Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Muzyka religijna ze względy na tekst czy ze względu na zespó
Autor Wiadomość
jan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 254
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #46
RE: Muzyka religijna ze względy na tekst czy ze względu na zespó
Cytat:"Zeświecczony nawrót do tego typu (pogańskiej muzyki – dop. mój) przeżywamy dzisiaj w muzyce rockowej i pop, której festiwale są idącym w tym samym kierunku antykultem – rządzą niszczenia, zniesieniem barier codzienności i iluzją wyzwolenia od własnego ja w dzikiej ekstazie hałasu i masy. Chodzi tu o formy wyzwolenia, które są pokrewne działaniu środków odurzających i z gruntu przeciwne chrześcijańskiej wierze w zbawienie. Tak więc, jest rzeczą zrozumiałą, że w obszarze tym szerzą się dzisiaj coraz bardziej kulty satanistyczne i satanistyczna muzyka, na których niebezpieczną moc – zamierzoną dezintegrację i rozbicie osobowości – nie zwraca się dostatecznej uwagi"
"Celem muzyki pogańskiej jest częstokroć wywołanie ekstazy zmysłów, poprzez rytm i melodię. W takim przesunięciu akcentów w kierunku zmysłowości, jakie powraca we współczesnej muzyce rytmicznej, Bogu Zbawcy ludzi przyznaje się zupełnie inne miejsce, niż w wierze chrześcijańskiej. Taka muzyka może się stać pokusą kierującą człowieka ku fałszywym celom."
-Benedykt XVI



Kiedy handlarze niewolnikami przywieźli w roku 1619 pierwszy transport czarnych niewolników do Ameryki, przywieźli nie tylko ludzkie ciała na sprzedaż, jak myśleli, ale również ich zwyczaje, tradycje, a szczególnie ich muzykę, rytualną muzykę starożytnych afrykańskich obrzędów religijnych, której moc zawarta jest w hipnotycznym rytmie, który prowadzi do stanów transu. W tych religiach, które były dalej praktykowane przez niewolników w Ameryce, czarownicy i pogańscy szamani oddający cześć idolom, lub poprzez kult Voodoo, wzywali, także poprzez ofiary ze zwierząt, złe duchy (którymi są demony), które niezwłocznie przybywały na te satanistyczne rytuały.

Dlatego nie przypadkiem w jednym ze swoich wywiadów John Lennon, lider zespołu The Beatles, stwierdził, że "najlepszy rock-n-roll to ten pierwotny. Jego brzmienie wywodzi się prosto z dżungli."
Słynny muzyk Jimi Hendrix grał razem z zespołem muzyków pochodzących z Ugandy, których ojciec zajmował się Voodoo i magią. Muzycy ci byli zaskoczeni rytmem i tempem muzyki Hendrixa, gdyż były one identyczne z tymi, których używał ich ojciec. Mike Fleetwood, solista rockowy, a również inne gwiazdy rocka, wędrowali przez afrykański busz, aby nauczyć się rytmów Voodoo i aby wzbogacić brzmienie swojej muzyki.
Muzyka rockowa wciąż posiada mnóstwo rytualnych elementów pochodzących z afrykańskiej magii

za: http://www.monasterujkowice.pl/articles.php?a=1


Muzyka rockowa dostarcza przede wszystkim emocjonalnego zaspokojenia w sensie; tutaj,teraz....przy czym osiągana przyjemność stanowi decydujący, zasadniczy motyw. Mamy tutajwięc do czynienia z rodzajem otumanienia pewnego rodzaju światopoglądem, ale przede wszystkim jest to upojenie muzyką. Wraz z tymi elementami rock zyskuje element, który do tej pory występował jedynie w liturgii: element fascynacji. Rozwój liturgii i muzyki rockowej jest procesem historycznym i mo e być przykładem ilustrującym proces sekularyzacji elementu, który wywodzi się z łona religii, lecz ju tam nie wrócił. Michael Ventura w swoim opracowaniu historii muzyki rockowej wyprowadza genealogię terminu z obrzędów czarnych niewolników w południowych stanach USA. Kołysanie /rock/ kaznodziei oznaczało tam ekstatyczny, rytmiczny śpiew psalmów. Uczestniczyła w tym śpiewie cała wspólnota. Od przełomu stulecia a prawdopodobnie o wiele wcześniej istniał termin oznaczający uprawianie muzyki rockowej w kościele. Gdy w kościele śpiewano a nawet wykrzykiwano murzyńskie pieśni, kiedy klaskano zgodnie z rytmem, gdy pot spływał strumieniami a wierni popadali w omdlenie, mówili językami, unosili się i mieli świadomość e są wyzwalani, to było to rozumiane jako przejaw obecności Ducha św., nazywano to rockowaniem w kościele. Uczestnicy liturgii uprawiali kościelny rock. Tego rodzaju muzyka wywoływała w kościele kołysanie,entuzjazm. Na tym rocku, na tej skale był oparty ten kościół /chodzi o denominacjeprotestanckie amerykańskiego południa/, bardziej ni na skale Piotra. Okrzyki entuzjazmu, które sięrozlegały, nie były ani krzykami rozkoszy ani krzykami śmierci, ale zespalały się i dźwięczały w jednym...zarówno śpiew Little Richarda jak i Janis Joplin , Arethy Franklin i Jamesa Browna i Bruce`aSpringsteena, wszystkie te krzyki wywodzą się bezpośrednio z tych kościołów.” Wspominany juberliński teolog Rolf Fisher opisał dokładnie występowanie takich” podobnych do upojeniaekstatycznych stanów”, które niegdyś występowały w czasie liturgii a dzisiaj są poszukiwane wkoncercie rockowym. Źródłem tych stanów jest ponaglający, pulsujący rytm muzyki, najbardziej
akcentowany przez tzw. sekcje rytmu składającą się z perkusji i E- basu. Odpowiednio do rodzaju stylu
dochodzą instrumenty perkusyjne, syntezatory, basowe i E-gitara nadająca rytm. Wszyscy autorzy
zgadzają się, e czynnikiem decydującym przy oddziaływaniu muzyki rockowej jest rytm. Wpływa on
poprzez wegetatywny system nerwowy bezpośrednio na całe ciało. Siła głosu oraz zwielokrotniony bass-
ostinati dopełniają hipnotyczno- ekstatyczne działanie muzyki rockowej.(...)

Ks. Waldemar Kulbat
Za: https://docs.google.com/viewer?a=v&q=cac...sLsw&pli=1



Oczywiście uznaję, że ta muzyka nie miała nic wspólnego z doświadczeniem chrześcijańskim, przez wzgląd na pozbawiający świadomosci rodzaj transu, który ona wywołuje. Myślę, że owo "rockowanie" w Kościele wpisywać się może w szkodliwe zjawiska w ruchach charyzmatycznych, które Jacek Schmidt("lider charyzmatyczny", który zauważył wiele błędów w "przeżyciach charyzmatycznych") opisywał u siebie na blogu.

Zacytuję jeszcze inne fragmenty z opracowań, rownież naukowych na temat czynników wywołujących stan rozstroju biopsychologicznego, czy owej ekstazy, która jest przeciwieństwem ekstazy chrześcijańskiej:



"Patologizujący wpływ na człowieka może mieć tu nie tylko tekst, lecz również sam rytm o określonej częstotliwości, pod którego wpływem człowiek może stracić kontrolę nad swoimi decyzjami i stać się podatnym na sugestię. Efekty te można dostrzec, obserwując proste reakcje organizmu na pewne dźwięki, które dokonują zmiany w pracy mózgu lub przyśpieszają tętno.",
"Pulsacja w pewnych przedziałach powoduje w organizmie ludzkim rozstrój bio-psychiczny, zdolny zmodyfikować różne organy ciała. W wyniku pulsacji rytmu i wrzaskliwości, różnica między dobrem a złem oraz prawdą a kłamstwem ulega zatarciu, tworząc „chorobliwą harmonię” życia wewnętrznego, czyli zanik kontroli nad sposobem zachowania."

"Sygnały ultradźwiękowe. - Niesłyszalne dla świadomości, a odbierane przez człowieka; powodują reakcję chemiczną równoważną z zastrzykiem morfiny"

"Badania nad negatywnym wpływem złej muzyki pozwoliły zestawić cechy zachowań, wywołanych przez manipulacyjne działanie na człowieka. Należą do nich: niekontrolowana i gwałtowna zmiana reakcji emocjonalnych, utrata kontroli świadomości i koncentracji, zmniejszenie kontroli intelektualnej i woli, podniecenie neurozmysłowe powodujące euforię, histerię i halucynacje, kłopoty z pamięcią, stany depresyjne. Muzyka ta staje się swego rodzaju przeżyciem ekstatycznym i jest uwolnieniem od samego siebie. Takie uwolnienie nie różni się niczym od narkomanii i jest całkowicie sprzeczne z wiarą chrześcijańską."
-http://www.apostol.pl/forum/viewtopic.php?f=30&t=268


"Bob Lurson wraz z ekipą medyczną w Cleveland odkryli liczne symptomy u ponad 100 pacjentów — „muzyka rockowa może mieć zadziwiające efekty fizyczne: zmiany pulsu i oddechu, podniesione wydzielanie gruczołów endokrynalnych, w szczególności gruczołu śluzowego, który kieruje procesami witalnymi w organizmie”. Kiedy melodia podnosi się krtań ściąga się,. kiedy melodia opada krtań się rozluźnia. Podstawowa przemiana materii i poziom cukru we krwi podlegają modyfikacji w trakcie słuchania. Można więc igrać z organizmem ludzkim tak, jak gra się na instrumencie muzycznym i w rzeczywistości niektórzy kompozytorzy muzyki elektronicznej pozwalają sobie manipulować mózgami, dokonując spięć różnych świadomych warstw mózgowych całkiem tak jak to czyni narkoman. Przemawiający rytm muzyki rock i pop stymuluje pewne funkcje hormonalne systemu endokrynalnego"

"Rock nie jest nieszkodliwym spędzaniem czasu, to narkotyk bardziej szkodliwy niż heroina, a zatruwający życie naszej młodzieży. Jeżeli chodzi o stronę seksualną to ekipa medyczna Boba Larsena potwierdza kategorycznie, że wibracje niskich częsotliwości wywołane aplikacją gitar basowych, do których dorzuca „ efekt powtarzającego się beatu wywołują znaczny wpływ na płyn znajdujący się w stosie pacierzowym*. Ten płyn wpływa z kolei
bezpośrednio na gruczoł śluzowy, który steruje wydzielaniem hormonów. Rezultat finalny to rozregulowanie hormonów seksualnych i nadnercza i radykalna zmiana wskaźnika insuliny we krwi tak, że różnorakie funkcje nakazów moralnych spadają poniżej progu tolerancji albo są całkowicie zneutralizowane.
"

"b) efekty psychologiczne — są jeszcze bardziej niebezpieczne od efektów fizjologicznych. Nie można się podddć bezkarnie podczas dłuższego czasu depersonifikacyjnemu wpływowi rocka bez ulegania głębokim psychicznym uczuciom. Oto główne tezy analiz medycznych I psychicznych doktorów Mc Roberta, Granby, Blainsa i wielu innych:
— zmiana reakcji emocjonalnych od frustracji do niekontrolowanej gwałtowności,
2 — utrata kontroli zarówno świadomości jak i refleksu zdolności koncentracji,
3 — znaczne zmniejszenie kontroli inteligencji i woli przez podświadomość,
4 — podniecenie neurozmysłOwe powodujące euforię, łatwe uleganie sugestiom, histeńa lub halucynacja,
5 — poważne kłopoty z pamięcią, funkcjami mózgowymi i koordynacją układu nerwowego,
6 — stan hipnotyczny lub kataleptycznyt, czyniący z osoby robota,
7 — stan depresyjny przechodzący w neurozę lub psychozę zwłaszcza, kiedy muzyka połączy się z narkotykiem,
8 — tendencje samobójcze i zabójcze wzrastają znacznie przy codziennym słuchaniu rocka,
9 — samosąd, samozniszczenie, samookaleczenie się, zwłaszcza po- śród większych zgromadzeń,
10 — nieodparte impulsy destrukcji, wandalizmu i zamieszek jako wynik koncertów i festiwali rockowych."
-za: http://forum.interia.pl/watek-chronologi...,,c,1,,1,0


"2. Beat i jego efekt podświadomy
Sygnał podświadomy może być przekazany przez "beat". Siła rocka to synkopowana pulsacja rytmu, która powoduje w organiźmie ludzkim rozgłos biopsychologiczny zdolny zmodyfikować różne organy ciała. Beat może spowodować przyspieszenie bicia serca i wzrost poziomu adrealiny, może spowodować nie tylko błogość seksualną ale także ekscytację seksualną łącznie z orgazmem.
3. Sygnał podświadomy
Jest możliwym zapisanie na płycie sygnału o częstotliwości ultradźwiękowej podobnie jak gwizdki na psa. Kiedy mózg jest stymulowany przez dłuższy czas takim sygnałem ultrasonicznym, powoduje on reakcję biochemiczną równoważną zastrzykowi z morfiny, tak jak wskazuje sama nazwa reakcji (endorfizm) - czyli morfina naturalna. Reakcja powoduje podwójny efekt i dziwne odczucie błogości i pobudzenie procesów myślowych. Ta trochę jakby zwiększona aktywność mózgu pozwala mu rozumieć z większą jasnością przekaz podświadomości. Błędne koło zostaje wpuszczone w ruch."
"Czarnoksięstwo i muzyka rockowa
Najbardziej świeże świadectwo znosi wszelkie wątpliwości, co do powiązania czarnoksięstwa z muzyką rockową. Jest to świadectwo Johna Todda. "Zawsze czarnoksięstwo było praktykowane przy dźwiękach beatu, który jest identyczny w kulturach "Vandou" i w muzyce rockowej. Nie można praktykować magii czarów bez tej muzyki". "

J. REGIMBAULD
tłumaczył: Krzysztof Zubowicki
TEKST OPUBLIKOWANY W "DIE EST AMOURE" (Bóg jest miłością)
za:
http://www.mi.franciszkanie.gdansk.pl/roznosci.php?a=55

"Jimi Hendrix zauważył, że: Muzyka jest duchowa. Można wprowadzić ludzi słuchających muzyki pod wpływ czaru, zaklęcia, a potem programować w ich umysły, co zechcesz aby uwierzyli.

Kard. J. Ratzinger stwierdził: ...ten rodzaj muzyki niszczy indywidualizm i osobowość – człowiek uwalnia się od swojego jestestwa. Muzyka staje się przeżyciem ekstatycznym, uwolnieniem od samego siebie. Takie uwolnienie nie różni się niczym od narkomani i jest całkowicie sprzeczne z wiarą w zbawienie chrześcijańskie."
za: http://www.isnr-ng.uksw.edu.pl/studenci/rock.htm
http://www.apostol.pl/czytelnia/gluszek/...i-obyczaje



Wyróżnikiem tej nowej fazy była perfekcja monotonnego rytmu, wzmocnienie de­cybeli i opętańcze rozpasanie perkusji -podstawowego instrumentu tego piekielnego cyklonu.
Po rytm sięgnęli do plemion afrykańskich oraz środowiska kultu „Vandom", pra­ktykowanego w Ameryce Łacińskiej i na Haiti. Jego cechą był repertuar bazujący na monotonii ruchów kopulacyjnych, pełen ekstatycznych zaklęć i błagań.
Chodziło o doprowadzenie słuchaczy do rozkoszy seksualnej, stanów histerii, omdleń. Za tym wszystkim kryły się wówczas jeszcze nie rozpoznane procesy psychofizyczne, ale już rozpoznano ich skutki.
„Beat" uderzał z siłą młota. Powoli rozdrażniał system nerwowy, spowolniał i para­liżował procesy myślowe; wreszcie wzmacniacze decybeli wprawiają w rozdrażnienie nerwowe, nieopanowaną frustrację, niepohamowane podniecenie erotyczne. Siła decy­beli zostaje podniesiona o 20 powyżej wytrzymałości ucha. Dźwiękowa furia machiny decybeli: baterie, cymbały, trąbki, perkusje, krzyki, syntetyzatory elektryczne: świado­mość zostaje zredukowana do percepcji dźwięków i rytmu.
Ten rodzaj muzyki utrwalił Peter Townhaud.

za: http://publicdisorder.wordpress.com/2010...jak-ebook/
-str 432

Proszę zauważyć, żę wymieniane tu jako szkodliwe, wywołujące trans i osłabiane osądu moralnego elementy, są elementem wspólnym(w różnych wariantach) większości współczesnych utwórów i gatunków.

Większość z powyzęj analizujących wskazywała na ten element jako szkodliwy, a później skupiała się tylko na metalu, czy techno, jako szkodliwych, albo na samych słowach.
Chcąc być konsekwentnym trzeba stwierdzić, że ów szkodliwy wpływ, niezgodny z przeżyciem chrześcijańskim pozbawiający osądu moralnego, jest wywoływany przez większość naszych współczesnych utworów, bo większość z nich ma elementy o tak szkodliwym wpływie- ów kompleks rytmiczno-basowy.
Ów ponaglający, pulsacyjny, synkopowany "beat", to niemal zasada większości gatunków muzyki mającej swe początki w rock'n'rollu. Możnaby rzec, że muzyka o podobnym parametrze podstawowym jest wszechobecna, jest przeźroczystym powietrzem współczesnego społeczeństwa, oczywistością, nad którą się nie zastanawiamy, której nie poddajemy krytyce, bo nikt nigdy nie wpadł na pomysł by powiedzieć że to może być złe. Być może ona sprawia że żyjemy w zbiorowym transie, który utrudnia nam odróżnianie dobra od zła, kobiety od mężczyzny, świętego od świeckiego, prawdy od fałszu. W wymienionym wpływie owej muzyki na psychikę i organizm jest owa relatywizacja światopoglądowa i większa podatność na sugestie masowe.
Do tych gatunków zaliczyć trzeba wszelkie odmiany rocka- również łagodne, hip hop, disco, disco polo. Techno zaś i metal, to ich najbardziej skrajne formy. Są one podwójnym nasileniem tego, co w poprzednich gatunkach było również złe.
I tego typu efekty są podstawą pseudoreligijnego(małpowaqnia Boga, bo Bóg nie przytępia świadomiści i rozróżniania, a ta nierozróżnialnośc to właśnie współćześnie wyznawany relatywizm) przeżycia transu, który wykorzystywali szamani, właśnie poprzez muzykę o analogicznych cechach do owego rocka.
Czyż przeto nie jest prawdą, że od czasu rozprzestrzenienia się muzyki zwiększyła się niebotycznie relatywizacja nakazów moralnych( co jest jednym z efektów powyżej charakteryzowanego "beat"u) nawet wśród wspólnot chrześcijańskich? Czy nie zaczęły one twierdzić coraz bardziej: NIe liczy się forma ale treść i kontestować wszelką moralną ocenę form kulturowych, artystycznych. Czy ten relatywizm nie przyczynił się do twierdzenia: "Wszystkie religie sa równe", do rozwiązłości zasad skromności i wstydliwości(pod wpływem działania na ukłąd hormonalny i naśladownictwem rytmu) , a nawet do twierdzeń wysnuwanych przez katolików, że wstyd ciała jest przejawem zepsucia. Przecież muzyka rock skanalizowała, albo przynajmniej towarzyszyła też rozwojowi mód, temu, że niczego złego nie widzą już chrześcijanie w publicznie nieskromnych strojach...
Dodam, że taka muzyka jest wszechobecna- muzyka leci w sklepach, radiach, busach, ludzkie chodza ze słuchawkami, w kościołach, w programach telewizyjnych, w ścieżce dźwiękowej programów informacyjnych, równiez katolickich...
Czasem nawet chodzi ludziom nieustannie po głowach.
Uważam, że nawet jeśli przenika nas na codzień w mniejszym stopniu niż na koncertach, przy właściwym sobie nagłośnieniu, to i tak powoduje taki zbiorowy trans obniżający osąd moralny, relatywizujący, zwiększający podatność na sugestie "podprogowe" "podświadomościowe". Taki trans zwiększa rozwiązłość i relatywizm- osłabienie osądu moralnego czego efekty widzimy. Nawet przecie środowiska katolickie mają z tym wielkie problemy...

Owe relatywne podejście do form wspomagane przez muzykę sprawia, że nie uwzględniamy najważniejszej przyczyny szkodliwości muzyki, a zwracamy uwagę tylko na: tekst, intencje. Bo nie bierzemy pod uwagę, że dźwięki same w sobie mogą mieć szkodliwy wpływ. Albo uznajemy za szkodliwe tylko najbardziej skrajne formy takie jak: Techno, czy metal...
W tym kontekście prosze jeszcze raz przeczytac te słowa Benedykta XVI, które już kiedyś cytowałem na Frondzie i artykuły polecane tam w linkach:

http://fronda.pl/blogowisko/wpis/nazwa/s...zyki_19150

proszę was rozważcie słuszność mód, muzyki, zabaw, kultury- współcześnie, również analitycznie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-10-2011 12:58 przez jan.)
02-10-2011 12:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Dezerter Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 409
Dołączył: May 2011
Reputacja: 1
Post: #47
RE: Muzyka religijna ze względy na tekst czy ze względu na zespó
(02-10-2011 12:48 )jan napisał(a):  [quote]pogańskiej muzyki – dop. mój
...wygrałeśPomysł , poddaje się, przytłoczyłeś mnie ilościąO matko
Janie - ja z całym światem nie dam radę dyskutowaćPlask
najlepiej podyskutował bym z tobą, ale nie chcesz...

w poście z 19-06-2011 20:32 ustosunkowałem się krytycznie do teorii beatu i innych "teorii" lansowanych w tym wątku przez Omyka i ks. egzorcystę, napracowałem się baaardzo, by sprawdzić wiarygodność i zweryfikować te "odkrywcze "" teorie
a ty, jak by nigdy nic piszesz :

DObrze, że są tu ludzie, którzy rozumieją szkodliwość "beatu".
Zawstydzony
A może tak ustosunkujesz się do mojego postu i wykażesz gdzie się mylę i pisze nielogicznie ....

następny post - odpowiadam ci - a ty znów ni be ni me tylko 10000 słów 15 ludzi
...ja też mogę zacytować ze 8 stron i by być lepszy 20000 słów

ale w ten sposób do prawdy i wspólnych wniosków nie dojdziemy i nie oddzielimy prawdy od plew

Nie czyńcie tak, jak ci, przeciw którym występujecie.
04-10-2011 19:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #48
RE: Muzyka religijna ze względy na tekst czy ze względu na zespó
Flood wiekszy niż trzy pociągnięcia kółkiem od myszki powinno się bez czytania wyrzucać.
(19-06-2011 12:36 )jan napisał(a):  Dodam, że niedawno zbadano, jaka muzyka wywołuje najwięcej agresji. Na pierwszym miejscu był... hi-hop. Na drugim techno/disco, a metal na trzecim. Rock natomiast znajdował się gdzieś przy koścu stawki, bodajże jedynie przed muzyką klasyczną i relaksacyjną.
TO co zbadano jako mające zły wpływ jest wspólne dla wszystkich tu kierunków, które wchodzą w skład tego, co w zasadzie się rockiem nazywa. Bo wszystko to ma tąż rockową cechę.
Czyli jeśli dobrze cię zrozumiałem rock nie wywołuje agresji?
Bardzo ciekawe badania- mógłbyś konkretnie przybliżyć mi je? To kto, kiedy i w jaki sposób badał? I na jakiej grupie reprezentatywnej...

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-10-2011 14:50 przez Sant.)
07-10-2011 14:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #49
RE: Muzyka religijna ze względy na tekst czy ze względu na zespó
Dezerter napisał(a):...wygrałeśPomysł , poddaje się, przytłoczyłeś mnie ilościąO matko
Janie - ja z całym światem nie dam radę dyskutować

Jan tym tekstem przytłoczył nie tylko ilością, ale także zawartością i trudno się z tym nie zgodzić.
Nie da sie ukryć czy też zaprzeczyć temu, że rózne gatunki muzyki, w tym tez muzyka rokowa może negatywnie wpływać na człowieka, może prowadzic do otumanienia, do złych zachowań, w tym do czynów, które są karalne: zabójstw, agresji, gwałtów itp, może robić człowiekowi "wodę z mózgu" a więc tworzyć taki mętlik w głowie, że człowiek nie będzie w stanie panować nad sobą, nad swoim zachowaniem. Często też nie tylko sama muzyka, ale równiez teksty utworów moga prowadzić do negatywnych zachowań, gdyż wiele tekstów grup czy wykonawców wiąże z tekstami mówiącymi o zabijaniu czy magii, wiele tekstów ma ścisły związek z satanizmem.

Nie inaczej przedstawia sie także muzyka religijna, szczególnie ta związana z pogańskimi kultami pochodzącymi z róznych krajów Afryki czy z innych stron świata, gdzie przy dźwiękach muzyki ludzie wpadaja w trans a nawet w stan agresji.

Czy można temu wszystkiemu zaprzeczyć? Raczej nie, choć wielu może to robić, gdyz często bronimy tego co sprawia nam wiele satysfakcji, przyjemności i traktujemy to jako coś dobrego, nieszkodliwego, ale tak naprawdę nie wiemy, że wchodzimy w świat, który stanowi poważne zagrożenie dla nas, dla dzieci. Pomijajac już kwestie zagrożenia duchowego, która jest bardzo ważna dla człowieka a skupiajac sie na tej stronie bardziej fizycznej - natężenie muzyki i sam odbiór może człowiekowi powaznie zaszkodzić pod wieloma względami, o króryc była tez mowa w artykułach, które zamieścił Jan.

Człowiek jest bardzo podatny na zło, które często jest ukrywane pod płaszczem przyjemności, ciekawych wrażeń i nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo głęboko wchodzimy w ten mroczny świat, który niszczy nasze życie, nasze zdrowie, który wprowadza nas w poważne cierpienia, choroby. Ale będziemy tego bronić, bo to dla nas stanowi przyjemność, to sprawia, że czujemy sie ludxmi wolnymi co jest oczywiście nieprawdą, bo bardziej stajemy sie niewolnikami tego zakamuflowanego w muzyce zła od którego bardzo trudno jest się uwolnić. Ale czego sie nie robi dla przyjemności, można tez troche pocierpieć na własne życzenie.

Ja siedziałem w muzyce metalowej prawie 10 lat i wiem jak bardzo czyniła ona spustoszenie w moim zyciu, jak bardzo je niszczyła, ale to zauważyłem dopiero po tylu latach i dziekuje Bogu, że sie z tego świata wyrwałem, chociaż nadal jest wiele pokus aby posłuchać takiej muzyki, Nie mniej jednak staram się ostrzegać przed złym wpływem takiej muzyki, nie wiele też odbiega od tej muzyki muzyka rokowa oraz inne gatunki. Całkiem inaczej się czuję jak słucham pieśni religijnych w bardziej spokojnej tonacji, gdyz wiem, że są grupy religijne, które graja ostrzejsza muzykę oparta na tekstach typowo chrześcijańskich, ale po tylu latach słuchania cięzkiego łomotu to teraz bardziej gustuję w znacznie spokojniejszej muzyce, aby jej dzwięki nie otumaniały mojego umysłu.

Dlatego uważam cały ten tekst za wartościowy i pomocny, ale czy inni uważaja podobnie? - ci, którzy nie widzą negatywnego działania muzyki może kiedys to zauważą, ale z góry uprzedzam, że ten czas słuchania może naprawde przynieść poważne konsekwencje - zarówno te duchowe jak i fizyczne: zdrowtne i emocjonalne związane z psychika człowieka.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
10-10-2011 01:28
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Dezerter Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 409
Dołączył: May 2011
Reputacja: 1
Post: #50
RE: Muzyka religijna ze względy na tekst czy ze względu na zespó
(10-10-2011 01:28 )TOMASZ32-SANCTI napisał(a):  Nie da sie ukryć czy też zaprzeczyć temu, że rózne gatunki muzyki, w tym tez muzyka rokowa może negatywnie wpływać na człowieka, może prowadzic do otumanienia, do złych zachowań, w tym do czynów, które są karalne: zabójstw, agresji, gwałtów itp, może robić człowiekowi "wodę z mózgu" a więc tworzyć taki mętlik w głowie, że człowiek nie będzie w stanie panować nad sobą, nad swoim zachowaniem.
A co z zawodowymi muzykami, już 25 lat grającymi muzykę, często ostrą, jak Budzyński, Stopa, Litza, Maleo - wspaniali ludzie, chrześcijanie, katolicy - czemu na nich "to" źle nie działa? gdzie te szkodliwe skutki i spustoszenia?, których i u mnie nie widzę

Nie czyńcie tak, jak ci, przeciw którym występujecie.
18-10-2011 22:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #51
RE: Muzyka religijna ze względy na tekst czy ze względu na zespó
TOMASZ:
Cytat:Ja siedziałem w muzyce metalowej prawie 10 lat
Wcale ci się nie dziwię, że nie masz już najmniejszej ochoty słuchać tego szarpania strun, tych głośnych dźwięków i ogólnie tego, co towarzyszy muzyce metalowej. (Ja to nazywam garkotłuczeniem lub waleniem po garach)
Jednakowoż wydaje mi się, że odbiorcami muzyki każdego gatunku są wyselekcjonowani słuchacze -samoistnie. Ucho każdego słuchacza jest wrażliwe na jemu tylko znane dźwięki i dobiera je sobie drogą selektywną. Jeżeli już przebrzmiały w twojej głowie te nielubiane teraz przez ciebie dźwięki, to twoja głowa chce spokoju, wyciszenia, a gdzie taki spokój znaleźć? Na pewno nie wśród gromadki małych dzieci, nie tam, gdzie toczą się rozmowy, nie tam, gdzie toczy się życie.
A poza tym gusta nasze zmieniają się i jakby dostosowują do okoliczności.
Jest kilkanaście gatunków muzyki, które mają swoich sympatyków i tyleż samo przeciwników. Jazz, który mnie wale nie pociąga jest inspiracją dla innego słuchacza i odwrotnie. Z kolei muzyka country lub disco jednego zadowala, innego nie. Wypośrodkować te przeze mnie podane, a okazałoby się, że muzyka pop jest najlepszą pod słońcem, do słuchania, grania i tańczenia. A walory pieśni religijnych są same w sobie piękne i muzycznie i literacko.

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
19-10-2011 12:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 254
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #52
RE: Muzyka religijna ze względy na tekst czy ze względu na zespó
To moje zdanie, poprzedzone przeczytanym artykułem, które sformułowałem na blogu odnosi się dobrze do tutaj prezentowanych stanowisk:


"Sacro-rock
aspiryna na bazie cjanku
Należy sobie uzmysłowić, że rozmawiamy nie tylko o rocku ale o całej muzyce młodzieżowej wyrosłej po latach 50-tych na bazie rocka. A więc również o metalu, disco nawet techno. Są to dla fanów całkowicie różne style które jednak łączy kilka istotnych cech. To właśnie te cechy są najbardziej krytykowane. Nie linia melodyczna, czy ilość synkop. Nie skład instrumentów czy tempo utworu.

Jeśli chodzi o rocka chrześcijńskiego (o młodzieżową muzykę chrześcijańką ???) to wszyscy się zgadzają, że słowa są religijne i nikt ni zauważa tutaj negatywnych wpływów. Zło tego nurtu polega na czym innym. Ogólnie muzyka rockowa składa się z takich elementów jak tekst, dźwięki, otoczka. Każdy z tych elementów ma swoją wymowę.

Otoczka - czarne kolory, skórym ćwieki, kanciaste napisy ocikające krwią, satanistyczne symbole, dymy, kościotrupy, migające światła, demoniczne aranżacje.
Tekst - klimat morku, śmierci, smutku życia, ćpania, itp
Muzyka - wycia, piski, charkoty, fałszywe akordy, przstrojone gitary, dudnienia, transowy rytm itp
Każdy z tych elementów niesie w sobie przesłanie złamania kanonu piękna, wynaturzeń i to jest główna zasada rocka. Każdy z tych elementów ma przesłanie wynaturzania pięknej rzeczywistości. Świat jest nudny, trzeba go przerobić w takim a nie innym kierunku. Jest to więc miesznka trzech trucizn trutki na szczury, arszeniku i cjanku. Na to przychodzi ktoś i cjanek (tekst) zamienia na substancję leczniczą np. aspirynę. Jeśli poda taką mieszankę ludziom to ile osób wyzdrowieje. Można dać dwa kilo aspiryny a zawarty tym cjanek i tak zabije. Zmiana słów nie wystarczy. Aby z rocka zrobić przekaz dobra należało by zmienić każdy tych trzech elementów - ale wtedy nie był by to rock.

Popularny argument mający usprawiedliwiać istnienie rocka chrześcijańskiego to twierdzenie, że trafia on do ludzi z dna społecznego i nawraca ich pokazując, że można grać tak jak oni lubią ale nie zapominać o Bogu. Szereg błędów powielanych ten spsób stwarza mylne wrażenie istnienia świata zbudowanego z brudu ale będącego światłością. Tak na prawdę rock chrześcijański nie jest przyjmowany pozytywnie w środowisku rockowym, często jest ośmieszany i traktowany z pobłażaniem. Dla tego wątpliwego celu jest on grany i powielany. Ale nie wolno zapominać też o tym, że rock chrześcijański dla wielu ludzi jest usprawiedliwieniem słuchania rocka. Tymczasem muzyka młodzieżowa przez psychologów, badaczy nowych form uzależnień traktowana jest narówni z substancjami narkotycznymi. Wywołuje ciężkie stany psychicznego a nawet fiycznego uzależnienia. Nikt, kto jest choć trochę zaznajomiony z tą tematyką nie powie, że aby wyjść z nałogu należy to robić po troszeczku. Każdy stwierdzi, że należy to zrobić raz a pożądnie. Nawrócić się, poddać się leczniu i walczyć - do końca życia.

Sacro-rock nie spełnia wymogów uznania za sposób terapeutyczny. Lekarz aby wyleczyć gruźlicę nie musi na nią chorować, położna nie musi się zachowywać jak noworodek, nauczyciel nie powinien udawać nastolatka. Takie staowisko jest nieszczere. Jestem kim jestem - odbiorcy zależy tylko na tym aby być rozumianym. Prawdziwą postawą jest więc pozostanie sobą, uczciwe dążenie do piękna, światłości, cudowności, ale ROZUMIENIE ludzi którzy znaleźli się matni tej subkultury.

Jest wreszcie aspekt duchowy. Rock jest złym użyciem dźwięków (wycia, dudnienia, aranżacje itp). Jest to złe narzędzie użyte do dobrych celów - (nawracanie). Jest to więc taki sam mechanizm jak przy białej magii. Użycie zła do dobrych celów nie jest akceptowalne z punktu widzenia katolika. Jest niedopuszczalne i jest grzechem. Wiąże się to z tym, że wg Kongregacji ds Wiary szatan dopuszcza mniejsze dobro w celu posiania większego zła. To większe zło jest na ogół tudne do rozpoznania, ma dalekosiężne działanie i często odnosi się do sfery czysto duchowej. Wreszcie użycie narzędzia poświęconego złemu duchowi może się wiązać z uaktywnieniem jego działania. Fakt istnieni nawiedzonych domów, narzędzi, amuletów może śmieszyć ale jest realny. Również realne są negatywne skutki działań terapautów uzdrawiających za pomocą praktyk okultystyznych. Nie bez znaczenia jest więc poświęcanie tej muzyki szatanowi. Można na szambie powiesić krzyżyk, ale nie spowoduje to, że szambo zamieni się we falkonik perfum. Co więcej będzie to obrazą religijnych uczuć.

Dla wielu katolików używanie bogobojnych tekstów w muzyce rockowej jest właśnie wieszaniem krzyżyka na szambie, lub podawaniem aspiryny na bazie arszeniku. Tekst może być dobry ale muzyka i atmosfera są złe - dlaczego - to temat na osobny artykuł. Nawracanie tą metodą nie wydaje się wiarygodne, nie ma znamion trwałości i pewności. Oprócz kilku dobrych zdarzeń powoduje wiele zła - a akceptacja stylu wydaje się być najlżejszym jego przejawem."

za: http://www.okiem.pl/czytelnia/sacrorock2.htm

Ostatnio przeczytałem wnioski dotyczące "Rocka chrzescijańskiego". A nawet jeśli nie tego, co zwykło się dziś nazywać "rockiem", to czegoś dużo szerszego: całej muzyki wywodzącej się od rocka: Techno, hip-hopu, dance'u, reggae, disco-polo, nawiązujących do nich utworów popowych. itd. W owym "tu" pojawiło się rozróżnienie na tekst i muzykę. Ale z rozróżnienia tego wyciągnięto inne wnioski niż to zazwyczaj bywa. I wnioski te były mądre dlatego, że nie popadały w przejęzykowienie- przypisując sensowność tylko słowom. Poza tym, brały pod uwagę, że muzyka, to zjawisko fizyczne, dlatego istnieje we wszechzwiązku z innymi elementami materii, w tym z naszym ciałem. Z tego wynika fakt, że muzyka może wpływać na nie, co naukowcy od dawna zauważają .

Zauważają to i chrześcijańscy muzycy. Tylko, że, nie biorą pod uwagę, że jeśli muzyka może działać jak lek, to jednocześnie może działać jak trucizna, jeśli będzie niewłaściwym miejscem dźwięków w systemie rzeczywistości. Tak samo jest z narkotykami- one też same w sobie nie są złe- złe jest ich umiejscowienie w organizmie człowieka \\\\w sytuacji niekoniecznej. A przecież słuchanie muzyki jest aktem jej takiego umiejscowiania. Jeśli więc muzyka może działać dobrze na organizm, to i źle również.

Poza tym przedmiotami porządku Bożego jest i materia, bo Bóg i ją stwórzył- a jednocześnie wyznaczył jej właściwe miejsce w Porządku Kosmosu. Dźwięki więc również mają właściwe sobie miejsce w porządku świata, a muzyka jest pewnym uporządkowaniem, umiejscowieniem dźwięków. To umiejscowienie może być dobre, albo złe. Jego złość można powiązać z takim wpływem na organizm, który zaburza właściwe uporzadkowanie wewnętrzne(funkcji i działań elementów organizmu względem siebie) i zewnętrzne(funkcji i działań organizmu jako całości, albo jego elementów względem rzeczywistości zewnętrznej)

Bo muzyka to nie tylko dźwięki- takie, jak je pan Bóg stworzył, ale ich zestawienia. A te są wynikiem działań ludzkich, które mogą być dobre, ale i złe.

Uporządkujmy więc:
1. Muzyka jest jakimś uporzadkowaniem materialnych elementów a więc może być materią postrzegania sensów.
2. Dźwięk, jako element materii istnieje we wszechzwiązku z innymi jej elementami, a więc i z ciałem. Może mieć więc na nie wpływ.
3. Bóg Stworzył i materię. I jej w Systemie Stworzenia wyznaczył jakieś właściwe miejsce- Przedmiotem moralnego wartościowania są więc konkretne czyny i stany dokonujące się w materii. To dotyczy równjież dźwięków-bio są one materialne.

Jeśli więc odrzucamy krytykę jakiejś muzyki na podstawie stwierdzeń, że:
liczą się słowa i intencje, boi muzyka nie może być zła
muzyka nie może być szkodliwa, to zależy tylko od innych elementów sposobu życia jej słuchaczy.
muzyka ta jest muzyką współczesnej kultury, czy tego chcemy, czy nie, dlatego powinniśmy się do niej dostosować.
to jesteśmy w błędzie...
(To ostatnie stwierdzenie nie uwzględnia faktu, że kontekst kulturowy i jego elementy, to uporządkowania będące wynikiem działań ludzi, dlatego mogą być dobre, ale również złe. Na tej zasadzie musielibyśmy uznać, że jeśli w jakiejś kulturze np. przejawem życzliwości jest przyjmowanie dziewczyn na noc jako przyjmowanie daru, to powinniśmy tą formę życzliwości przyjąć. Bo "nie liczy się forma, ale treść, intencja". To nie przesada-To konsekwencja. Ale o tym już pisałem...)
Jeśli zaś muzyka może mieć wpływ na organizm, to musimy odpowiedzieć- czy jest on dobry, czy zły.

Jeśli zaś pewna muzyka- jawiła się jako zła, to warto zbadać, czy te przeczycia są słuszne. Warto się nad tym zastanowić. A takie przeczucia istniały-choć przez wychowanie modami zostały z nas wytrzebine. Takie przeczucia istniały w stosunku do muzyki rock, gdy pojawiła się ona na scenie świata. Spróbujmy więc następnemi razy nad tą muzyką się zastanowić...
Pozdrawiam Was
To moje zdanie, poprzedzone przeczytanym artykułem, które sformułowałem na blogu odnosi się dobrze do tutaj prezentowanych stanowisk:


"Sacro-rock
aspiryna na bazie cjanku
Należy sobie uzmysłowić, że rozmawiamy nie tylko o rocku ale o całej muzyce młodzieżowej wyrosłej po latach 50-tych na bazie rocka. A więc również o metalu, disco nawet techno. Są to dla fanów całkowicie różne style które jednak łączy kilka istotnych cech. To właśnie te cechy są najbardziej krytykowane. Nie linia melodyczna, czy ilość synkop. Nie skład instrumentów czy tempo utworu.

Jeśli chodzi o rocka chrześcijńskiego (o młodzieżową muzykę chrześcijańką ???) to wszyscy się zgadzają, że słowa są religijne i nikt ni zauważa tutaj negatywnych wpływów. Zło tego nurtu polega na czym innym. Ogólnie muzyka rockowa składa się z takich elementów jak tekst, dźwięki, otoczka. Każdy z tych elementów ma swoją wymowę.

Otoczka - czarne kolory, skórym ćwieki, kanciaste napisy ocikające krwią, satanistyczne symbole, dymy, kościotrupy, migające światła, demoniczne aranżacje.
Tekst - klimat morku, śmierci, smutku życia, ćpania, itp
Muzyka - wycia, piski, charkoty, fałszywe akordy, przstrojone gitary, dudnienia, transowy rytm itp
Każdy z tych elementów niesie w sobie przesłanie złamania kanonu piękna, wynaturzeń i to jest główna zasada rocka. Każdy z tych elementów ma przesłanie wynaturzania pięknej rzeczywistości. Świat jest nudny, trzeba go przerobić w takim a nie innym kierunku. Jest to więc miesznka trzech trucizn trutki na szczury, arszeniku i cjanku. Na to przychodzi ktoś i cjanek (tekst) zamienia na substancję leczniczą np. aspirynę. Jeśli poda taką mieszankę ludziom to ile osób wyzdrowieje. Można dać dwa kilo aspiryny a zawarty tym cjanek i tak zabije. Zmiana słów nie wystarczy. Aby z rocka zrobić przekaz dobra należało by zmienić każdy tych trzech elementów - ale wtedy nie był by to rock.

Popularny argument mający usprawiedliwiać istnienie rocka chrześcijańskiego to twierdzenie, że trafia on do ludzi z dna społecznego i nawraca ich pokazując, że można grać tak jak oni lubią ale nie zapominać o Bogu. Szereg błędów powielanych ten spsób stwarza mylne wrażenie istnienia świata zbudowanego z brudu ale będącego światłością. Tak na prawdę rock chrześcijański nie jest przyjmowany pozytywnie w środowisku rockowym, często jest ośmieszany i traktowany z pobłażaniem. Dla tego wątpliwego celu jest on grany i powielany. Ale nie wolno zapominać też o tym, że rock chrześcijański dla wielu ludzi jest usprawiedliwieniem słuchania rocka. Tymczasem muzyka młodzieżowa przez psychologów, badaczy nowych form uzależnień traktowana jest narówni z substancjami narkotycznymi. Wywołuje ciężkie stany psychicznego a nawet fiycznego uzależnienia. Nikt, kto jest choć trochę zaznajomiony z tą tematyką nie powie, że aby wyjść z nałogu należy to robić po troszeczku. Każdy stwierdzi, że należy to zrobić raz a pożądnie. Nawrócić się, poddać się leczniu i walczyć - do końca życia.

Sacro-rock nie spełnia wymogów uznania za sposób terapeutyczny. Lekarz aby wyleczyć gruźlicę nie musi na nią chorować, położna nie musi się zachowywać jak noworodek, nauczyciel nie powinien udawać nastolatka. Takie staowisko jest nieszczere. Jestem kim jestem - odbiorcy zależy tylko na tym aby być rozumianym. Prawdziwą postawą jest więc pozostanie sobą, uczciwe dążenie do piękna, światłości, cudowności, ale ROZUMIENIE ludzi którzy znaleźli się matni tej subkultury.

Jest wreszcie aspekt duchowy. Rock jest złym użyciem dźwięków (wycia, dudnienia, aranżacje itp). Jest to złe narzędzie użyte do dobrych celów - (nawracanie). Jest to więc taki sam mechanizm jak przy białej magii. Użycie zła do dobrych celów nie jest akceptowalne z punktu widzenia katolika. Jest niedopuszczalne i jest grzechem. Wiąże się to z tym, że wg Kongregacji ds Wiary szatan dopuszcza mniejsze dobro w celu posiania większego zła. To większe zło jest na ogół tudne do rozpoznania, ma dalekosiężne działanie i często odnosi się do sfery czysto duchowej. Wreszcie użycie narzędzia poświęconego złemu duchowi może się wiązać z uaktywnieniem jego działania. Fakt istnieni nawiedzonych domów, narzędzi, amuletów może śmieszyć ale jest realny. Również realne są negatywne skutki działań terapautów uzdrawiających za pomocą praktyk okultystyznych. Nie bez znaczenia jest więc poświęcanie tej muzyki szatanowi. Można na szambie powiesić krzyżyk, ale nie spowoduje to, że szambo zamieni się we falkonik perfum. Co więcej będzie to obrazą religijnych uczuć.

Dla wielu katolików używanie bogobojnych tekstów w muzyce rockowej jest właśnie wieszaniem krzyżyka na szambie, lub podawaniem aspiryny na bazie arszeniku. Tekst może być dobry ale muzyka i atmosfera są złe - dlaczego - to temat na osobny artykuł. Nawracanie tą metodą nie wydaje się wiarygodne, nie ma znamion trwałości i pewności. Oprócz kilku dobrych zdarzeń powoduje wiele zła - a akceptacja stylu wydaje się być najlżejszym jego przejawem."

za: http://www.okiem.pl/czytelnia/sacrorock2.htm

Ostatnio przeczytałem wnioski dotyczące "Rocka chrzescijańskiego". A nawet jeśli nie tego, co zwykło się dziś nazywać "rockiem", to czegoś dużo szerszego: całej muzyki wywodzącej się od rocka: Techno, hip-hopu, dance'u, reggae, disco-polo, nawiązujących do nich utworów popowych. itd. W owym "tu" pojawiło się rozróżnienie na tekst i muzykę. Ale z rozróżnienia tego wyciągnięto inne wnioski niż to zazwyczaj bywa. I wnioski te były mądre dlatego, że nie popadały w przejęzykowienie- przypisując sensowność tylko słowom. Poza tym, brały pod uwagę, że muzyka, to zjawisko fizyczne, dlatego istnieje we wszechzwiązku z innymi elementami materii, w tym z naszym ciałem. Z tego wynika fakt, że muzyka może wpływać na nie, co naukowcy od dawna zauważają .

Zauważają to i chrześcijańscy muzycy. Tylko, że, nie biorą pod uwagę, że jeśli muzyka może działać jak lek, to jednocześnie może działać jak trucizna, jeśli będzie niewłaściwym miejscem dźwięków w systemie rzeczywistości. Tak samo jest z narkotykami- one też same w sobie nie są złe- złe jest ich umiejscowienie w organizmie człowieka \\\\w sytuacji niekoniecznej. A przecież słuchanie muzyki jest aktem jej takiego umiejscowiania. Jeśli więc muzyka może działać dobrze na organizm, to i źle również.

Poza tym przedmiotami porządku Bożego jest i materia, bo Bóg i ją stwórzył- a jednocześnie wyznaczył jej właściwe miejsce w Porządku Kosmosu. Dźwięki więc również mają właściwe sobie miejsce w porządku świata, a muzyka jest pewnym uporządkowaniem, umiejscowieniem dźwięków. To umiejscowienie może być dobre, albo złe. Jego złość można powiązać z takim wpływem na organizm, który zaburza właściwe uporzadkowanie wewnętrzne(funkcji i działań elementów organizmu względem siebie) i zewnętrzne(funkcji i działań organizmu jako całości, albo jego elementów względem rzeczywistości zewnętrznej)

Bo muzyka to nie tylko dźwięki- takie, jak je pan Bóg stworzył, ale ich zestawienia. A te są wynikiem działań ludzkich, które mogą być dobre, ale i złe.

Uporządkujmy więc:
1. Muzyka jest jakimś uporzadkowaniem materialnych elementów a więc może być materią postrzegania sensów.
2. Dźwięk, jako element materii istnieje we wszechzwiązku z innymi jej elementami, a więc i z ciałem. Może mieć więc na nie wpływ.
3. Bóg Stworzył i materię. I jej w Systemie Stworzenia wyznaczył jakieś właściwe miejsce- Przedmiotem moralnego wartościowania są więc konkretne czyny i stany dokonujące się w materii. To dotyczy równjież dźwięków-bio są one materialne.

Jeśli więc odrzucamy krytykę jakiejś muzyki na podstawie stwierdzeń, że:
liczą się słowa i intencje, boi muzyka nie może być zła
muzyka nie może być szkodliwa, to zależy tylko od innych elementów sposobu życia jej słuchaczy.
muzyka ta jest muzyką współczesnej kultury, czy tego chcemy, czy nie, dlatego powinniśmy się do niej dostosować.
to jesteśmy w błędzie...
(To ostatnie stwierdzenie nie uwzględnia faktu, że kontekst kulturowy i jego elementy, to uporządkowania będące wynikiem działań ludzi, dlatego mogą być dobre, ale również złe. Na tej zasadzie musielibyśmy uznać, że jeśli w jakiejś kulturze np. przejawem życzliwości jest przyjmowanie dziewczyn na noc jako przyjmowanie daru, to powinniśmy tą formę życzliwości przyjąć. Bo "nie liczy się forma, ale treść, intencja". To nie przesada-To konsekwencja. Ale o tym już pisałem...)
Jeśli zaś muzyka może mieć wpływ na organizm, to musimy odpowiedzieć- czy jest on dobry, czy zły.

Jeśli zaś pewna muzyka- jawiła się jako zła, to warto zbadać, czy te przeczycia są słuszne. Warto się nad tym zastanowić. A takie przeczucia istniały-choć przez wychowanie modami zostały z nas wytrzebine. Takie przeczucia istniały w stosunku do muzyki rock, gdy pojawiła się ona na scenie świata. Spróbujmy więc następnemi razy nad tą muzyką się zastanowić...
Pozdrawiam Was

proszę was rozważcie słuszność mód, muzyki, zabaw, kultury- współcześnie, również analitycznie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-01-2012 23:09 przez jan.)
07-01-2012 23:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Dezerter Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 409
Dołączył: May 2011
Reputacja: 1
Post: #53
RE: Muzyka religijna ze względy na tekst czy ze względu na zespó
(07-01-2012 23:09 )jan napisał(a):  To moje zdanie, poprzedzone przeczytanym artykułem, które sformułowałem na blogu odnosi się dobrze do tutaj prezentowanych stanowisk:


"Sacro-rock
aspiryna na bazie cjanku
Należy sobie uzmysłowić, że rozmawiamy nie tylko o rocku ale o całej muzyce młodzieżowej wyrosłej po latach 50-tych na bazie rocka. A więc również o metalu, disco nawet techno. Są to dla fanów całkowicie różne style które jednak łączy kilka istotnych cech. To właśnie te cechy są najbardziej krytykowane. Nie linia melodyczna, czy ilość synkop. Nie skład instrumentów czy tempo utworu.

Jeśli chodzi o rocka chrześcijńskiego (o młodzieżową muzykę chrześcijańką ???) to wszyscy się zgadzają, że słowa są religijne i nikt ni zauważa tutaj negatywnych wpływów. Zło tego nurtu polega na czym innym. Ogólnie muzyka rockowa składa się z takich elementów jak tekst, dźwięki, otoczka. Każdy z tych elementów ma swoją wymowę.
widzę, że z tymi bzdurami i niekompetencją/niewiedzą muszę się jednak zmierzyć ... potraktuję to jako pokutę
tak jak aspiryna nie powstaje na bazie cyjanku , bo jest kwasem acetylosalicylowym tak nie można muzyki rozrywkowej wrzucać do jednego worka, bo można się tylko ośmieszyć!
przykłady:
Cytat:Otoczka - czarne kolory, skórym ćwieki, kanciaste napisy ocikające krwią, satanistyczne symbole, dymy, kościotrupy, migające światła, demoniczne aranżacje.
takiej otoczki nie ma typowy Poprock, Blues‎, Muzyka country‎, Disco‎, Disco polo, Muzyka elektroniczna‎, Muzyka filmowa‎, Folk‎, Hip-hop, Jazz‎, Poezja śpiewana‎, Pop‎, Reggae‎, Rhythm and blues‎, Ska‎, Soul‎, Trip hop‎, World music,
no poza tymi migającymi światłami to pozostałe elementy nie występują w większości tych gatunków‎ w ilości znaczącej czy dominującej a często wcale podobnie pozostałe twoje "rewelacje":
Cytat:Tekst - klimat morku, śmierci, smutku życia, ćpania, itp
Muzyka - wycia, piski, charkoty, fałszywe akordy, przstrojone gitary, dudnienia, transowy rytm itp
im dłużej czytam tym więcej bzdur:
Cytat:Każdy z tych elementów niesie w sobie przesłanie złamania kanonu piękna, wynaturzeń i to jest główna zasada rocka. Każdy z tych elementów ma przesłanie wynaturzania pięknej rzeczywistości.
A co to jest "kanon piękna" - chłopie obudź się - pojęcie piękna, czy brzydoty, jest to pojęcie - po pierwsze subiektywne
mi się podoba Szopem a nie zanoszę Bacha
a Tomasz ma odwrotnie
po drugie uwarunkowane kulturowo - Majowie za piękne uważali wielkie spłaszczone czoła i zniekształcone nosy - my Polacy również?
Jeśli dla ciebie "schody do nieba", czy "Dziecko w czasie ", albo "Autobiografia", lub "Niech żyje bal" nie są piękne to masz dziwny gust - nic więcej

Cytat:Popularny argument mający usprawiedliwiać istnienie rocka chrześcijańskiego to twierdzenie, że trafia on do ludzi z dna społecznego i nawraca ich pokazując, że można grać tak jak oni lubią ale nie zapominać o Bogu.
Janie a ty wiesz ile kosztuje bilet na Openera - ładne mi niziny, policz do tego wyżywienie i spanie + dojazd
a poza tym jako współwłaściciel dobrze prosperującej firmy i miłośnik muzyki rockowej, reggae i punka - protestuje przeciwko określaniu mnie "dnem społecznym" to arogancja i niechrześcijańska postawa - wstydź się!

Kolejna bzdura:
Ale nie wolno zapominać też o tym, że rock chrześcijański dla wielu ludzi jest usprawiedliwieniem słuchania rocka. lol
jakim usprawiedliwieniem? po co uspraWIEDLIWIAĆ COŚ CO WSZYSCY ROBIĄ, CO JEST DOSTĘPNE I PROMOWANE W RADIU TELEWIZJI, PRASIE, SZKOLNYM RADIOWĘŹLE, na juwenaliach, święcie, odpuście itd itp.
Jeśli by nie było chrześcijańskich treści w muzyce nie było by przeciwwagi dla satanizmu, ateizmu, promocji zła i niemoralności, a tak mamy walkę o dusze młodego człowieka - Budzyński, Malejonek, Nowak zrobili więcej w głoszeniu Ewangelii wśród młodzieży niż połowa biskupów polskich razem wzięta!
... dosyć szkoda mojego czasu na te - wybacz Janie dosadną szczerość - głupoty!
jak się na czymś nie znasz - to się nie wypowiadaj - taka moja zasada, którą stosuję z pożytkiem dla mnie i bliźnich.
jeśli uraziłem - przepraszam, ale rozpaliłeś me emocje
szalom

Nie czyńcie tak, jak ci, przeciw którym występujecie.
08-01-2012 22:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów