skandal z duchownymi

[TOMASZ32-SANCTI]

Mordimer_Madder napisał(a):oczywiście, że go łamię, bo jestem ateistą ale /jak widać zbyt zawoalowane/ pytanie brzmiało, czy wypada by katoliccy hierarchowie łamali swój Dekalog

Już ci to kilka razy tłumaczyłem : Kościół i hierarchowie to jedno, wszyscy należymy do jednego Kościoła i wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, którzy upadają, ulegają pokusom. I oczywiście, że nie wypada nikmu łamać Dekalogu, ale zarówno hierarchowie jak i my zwykli świeccy a także ci, którzy są po za Kościołem będziemy rozliczani ze wszystkiego przed Bogiem, bez względu czy ty wierzysz w Boga czy też nie, gdyz Bóg nie będzie patrzył tylko na to czy człowiek w Niego wierzył czy też nie, gdyż Bóg będzie brał też pod uwagę uczynki a więc wszelkie krzywdy względem drugiego człowieka a prawo DEkalogu "nie zabijaj" dotyczy wszystkich ludzi. Jeśli człowiek jest świadomy, że zabijanie jest czymś złym to oczywistym jest, że będzie podlegał sądowi. Tylko człowiek chory, który nie jest świadomy tego co robi, który nie potrafi rozróżniać dobra od zła ze względu np na chorobę będzie traktowany inaczej, gdyż jego postępowanie nie jest zależne od niego samego, taki człowiek nie jest w stanie samodzielnie panować nad własnym zachowaniem, dlatego jego wina nie może być poczytywana.

Katoliccy hierarchowie będą rozliczani ze wszystkiego co zostało im powierzone, ale nie przez człowieka ale przez Boga. Nie oznacza to jednak, że wolno im mimo wszystko łamac ogólne prawo społeczne, które dotyczy wszystkich i jeśli ktokoliwek dopuszcza sie czynu niezgodnego z prawem to może i nawet powinien odpowiadać za popełniony czyn. Oczywiście jak sam wiesz - istnieją różne formy łagodzenia kar, gdy człowiek popełnił dany czyn w okreslonych warunkach czy w okreslonym stanie zdrowia lub pod wpływem różnych sytuacji niezależnych lub nieprzewidzianych przez człowieka. Kościół kieruje się innymi zasadami wymierzania sprawiedliwości, Myślę też, że bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z tego co dzieje się w Kościele, zdaje sobie sprawę z tego, że są osoby duchowne, które upadły i złamały prawo i napewno dumni z tego nie są, ale tak jak i inni ludzie staraja sie zrozumieć postępowanie drugiego człowieka. Nie pochwalaja takiego postępowania, ale też nie dążą do tego, aby człowiek po przez często niedopracowane przepisy prawa został skazany na karę, która zamiast nauczyć go czegoś zniszczy jeszcze bardziej jego życie. Oczywiście w sytuacjach ewidentnych, gdy czyn rzeczywiście jest zły i kara powinna być wymierzona nie ucieka od odpowiedzialności karnej, ale jest zobowiązany poddać sie takiej karze.

Jestem jednak przekonany, że osoby duchowne jak i wielu katolików, chrześcijan nalezących do Kościoła katolickiego prędzej poddadzą się karze za swój czyn niz osoby z poza Kościoła.
Dlaczego? Ponieważ prawdziwy katolik czy tez chrześcijanin jeśli skrzywdzi drugiego człowieka to zdaje sobie ztego dobrze sprawę a sumienie nie pozwala mu na to, aby bezkarnie żyć dalej, bez poniesienia za swój czyn jakichkolwiek konsekwencji.

jJest więc róznica między katolikami, chrześcijanami a osobami z poza Kościoła. Nie oznacza to też, że katolicy maja uważać się za lepszych, ale chodzi o to podejście do drugiego człowieka, o szacunek. Katolicy mają w świadomości prawo dekalogu i wiedzą doskonale, że za krzywdzenie drugiego człowieka czeka ich kara, jak nie tutaj na ziemi to po smierci będa ja ponosić, nie uciekną od niej.

Dla ateisty może to wydawać się smieszne, ale kara po smierci jest gorsza niż ta podczas życia na ziemi - w zależności od popełnionych złych uczynków, gdyz te są różne i w sposób różny będą oceniane przez Boga - podobnie jak jest tutaj w sądach tzn każdy czyn jest rozpatrywany w określony sposób.

Czy teraz jest bardziej jasne. Chyba bardziej jasno nie da ci sie tego wytłumaczyć.

Wniosek więc jest jeden : najlepiej aby każdy dbał o to, aby sam miał czyste sumienie a nie rozliczał innych, gdy sam postepuje w sposób zły moralnie, szczególnie względem drugiego człowieka krzywdząc go lub zabiając. Skoro więc tak bardzo przeszkadza ci to, że Kościół występuje przeciw aborcji i eutanazji to chyba świadczy o tym, że takie prawo do zabijania popierasz a to jest oczywiście postepowanie złe moralnie i nie dotyczy to tylko prawa Bożego, ale także ogólnego prawa obowiązującego w społeczeństwie. Jak więc możesz rozliczac Kościół z róznych złych uczynków, postepowań skoro sam nie jesteś czysty? Popierając prawo do zabijania jesteś współuczestnikiem wprowadzania takiego prawa w życie, dopuszczasz się czynu złego moralnie. Czy ty to rozumiesz Mordimerze? I twój ateizm nie jest żadnym usprawiedliwieniem na twoje postepowanie.