Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Papierosy-mój problem
Autor Wiadomość
Myszkunia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,371
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #61
 
Ja bym stawiała na motywacje raczej...

[Obrazek: mysz4.gif]
24-11-2008 17:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #62
 
Dzisiaj wiem, że jedyną motywacją do rzucenia palenia jest Jezus Chrystus. Tylko Jego uzdrawiająca miłość powoduje, że nie chcę już palić. Ale co będzie jak przestanę tę miłość odczuwać i znowu będę mieć "doła"?
22-01-2009 13:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
kredka198 Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: Dec 2008
Reputacja: 0
Post: #63
 
kiedy przestaniesz jakby "czuć",bo i takie momenty zdarzają się w życiu Chrześcijanina to bądź wiernaUśmiech po prostu TRWAJ!

Ja też przestałam palić przez/dla NiegoUśmiech
a niestety zaczęłam bardzo wcześnie bo od 1/2 gim to będzie 5/6lat palenia
w sumie przez ostatni rok ograniczałam się do imprez ale doszłam do wniosku ze to nie ma sensu -abo się pali albo nie..więc NIE PALE Uśmiech
chociaż ostatnio na studniówce tak mnie korciło już byłam w palarni..ale pomyślałam ,że zawiodę Go bardzo i wyszłam :jupi:

"uśmiechaj się także do Boga z miłością przyjmując Jego wole" - Św. Franciszek z Asyżu

"Just because a pregnancy may be unwanted doesn't mean that the baby is!"

"...I will walk on the water and You will catch my if I fall.."
22-01-2009 14:53
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #64
 
kredka198 napisał(a):kiedy przestaniesz jakby "czuć",bo i takie momenty zdarzają się w życiu Chrześcijanina to bądź wiernaUśmiech po prostu TRWAJ!

Gdyby tylko o to chodziło to byłoby dość proste, tymczasem człowiek pali papierosy często z powodu poważnego rozchwiania emocjonalnego (jak u mnie chwilowo nie jest ono poważne to jestem w stanie się powstrzymać). W ogóle uważam, że taki nałóg świadczy o głębokim nieuporządkowaniu wewnętrznym.
22-01-2009 15:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
kredka198 Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: Dec 2008
Reputacja: 0
Post: #65
 
ale jeżeli zrobiłaś to dla Niego i wierzysz w Niego i Jego miłość,a tylko teraz masz to zachwianie no to ja nie widzę problemu.. przecież wiesz ,że istnieje i ,że kocha ,a czasami kiedy mamy takie "puste dni" wtedy On nas nosi i chce jakby tez sprawdzić tez nasza trwałość - bo miłość to nie emocje,uczucia ale decyzja.podam też fragment który dostałam od Pana gdy było mi ciężko Psalm 27,14 "Ufaj Panu, bądź mężny,
niech się twe serce umocni, ufaj Panu!"

"uśmiechaj się także do Boga z miłością przyjmując Jego wole" - Św. Franciszek z Asyżu

"Just because a pregnancy may be unwanted doesn't mean that the baby is!"

"...I will walk on the water and You will catch my if I fall.."
22-01-2009 16:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Fils Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 152
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #66
 
Ks.Marek napisał(a):To wszystko po jednym kiju. MJ czy Afgan. Hasz droższy od trawy, ale takie same dziury wypala w mózgu.
Wypala takie same jak alkohol w umiarkowanym 'dawkowaniu' - czyli relatywnie niewiele. Z MJ nie w tym rzecz.... ale o tym zaraz.

Ks.Marek napisał(a):Hasz droższy od trawy, ale takie same dziury wypala w mózgu.
No jednak jest różnica. Trawa ma ok 8-12% THC, skun 20-25% THC, hasz >40% THC Oczko.

Ks.Marek napisał(a):To po prostu bagno. Pisałem na SB, że mam doła. I aż się prosi, by go przepić, czy przepalić, czy cóś...
Ale to tylko na krótki dystans. Jutro znów jest dzień, cięzki dzień...
=D> Dokładnie.

aga napisał(a):Kłapciu, narkotyki to jednak poważna sprawa, poważniejsza niż papierosy, tak mi się zdaje.
Źle ci się zdaję. Różnica jest taka, że od nikotyny możesz się uzależnić, a od MJ nie. Oczywiście to nie jest tak, że MJ jest lepsze... ojj nie. THC (czyli toksyna) pozostaje w rdzeniu kręgowym do kilku lat i stopniowo czym więcej wypalisz w życiu tym dłużej będziesz na takim micro haju ;D.

Moim zdaniem każda używka jest zła ale oczywiście nie jestem za popadaniem w jakąś fobie. Sam próbowałem różnych rzeczy i wszystko skończyło się na pierwszym i ostatnim razie. Uważam, że wszystko jest dla ludzi ale w garncach zdrowego rozsądku. Sam byłem uzależniony (przez 4 miesiące) od nikotyny (ok 10 papierosów na tydzień). Stopień uzależnienia był mały tak więc wystarczyła silna wola. Osobą silnie uzależnionym proponuje silną wolę + tabakę (najlepiej czysto tytoniową lub miodową - mowa o aromacie oczywiście Duży uśmiech). Powinno pomóc. Lepiej wprowadzać sobie czystą nikotynę niż tą w plastrach 8).

Dla Kłapcia i wszystkich innych daje tekst z mojego posta na innym forum. Jeśli moderacja stwierdzi, że nie pasuje do tematu, proszę o skrócenie posta.
Fils napisał(a):[...] Rozpocznę bardzo kontrowersyjny temat, który będzie o wszelkiego rodzaju używkach (narkotykach). Temat ma na celu rozwinięcie dyskusji o legalizacji miękkich narkotyków oraz edukacji antynarkotykowej, jak i dyskusji na temat szkodliwości alkoholu/tytoniu/narkotyków.

Pomysł na ten temat nasunął mi się, gdy dowiedziałem się o sklepach "Dopalacze". Sprzedawane w nich produkty, są tak naprawdę substancjami podobnymi w działaniu do narkotyków miękkich jak i twardych. Szczególnie dużą popularnością cieszą się (od wprowadzenia pierwszego sklepu w Polsce do teraz) produkty na bazie: kofeiny, Baybean (substytut marihuany), niebieski lotos, Scuttelaria nana; oraz tabletki powodujące wizualizacje (nie są znane mi dokładne składniki). Używki te sprzedawane są z wypisanymi na pudełkach hasłami: "Nie do spożycia przez ludzi!", "Produkt kolekcjonerski" czy "Produkt służy do obrządków religijnych". Wszystkie produkty są legalne i stosowane już od paru lat przez Anglików, Włochów, Niemców, Hiszpanów itd, a od paru miesięcy także przez Polaków (oczywiście mam tu na myśli stosowanie różne od kolekcjonerskiego). Nasuwają się pytania: zakazywać, czy nie?; zbadać, czy nie?; czym to można 'jeść' i jak to usankcjonować?. Odpowiedzi na te pytania mogą być różne ale zastanówmy się nad tym czym są używki.
Najbardziej popularne używki legalne stosowane przez europejczyków i polaków to: kofeina(działanie pobudzające), teina(działanie pobudzające), alkohol (działanie narkotyzujące) oraz nikotyna (działanie narkotyzujące). Z tymi pierwszymi spotykamy się już w dzieciństwie, a z tymi dwoma ostatnimi jako już 'dorośli' ludzie. Kofeinę jak i teinę spożywamy najczęściej w formie napojów takich jak: kawa, coca-cola oraz herbata. Pijemy bo: nam smakuje oraz pobudza; nie dostrzegamy w tych substancjach nic złego, a picie ich jak najbardziej uważamy za normalne. Podobne podejście mamy do alkoholu i tytoniu, tyle, że wiemy o ich uzależniającym działaniu, a powodami ich spożywania jest: przyjemność, odreagowanie i smak. Te cztery używki są dla nas jak najbardziej normalne.
Istnieje jeszcze inna grupa używek - są nią tz. narkotyki. Do najbardziej popularnych narkotyków w europie można zaliczyć: marihuanę (w tym haszysz), ecstazy, LSD i heroine. O działaniu poszczególnych z nich pisać nie będę - google wie wszystko. Zastanówmy się jednak dlaczego pojawił się termin 'miękkie narkotyki', który przez wielu uważany jest za błędny/sztuczny/propagandowy. Nic bardziej mylnego.
Co właściwie znaczy narkotyk? Tu właśnie pojawiają się kłopoty, gdyż definicja tego słowa jest relatywna. Zależy bowiem od kultury, historii, podejścia itp. Def narkotyku Wiki:http://pl.wikipedia.org/wiki/Narkotyk. Jak widzimy słowo narkotyk ma dwa znaczenia: policyjne i ze względu na uzależnienie fizyczne. Zajmijmy się rozmową na temat tego drugiego znaczenia, gdyż ten pierwszy jest 'sztuczny' i bezdyskusyjny. Według tej drugiej definicji za narkotyk możemy uważać: nikotynę, amfetaminę, heroinę, kokainę i alkohol (ten ostatni - w skrajnych przypadkach). Wszystkie te substancje są substancjami uzależniającymi fizycznie, tak więc wg. tej definicji za narkotyki uważane nie powinny być: teina, kofeina, marihuana (w tym haszysz), LSD, szałwia wieszcza, niebieski lotos itd. Czemu więc niektóre z tych substancji są zakazane? Zastanawiałem się nad tym długi czas ale zawsze odpowiadałem sobie, że te substancje są szkodliwe i prowadzą do śmierci - tak mnie nauczono: w domu, w szkole, na łamach gazet i książek. Od pewnego czasu zaczynam zauważać, że te całe treści anty'narkotykowe' są czystym bełkotem, niepopartym żadnymi konkretnymi dowodami i badaniami. Jedyne dowody jakie są przytaczane związane są z prawdziwymi twardymi narkotykami, które de facto są truciznami. Na pytanie na temat dowodów na szkodliwość np. marihuany 'specjaliści' mówią: "Marihuana prowadzi do sięgania po inne narkotyki". Fajnie tylko... gdzie dowody? Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia (grudzień 1997r) wynika, że THC nie powoduje uzależnienia fizycznego oraz nie niszczy mózgu w większym stopniu niż jest to w przypadku alkoholu. Innych ciekawych publikacji się nie doczekaliśmy. Łatwiej bowiem czegoś zabraniać niż coś badać.
Obecnie stosowanie marihuany jest dość powszechne wśród ludzi młodych, a sytuacja zaczyna przypominać prohibicje alkoholową w USA. Państwo problemu nie widzi, a jedyne działania jakie stosuje to zwiększenie ilości policji. Marihuaną handlują mafie, które często mieszają 'używkę' w różnego rodzaju substancjach chemicznych, powodujących uzależnienie fizyczne. Prawo sztuczne. Nie lepszym sposobem było by zalegalizowanie narkotyków miękkich i poddanie producentów tych używek kontroli? Wg. danych napływających z Holandii wynika, że od momentu wprowadzenia legalizacji miękkich narkotyków zdecydowanie spada sprzedaż twardych narkotyków, jak i procent ludzi od nich uzależnionych, a 'palenie' staje się coraz bardziej cywilizowane i przypomina bardziej picie alkoholu niż 'ćpanie'. W większości osoby trafiające do wytrzeźwiani czy też szpitala to obcokrajowcy, którzy przyjechali do Holandii w celu 'imprezowania'. [...]

Pozdrawiam

[ Dodano: Czw 22 Sty, 2009 22:30 ]
Fils napisał(a):[...]Problem w tym, że gdy narkotyki będą sprzedawane osobą pełnoletnim to coraz to młodsi będą po nie sięgali. Przykładem może być alkohol, który piją na imprezach już 15 latkowie. Sam znam wiele ludzi, którzy palą lecz dzielą się ci ludzie na dwie grupy. Jedni palą okazyjnie (raz na powiedzmy 3-4 miesiące) i nie widać po nich żadnych skutków ubocznych nawet po paru latach palenia; większość z nich nie próbowała twardych dragów, a ci co próbowali skończyli definitywnie na tym pierwszym razie. Jest jednak druga grupa, do której zaliczają się osoby, które 'trawkę' uważają za zamiennik alkoholu i palą dość często, nie wyobrażając sobie imprezy bez 'dopalacza' w tej postaci. Po nich niestety stopniowo widać otępienie. Moim zdaniem największym problemem w edukacji narkotykowej jest wsadzanie wszystkiego do jednego wora. Jest to tragiczne w skutkach. Wyobraźcie sobie, że dzieci uczą się w szkołach, że narkotyki są złe i prowadzą do uzależnienia. Co jednak się stanie gdy dziecko zauważy, że jeden z tych szeroko pojętych narkotyków nie uzależnia (dowie się to z badań/prasy/książek). Takie dziecko traci zaufanie do osoby, która przekazała mu te informacje i stwierdzi, ze wszystkie historie o 'złych narkotykach' są wyssane z palca. Drugim ważnym problemem jest brak poważnych badań i raportów na temat substancji zawartych w narkotykach/dopalaczach.

Sry za błędy stylistyczne i gramatyczne ale strasznie zmęczony jestem dzisiaj. Mam nadzieję, że post jest zrozumiały. [...]
22-01-2009 23:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów