Co do koncentrowania się na sobie to się zgadzam - tak nie powinno być. To jest problem że od kiedy pamiętam żyje w czterech ścianach swojego umysłu ale też i domu. Ktoś kiedyś napisał że jak wracać do Boga to tylko na łonie grupy. Cóż, byłem u psychiatry, raczej nie potrafiłem się z nim dogadać, przepisał mi słabe środki na depresję i tyle - choć jeszcze wspomniał to samo, żeby znaleźć jakąś grupę ludzi i z nimi się socjalizować.
Na tym się skończyło. Dlaczego? Bo ja po prostu to już wiedziałem. Niestety, nie mam znajomych - słowo przyjaciel to dla mnie termin czysto książkowy. Z tą genetyką chodziło mi o to że moi rodzice mieli podobne problemy i miałem na myśli to że jestem wręcz uwarunkowany to pewnych zachowań na tym poziomie, a to rodzi komplikacje choćby w kwestii wiary.
Cytat:Lenistwo spowodowane jest najczęściej tym, że po prostu straciłeś życiowy cel, sądzisz bowiem, że wszystko co zrobisz i tak nic nie zmieni, a ty pozostaniesz beznadziejny
Niedokładnie chodziło mi o lenistwo. Czytałem że introwertycy mają problemy z motywacją i dla innych nie mogą wydawać się leniami. To nie tak - ale faktycznie ciężko określić swoje miejsce w społeczeństwie gdy nie masz z nim kontaktu i nie wiesz co w nim robić.
Cytat:Zaakceptuj siebie, zacznij coś robić dla innych. Wyjdź z domu, zapisz się gdzieś, poznaj innych ludzi. Jeśli nie będziesz mógł się dogadać, spróbuj gdzieś indziej.
Trzeba mieć jeszcze gdzie wyjść :mrgreen: I tu jest paradoks - jestem stworzony do samotności, w kontaktach z ludźmi nie potrafię się spełnić ale pragnę ich jak diabli :zmieszany:
Z powrotem do Boga to jest tak że modlisz się o to żeby coś z tobą zrobił, lecz tu jest pies pogrzebany bo wiesz że sam musisz zacząć coś z sobą robić - czego już nie potrafisz.