Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Muzyka religijna ze względy na tekst czy ze względu na zespó
Autor Wiadomość
jan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 254
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #52
RE: Muzyka religijna ze względy na tekst czy ze względu na zespó
To moje zdanie, poprzedzone przeczytanym artykułem, które sformułowałem na blogu odnosi się dobrze do tutaj prezentowanych stanowisk:


"Sacro-rock
aspiryna na bazie cjanku
Należy sobie uzmysłowić, że rozmawiamy nie tylko o rocku ale o całej muzyce młodzieżowej wyrosłej po latach 50-tych na bazie rocka. A więc również o metalu, disco nawet techno. Są to dla fanów całkowicie różne style które jednak łączy kilka istotnych cech. To właśnie te cechy są najbardziej krytykowane. Nie linia melodyczna, czy ilość synkop. Nie skład instrumentów czy tempo utworu.

Jeśli chodzi o rocka chrześcijńskiego (o młodzieżową muzykę chrześcijańką ???) to wszyscy się zgadzają, że słowa są religijne i nikt ni zauważa tutaj negatywnych wpływów. Zło tego nurtu polega na czym innym. Ogólnie muzyka rockowa składa się z takich elementów jak tekst, dźwięki, otoczka. Każdy z tych elementów ma swoją wymowę.

Otoczka - czarne kolory, skórym ćwieki, kanciaste napisy ocikające krwią, satanistyczne symbole, dymy, kościotrupy, migające światła, demoniczne aranżacje.
Tekst - klimat morku, śmierci, smutku życia, ćpania, itp
Muzyka - wycia, piski, charkoty, fałszywe akordy, przstrojone gitary, dudnienia, transowy rytm itp
Każdy z tych elementów niesie w sobie przesłanie złamania kanonu piękna, wynaturzeń i to jest główna zasada rocka. Każdy z tych elementów ma przesłanie wynaturzania pięknej rzeczywistości. Świat jest nudny, trzeba go przerobić w takim a nie innym kierunku. Jest to więc miesznka trzech trucizn trutki na szczury, arszeniku i cjanku. Na to przychodzi ktoś i cjanek (tekst) zamienia na substancję leczniczą np. aspirynę. Jeśli poda taką mieszankę ludziom to ile osób wyzdrowieje. Można dać dwa kilo aspiryny a zawarty tym cjanek i tak zabije. Zmiana słów nie wystarczy. Aby z rocka zrobić przekaz dobra należało by zmienić każdy tych trzech elementów - ale wtedy nie był by to rock.

Popularny argument mający usprawiedliwiać istnienie rocka chrześcijańskiego to twierdzenie, że trafia on do ludzi z dna społecznego i nawraca ich pokazując, że można grać tak jak oni lubią ale nie zapominać o Bogu. Szereg błędów powielanych ten spsób stwarza mylne wrażenie istnienia świata zbudowanego z brudu ale będącego światłością. Tak na prawdę rock chrześcijański nie jest przyjmowany pozytywnie w środowisku rockowym, często jest ośmieszany i traktowany z pobłażaniem. Dla tego wątpliwego celu jest on grany i powielany. Ale nie wolno zapominać też o tym, że rock chrześcijański dla wielu ludzi jest usprawiedliwieniem słuchania rocka. Tymczasem muzyka młodzieżowa przez psychologów, badaczy nowych form uzależnień traktowana jest narówni z substancjami narkotycznymi. Wywołuje ciężkie stany psychicznego a nawet fiycznego uzależnienia. Nikt, kto jest choć trochę zaznajomiony z tą tematyką nie powie, że aby wyjść z nałogu należy to robić po troszeczku. Każdy stwierdzi, że należy to zrobić raz a pożądnie. Nawrócić się, poddać się leczniu i walczyć - do końca życia.

Sacro-rock nie spełnia wymogów uznania za sposób terapeutyczny. Lekarz aby wyleczyć gruźlicę nie musi na nią chorować, położna nie musi się zachowywać jak noworodek, nauczyciel nie powinien udawać nastolatka. Takie staowisko jest nieszczere. Jestem kim jestem - odbiorcy zależy tylko na tym aby być rozumianym. Prawdziwą postawą jest więc pozostanie sobą, uczciwe dążenie do piękna, światłości, cudowności, ale ROZUMIENIE ludzi którzy znaleźli się matni tej subkultury.

Jest wreszcie aspekt duchowy. Rock jest złym użyciem dźwięków (wycia, dudnienia, aranżacje itp). Jest to złe narzędzie użyte do dobrych celów - (nawracanie). Jest to więc taki sam mechanizm jak przy białej magii. Użycie zła do dobrych celów nie jest akceptowalne z punktu widzenia katolika. Jest niedopuszczalne i jest grzechem. Wiąże się to z tym, że wg Kongregacji ds Wiary szatan dopuszcza mniejsze dobro w celu posiania większego zła. To większe zło jest na ogół tudne do rozpoznania, ma dalekosiężne działanie i często odnosi się do sfery czysto duchowej. Wreszcie użycie narzędzia poświęconego złemu duchowi może się wiązać z uaktywnieniem jego działania. Fakt istnieni nawiedzonych domów, narzędzi, amuletów może śmieszyć ale jest realny. Również realne są negatywne skutki działań terapautów uzdrawiających za pomocą praktyk okultystyznych. Nie bez znaczenia jest więc poświęcanie tej muzyki szatanowi. Można na szambie powiesić krzyżyk, ale nie spowoduje to, że szambo zamieni się we falkonik perfum. Co więcej będzie to obrazą religijnych uczuć.

Dla wielu katolików używanie bogobojnych tekstów w muzyce rockowej jest właśnie wieszaniem krzyżyka na szambie, lub podawaniem aspiryny na bazie arszeniku. Tekst może być dobry ale muzyka i atmosfera są złe - dlaczego - to temat na osobny artykuł. Nawracanie tą metodą nie wydaje się wiarygodne, nie ma znamion trwałości i pewności. Oprócz kilku dobrych zdarzeń powoduje wiele zła - a akceptacja stylu wydaje się być najlżejszym jego przejawem."

za: http://www.okiem.pl/czytelnia/sacrorock2.htm

Ostatnio przeczytałem wnioski dotyczące "Rocka chrzescijańskiego". A nawet jeśli nie tego, co zwykło się dziś nazywać "rockiem", to czegoś dużo szerszego: całej muzyki wywodzącej się od rocka: Techno, hip-hopu, dance'u, reggae, disco-polo, nawiązujących do nich utworów popowych. itd. W owym "tu" pojawiło się rozróżnienie na tekst i muzykę. Ale z rozróżnienia tego wyciągnięto inne wnioski niż to zazwyczaj bywa. I wnioski te były mądre dlatego, że nie popadały w przejęzykowienie- przypisując sensowność tylko słowom. Poza tym, brały pod uwagę, że muzyka, to zjawisko fizyczne, dlatego istnieje we wszechzwiązku z innymi elementami materii, w tym z naszym ciałem. Z tego wynika fakt, że muzyka może wpływać na nie, co naukowcy od dawna zauważają .

Zauważają to i chrześcijańscy muzycy. Tylko, że, nie biorą pod uwagę, że jeśli muzyka może działać jak lek, to jednocześnie może działać jak trucizna, jeśli będzie niewłaściwym miejscem dźwięków w systemie rzeczywistości. Tak samo jest z narkotykami- one też same w sobie nie są złe- złe jest ich umiejscowienie w organizmie człowieka \\\\w sytuacji niekoniecznej. A przecież słuchanie muzyki jest aktem jej takiego umiejscowiania. Jeśli więc muzyka może działać dobrze na organizm, to i źle również.

Poza tym przedmiotami porządku Bożego jest i materia, bo Bóg i ją stwórzył- a jednocześnie wyznaczył jej właściwe miejsce w Porządku Kosmosu. Dźwięki więc również mają właściwe sobie miejsce w porządku świata, a muzyka jest pewnym uporządkowaniem, umiejscowieniem dźwięków. To umiejscowienie może być dobre, albo złe. Jego złość można powiązać z takim wpływem na organizm, który zaburza właściwe uporzadkowanie wewnętrzne(funkcji i działań elementów organizmu względem siebie) i zewnętrzne(funkcji i działań organizmu jako całości, albo jego elementów względem rzeczywistości zewnętrznej)

Bo muzyka to nie tylko dźwięki- takie, jak je pan Bóg stworzył, ale ich zestawienia. A te są wynikiem działań ludzkich, które mogą być dobre, ale i złe.

Uporządkujmy więc:
1. Muzyka jest jakimś uporzadkowaniem materialnych elementów a więc może być materią postrzegania sensów.
2. Dźwięk, jako element materii istnieje we wszechzwiązku z innymi jej elementami, a więc i z ciałem. Może mieć więc na nie wpływ.
3. Bóg Stworzył i materię. I jej w Systemie Stworzenia wyznaczył jakieś właściwe miejsce- Przedmiotem moralnego wartościowania są więc konkretne czyny i stany dokonujące się w materii. To dotyczy równjież dźwięków-bio są one materialne.

Jeśli więc odrzucamy krytykę jakiejś muzyki na podstawie stwierdzeń, że:
liczą się słowa i intencje, boi muzyka nie może być zła
muzyka nie może być szkodliwa, to zależy tylko od innych elementów sposobu życia jej słuchaczy.
muzyka ta jest muzyką współczesnej kultury, czy tego chcemy, czy nie, dlatego powinniśmy się do niej dostosować.
to jesteśmy w błędzie...
(To ostatnie stwierdzenie nie uwzględnia faktu, że kontekst kulturowy i jego elementy, to uporządkowania będące wynikiem działań ludzi, dlatego mogą być dobre, ale również złe. Na tej zasadzie musielibyśmy uznać, że jeśli w jakiejś kulturze np. przejawem życzliwości jest przyjmowanie dziewczyn na noc jako przyjmowanie daru, to powinniśmy tą formę życzliwości przyjąć. Bo "nie liczy się forma, ale treść, intencja". To nie przesada-To konsekwencja. Ale o tym już pisałem...)
Jeśli zaś muzyka może mieć wpływ na organizm, to musimy odpowiedzieć- czy jest on dobry, czy zły.

Jeśli zaś pewna muzyka- jawiła się jako zła, to warto zbadać, czy te przeczycia są słuszne. Warto się nad tym zastanowić. A takie przeczucia istniały-choć przez wychowanie modami zostały z nas wytrzebine. Takie przeczucia istniały w stosunku do muzyki rock, gdy pojawiła się ona na scenie świata. Spróbujmy więc następnemi razy nad tą muzyką się zastanowić...
Pozdrawiam Was
To moje zdanie, poprzedzone przeczytanym artykułem, które sformułowałem na blogu odnosi się dobrze do tutaj prezentowanych stanowisk:


"Sacro-rock
aspiryna na bazie cjanku
Należy sobie uzmysłowić, że rozmawiamy nie tylko o rocku ale o całej muzyce młodzieżowej wyrosłej po latach 50-tych na bazie rocka. A więc również o metalu, disco nawet techno. Są to dla fanów całkowicie różne style które jednak łączy kilka istotnych cech. To właśnie te cechy są najbardziej krytykowane. Nie linia melodyczna, czy ilość synkop. Nie skład instrumentów czy tempo utworu.

Jeśli chodzi o rocka chrześcijńskiego (o młodzieżową muzykę chrześcijańką ???) to wszyscy się zgadzają, że słowa są religijne i nikt ni zauważa tutaj negatywnych wpływów. Zło tego nurtu polega na czym innym. Ogólnie muzyka rockowa składa się z takich elementów jak tekst, dźwięki, otoczka. Każdy z tych elementów ma swoją wymowę.

Otoczka - czarne kolory, skórym ćwieki, kanciaste napisy ocikające krwią, satanistyczne symbole, dymy, kościotrupy, migające światła, demoniczne aranżacje.
Tekst - klimat morku, śmierci, smutku życia, ćpania, itp
Muzyka - wycia, piski, charkoty, fałszywe akordy, przstrojone gitary, dudnienia, transowy rytm itp
Każdy z tych elementów niesie w sobie przesłanie złamania kanonu piękna, wynaturzeń i to jest główna zasada rocka. Każdy z tych elementów ma przesłanie wynaturzania pięknej rzeczywistości. Świat jest nudny, trzeba go przerobić w takim a nie innym kierunku. Jest to więc miesznka trzech trucizn trutki na szczury, arszeniku i cjanku. Na to przychodzi ktoś i cjanek (tekst) zamienia na substancję leczniczą np. aspirynę. Jeśli poda taką mieszankę ludziom to ile osób wyzdrowieje. Można dać dwa kilo aspiryny a zawarty tym cjanek i tak zabije. Zmiana słów nie wystarczy. Aby z rocka zrobić przekaz dobra należało by zmienić każdy tych trzech elementów - ale wtedy nie był by to rock.

Popularny argument mający usprawiedliwiać istnienie rocka chrześcijańskiego to twierdzenie, że trafia on do ludzi z dna społecznego i nawraca ich pokazując, że można grać tak jak oni lubią ale nie zapominać o Bogu. Szereg błędów powielanych ten spsób stwarza mylne wrażenie istnienia świata zbudowanego z brudu ale będącego światłością. Tak na prawdę rock chrześcijański nie jest przyjmowany pozytywnie w środowisku rockowym, często jest ośmieszany i traktowany z pobłażaniem. Dla tego wątpliwego celu jest on grany i powielany. Ale nie wolno zapominać też o tym, że rock chrześcijański dla wielu ludzi jest usprawiedliwieniem słuchania rocka. Tymczasem muzyka młodzieżowa przez psychologów, badaczy nowych form uzależnień traktowana jest narówni z substancjami narkotycznymi. Wywołuje ciężkie stany psychicznego a nawet fiycznego uzależnienia. Nikt, kto jest choć trochę zaznajomiony z tą tematyką nie powie, że aby wyjść z nałogu należy to robić po troszeczku. Każdy stwierdzi, że należy to zrobić raz a pożądnie. Nawrócić się, poddać się leczniu i walczyć - do końca życia.

Sacro-rock nie spełnia wymogów uznania za sposób terapeutyczny. Lekarz aby wyleczyć gruźlicę nie musi na nią chorować, położna nie musi się zachowywać jak noworodek, nauczyciel nie powinien udawać nastolatka. Takie staowisko jest nieszczere. Jestem kim jestem - odbiorcy zależy tylko na tym aby być rozumianym. Prawdziwą postawą jest więc pozostanie sobą, uczciwe dążenie do piękna, światłości, cudowności, ale ROZUMIENIE ludzi którzy znaleźli się matni tej subkultury.

Jest wreszcie aspekt duchowy. Rock jest złym użyciem dźwięków (wycia, dudnienia, aranżacje itp). Jest to złe narzędzie użyte do dobrych celów - (nawracanie). Jest to więc taki sam mechanizm jak przy białej magii. Użycie zła do dobrych celów nie jest akceptowalne z punktu widzenia katolika. Jest niedopuszczalne i jest grzechem. Wiąże się to z tym, że wg Kongregacji ds Wiary szatan dopuszcza mniejsze dobro w celu posiania większego zła. To większe zło jest na ogół tudne do rozpoznania, ma dalekosiężne działanie i często odnosi się do sfery czysto duchowej. Wreszcie użycie narzędzia poświęconego złemu duchowi może się wiązać z uaktywnieniem jego działania. Fakt istnieni nawiedzonych domów, narzędzi, amuletów może śmieszyć ale jest realny. Również realne są negatywne skutki działań terapautów uzdrawiających za pomocą praktyk okultystyznych. Nie bez znaczenia jest więc poświęcanie tej muzyki szatanowi. Można na szambie powiesić krzyżyk, ale nie spowoduje to, że szambo zamieni się we falkonik perfum. Co więcej będzie to obrazą religijnych uczuć.

Dla wielu katolików używanie bogobojnych tekstów w muzyce rockowej jest właśnie wieszaniem krzyżyka na szambie, lub podawaniem aspiryny na bazie arszeniku. Tekst może być dobry ale muzyka i atmosfera są złe - dlaczego - to temat na osobny artykuł. Nawracanie tą metodą nie wydaje się wiarygodne, nie ma znamion trwałości i pewności. Oprócz kilku dobrych zdarzeń powoduje wiele zła - a akceptacja stylu wydaje się być najlżejszym jego przejawem."

za: http://www.okiem.pl/czytelnia/sacrorock2.htm

Ostatnio przeczytałem wnioski dotyczące "Rocka chrzescijańskiego". A nawet jeśli nie tego, co zwykło się dziś nazywać "rockiem", to czegoś dużo szerszego: całej muzyki wywodzącej się od rocka: Techno, hip-hopu, dance'u, reggae, disco-polo, nawiązujących do nich utworów popowych. itd. W owym "tu" pojawiło się rozróżnienie na tekst i muzykę. Ale z rozróżnienia tego wyciągnięto inne wnioski niż to zazwyczaj bywa. I wnioski te były mądre dlatego, że nie popadały w przejęzykowienie- przypisując sensowność tylko słowom. Poza tym, brały pod uwagę, że muzyka, to zjawisko fizyczne, dlatego istnieje we wszechzwiązku z innymi elementami materii, w tym z naszym ciałem. Z tego wynika fakt, że muzyka może wpływać na nie, co naukowcy od dawna zauważają .

Zauważają to i chrześcijańscy muzycy. Tylko, że, nie biorą pod uwagę, że jeśli muzyka może działać jak lek, to jednocześnie może działać jak trucizna, jeśli będzie niewłaściwym miejscem dźwięków w systemie rzeczywistości. Tak samo jest z narkotykami- one też same w sobie nie są złe- złe jest ich umiejscowienie w organizmie człowieka \\\\w sytuacji niekoniecznej. A przecież słuchanie muzyki jest aktem jej takiego umiejscowiania. Jeśli więc muzyka może działać dobrze na organizm, to i źle również.

Poza tym przedmiotami porządku Bożego jest i materia, bo Bóg i ją stwórzył- a jednocześnie wyznaczył jej właściwe miejsce w Porządku Kosmosu. Dźwięki więc również mają właściwe sobie miejsce w porządku świata, a muzyka jest pewnym uporządkowaniem, umiejscowieniem dźwięków. To umiejscowienie może być dobre, albo złe. Jego złość można powiązać z takim wpływem na organizm, który zaburza właściwe uporzadkowanie wewnętrzne(funkcji i działań elementów organizmu względem siebie) i zewnętrzne(funkcji i działań organizmu jako całości, albo jego elementów względem rzeczywistości zewnętrznej)

Bo muzyka to nie tylko dźwięki- takie, jak je pan Bóg stworzył, ale ich zestawienia. A te są wynikiem działań ludzkich, które mogą być dobre, ale i złe.

Uporządkujmy więc:
1. Muzyka jest jakimś uporzadkowaniem materialnych elementów a więc może być materią postrzegania sensów.
2. Dźwięk, jako element materii istnieje we wszechzwiązku z innymi jej elementami, a więc i z ciałem. Może mieć więc na nie wpływ.
3. Bóg Stworzył i materię. I jej w Systemie Stworzenia wyznaczył jakieś właściwe miejsce- Przedmiotem moralnego wartościowania są więc konkretne czyny i stany dokonujące się w materii. To dotyczy równjież dźwięków-bio są one materialne.

Jeśli więc odrzucamy krytykę jakiejś muzyki na podstawie stwierdzeń, że:
liczą się słowa i intencje, boi muzyka nie może być zła
muzyka nie może być szkodliwa, to zależy tylko od innych elementów sposobu życia jej słuchaczy.
muzyka ta jest muzyką współczesnej kultury, czy tego chcemy, czy nie, dlatego powinniśmy się do niej dostosować.
to jesteśmy w błędzie...
(To ostatnie stwierdzenie nie uwzględnia faktu, że kontekst kulturowy i jego elementy, to uporządkowania będące wynikiem działań ludzi, dlatego mogą być dobre, ale również złe. Na tej zasadzie musielibyśmy uznać, że jeśli w jakiejś kulturze np. przejawem życzliwości jest przyjmowanie dziewczyn na noc jako przyjmowanie daru, to powinniśmy tą formę życzliwości przyjąć. Bo "nie liczy się forma, ale treść, intencja". To nie przesada-To konsekwencja. Ale o tym już pisałem...)
Jeśli zaś muzyka może mieć wpływ na organizm, to musimy odpowiedzieć- czy jest on dobry, czy zły.

Jeśli zaś pewna muzyka- jawiła się jako zła, to warto zbadać, czy te przeczycia są słuszne. Warto się nad tym zastanowić. A takie przeczucia istniały-choć przez wychowanie modami zostały z nas wytrzebine. Takie przeczucia istniały w stosunku do muzyki rock, gdy pojawiła się ona na scenie świata. Spróbujmy więc następnemi razy nad tą muzyką się zastanowić...
Pozdrawiam Was

proszę was rozważcie słuszność mód, muzyki, zabaw, kultury- współcześnie, również analitycznie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-01-2012 23:09 przez jan.)
07-01-2012 23:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Muzyka religijna ze względy na tekst czy ze względu na zespó - jan - 07-01-2012 23:09
[] - omyk - 28-09-2008, 17:55
[] - klapciu - 28-09-2008, 19:51
[] - omyk - 28-09-2008, 20:01
[] - Rachel - 28-09-2008, 21:10
[] - klapciu - 28-09-2008, 23:09
[] - Bozy_Wariat - 29-09-2008, 00:16
[] - Rachel - 29-09-2008, 08:55
[] - klapciu - 29-09-2008, 17:15
[] - Rachel - 29-09-2008, 17:19
[] - omyk - 30-09-2008, 22:22
[] - Bozy_Wariat - 30-09-2008, 22:46
[] - nordlys - 01-10-2008, 00:45
[] - klapciu - 01-10-2008, 11:25
[] - Rachel - 01-10-2008, 11:47
[] - nordlys - 01-10-2008, 12:49
[] - omyk - 01-10-2008, 16:09
[] - Annnika - 01-10-2008, 16:24
[] - omyk - 01-10-2008, 17:31
[] - klapciu - 01-10-2008, 19:20
[] - omyk - 01-10-2008, 19:26
[] - Annnika - 01-10-2008, 20:02
[] - klapciu - 01-10-2008, 20:28
[] - Rachel - 01-10-2008, 20:52
[] - omyk - 01-10-2008, 21:12
[] - Bozy_Wariat - 01-10-2008, 21:22
[] - Annnika - 01-10-2008, 21:58
[] - omyk - 01-10-2008, 22:00
[] - Rachel - 02-10-2008, 08:31
[] - Bozy_Wariat - 02-10-2008, 15:58
[] - Annnika - 02-10-2008, 21:00
[] - wloczykij88 - 14-11-2008, 17:05
[] - Polonium - 14-11-2008, 20:28
[] - klapciu - 17-11-2008, 23:19
[] - Polonium - 02-12-2008, 11:18
[] - Helmutt - 02-12-2008, 12:11
[] - Annnika - 02-12-2008, 17:36
[] - Milky Way - 02-12-2008, 18:28
[] - Annnika - 02-12-2008, 18:52
[] - jan - 19-06-2011, 12:36

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów