Szatan

**Ks.Marek** · 10-12-2007 21:18

Z piątku na sobotę (7/8 grudnia) w jednej ze znanych mi parafii dokonano profanacji Sanctissimum oraz przyniesiono do kościoła połamane krzyże. Skradziono również czerwony ornat.
W sobotę, 8 grudnia, podczas mszy świętej na okoliczność 16 urodzin RM podczas konsekracji bodajże, grupa młodych ludzi rzuciła się w błoto, wrzeszcząc opętańczo...

Dziś zaś, jedna z telewizji podejmuje temat betanek z Kazimierza, przedstawiając to wszystko w kategorii opętania i demonizmu...

/PRAEDATOR · 30-01-2008 16:29

Ks.Marek napisał(a):Z piątku na sobotę (7/8 grudnia) w jednej ze znanych mi parafii dokonano profanacji Sanctissimum oraz przyniesiono do kościoła połamane krzyże. Skradziono również czerwony ornat.
W sobotę, 8 grudnia, podczas mszy świętej na okoliczność 16 urodzin RM podczas konsekracji bodajże, grupa młodych ludzi rzuciła się w błoto, wrzeszcząc opętańczo...

Dziś zaś, jedna z telewizji podejmuje temat betanek z Kazimierza, przedstawiając to wszystko w kategorii opętania i demonizmu...

Nie no, jakie opętanie u betanek, przeciez miały takie szczęście na twarzach, widziałem w telewizji jak je filmowali. Sczęście na twarzach mieli tez na pewno ci, co uderzyli samolotami w Dwie Wieże w NY oraz podkładający bomby w metrze. Ci co w cos wierzą i myslą, że mają wyłączność na prawdę, zawsze mają szczęście na twarzach - bez względu na to, czy zamykają się w klasztorze, czy zabijaja tysiące ludzi.

**Ks.Marek** · 30-01-2008 16:40

/PRAEDATOR napisał(a):Ci co w cos wierzą i myslą, że mają wyłączność na prawdę, zawsze mają szczęście na twarzach - bez względu na to, czy zamykają się w klasztorze, czy zabijaja tysiące ludzi.

To naturalne dążenie człowieka - do szczęścia. Nie każdy liczy się ze środkami do osiągniecia tegoż celu...

/PRAEDATOR · 30-01-2008 16:50

Ks.Marek napisał(a):
/PRAEDATOR napisał(a):Ci co w cos wierzą i myslą, że mają wyłączność na prawdę, zawsze mają szczęście na twarzach - bez względu na to, czy zamykają się w klasztorze, czy zabijaja tysiące ludzi.
To naturalne dążenie człowieka - do szczęścia. Nie każdy liczy się ze środkami do osiągniecia tegoż celu...

....co uczy, że nawet tych, którzy kroczą inna drogą (ku po swojemu pojmowanemu szczęściu) trzeba zrozumieć, a przynajmniej traktować z pewnym szacunkiem.

**Ks.Marek** · 30-01-2008 23:09

Owszem, probować rozumieć, ponieważ tylko wtedy jest szansa, by im pokazac drogę prawdziwie wiodąca do życia w szczęściu. Zaś w kwestii szacunku: z cnotą miłości. Miłować ich ze względu na miłośc naszą do Boga.

CarnivalKing · 31-01-2008 14:41

Ks.Marek napisał(a):Miłować ich ze względu na miłośc naszą do Boga.

A nie dlatego, że to po prostu ludzie?

nieania · 31-01-2008 15:08

CarnivalKing napisał(a):A nie dlatego, że to po prostu ludzie?

dlatego też można. Ważne by miłować.

**Ks.Marek** · 31-01-2008 16:01

CarnivalKing napisał(a):A nie dlatego, że to po prostu ludzie?

To zależy, jak kto pojmuje to zdanie. Jeśli kocham człowieka ze względu na Boga i wiem, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz i na podobieństwo swoje, to jest to w porządku, albowiem cały czas trwam przy Bogu.
Jeśli jednak uważac będe, że kochać należy człowieka tylko dlatego, że jest człowiekiem, absolutyzując go w każdej mierze, wówczas Nie_Aniu

nieania napisał(a):dlatego też można. Ważne by miłować.

To zdanie jest fałszywe.

nieania · 31-01-2008 16:56

Jeśli tak, to rzeczywiście się pomyliłam.

/PRAEDATOR · 07-02-2008 04:27

Ks.Marek napisał(a):
CarnivalKing napisał(a):A nie dlatego, że to po prostu ludzie?
To zależy, jak kto pojmuje to zdanie. Jeśli kocham człowieka ze względu na Boga i wiem, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz i na podobieństwo swoje, to jest to w porządku, albowiem cały czas trwam przy Bogu.
Jeśli jednak uważac będe, że kochać należy człowieka tylko dlatego, że jest człowiekiem, absolutyzując go w każdej mierze, wówczas Nie_Aniu

nieania napisał(a):dlatego też można. Ważne by miłować.
To zdanie jest fałszywe.

A co jesli Bóg jest NIE TEN, nie wywodzący sie z tradycji judeochrześcijańskiej, a ktoś wierzy sobie w jakiegoś Buddę...co z miłością do niego, chociaż nie mogę go kochać "ze względu na Boga"?

nieania · 07-02-2008 15:32

Ty możesz go kochać ze względu na Boga, bo ty wierzysz w TEGO BOGA. To, że on nie wierzy to jego sprawa.

/PRAEDATOR · 08-02-2008 00:09

nieania napisał(a):Ty możesz go kochać ze względu na Boga, bo ty wierzysz w TEGO BOGA. To, że on nie wierzy to jego sprawa.

A jak jestem ateistą, bo jestem, to popełniam grzech kochając tego człowieka? Człowieka dla człowieka, nie ze względu na Boga?

nieania · 08-02-2008 09:17

Miłość, to nie grzech...