Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przestałem być katolikiem.
Autor Wiadomość
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #76
 
Pafni, nie spamuj. :patrzy: :rulez:

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
02-02-2009 00:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #77
 
Wracając do tematu.
Myślałem,że te dwa lata coś zmienią i próbowałem na siłę ale się nie dało.
Wydarzenia ostatnich miesięcy,tygodni i dni utwierdziły mnie,że decyzja podjęta dwa lata temu była słuszna.
Zakańczam moją przygodę z Kościołem i z tym forum.
Przepraszam Tomasza, że zawracałem mu głowę dzisiaj.
Myślałem,że to coś da,ale się tylko łudziłem.

Nie nadaję się do społeczności ludzi,którzy uważają się za dobrych katolików,ale tylko się uważają.
Nie mogę znieść między innymi obłudy i hipokryzji.To odbija się na moim zdrowiu.
Gdyby choć co druga osoba zechciała spojrzeć na siebie,na swoje wypowiedzi choćby na tym forum...Zresztą czego ja oczekuję.
Już sam zacząłem takim językiem się posługiwać.
Dlatego muszę jak najszybciej opuścić to forum.

Nie życzę Wam wszystkiego dobrego,ale życzę opamiętania,stanięcia w prawdzie i przede wszystkim,życzę abyście zaczęli żyć Ewangelią.

Żegnam!
04-06-2010 22:51
Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #78
 
Samuel, przemyśl to dobrze, czy czasem nie kończysz przygody z Kościołem Chrystusowym przez błahostki.
Rozważ, czego się pozbawiasz. "Nie mogliby tedy być zbawieni ludzie, którzy wiedząc, że Kościół założony został przez Boga za pośrednictwem Chrystusa jako konieczny, mimo to nie chcieliby bądź przystąpić do niego, bądź też w nim wytrwać."

[ Dodano: Pią 04 Cze, 2010 23:29 ]
p.s. a Twoje życzenia są bardzo dobre, dziękuję za nie! Sama sobie też tego życzę.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
04-06-2010 23:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #79
 
Myślę, że nas przeceniasz. Każdy z nas nie jest jakimś świętoszkiem, ale zwykłym grzesznikiem a to, że należymy do Kościoła to jest dla nas wielki dar łaski, to szansa na to, aby móc sie podnosić z codziennych upadków, to możliwość jednania się z Bogiem za każdym razem gdy upadamy.

To wszystko o czym rozmawiamy to zwykłe dzielenie się doświadczeniem z innymi, swoim życiem swoim cierpieniem, swoimi poglądami. Często liczymy na to, że ktoś nam pomoże niektóre sprawy zrozumieć, wyjaśnić, niektóre sprawy sami staramy sie wyjaśniać tym, którzy wogóle Boga nie znają lub odeszli od Kościoła. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy wszystko wiedzącymi ludźmi, którzy chcą innym wałkować swoje mądrości. Staramy sie przekazywać tylko to co nam Kościół przekazuje, to wszystko na czym opieramy swoją wiarę.

Wszyscy jesteśmy biedaczkami, którzy upadają, bo jesteśmy bardzo słabi, ulegamy pokusom, ale Kościół nam pomaga walczyć z tymi pokusami dając nam swoje dary : sakramenty, wiedzę, które nam pomagają podnosić się i iść dalej z wiarą i przekonaniem, że Bóg będzie nas z tego wszystkiego wyprowadzał, z miłości do nas, przebaczajac nam nasze upadki, okazując nam swoje wielkie Miłosierdzie. Bez niego nic byśmy nie zrobili, bylibyśmy godni potępienia. OPierając się o Boże miłosierdzie jesteśmy w stanie podążać dalej z nadzieją na życie wieczne.

Nie rezygnuj i nie osądzaj nas w ten sposób. To nie służy dobru naszemu i twojemu również.
Każdy z nas jest słąby, ale z Bogiem stajemy sie silniejsi i możemy robić naprawde wiele, także dla innych - z miłości a nie dla ukazywania naszej wiedzy czy mądrości, aby sie tym chwalić..

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
05-06-2010 01:03
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #80
 
Wiesz Tomaszu to,co napisałeś zgadza się również z moim myśleniem.
Jeśli kogoś osądziłem to raczej nie to miałem na myśli.Pisałem ten post w dość dużych emocjach.Chciałem raczej ukazać fakt,że ludzie,którzy piszą na tym forum--niektórzy--myślą,że pozjadali wszystkie rozumy.Ich styl pisania jest nie do przyjęcia jeśli rozważymy go w kategoriach miłości do bliźniego.
Jeśli ludzie tego nie zauważają to tym bardziej źle świadczy o kondycji duchowej tych ludzi.
Ja również jestem grzesznikiem,ale mam to szczęście,że o tym wiem.
Zdania nie zmienię.
Jeśli trafię do piekła, to będę się cieszył Waszym szczęściem,będę się cieszył że jesteście w niebie,jednocześnie będę się cieszył,że nie jestem z Bogiem,który skazał mnie na piekło tylko dlatego,że przestałem być katolikiem.
Bóg wie,że Go kocham i może inaczej niż katolicy,może inaczej niż wielu ludzi,ale każdy z nas jest inny.
Jeśli Bóg za to mnie skarze na wieczne potępienie to znaczy się,że moja wiara w Boga miłosiernego jest złudzeniem.
Jak na razie jestem przekonany,że Bóg mnie nie skarze,więcej powiem,przekonany jestem,że Bóg zbawił mnie dawno temu bo 2000 lat temu.

Dziękuję Tobie Tomaszu,dziękuję i życzę zdrowia.Jesteś szlachetnym człowiekiem!

Uśmiech
05-06-2010 10:38
Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #81
 
Ten styl pisania jest nie do przyjęcia, w takim samym, a może nawet w mniejszym stopniu niż osądzanie innych.
Gdybyśmy wzajemnie gorszyli się swoimi grzechami, już dawno nikt z nas nie pozostałby przy Chrystusie. A jednak dzięki Jego łasce trwamy, znając swoje słabości. To dobrze, jest bardziej "naturalistycznie", żyjemy w Kościele z krwi i kości, a nie z ludzkich wyobrażeń. Mam mocne przekonanie, że dążenie do świętości to nie tylko "bycie grzecznym", ale wylewanie litrów potu. Słichałam kiedyś mądrego kapłana, który mówił, że "ludzie mylą świętość z byciem grzecznym". Oczywiście miłość bliźniego wymaga jakiegoś uporządkowania języka i chyba wszyscy do tego dążymy, ale jesteśmy jacy jesteśmy. Dziś na takim etapie rozwoju duchowego, a nie na wyżynach świętości. Jezus mnie taką akceptuje - dzisiaj. A Ty?

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
05-06-2010 11:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #82
 
Samuelu, zastanów się gdzie zbudowałeś swój dom ?

http://www.zrodlo.krakow.pl/Archiwum/2005/22/02.html
05-06-2010 12:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #83
 
Mój dom stoi na Skale,którą jest Chrystusa.I jak na razie ma się dobrze,ba,nawet bardzo dobrze Uśmiech
05-06-2010 14:09
Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #84
 
Gdyby tak było nie odszedłbyś od Kościoła bo Jezus to Kościół Katolicki.
05-06-2010 14:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #85
 
Oj Lidia,Lidia.A co mają powiedzieć ci,którzy są chrześcijanami ale nie katolikami.Czy oni nie znają Jezusa?
Trochę to niepoprawnie napisałaś.
Ale dziękuję,że się o mnie martwisz.Zapewniam Cię jednak,że nie ma potrzeby.
Jestem spokojny od momentu,kiedy podjąłem tę decyzję,nawet już mi nie przeszkadzają negatywne wypowiedzi.To dziwne,ale tak się właśnie stało.
Pozdrawiam wszystkich!
Uśmiech
05-06-2010 14:24
Odpowiedz cytując ten post
Anariel Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #86
 
A spotkałeś może jezuitów na swojej drodze, Samuelu?
05-06-2010 15:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #87
 
Cytat:Czy oni nie znają Jezusa?
Nie znają pełni Prawdy, czyli nie znają Go w pełni Uśmiech
Zauważ jednak, że często Pan przyprowadza z innych owczarni do Kościoła - jeśli ktoś słucha głosu Ducha Świętego Uśmiech

Taka jest prawda, że "mieć z nami współuczestnictwo znaczy: mieć je z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem" Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
05-06-2010 17:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #88
 
Napisałem prośbę na PW.
Proszę o przeczytanie jej.

Z Bogiem!
05-06-2010 17:11
Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #89
 
No cóż. Samuel odszedł, ale problem pozostał. nie umiemy dyskutować empatycznie z tymi, którzy myśla inaczej, zwłaszcza z ŚJ. Widać w tych dyskusjach wyłącznie chęć "dokopania" rozmówcy i wykazania mu, że jest od nas głupszy.
Szkoda, że celują w tym ci, których nicki wyswietlają sie na zielono Oczko

Cytat:Mt 18:6 Bg „Kto by zaś zgorszył jednego z tych małych, którzy we mię wierzą, pożyteczniej by mu było, aby zawieszony był kamień młyński na szyi jego, a utopiony był w głębokości morskiej.”

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
06-06-2010 09:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #90
 
Komentując nieco temat i słowa Samuela, uważam, że problem leży w religijnym radykalizmie. Abstrahując od tego forum, podczas rozmów z wieloma osobami wierzącymi (jest takich sporo w moim środowisku), zauważyłem, że często trudna, lub wręcz niemożliwa, jest rozmowa z nimi na równym poziomie, bez ataków, oceniania czy krytykowania. Niestety, osoby te bardzo często oceniają na skali dobre-złe, za wzorzec biorąc swoją wiarę, i nie dopuszczając możliwości, że ktoś inny może być dobrym człowiekiem, posiadać głęboką wiarę i realizować ją w praktyce, wierząc jednocześnie w coś innego niż ortodoksyjny Katolicyzm (od bardziej liberalnej "wersji" katolicyzmu, przez niezależne Chrześcijaństwo, na innowiercach kończąc).

Ponadto, najczęściej w takich rozmowach, gdy nie-katolik potrafił obronić swoje poglądy, w katolikach budziło to sprzeciw, gniew, wyrażany często albo drwinami i kpinami z cudzej religii, albo bezpośrednim gniewem i karceniem.

Jednocześnie zauważyłem mocną tendencję do usilnego "nawracania" - nawet w sytuacjach, gdy osoba innego wyznania wyraźnie sobie tego nie życzyła, lub nie byłą zainteresowana.

Stąd nie dziwię się, że wielu ludzi przechodzących pewne kryzysy wiary, po rozmowie na forach podobnych do tego (czy grupach katolickich) z ortodoksyjnymi katolikami, zamiast rozwiać swe wątpliwości, tym bardziej się w nich pogłębia i finalnie utwierdza w przekonaniu, że ich odejście od KK było decyzją słuszną.

[ Dodano: Nie 06 Cze, 2010 10:09 ]
EDIT:

Zauważyłem też, że problemem często jest zupełny brak chęci do zrozumienia pobudek i motywacji drugiego człowieka, brak empatii, wczucia się w jego wątpliwości, jego sposób myślenia. Zamiast tego często używane są frazesy typu

Cytat:Gdyby tak było nie odszedłbyś od Kościoła bo Jezus to Kościół Katolicki.

(wybacz, Lidia, ale akurat to stwierdzenie tu idealnie pasuje)

Innymi słowy, ortodoksyjna wiara argumentowana jest... założeniami ortodoksyjnej wiary. Bez zrozumienia, że dla człowieka, który z jakiegoś powodu tą wiarę podważa, takie frazesy nie mają żadnego znaczenia, gdyż wcale nie musi ich uznawać za prawdziwe.

W konsekwencji, dla takiego człowieka, po takich argumentach, wiara katolicka jawi się jako pusta, oparta na buńczucznych banałach i stwierdzeniach, które są sensowne i mają swe podstawy jedynie dla osób już ortodoksyjnie wierzących, ale z boku, z perspektywy osoby z zewnątrz, są co najmniej dyskusyjne.

Cóż, wiem to, bo zauważyłem na własnej skórze, gdy jeszcze rozważałem powrót do KK. Co prawda nie dotyczy to rozmów ze wszystkimi Katolikami - zdarzały się też osoby z gruntu inne, które faktycznie dawały do myślenia - jednak większość Katolików, z którymi miałem styczność, się w ten obraz wpisywała.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
06-06-2010 09:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów