Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy kapłan może odmówić chrztu?
Autor Wiadomość
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #31
 
Niekoniecznie- Wszystko jest dawane na wyrost...

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
08-04-2010 15:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Dawid Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 380
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #32
 
godunow, chrzest jest sakramentem samym w sobie i moc sakramentu działa.

Chrzczenie dorosłych było u początków chrześcijaństwa częstsze, gdyż osoba dopiero w wieku dorosłym dowiaduje się o Chrystusie i przechodzi z pogańskich wierzeń lub ateizmu na wiarę chrześcijańską. Następne pokolenia były już chrzczone w o wiele młodszym wieku, a jedyne, co sprawiało jeszcze, że niektórzy odkładami to jednak na ostatnią chwilę, to fakt braku jako takiego sakramentu pokuty i pojednania - to chrzest zmazywał grzechy człowieka.

Wiara jest przekazywana przez rodziców i to oni są pierwszymi świadkami, a jednocześnie głosicielami wiary nowemu życiu. Odkładanie chrztu dziecka nie ma większego sensu, skoro i tak wychowywane będzie wedle praktyk katolickich. Po drugie - nakaz misyjny Chrystusa dotyczy nie tylko ludzi dorosłych, ale także dzieci i tym jest kapłaństwo powszechne rodziców, aby głosili Ewangelię i przekazywali ją swojemu potomstwu.

Po trzecie chrzest jest jednym z 3 sakramentów wtajemniczenia i jeżeli dobrze rozumie się i zna naukę Kościoła w sprawach: Chrztu, Bierzmowania i Eucharystii. Okres dawnego katechumenatu został przełożony na przygotowanie przed Komunią Świętą, a później w wieku, kiedy człowiek zdolny jest już do obierania samodzielnych decyzji i zestawiania swoich poglądów z innymi - Bierzmowania, które winno poprzedzać roczne przygotowanie.

Chrzest jest więc włączeniem dziecka do Kościoła ale także udzielenie mu Ducha świętego, który swoim światłem prowadzić ma go do otwarcia się na Chrystusa, którego głosić mu będą rodzice.
08-04-2010 21:29
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #33
 
Wszystko nabiera innego wymiaru, kiedy mamy na myśli rodzinę chrześcijańską, która uważając wiarę i poznanie Chrystusa za swój najcenniejszy skarb, chce go od razu ofiarować swojemu dziecku.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
09-04-2010 02:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #34
 
Pytanie - czy rodzina, będąc katolikami, musi od razu mieć podejście totalitarne, w którym wymusza na dziecku jedną ścieżkę? Z jakiej racji dziecko ma nie posiadać wolnej woli w kwestii swojego wyznania - PEŁNEJ wolnej woli, włącznie z czasem i miejscem ochrzczenia? (lub też nie).

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
09-04-2010 07:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
godunow Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: Oct 2005
Reputacja: 0
Post: #35
 
Piszesz
Cytat:Chrzczenie dorosłych było u początków chrześcijaństwa częstsze, gdyż osoba dopiero w wieku dorosłym dowiaduje się o Chrystusie i przechodzi z pogańskich wierzeń lub ateizmu na wiarę chrześcijańską. Następne pokolenia były już chrzczone w o wiele młodszym wieku, a jedyne, co sprawiało jeszcze, że niektórzy odkładami to jednak na ostatnią chwilę, to fakt braku jako takiego sakramentu pokuty i pojednania - to chrzest zmazywał grzechy człowieka.
Historycznie ujmując to chrzest dzieci odezwa się sporadycznie prze pierwsze wieki chrześcijaństwa.. .. bo widziano wtedy że nie ma biblijnej potrzeby chrztu dzieci.. Bo by chrzest miał swoją moc sakramentu potrzebna jest wiara.. w myśl zasady biblijnej .. Gdy by przyjąć Twoją teorię wiary to starczyłoby wszystkich przed śmiercią chrzcić ateistów pogan etc i wszyscy by oglądali królestwo Boga .. Skoro tak chrzest oczyszcza..
Chrzest oczyszcza wierzących.. Sam chrzest nie zbawia .. ba do samego zbawienia nie jest koniecznie wymagany..Do zbawienia koniczna jest wiara w Boga.. Zobacz łotr na krzyżu... nic nie wiemy aby był przyjął sakrament chrztu. Dopiero kilkanaście stuleci uknuto teorię jakoby łotr z krzyża przyjął chrzest krwi.. Ale to tylko wydumana teoria wiary..
Piszesz dalej
Cytat:Po trzecie chrzest jest jednym z 3 sakramentów wtajemniczenia i jeżeli dobrze rozumie się i zna naukę Kościoła w sprawach: Chrztu, Bierzmowania i Eucharystii.
Tu niejako po drodze odpowiadasz sobie sam na moje pytanie o sens chrztu dzieci.. To widać jasno Najpierw nauka wiary i wiara potem chrzest , potem Bierzmowanie a to wszytko kończy zaproszenie do uczty eucharystycznej ( dawniej agapy) .. Odwrócenie tej kolejności moim zdaniem nie bardzo ma sens..

Pamiętaj Ty Boga możesz zapomnieć? !!
Ale Bóg nie zapomni o Tobie.. Nigdy
09-04-2010 09:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #36
 
Drizzt napisał(a):Pytanie - czy rodzina, będąc katolikami, musi od razu mieć podejście totalitarne, w którym wymusza na dziecku jedną ścieżkę? Z jakiej racji dziecko ma nie posiadać wolnej woli w kwestii swojego wyznania - PEŁNEJ wolnej woli, włącznie z czasem i miejscem ochrzczenia? (lub też nie).
A czemu od razu zakladasz totalitaryzm zamiast milości. Przecież dajesz dziecku to co najlepsze, i zapewniasz mu to. Z milości. A dziecko odpowiednio formowane, gdy dorośnie może zawsze potwierdzać swój chrzest.
Ale może tez odrzucić.
Gdzie ty tu widzisz totalitaryzm? Trzeba mieć zą wolę, by tak to traktować.
To rodzice są od wychowywania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami.

godunow napisał(a):Odwrócenie tej kolejności moim zdaniem nie bardzo ma sens..
Ma sens, ponieważ zapewniamy dziecku co mamy najlepsze, a potem wychowujemy dziecko do wiary. Coś w rodzaju katechumenatu pochrzcielnego. Chrzest dzieci jest jakby maleńkim ziarenkiem, który potem w miarę dojrzewania dziecka, wyrasta w potężne drzewo.
Ale to jednak zaklada wiarę u rodziców (dziecki z nich przede wszystkim czerpie wzorce zachowań i rozwija nentalność), jednakże z tym różnie bywa. Ale są przecież w Kościele różne formy, wspólnoty itp, pomagające odkryć wagę i znaczenie chrztu, oraz podjąć drogę do wiary. Jak wspomnial kiedyś Jan Pawel II- przed czy po chrzcie ma mniejsze znaczenie- ważne by byla odpowiednia formacja. (cyt. z pamięci)

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
09-04-2010 10:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #37
 
Cytat:Pytanie - czy rodzina, będąc katolikami, musi od razu mieć podejście totalitarne, w którym wymusza na dziecku jedną ścieżkę?
Jeżeli są katolikami to wiedzą, że Jezus jest jedyną Drogą Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
09-04-2010 11:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #38
 
Drizzt napisał(a):Pytanie - czy rodzina, będąc katolikami, musi od razu mieć podejście totalitarne, w którym wymusza na dziecku jedną ścieżkę? Z jakiej racji dziecko ma nie posiadać wolnej woli w kwestii swojego wyznania - PEŁNEJ wolnej woli, włącznie z czasem i miejscem ochrzczenia? (lub też nie).
Warunkiem zawarcia związku małżeńskiego w KK jest również przyrzeczenie, że w tym Duchu będzie się wychowywać dzieci.
09-04-2010 12:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #39
 
Zresztą zdaje się, że w ogóle wychowywanie dziecka to seria podejmowanych za nie decyzji, prawda? Na tym polega odpowiedzialność rodzica. Gdyby rodzic w odpowiedniej chwili nie zadecydował o tym, żeby dać Ci jeść (nie pytając Ciebie o wybór miejsca i czasu), to teraz nie mielibyśmy okazji rozmawiać.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
09-04-2010 12:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #40
 
Na tym polega między innym miłość od dziecka, że chcę w miarę możliwości uchonić je przed bólem gdy dorasta i uzbroić maksymalnie w wiedzę i wspierać w zdobywaniu doświadczeń, dopóki się nie usamodzielni. Czyli wychowuję w wierze dającej mi Zbawienie, szczęście, bezpieczeństwo = staram się prowadzić bezpiecznie Uśmiech

Jako dorosłe może dojść do innych wniosków, ale to już samodzielna decyzja.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
09-04-2010 18:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #41
 
Hmmm, ok, to postawię pytanie inaczej: co rodzic-katolik powinien, według Was, zrobić, gdy dziecko (niepełnoletnie) nie przyjmuje wiary, która mu wpajano od małego? I nie mówię tu o samej rozmowie - zakładam, że rodzic wcześniej próbował z dzieckiem rozmawiać, przedstawiać argumenty, jednak dziecku udaje się "zbijać" jego argumenty - wskazywać luki, niespójności, czy banalność jednych, a nie dając po prostu wiary innym, wymagającym przyjęcia "na wiarę".

Co taki rodzic-katolik powinien uczynić?

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
10-04-2010 07:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #42
 
Cytat:Co taki rodzic-katolik powinien uczynić?
Po pierwsze, modlić się.
Po drugie czekać. Młodzi są pełni buntu, potem im przechodzi.
Po trzecie, zastanowić się nad własnym chrześcijaństwem. Czy ono jest rzeczywiście czy tylko w sferze deklaratywności i moralizmu. Dziecko doskonale widzi rozdźwiek między tym co się wyznaje, a życiem. I nie cierpi drobnomieszczaństwa i co się z tym wiąże - letniości.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
10-04-2010 07:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #43
 
Jezus zapowiedział, że nie będzie łatwo, żeby spełniło się Słowo Boże, musi się wszystko stać co jest zapisane na kartach Pisma Świętego.
Ewangelia mówi, że nawet dzieci powstaną przeciw rodzicom, więc to też musi być i nie ma na to rady i zauważamy to w życiu.

Mt 10, 21-22
Cytat:21 Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. 22 Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.
10-04-2010 09:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #44
 
sant napisał(a):
Cytat:Co taki rodzic-katolik powinien uczynić?
Po pierwsze, modlić się.
Po drugie czekać. Młodzi są pełni buntu, potem im przechodzi.
Po trzecie, zastanowić się nad własnym chrześcijaństwem. Czy ono jest rzeczywiście czy tylko w sferze deklaratywności i moralizmu. Dziecko doskonale widzi rozdźwiek między tym co się wyznaje, a życiem. I nie cierpi drobnomieszczaństwa i co się z tym wiąże - letniości.


To jeszcze inaczej, Sant, bo dalej nie do końca to mam na myśli.

Po pierwsze, chodzi mi o aktywne działania nakierowane na ten, materialny świat. Modlitwy zostawiam tutaj w spokoju.

Po drugie, zakładam, że z chrześcijaństwem rodzica wszystko jest ok. Innymi słowy, że wybór dziecka nie wynika z jakiegoś rozdźwięku, jaki widzi w rodzicu, ale jest wyborem absolutnie od rodzica niezależnym, suwerenną decyzją, opartą na indywidualnych przemyśleniach.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
11-04-2010 07:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #45
 
Drizzt napisał(a):że wybór dziecka nie wynika z jakiegoś rozdźwięku, jaki widzi w rodzicu, ale jest wyborem absolutnie od rodzica niezależnym, suwerenną decyzją, opartą na indywidualnych przemyśleniach.
Absolutnie się nie zgadzam. Środowisko w jakim dziecko się wychowuje ma zasadniczy wpływ na jego percepcję, postrzeganie świata i hierarchię wartości. Indywidualne przemyślenia absolutnie wynikają z powyższych uwarunkowań.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
11-04-2010 10:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów