Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
"Jam jest chleb życia..." J 6, 48-58
Autor Wiadomość
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #16
 
Masz rację, że możemy być w głębokiej relacji z Bogiem, będąc gdziekolwiek i robiąc cokolwiek (pod warunkiem oczywiście, że zgodnie z wolą Bożą). Wszak napisane jest: "czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie".
I taka jest prawda, że Bóg jest obecny w życiu chrześcijanina w każdym momencie. Wszystko możemy Mu oddawać, On każdemu dobru (które od Niego przecież, a nie od nas pochodzi) błogosławi i pomnaża owoce naszej pracy.
Jednak jest tylko jedno takie wydarzenie, tylko jeden czas, kiedy Pan jest obecny w sposób fizyczny. Jest to właśnie Eucharystia. Chleb naprawdę staje się Jego Ciałem, a wino - Jego Krwią. To jest prawdziwe Ciało. Nie mniej prawdziwe, niż moje palce, które teraz biegają po klawiaturze, nie mniej prawdziwe, niż twoja ręka, na która za sekundę najprawdopodobniej spojrzysz Oczko
Jego Krew jest tak samo prawdziwa, jak twoja, którą widzisz, kiedy się zranisz...
Jego fizyczna Obecność jest wyjątkowa. Jeszcze piękniejsze jednak, od samej Obecności jest samo Jego pragnienie nakarmienia nas Sobą. On chce ciebie karmić Swoim Ciałem! Wie, że kto ten Chleb spożywa, nie umrze na wieki. To jest naprawdę wyjątkowe spotkanie. Gdyby tak nie było, Jezus nie powiedziałby "to czyńcie na Moją pamiątkę", podobnie, jak nie mógłby powiedzieć szczerze, że gorąco pragnął spożyć z uczniami Ostatnią Wieczerzę.
Czas Eucharystii jest wyjątkowy, a sama liturgia - piękna Uśmiech Warto ją poznać, zaakceptować wolą, przywyknąć do niej, jako do swojej... Na liturgii czuję się bezpiecznie Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
02-11-2008 23:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
die_eule Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 98
Dołączył: Oct 2008
Reputacja: 0
Post: #17
 
Ja nie pojmuję niestet tej symboliki. Nie czuję nobilitacji w perspektywie spożywania Boga. To jest postawa konsumpcyjna, jakby nie patrzeć. Ja chcę być lepsza przez moje uczynki, relacje z ludźmi, nie chcę utożsamiać poziomu mego zjednocznia z Bogiem w kontekście mięsożerstwa.
Ta symbolika zabiła we mnie wiarę w wymiarze KK. Ponieważ mam wrażenie tu symbolika przestała być symboliką, a stała się procedurą i quasi realną czynnością (patrz cuda eucharystyczne z ludzkim ciałem w ustach) i tak jest w KK postrzegana.
Zbyt dosłownie. Czy muszę zjeść swego Boga, by z nim być- głęboko, intensywnie? Czy moja trzygodzinna rozmowa na pustej plaży nie jest taką małą Eucharystią?

szukam...w?tpi?...my?l?...kocham...
02-11-2008 23:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #18
 
To nie jest symbolika Uśmiech To jest rzeczywistość. Nigdy nikt nie mówił, że Ciało i Krew są symbolami. Nie, nie są nimi. Są realne.
Możesz rozwinąć stwierdzenie o postawie konsumpcyjnej? To dość ciekawe spojrzenie, choć nie zgadzam się z nim. Jego Ciało i Krew są dla nas potrzebniejsze od powietrza, aby żyć... Bo co z tego, że żyję lat 70, lub 80 - gdy jestem mocna, jeśli potem umieram bezpowrotnie? Spożywając Jego Ciało i pijąc Jego Krew mam udział w Jego Życiu, żyję na wieki... Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
02-11-2008 23:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
die_eule Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 98
Dołączył: Oct 2008
Reputacja: 0
Post: #19
 
Postawa konsumpcyjna? Chodzi mi o dosłowne postrzeganie słów "jedzcie i pijcie" jako spożywanie mięsa i krwi Boga. Myślenie, które opiera się na podstawowych czynnościach fizjologicznych człowieka. Pełny brzuch- pełne zbawienie? To prymitywne i myślę, że wywodzi się jeszcze z czasów, gdy relacja parafianie- Bóg była bardzo powierzchowna: msze- dla większości niezrozumiałe- po łacinie, nikt nie zastanawiał się nad transcendencją, a podstawą myślenia o Bogu był lęk i system prostych czynnosci lub obrazów-kluczy: batożenie, jedzenie, ogień piekielny, diabeł z widłami.
Biblia jest mądrą księgą, która niosąc głębokie przesłanie operuje metaforą, symboliką- sęk w tym, że mam wrażenie, dużo rzeczy zostało wyjęte z niej zbyt dosłownie.
Chcę wierzyć, że Bóg oczekuje od nas większej wrażliwości na jego przesłanie, bo co w wypadku, gdy z przyczyn ode mnie niezależnych nie będę mieć możliwości spożycia opłatka/ciała Jezusa?
Z drugiej strony, czy komunia po 10 zdrowaśkach na pokutę (jak modlitwa może być karą???) staje się "pełnowartościowym" Ciałem Bożym? Myśląc tak przyszło mi do głowy określenie 'postawa konsumpcyjna'.

szukam...w?tpi?...my?l?...kocham...
02-11-2008 23:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #20
 
Przeczytaj tytułowy fragment Uśmiech
Wcale nie wywodzi się z czasów, kiedy Msze św. sprawowane były po łacinie Oczko
Pochodzi od samego Jezusa Uśmiech Z Jego nakazu. Ale o tym w Jana 6.

Ej, a poza tym: kto ci powiedział, że pokuta jest karą? :shock: :|
"Ej 2" Oczko : Komunia Św. jest "pełnowartościowym" (czyt. Prawdziwym) Ciałem Chrystusa ZAWSZE, obojętne, czy spożywana godnie, czy niegodnie. Poza tym - pokuty nie trzeba odmawiać przed Komunią św., aby móc do niej przystąpić Oczko

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
03-11-2008 00:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
die_eule Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 98
Dołączył: Oct 2008
Reputacja: 0
Post: #21
 
dzięki za odpowiedź. Rzeczywiście pokuta nie jest karą, chociaż tak zawsze (niesłusznie) to odbierałam.

Mam jeszcze jedno pytanie: jak to jest w kwestii osób chorych? Znam osobę, która przyjmuje księdza i komunię raz w miesiącu, ponieważ nie opuszcza domu. Czy to wystarczy?

szukam...w?tpi?...my?l?...kocham...
04-11-2008 23:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #22
 
Bóg najlepiej wie, czy ktoś nie może częściej czy nie chce Uśmiech - i na pewno zrozumie Oczko - no i jest coś takiego jak duchowa komunia - czyli np. przyjmowanie Jezusa do serca podczas uczestniczenia w Eucharystii za pośrednictwem dajmy na to radia Oczko

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
04-11-2008 23:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
greg Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 6
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #23
 
Tak jak powiedzialas wiara to laska, wiec pros o nia. Wytrwale, wiernie i z milosci. Wyobraz sobie jakie to musi byc Bogu mile: Boze, moj Boze szukam Ciebie i pragnie Ciebie moja dusza. Takie serca szczegolnie umilowal sobie Pan.
Co do ksiezy, kazdy z nich wchodzi w kaplanstwo ze swoim czlowieczenstwem, kazdy z nas ma tak samo grzeszna nature. A ilez bardziej sa narazeni na ataki zlego. Jesli sam Pan Jezus pozwala im na sprawowanie Najswietszej Ofiary to nam nic do tego.
Owszem przezycie Eucharystii jest piekne i wzniosle ale tez i trudne poniewaz stoimy wtedy w prawdzie.
05-11-2008 03:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów