Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zło uwodzi w 7 krokach
Autor Wiadomość
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #16
 
Chcę rzeczowej dyskusji, nie paplaniny. Zatem zamieszczam mój komentarz do 7 kroków. Życiowy i poparty doświadczeniem.
Krok 1: Nie rób nic:
Ostatnio dzieciaki u mnie na katechezie pisały krótką kartkówkę, gdzie miały m.in podać sugestie własne n/t tego, co skłania ludzi do grzechu. Wielu pisało, że lepiej uczynić coś złego, aniżeli dobrego. Inni pisali też, że każdy coś tam ma na sumieniu i nie ma ideału, nie da się nie grzeszyć. Jakże to świetnie koresponduje z tym, co pisze Zimbardo! Zamiast sprzeciwić się konkretnemu złu, lepiej pogodzić się z nim, zaakceptować, że tak musi być i już. I nawet często bywa, że obserwator nie popełnia konkretnego zła, ale i nie piętnuje go. I mamy dzięki temu łapówki, meliny, handelek prochami, etc. Dramat pod tytułem "Zło jako brak działania" gromadzi tysiące widzów...

2. Krok: Bądź w miarę wierny swoim ideałom:
To bardzo aktualny na nasze czasy postulat, by przestać być owym "niewolnikiem przepisów". Każdy, kto choć z literatury tylko zna kwestię nawigowania statków, ten wie, że i te powietrzne, jak i wodne muszą poruszać się po wyznaczonym kursie. Nawet nieznaczny dryf, choćby o dziesiąte bądź setne części stopnia mogą przyczynić się do katastrofy powietrznej/morskiej. Mogą się 2 statki spotkać na jednym kursie i ulec zderzeniu. Już przecież Plutarch niejaki uczył, że "navigare necesse est, vivere non est necesse"

3. Krok:Szanuj władzę i postępuj zgodnie z regułami.
Dziś mamy czasy, kiedy wyborów się nie fałszuje, a za pisanie, mówienie i myślenie nie wsadza się do kazamatów. Mamy legalne rządy, samorządy, dyrekcje, kierowników, etc. Cieszą się oni naszym zaufaniem, bo przecież chcą dla nas tylko samego dobra. Pytanie jednak takie: czy gdyby, nie daj Bóg, dziecko któregoś ze sprawujących władzę zostało by postawione przed sądem z udowodnioną dewiacją seksualną, to czy tatuś zgodziłby się, aby poddać pociechę sterylizacji, kastracji, i nie wiadomo cze,u tam jeszcze?

Krok 4: Graj dla zespołu
Tu mi przychodzi na myśl tylko jedno słowo. Nie polskie. Sycylijskie - omerta: "dyskrecja" bandycka, zmowa milczenia. Kiedyś prowadziłem swego rodzaju śledztwo, w szkole, gdzie pracowałem. Chodziło wówczas o banał. Ktoś coś zniszczył podczas przerwy, w miejscu, gdzie normalnie zawsze przebywa kilkadziesiąt osób. Nikt na wezwanie się nie zgłosił ani do dyrekcji, ani do woźnej. A ja i tak swego dopiąłem i wskazałem sprawcę. To miejsce zawsze obsiadywała grupa tych samych osób.Widziałem to nie raz na dyżurze na korytarzu szkolnym. Co więcej, wszyscy byli z jednej klasy. Przeważały dziewczęta. Chłopców było kilku. Kiedy klasa ta przyszła na lekcje religii, a wcześniej od woźnej dowiedziałem się zniszczeniu, (zapalniczką okopcono górną ramę okna), zapytałem, czy któraś z nich kręci z "Chudym". Jedna panna się rozpromieniła, a jej kumpelki udzieliły werbalnej odpowiedzi. Dodały też, że nie raz, że miast iść z kumplami na fajkę, Chudy przychodzi do Heleny i z nią bajeruje. Chudy miał 204 cm wzrostu, i tylko on mógł sięgnąć z ławki pod oknem tak wysoko, by okopcić ramę okienną. (sprawdzone! była "wizja lokalna"). Uczeń, kiedy go woźna zawołała, nawet nie próbował nic kombinować.
Nawet najlepsza ściema, zawsze się ujawni, ujrzy światło dzienne. Ile jednak może krzywdy zrobić, to już tylko Jeden Wszechmocny raczy wiedzieć...

Krok 5: Dziel się odpowiedzialnością

Niejaki porucznik Borewicz, relikt komunistycznej kinematografii zwykł niekiedy mawiać: Biorę to na siebie! Cóż za postawa godna podziwu, poklasku... Nie pasuje ta postawa do profilu, jaki rysuje Zimbardo. Ale i słusznie - rzadkość to wielka, by ktoś zdobył się na odwagę wzięcia całej odpowiedzialności na siebie. No, chyba, że Jezus Chrystus. Pamiętam, kiedy zapłaciłem pierwszy (i póki co, ostatni) mandat za wykroczenie drogowe, wpierw znalazłem 1001 powodów ku temu, by znaleźć usprawiedliwienie, iż to nie moja była wina, że Policja powinna się zająć zbirami i złodziejami z działek, a nie jakimś tam drobnym przekroczeniem...

Krok 6:Ceń swoich bliskich i ludzi takich jak ty.
Udręka niemal chyba wszystkich społeczności: dzielenie na "naszych" i "onych". Ci pierwsi, to wszyscy, którzy w niczym nie odbiegają od naszego światopoglądu. Potakują nam, wtórują w naszych działaniach, mimo, że nie do końca są do nich przekonani, nie wszystko w lot pojmują. Liczy się często tylko >>dużo<<, zaś >>dobrze<< już nie jest konieczne. A wszyscy "oni" to dziwadła, ludzie nie z tej ziemi, i w ogóle, kosmos. Ileż to ja już razy słyszałem, że księża, Kościół, i tacy ludzie jak rodzice, dziadkowie to jacyś tacy nie dzisiejsi, dziwni, pozbawieni "czucia" świata... Ciekawe, czy owi "nasi" nam "onym" tez wymyślą jakieś opaski a la Gwiazda Dawida?

Krok 7: Znajduj powody, by wierzyć w dobrą ideologię.

Lechowi Wałęsie nie udało się z Polski Japonii zrobić z tego prostego powodu, że rynek pracy w kraju kwitnącej wiśni był wówczas osiągalny tylko dla nielicznych. Natomiast obecna władza niczym surfingowiec, wykorzystała wysoką, dobrze nakręconą falę, dająca szanse na wypłynięcie na samą górę...

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
21-09-2008 11:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Komzar Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 490
Dołączył: Apr 2007
Reputacja: 0
Post: #17
 
To ja też dorzucę swoje 3 grosze Uśmiech

Krok1: Nie rób nic:
Ks. Marek pisał o biernej postawie wobec tego co widzimy. Dobrze to koresponduje z trzema metodami budowania świata wokół nas. Najefektywniejszą z nich jest Czyn i tak się składa, że postawa też jest konkretnym czynem. Tak jam my jesteśmy bierni wobec otoczenia, podobnie należy się spodziewać, że otoczenie będzie bierne wobec nas co nie raz może być bardzo przykre.
Z tym punktem dla mnie wiąże się jeszcze jedna sprawa, w której mam osobiste doświadczenia. To problem pomagania innym i sobie. Wszyscy mamy jakieś tam wady, czy problemy ze sobą. Bierna postawa wobec tych wad powoduje, że niejako marnujemy nasze życie, bo mija ono bez zauważalnych zmian w nas samych. Życie ma wiele płaszczyzn i osobista jest równie ważna jak przykładowo zbudowanie domu. Gdy zaniedbamy sferę osobistą to z czasem przychodzi smutna refleksja. Uważam, że ta bierna postawa wobec siebie jest przyczyną wielu obecnie obserwowanych depresji, nawet wśród młodych ludzi.

Krok2 : Bądź w miarę wierny swoim ideałom:
Tu dla mnie sprawa jest prosta, jeżeli mamy już przerobiony krok pierwszy i nie jesteśmy bierni wobec siebie, tylko rozwijamy się i wciąż ulepszamy, to naturalnie zmieniać się będą nasze ideały. Jeżeli przez całe życie mamy te same ideały to znaczy stoimy w miejscu.
Wielu z tego forum za ideał podaje Jezusa i ma faktycznie sensowne powody by od tego ideału nie odchodzić Uśmiech, proszę jednak tu zauważyć, ze w przypadku takich ideałów nie tyle zmienia się on sam, co nasze wewnętrzne rozumienie tego ideału. Ten nasz obraz Jezusa ewoluuje gdy pracujemy nad sobą.


Krok 3:Szanuj władzę i postępuj zgodnie z regułami.
Tu Ks.Marek podał dobry przykład tego jak tragiczne w skutkach może być zaufanie populistą i tak zwanej władzy.

Krok 5: Dziel się odpowiedzialnością
Kolejne klasyka. Gdy coś się sanie odruchowo szukamy winy wśród innych i zapominamy, że też mamy swój udział a ponieważ wpływ mamy głownie na siebie to tą częścią powinniśmy się zająć, jakoś jednak wolimy 'naprawiać' innych. Znów możemy obserwować do czego prowadzą zaniedbania pokazane w Punkcie 1.

Krok 7: Znajduj powody, by wierzyć w dobrą ideologię.
Ten punkt bardzo mi się podoba Uśmiech, przedmówca wspomniał o Wałęsie ja podam przykład obecnych wojen. Mimo, ze widać jak na dłoni, że dzieje się coraz gorzej a wojna przynosi jedynie cierpienie i śmierć to wciąż znajdujemy nowe fantastyczne uzasadnienie, że należy zabijać w imię naszych ideałów. Już niewiele brakuje do czasu w którym wszyscy zapomną o co tan naprawdę poszło i o co teraz walczymy. Już zacierają się granice między tymi dla których walczymy a tymi z kim walczymy i czy zły jest islam czy sami separatyści a wystarczy pomyśleć poco ta wojna się toczy i kto na niej zyskuje by nie musieć sztucznie podtrzymywać wbijanej nam w głowy przez mas media 'słusznej ideologii'
22-09-2008 07:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów