciele ksiądz udziela trochę napomnienia,ale też nie rozmawia,ale tu widać ,że nie jest taki ściśle nastawiony na regułkę i może jakbym chciała to dialog bylby możliwy...

[ Dodano: Pią 13 Cze, 2008 20:33 ]
może powinno się mieć jednakowe podejście do księży,ale akurat biorąc pod uwagę rozmowę...to niekonieczznie z każdym rozmawia się tak samoSmutny cóż można się pomęczyć jakiś czas i potem przy okazji porozmawiać z takim księdem,z ktorym rozmowa "klei się"

[ Dodano: Pią 13 Cze, 2008 20:35 ]
a niektórzy księża nie dadzą sobie nic powiedzieć,mają swoje zdanie i koniec,a jeszcze inni krzyczą na penitentów w konfesjonale...w takim przypadku to już lepiej słuchać "klepania"regułki. Coż po prostu uważam,że nie z każdym księdzem da sie normalnie porozmawiac,tak jakby się tego chciało... Smutny Smutny

pi?kno jest wsz?dzie,wystarczy jedynie troch? uwagi,aby je dostrzec...postarajmy si? to robi?...
13-06-2008 20:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
klapciu Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 464
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #6
 
Sivis Amariama napisał(a):
kłapcio napisał(a):Czy to nie jest tak, że spowiedź na Lednicy bardziej opiera się na emocjach, przeżyciach? (...) Teraz nie korzystam z Sakramentu pojednania na Lednicy. Jak dla mnie tam jest za dużo emocji, a one nie są dobre, bo wiara nie opiera się na emocjach.
Co rozumiesz poprzez emocje?
Jak dla mnie emocje, i ich obecność przy sakramencie pojednania są bardzo pozytywne i dobrze wpływają na jego przebieg.

Wiara nie opiera się na emocjach - ale dlaczego chcesz zabronić, by wyrażać wiarę emocjami? Albo żeby emocje przypominały o wartości wiary?
Czemu według Ciebie służą emocje?

Wiadomo, że emocje są nieodzownym elementem naszego życia i nie jesteśmy wstanie całkowicie wykorzenić ich z naszego życia. Emocje niekiedy pomagają w rozeznawaniu czy coś jest dobrze czy złe. Ale w wierze nie można bazować tylko na emocjach. Niektórzy podczas Sakramentu Pojednania czy ogólnie w wierze szukają emocjonalnych uniesień. I to nie jest dobre. Tak samo jak kiedyś znajomy ksiądz powiedział mi, że niektórzy jadą na rekolekcje bo jest fajna atmosfera, poznali wspaniałych ludzi i w ogóle było wesoło. Ksiądz zaznaczył, że oni kierowali się tylko emocjami i najprawdopodobniej nic z takich rekolekcji nie wynieśli poza uniesieniami. Mam nadzieję, że teraz Sivis rozumiesz o co mi chodzi. A jak nie to będę starała się wytłumaczyć dalej Uśmiech pzdr <><

"Szczescie mozna znalezc w najmniejszym ziarnku pustynnego piasku"

Madry mysli, co mówi
Glupi mówi, co mysli

[Obrazek: 51ae3b6768.png]
15-06-2008 14:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #7
 
Wyobraźcie sobie zaprzęg. Jest wóz, woźnica i koń. Ta "trójca" nich symbolizuje człowieka. Wóz to ciało, woźnica to rozum, a koń to emocje. Bez konia wóz nie pojedzie, ale kierować powinien woźnica.
Myślę sobie, że to bardzo przydatny obraz we wszystkich dyskusjach dotyczących wzajemnej relacji wiary, emocji i rozumu.
15-06-2008 14:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
klapciu Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 464
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #8
 
Dlatego też napisałam, że emocje są nieodzownym elementem naszego życia i nie da się ich wyeliminować. Ale niech one nie będą jedynym bodźcem. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. Kurczaki właśnie to jest minus forum, że nie zawsze jest możliwość by do końca wyrazić swoje stanowisko heh pzdr <><

"Szczescie mozna znalezc w najmniejszym ziarnku pustynnego piasku"

Madry mysli, co mówi
Glupi mówi, co mysli

[Obrazek: 51ae3b6768.png]
15-06-2008 15:46
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sivis Amariama Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 641
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #9
 
Kyllan napisał(a):Wyobraźcie sobie zaprzęg. Jest wóz, woźnica i koń. Ta "trójca" nich symbolizuje człowieka. Wóz to ciało, woźnica to rozum, a koń to emocje. Bez konia wóz nie pojedzie, ale kierować powinien woźnica.
Jakbym czytał Śri Śrimad Prabhupadę ;]

S?awi? Ci?, ?e? mnie tak cudownie stworzy?;
godne podziwu s? Twoje dzie?a (Ps 139:14)

***
http://sivis.ddl2.pl

http://sivis.salon24.pl/
15-06-2008 17:37
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mysia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 155
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #10
 
kłapciu napisał(a):właśnie to jest minus forum, że nie zawsze jest możliwość by do końca wyrazić swoje stanowisko
... dokładnie tak jak mówisz :)to minus nie tylko forum,ale wszelkiego typu wiadomości tekstowych :cry: pozdro :mrgreen:

pi?kno jest wsz?dzie,wystarczy jedynie troch? uwagi,aby je dostrzec...postarajmy si? to robi?...
16-06-2008 12:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #11
 
Pozwolę sobie włączyć się do dyskusji odnośnie emocji. Otóż wczoraj nasza odnowa strzelecka "prowadziła" adorację Najświętszego Sakramentu dla osób przygotowujących się do przyjęcia Sakramentu Bierzmowania. Smutne to, że wiele osób zwyczajnie się nudziło Smutny, ale musieli być, żeby dostać podpis w indeksie. Ja ich wcale nie oceniam ani nic, właściwie to nawet rozumiem i smutne jest to, że tak wiele osób w Kościele Boga nie zna i nie doświadczyło jeszcze bożej miłości. Przypomniały mi się także wczoraj czasy oazowe, kiedy to ważna była atmosfera wokół (a niekoniecznie Pan Jezus), ładne śpiewy, wierszyki itp. Wczoraj właśnie też były odczytywane różne wierszyki pochwalne itd. i brzmiało to dla mnie nieco sztucznie, jakby miało na celu sztuczne wywoływanie emocji związanych z adoracją. Powiem nawet, że mi to przeszkadzało, bo przychodzę na adorację - modlitwę uwielbienia w ciszy niby, a tutaj ludzie przeszkadzają i nie pozwalają się skupić przez te różne wierszyki itp. Z drugiej strony myślę sobie, że dla wielu młodych ludzi tam obecnych właśnie owo wzbudzanie emocjonalnego przeżycia było bardzo ważne.
16-06-2008 15:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mysia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 155
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #12
 
aga napisał(a):tak wiele osób w Kościele Boga nie zna i nie doświadczyło jeszcze bożej miłości.
...ja myślę,że raczej po prostu tej miłości nie zauważają,bo przecież wszyscy jej doświadczamy. Co do bierzmowania..w mojej parafii od 5lat mialo być...ostatecznie wyszlo na to,że właśnie 6 czerwca miało miejsce...ale co to za bierzmowanie jeśli młodzież przygotowywała się do niego nawet nie 2 miesiące?w ogóle nie było tego,żeby ksiądz nakazał chodzić na nabożenstwo majowe czy coś,jedynie w kościele obexcność w niedzielę sprawdzał,nie wiem czy w końcu uczyli się tych pytań,które na ogół dostaje każdy kto przygotowuje się do bierzmowania...przecież to w ogole straszne,taka młodzież...oni w dużej części(z tych osób które znam)nawet w najmniejszym stopniu nie byli gotowi,żeby przyjąć ten sakrament,no ale co?dawali to czemu nie przystąpić!Ja z wLasnej woli byłam bierzmowana 2 lata temu w sąsiedniej parafii.Tam to było przygotowanie(teraz już też mniej muszą robić kandydaci)chociaż z tymi pytaniami to ksiądz też tak odpytywał jakby chciał a nie mogl(to ten ksiądz,który spowiedż sprowadza do regułki).No ale przecież bierzmowanie to jest wielki dar,który trzeba docenić,a jak tak ludzie przyjmą bierzmowanie i dalej do kościoła nie chodzą,albo stoją obok...i w ogóle na codzień sa okropni...należy tylko mieć nadzieję,że kiedyś się zmienią,ale w takim razie czy odpowiednie jest aby teraz przyjmowali bierzmowanie?? :zmieszany: Smutny

[ Dodano: Wto 17 Cze, 2008 09:22 ]
aga napisał(a):Z drugiej strony myślę sobie, że dla wielu młodych ludzi tam obecnych właśnie owo wzbudzanie emocjonalnego przeżycia było bardzo ważne.
tak...tylko jeszcze żeby coś u nich wzbudzić,mowię tak,gdyż wiem jaka jest po części dzisiejsza młodzież...ale na szczęście nie cała.Trzeba szukać tych dróg,którymi można do nich dotrzeć..........

pi?kno jest wsz?dzie,wystarczy jedynie troch? uwagi,aby je dostrzec...postarajmy si? to robi?...
17-06-2008 09:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów