Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Charyzmaty św. Ojca Pio
Autor Wiadomość
Arab Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 66
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #1
Charyzmaty św. Ojca Pio
Małe przypomnienie o zyciu i posludze Ojca Pio tu sie przyda bo niekazdy moze sie zagłębial w jego zycie:

Francesco Forgione urodził się 25 maja 1887 w wiosce Pietrelcina (Benevent) na południu Włoch. Jego rodzice Grazio Forgione i Maria-Giuseppa De Nunzio pobrali się w 1881 roku. Mieli ośmioro dzieci, z których pięcioro przeżyło. Francesco był drugim z ocalałej piątki. Życie w Pietrelcinie nie było łatwe i trudno było znaleźć tam pracę wystarczająco wynagradzaną, aby stawić czoła potrzebom licznej rodziny. To dlatego ojciec musiał opuścić ojczyznę 2 razy (udał się do Buenos Aires w latach 1898-1905 i do Nowego Jorku w latach 1910-1917), by zapewnić rodzinie środki do życia.
Rodzice Francesco byli dobrymi chrześcijanami, ale nie okazywali demonstracyjnie pobożności. Tymczasem Francesco od pierwszych lat był niezwykle pobożny jak na dziecko w swoim wieku. Mając 11 lat spontanicznie poświęcił się Bogu i swemu świętemu patronowi - Franciszkowi z Asyżu. Już w młodym wieku cieszył się widoczną obecnością swego anioła stróża i korzystał z tego całe życie. Od 5 roku życia doświadczał ekstaz i wizji, szczególnie Dziewicy Maryi. Francesco nie chciał bawić się z kolegami, bo wygadywali bluźnierstwa, używali nieprzyzwoitych słów. Mając 8 może 9 lat zaczął się biczować żelaznym biczem, aby «cierpieć jak Jezus». Biczował się aż do krwi. Musiał jednak też walczyć z duchami diabelskimi, które dręczyć go będą przez całe życie, nie mogąc mu wybaczyć, że wyrwał im tak wiele dusz. Już w wieku kilku lat miewał we śnie wizje demonów: ukazywały mu się pod przerażającymi postaciami i nie mógł potem zasnąć. Nieco później, gdy wracał ze szkoły, jakiś mężczyzna często zagradzał mu drogę do domu. Wystarczyło, że uczynił znak krzyża lub pojawiał się bosy rówieśnik - anioł stróż, aby ta postać znikła.
W końcu 1902 roku ukazała mu się osoba dostojna i bardzo piękna, jaśniejąca jak słońce i rzekła: «Chodź za Mną, bo musisz walczyć jako mężny wojownik». Został zaprowadzony na pole. Z jednej strony byli ludzie bardzo piękni, ubrani całkiem na biało, a z drugiej – ludzie o straszliwym wyglądzie, ubrani na czarno. Francesco ujrzał wtedy, jak zbliża się do niego osoba obrzydliwa gigantycznych rozmiarów. Jaśniejąca postać zachęciła go do podjęcia walki z potworem. Młody człowiek poprosił o uniknięcie tego, ale otrzymał odpowiedź: „Musisz walczyć. Odwagi! Pozostanę blisko ciebie i nie pozwolę, byś został pokonany." Walka była straszliwa, lecz z pomocą jaśniejącej postaci Francesco odniósł zwycięstwo.
Promienna postać położyła na jego głowie koronę, potem podniosła go mówiąc: „Inna, piękniejsza zostanie dla ciebie zachowana, jeśli będziesz potrafił walczyć z tym bytem z ciemności... Będę blisko ciebie i pomogę ci zawsze, aby za każdym razem udało ci się go pokonać.» Ojciec Pio za każdym razem zwyciężał, lecz czasem kosztowało go to bardzo drogo.
Biograf o. Alberto d'Apolito tak wspomina, jakie walki toczył o. Pio już w klasztorze: „My, braciszkowie, bywaliśmy często budzeni ze snu w środku nocy przerażającym odgłosem rzucanych mocno łańcuchów, zgrzytem żelaza, krzykami i jękami dochodzącymi z celi numer 5, w której przebywał o. Pio. Chłopcy naciągali kołdry na głowy, drżąc ze strachu. O. Pio, pragnąc ich uspokoić, zapewniał, że demon nie będzie ich dręczył ani nie zrobi im nic złego, że całą złość i nienawiść kieruje ku niemu. Raz jeden z chłopców rzekł, chcąc uchodzić za śmiałka: „Gdyby mi się ukazał, przegoniłbym go precz". Na to odrzekł o. Pio: „Nie wiesz, co mówisz. Gdybyś ujrzał demona, umarłbyś z przerażenia."

[ Dodano: Pon 28 Mar, 2005 ]
chcialbym dodac ze mial takie charyzmaty jak bilokacja czyli przebywanie w 2 miejscach naraz, stygmaty, potrafil rozmawiac ze swoim Aniołem Strózem, Maryja, Jezusem ...............wogole fascynujacy swiety moim zdaniem
28-03-2005 15:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Harpoon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,850
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #2
 
Arab napisał(a):Już w młodym wieku cieszył się widoczną obecnością swego anioła stróża i korzystał z tego całe życie.
Widoczną obecnością :?: nie bardzo rozumiem :|


Arab napisał(a):bilokacja czyli przebywanie w 2 miejscach naraz,
Wie ktoś może na czym to polega :?: Coś mi się już wcześniej obiło o uszy, ale nie mam pojęcia o co z tym chodzi...


tak poza tym dzięki Arab za umieszczenie tego Oczko Od dawna dośc mocno interesował mnie o. Pio, ale jakoś nie mogłam znaleźć o nim nic konkretnego Oczko
Fascynuje mnie on, całe jego życie - było niesamowite...
Mimo tak ogromnych ataków demonów o. Pio nie poddawał się... Chociaż z drugiej strony miał zawsze anielską pomoc..

Only scars can remind us that the Past was real..

[Obrazek: 7c8eb72c67.png]
28-03-2005 18:25
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Arab Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 66
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #3
 
Dwulokacja może być zdefiniowana jednoczesnym pobytem osoby w dwóch miejscach. Wielu świadków połączonych z Chrześcijańskimi tradycjami, zanotowało okoliczności dwulokacji, które były zauważone u wielu świętych. Ojciec Pio miał charyzma wielu naocznych świadków którzy widzieli go w różnych miejscach w tym samym czasie.

[ Dodano: Pon 28 Mar, 2005 ]
a ta widoczna obecnosc to chodzi o to ze poprostu widzial i rozmawial ze swoim Aniołem Stróżem...............fajowo mial co nie Uśmiech
28-03-2005 18:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Futrzak Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 562
Dołączył: Oct 2004
Reputacja: 0
Post: #4
 
Ojciec Pio to z pewnością fenomenalna postać. Ja też jestem pełen podziwu jego życiu i posłudze. Ale tak w ogóle, to o czym jest ten temat??

If Jah is for me, tell me whom I gon' fear? No i won't fear!
28-03-2005 20:18
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Harpoon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,850
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #5
 
Fajnie... jak mógł rozmawiać ze swoim aniołem stróżem... ciekawe jakiego anioła miał Oczko
Czyli to, że mógł być w dwóch różnych miejscach na raz...
Dziwne mi się to wydaje, że człowiek może coś takiego... I jak on wtedy myśli :?: Eh... dla mnie to nie do pojęcia Oczko

Futrzaku... o Ojcu Pio chyba jest ten temat Oczko

Only scars can remind us that the Past was real..

[Obrazek: 7c8eb72c67.png]
28-03-2005 20:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Arab Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 66
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #6
 
Ojciec Pio byl uobecnieniem Chrystusa na ziemi. Miał takie same rany jak Pan, potrafil czytac w ludzkich duszach przytocze kilka przykładów:


Padre Pio miał, podobnie jak święty proboszcz z Ars, dar czytania w duszach. Nie można było nic przed nim ukryć i to przynosiło ulgę wielu penitentom, którzy przystępowali do spowiedzi. Ojciec przypominał grzechy ich życia nawet te całkowicie zapomniane, ale też nie oszczędzał penitentom zbawczego upokorzenia wyznania ich. Często te spowiedzi były początkiem nawróceń. Ten czy tamten przybyły z ciekawości lub z zamiarem wykpienia lub zdemaskowania jakiegoś oszustwa, a znajdował się sam nie rozumiejąc jak na klęczkach przy konfesjonale dokonując spowiedzi generalnej, całkiem niespodziewanie, a potem odchodził z wewnętrzną radością, jakiej nigdy wcześniej nie znał.
Liczni są ateiści i masoni, którzy po nawróceniu gorliwie popierali stygmatyka. Przyjąwszy zakład pewien adwokat, znany mason, udał się pewnego dnia do San Giovanni Rotondo. Ojciec Pio rozmawiał z kilkoma osobami. Widząc go, zostawił rozmówców i podszedł do niego mówiąc: „Jak to? Pan tutaj? Przecież pan jest masonem!" Kiedy mężczyzna to potwierdził, O. Pio zapytał: „A jakie zadanie ma masoneria?" – „Zwalczać Kościół" – padła odpowiedź. I nagle adwokat odczuł w sobie miłość Boga do oddalonych od Niego. Wyspowiadał się i rozpoczął nowe życie.
I tak nawróceni lekarze, prawnicy, dziennikarze gorliwie bronili stale oczernianego i wyśmiewanego zakonnika.
Kiedyś zdarzyło się, że zabito pewnego człowieka, a morderca nie został ukarany, bo zbrodni nigdy nie udało się wyjaśnić. Przyszedł jednak do spowiedzi. Ale nie powiedział o swej zbrodni. Na koniec ojciec Pio zapytał: „To wszystko, mój synu?" Mężczyzna milczał, choć ojciec powtórzył trzy razy pytanie. Spowiednik pogrążył się w modlitwie, potem wziął mężczyznę za ramię i zaprowadził do kościoła. Tam grzesznik zemdlał, bo w ławce ujrzał człowieka, którego zabił! Kiedy odzyskał przytomność ojciec Pio zaprowadził go z powrotem do konfesjonału, gdzie ten wyznał swą winę. Odszedł rozgrzeszony.
Kiedy pytano ojca Pio, jaką ma misję do spełnienia na ziemi, odpowiadał: „Jestem spowiednikiem". Spowiadał 16-17 godzin dziennie, w wyjątkowych wypadkach nawet do 19 godzin! A wszystko to bez jedzenia. Zresztą i tak przyjmował nikłe racje. Trzeba było zorganizować specjalną służbę porządkową przy jego konfesjonale. Jeden z braci rozdzielał kartki z numerami.
«Stał się cud – wyznała kiedyś pewna włoska dama – mój mąż się wyspowiadał! Nie chciał się udać w podróż do San Giovanni Rotondo, prosiłam go, by ofiarował mi ją jako prezent urodzinowy. Najpierw wpadł w gniew, a potem przystał na moje pragnienie, mówiąc: Ale nie każ mi iść do spowiedzi.» Mężczyzna uczestniczył we Mszy św. Ojca, a po niej pośpieszył do zakrystii i upadł na kolana. Wrócił do małżonki z rozradowaną twarzą" „Gotowe. Wyspowiadałem się." Nie rozumiał przyczyny. Nie potrafił rzec nic innego jak tylko: „Cóż chcesz, po tej Mszy św. nie mogłem się nie wyspowiadać. To było silniejsze ode mnie. Czułem się do tego przymuszony. Tu wszystkim kieruje jakby niewidzialna ręka.»
Jedna z osób, która napisała biografię Ojca, Maria Winowska, opowiada, jak pewnego dnia jakiś kupiec z Genui przybył do San Giovanni Rotondo po 52 godzinach podróży, wioząc list, który kazano mu dostarczyć ojcu Pio. Ten spojrzawszy na niego powiedział: „Czy chcesz się wyspowiadać? Kiedy byłeś ostatnio w spowiedzi?" – „Kiedy miałem siedem lat!" – „A kiedy przestaniesz prowadzić to ohydne życie?" Mężczyzna poczuł, że jest zdemaskowany, wyspowiadał się i jego serce napełniła radość.
Ojciec Pio przejawiał czasem anielską łagodność wobec penitentów, a czasem surowość, która mogła się wydawać przesadna. Pewna Angielka uklękła kiedyś przy jego konfesjonale: „Dla pani nie mam czasu" – powiedział jej zamiast powitania. Przygnębiona kobieta powróciła po 5 dniach, aby usłyszeć te same słowa. Po upływie dwudziestu dni ojciec przyjął ją mówiąc: „Biedna ślepa, zamiast uskarżać się na surowość z mojej strony powinnaś postawić sobie pytanie, jakże Miłosierdzie może cię przyjąć po tak wielu latach świętokradztw... Czyż dla zachowania szacunku nie przystępowałaś do Komunii św. u boku męża i matki w stanie grzechu śmiertelnego?"
Kobieta zalała się łzami. Rozpoczął się jej wielki powrót do Boga.
Straszliwy widok przedstawiał o. Pio cierpiący w konfesjonale. Często jak proboszcz z Ars płakał, tak wielkim przerażeniem napawał go grzech. Mawiał: Nigdy nie zostanie zrozumiane, co znaczy buntować się przeciw Bogu.
Nie lubił też rozróżniania grzechów śmiertelnych od grzechów powszednich. Dla niego każdy grzech był straszny, bo był odrzuceniem miłości Bożej. Wolałby umrzeć tysiąc razy niż ujrzeć, jak błoto grzechu dotyka jego duszy. W konfesjonale ze wszystkich sił walczył, żeby penitent pojął Kim był Ten, którego miłość grzesząc znieważył. Jego współbracia zastanawiali się, dlaczego przy konfesjonale tak wiele dusz traktował surowo. Zrozumieli, że postępuje tak z natchnienia Bożego.
On, który miał dar jasnowidzenia w stosunku do innych, żył sam niemal ciągle w nocy duszy. Istnieją listy, które kierował do różnych kierowników duchowych. Za każdym razem mówił im o swej wielkiej niegodności, przekonany o tym, że wielce obraża Boga, lękał się utraty wiary. Często myślał, że z powodu swych grzechów zostanie na wieczność potępiony. Te diabelskie pokusy były z pewnością dopuszczone przez Boga, aby go doświadczyć, jak i po to, żeby zwiększyć jego zasługi oraz po to, by rozwinąć jego pokorę. To było potrzebne, gdyż już za życia wszyscy uznali go za świętego: nosił stygmaty, odprawiał Mszę św. tak jak nikt na świecie, co dnia czynił cuda. Każdemu groziłoby wpadnięcie w pychę.

Rowniez jego rany byly niesamowite wydawaly zapach roznych kwiatow zalezalo od sytuacji:

Można tu wspomnieć jeszcze o jednym charyzmacie ojca Pio, o którym jego duchowi synowie i córki świadczą do dziś: o zapachach. Niektórzy mistycy wydzielali zapachy i nie można się tu powstrzymać przed myślą o ludowym wyrażeniu dotyczącym osoby, która prowadziła przykładne życie i o której mówi się, że umarła wydzielając zapach świętości [po polsku mówimy częściej: „w opinii świętości" – przyp. red.]. Jeśli chodzi o ojca Pio tysiące osób dały o tym świadectwo: zapach często zapowiadał uzdrowienie lub szczególną łaskę (oznaczały dar specjalnej opieki, nawrócenie drogiej osoby itd.). Miły zapach rozchodził się w jego obecności lub z przedmiotów, które były przez niego pobłogosławione lub po prostu dotknięte doświadczano nawet w odległości tysięcy kilometrów. To były głównie zapachy kwiatów: lilii, fiołków, róż, jaśminu i inne. Zapach mógł pojawić się nagle i nagle zniknąć. Czasem wystarczyło pokazać kilka przeźroczy z jego życia, by cała sala wypełniła się niezwykłym zapachem.
Zapach lilii był często spostrzegany jako znak uzdrowienia. Tak było we wrześniu 1951 r. z naczelnikiem stacji kolejowej w Rzymie. Został tak uprzedzony o mającym się dokonać cudzie wyzdrowienia z raka gardła, podczas gdy udzielono mu już wiatyku. W ostatniej chwili dano mu do ucałowania zdjęcie ojca Pio. Wszyscy członkowie rodziny, którzy uczestniczyli w tym, poczuli utrzymujący się miły zapach. Byli pomiędzy nimi też niewierzący. Umierający, który od dawna nie potrafił mówić, odezwał się nagle: „Zdejmijcie te wszystkie bandaże, jestem zdrowy."
Czasem działo się to w czasie Mszy św., czasem w konfesjonale. Jego rany, które powinny były wydzielać woń rozkładającej się krwi, wydzielały miły zapach.
Innym razem ojcowie franciszkanie, wracając pociągiem z San Giovanni Rotondo odczuli w przedziale zapach. Towarzysze podróży zastanawiali się, co to mogło być. Zjawisko towarzyszyło im aż do Rzymu.
Jeden z braci posiadał cukier pobłogosławiony przez ojca Pio i napełniał on takim zapachem jego celę, że Gwardian dopytywał się, skąd on pochodzi, bo można go było odczuć nawet na korytarzu. Nie dało się tego ukryć przed przełożonymi.
W pewnym klasztorze franciszkańskim był chory jeden z braci. Poprosił swego współbrata, jednego z biografów ojca Pio, aby przyniósł mu nagranie głosu Ojca. Zaledwie zaczął słuchać, a już celę wypełnił przenikliwy zapach. Ojciec Pio przyniósł tak pociechę cierpiącemu bratu.

[ Dodano: Pon 28 Mar, 2005 ]
a Anioł Ojca Pio byl duzo mocniejszy od naszych. Ojciec Pio spowiadal nawet ludzi ktozy mowii w innycj jezykach kiedy on potrafil tylko mowic w jedny czyli wloskim. A to za sprawa swojego Anioła na ktorego mogl zawsze liczyc..............i oczywisie my na naszych Aniołów tez mozemy liczyc
28-03-2005 21:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
sylka Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 43
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #7
 
2 Kor. 11:14
A nie dziw: bo i szatan sam przemienia się w Anioła światłości.

http://www.okno1040.org
15-06-2005 00:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #8
 
sylka napisał(a):2 Kor. 11:14
A nie dziw: bo i szatan sam przemienia się w Anioła światłości.

Mam prośbę: jeśli coś chcesz napisać to wytłumacz o co chodzi :!: W sumie post nie na temat.... Dopisz swoją intencję, wytłumacz :wink: Bo będe musiał to usuwać a nie o to chodzi. Duży uśmiech

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
15-06-2005 07:54
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Arab Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 66
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #9
 
Ona chyba miala namyśli to, że Ojciec Pio jes niby posłańcem szatana :x Tak mi sie wydaje
15-06-2005 13:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ziobro Adama Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 378
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #10
 
Arab napisał(a):Ojciec Pio byl uobecnieniem Chrystusa na ziemi. Miał takie same rany jak Pan,
To nie jest prawda.

Always Look on the Bright Side of Life
15-06-2005 14:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
sylka Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 43
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #11
 
Ten werset przytoczyłam w zwązku z tą wypowiedzią

"Już w młodym wieku cieszył się widoczną obecnością swego anioła stróża i korzystał z tego całe życie. Od 5 roku życia doświadczał ekstaz i wizji, szczególnie Dziewicy Maryi."

http://www.okno1040.org
15-06-2005 15:16
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #12
 
sylka napisał(a):Ten werset przytoczyłam w zwązku z tą wypowiedzią

"Już w młodym wieku cieszył się widoczną obecnością swego anioła stróża i korzystał z tego całe życie. Od 5 roku życia doświadczał ekstaz i wizji, szczególnie Dziewicy Maryi."

1. Pisz jaśniej. Nie każdy zrozumie o ci chodzi.

2. Wydajesz bardzo ostre opinie nie znając dokładnie tego co ten człowiek zrobił a raczej co Bóg zechciał przez niego dokonać. Owoce jego życia świadczą same za siebie.

3. Oczywiście trzeba wyśmiać kult Maryji. No coment.

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
16-06-2005 16:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ziobro Adama Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 378
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #13
 
Gregoriano napisał(a):2. Wydajesz bardzo ostre opinie nie znając dokładnie tego co ten człowiek zrobił a raczej co Bóg zechciał przez niego dokonać. Owoce jego życia świadczą same za siebie.
Dlaczego te "owoce" zostały dostrzeżone dopiero w ostatnich kilku latach, a przez wiele lat KRK wręcz dyskryminował o.Pio ?

Always Look on the Bright Side of Life
17-06-2005 09:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Arab Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 66
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #14
 
Może dlatego, że szatan mącił. Teraz widocznie KRK został oświecony przez Ducha Świętego. :jupi: Tak mi sie wydaje
17-06-2005 13:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #15
 
ziobro Adama napisał(a):Dlaczego te "owoce" zostały dostrzeżone dopiero w ostatnich kilku latach, a przez wiele lat KRK wręcz dyskryminował o.Pio ?

Gdybyś przeczytał jego biografię to byś wiedział. Widać, że tego nie zrobiłeś. Twoje stwierdzenie wręcz mija się z faktami. Bo co to znaczy przez wiele lat? Czy miało to miejsce za jego życia czy później też? Niewidadomo. Mógłbyś to dookreślić, bo tak można odnieść wraźenie jaki ten Kościół nie poradny.

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
17-06-2005 14:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów