Omyk: rozumiem, że odnosisz się do takich spraw jak nałogi i że wliczasz tu alkohol, papierosy, itp. Rozumiem tez Twoją awersję do muzyki w sensie muzyki światowej. Temat jest o muzyce, więc o tym chciałam sie wypowiedzieć. Został wydzielony i dlatego na niego weszłam.
Muzyka jest potężnym bodźcem i od wieków oddziaływała na człowieka. I owszem muzyką się może posługiwać szatan, bo wie jaki muzyka ma na człowieka wpływ. Jednakże Bóg stworzył muzykę i wrażliwość człowieka na nią jako dobre i nie można uważać samej w sobie muzyki jako złej.
Ja osobiście kocham muzykę i uważam, że świat bez muzyki byłby nudny. Jestem wdzięczna Bóg, ze wymyślił dźwięk i harmonię.
Ale ponieważ wiem, że szatan może się posługiwać muzyką, nie słucham muzyki blackmetalowej i dethmetalowej. Ostatnio staram się nawet nie tylko takiej muzyki nie słuchać, ale również takich utworów, których przesłanie kłóci się z przesłaniem chrześcijańskim.
Ale wychodzę z założenia, ze skoro muzyka tak oddziałuje na człowieka, ze zło się nim posługuje, to można się nią posłużyć też w drugą stronę. Muzyka może przyciągnąć ludzi do Boga. I sama widzę śpiewając w diakonii muzycznej i słuchając różnych zespołów chrześcijańskich, ze tak może być. I jak Duch Święty może działać również poprzez muzykę.
Co do zespołów rocka chrześcijańskiego: to nie widzę w tej muzyce nic złego wręcz przeciwnie. Sama lubię rockowe klimaty. Dlatego cieszę się, że jest rock chrześcijański: muzyka, którą lubię i tekst o Tym, którego kocham.
Uważam też, że jest to sposób na podzielenie się Bogiem z młodymi ludźmi, do których taki rodzaj muzyki często trafia. Na koncertach 2 Tm2,3 ludzie padali na kolana i oddawali życie Jezusowi. To chyba mówi samo za siebie.
Wiem, o który zespół Ci chodzi, kiedy piszesz, że złamali regulamin. Słyszałam o tym. Rozumiem: nie pokazali dobrego świadectwa, ale czy powinniśmy ich osądzać. Czy od razu trzeba ich uznać za hipokrytów i odrzucić ich muzykę. Przecież śpiewają o Bogu. Przecież nie jest powiedziane, że potem nie zastanowili się nad swoim zachowaniem. Myślę, że każdy z nas ma momenty w swoim życiu, kiedy nie zachowuje się jak uczeń Jezusa, ale czy przez to należy skreślać całe dobro, którego dokonał. Czy cały dorobek zespołu należy skreślić. Owszem zespół mógł stracić w czyichś oczach, ale czy to znaczy, że ich utwory też należy przekreślić? Do mnie te utwory bardzo przemawiają. I uważam, że nie powinniśmy od razu ich osądzać.
Wychodzę z założenia, że kiedy słucha się dobrej muzyki, to nie jest to uzależnienie, ale miłość. Owszem musimy uważać, by nie pozamieniać miejsc, bo to Jezus ma być moim Panem a nie muzyka. Ale kiedy kolejność jest zachowana i Bóg jest na pierwszym miejscu, to w myśl św. Augustyna wszystko inne jest na swoim miejscu. Pozdrawiam.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
|