Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
jak odnalezc sens w zyciu?
Autor Wiadomość
sinus25 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 8
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #1
jak odnalezc sens w zyciu?
Nie czuje sensu, czuje ze to wszystko jalowe, smutne; boje sie wielu rzeczy, wykorzystania, skrzywdzenia, czuje sie czesto jak male dziecko, czuje sie jak worek smieci; czy Bog mnie kocha wogole?
06-02-2009 20:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Stahs Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 169
Dołączył: Dec 2008
Reputacja: 0
Post: #2
 
A może jakoś tak bardziej konkretnie napisz, co jest nie tak?
06-02-2009 20:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jonasz 33 Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 394
Dołączył: Oct 2007
Reputacja: 0
Post: #3
 
Tak właśnie działa diabeł , wkręca dzieciom bożym , że są do niczego , że są bezwartościowi, że najlepiej poszukać sobie drzewa i się powiesić .Ale Bóg kocha każdego z nas i chce dla nas zawsze jak najlepiej. On czeka aż zwrócisz się do Niego i powiesz ,że bez Niego się nie da , a wtedy da Ci wszystko , życie nabierze sensu , już nie będzie smutku , wystarczy TYLKO albo AŻ rzucić się w ramiona Naszego Pana Jezusa Chrystusa , bo On już wszystko zrobił tzn. umarł za nasze grzech na krzyżu . Przeczytaj wers 16 i 17 z ewangelii Jana z rozdziału 3 Przytulanie

A Jaabes wołał do Boga Izraela tymi słowy: Obyś mi prawdziwie błogosławił i poszerzył moje granice, oby ręka Twoja była ze mną i obyś zachował mnie od złego, aby mnie ból nie dotknął. I Bóg spełnił jego prośbę 1Krn 4;10
06-02-2009 21:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Vika Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 244
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #4
 
Sinus! Każdy człowiek ma trudne momenty,wrazenie że wszystko się wali,ziemia usuwa spod nóg. Najpierw musisz uświadomoić sobie przyczyne, rozmawiać z kimś do kogo masz zaufanie.Szukaj,nie stój w miejscu,nie mów że Bóg cię nie kocha- NAJPIERW ty odpowiedz sobie na pytanie jak to jest z twoją wiarą.
Może potrzebny dobry spowiednik,a może dobry lekarz,wszystko zależy od problemu.
Pozdrawiam i głowa do góry,tylko nie stój bezczynnie.
06-02-2009 22:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #5
 
Hej Sinus! Uśmiech
Pan Bóg naprawdę Cię kocha! I to nie w takim zwykłym, ludzkim pojęciu. Ludzie słowo "kocham" bardzo spłycają. Bóg nie spłyca, On KOCHA w pełnym wymiarze. Szaleje za Tobą, chce Cię uczyć, prowadzić, być blisko. Oddał Swojego Syna, żebyś miał życie wieczne, Jezus przyjął krzyż, oddał własne życie z miłości do Ciebie.

To Bóg nadaje życiu sens. Bez Niego życie żadnego z nas nie ma sensu.
Przyjdź do Niego i oddaj Mu swoje życie, pozwól Mu działać. Poproś, żeby pokazał Ci Twoje powołanie, misję, jaką Ci w Kościele przeznaczył. Poproś, żeby nadał sensu Twojemu życiu. Tylko On może to uczynić Uśmiech

Trwaj w Panu i w Nim szukaj szczęścia. Bóg jest Opoką Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
07-02-2009 14:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nadinn Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 370
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #6
 
Witaj Sinus
Bog nie dosc ze cie bardzo kocha, to jeszcze Mu bardzo zalezy na twoim zyciu.
Nieustannie ciebie poszukuje, a to ze jak piszesz masz w zyciu wszystko jalowe i smutne,
wiesz mi ze to minie, teraz jeszcze jest zima, ciemno zimno, czasami pochmurno czy
deszczowo, ale zobaczysz z nastaniem wiosny, inaczej sie poczujesz,bedziesz sie budzil do
zycia. Ten okres minie, na wszystko potrzeba czasu.
Zycze ci,aby smutek opuscil cie szybko,a w sercu zajasnial promyk Bozej Milosci. Szczęśliwy
07-02-2009 14:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #7
 
Nie czuje sensu

A co robisz w życiu? Do czego dążysz? Na czym ci zależy? Na czym opierasz swoje życie?

Benedykt XVI do młodzieży napisał(a):Chcecie usłyszeć od Papieża słowa samego Jezusa.

Chcecie Mu zadać fundamentalne pytanie, zapisane w Ewangelii. Jest to pytanie zadane przez młodzieńca, który pospieszył Jezusowi na spotkanie: Co czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Chciałbym razem z wami zastanowić się nad tym pytaniem. Dotyczy ono życia. Życia, które jest w was tak pełne energii i tak piękne. Co zatem z nim począć? Jak w pełni je wykorzystać?

Samo pytanie jest sformułowane w taki sposób, że rozumiemy od razu, iż nie chodzi w nim tylko o «tu i teraz», mówiąc inaczej, że nie uda się nam zamknąć naszego życia w granicach przestrzeni i czasu, choć staramy się te wymiary rozszerzyć. Życie je przekracza. Innymi słowy, chcemy żyć, a nie umrzeć. Coś mówi nam, że życie jest wieczne i że konieczny jest wysiłek, aby je osiągnąć. A zatem życie jest w naszych rękach i w jakiś sposób zależy od naszych decyzji.

Ewangeliczne pytanie mówi nie tylko o przyszłości. Nie dotyczy jedynie tego, co stanie się po śmierci. Przeciwnie, potrzebne jest zaangażowanie w teraźniejszość, tu i teraz, które zapewni życiu autentyczność, a tym samym przyszłość. Mówiąc krótko, jest to pytanie o sens życia. Można je zatem ująć w taki sposób: co mam czynić, ażeby moje życie miało sens? To znaczy: jak mam postępować, aby moje życie było w pełni owocne? Lub jeszcze inaczej: co mam czynić, ażeby moje życie nie przemijało bezużytecznie?

Tylko Jezus może dać nam odpowiedź, bo tylko On może nam zapewnić życie wieczne. Dlatego też tylko On może nam ukazać sens obecnego życia i wypełnić je treścią.
(...)
Ewangelia zapewnia nas, że młodzieniec, który pospieszył Jezusowi na spotkanie, był bardzo bogaty. Rozumiemy to bogactwo nie tylko w znaczeniu materialnym. Sama młodość jest przecież szczególnym bogactwem. Trzeba je odkryć i wykorzystać. Jezus cenił je tak wysoko, że zaprosił owego młodzieńca do udziału w swojej zbawczej misji. Młodzieniec miał wszystkie warunki potrzebne do realizacji wielkiego dzieła.

Ale Ewangelia mówi, że usłyszawszy to zaproszenie, młodzieniec posmutniał. Odszedł przygnębiony i smutny. To wydarzenie skłania nas do ponownej refleksji nad bogactwem młodości. Przede wszystkim nie mówimy tu o dobrach materialnych, ale o samym życiu i o wartościach nieodłącznie związanych z młodością. Na to bogactwo złożyło się dwojakie dziedzictwo: życie, przekazywane z pokolenia na pokolenie, którego pierwotnym źródłem jest Bóg, pełen mądrości i miłości, i wychowanie, dzięki któremu stajemy się częścią kultury do tego stopnia, że możemy niemal powiedzieć, iż jesteśmy dziećmi kultury, a więc także wiary, bardziej niż natury. Życie rodzi wolność, która przede wszystkim w tej fazie jawi się jako odpowiedzialność. Jest to wielki moment decyzji, dotyczącej dwóch wyborów: wyboru stanu życia i wyboru zawodu. Są to odpowiedzi na pytanie: «Co zrobić ze swoim życiem».
(...)
Dzisiaj wzywam was — młodych, którzy przybyliście na to spotkanie — abyście nie zmarnowali swojej młodości. Nie próbujcie od niej uciekać. Przeżywajcie ją intensywnie. Poświęćcie ją wzniosłym ideałom wiary i ludzkiej solidarności.

Wy, młodzi, nie jesteście tylko przyszłością Kościoła i ludzkości, bo to oznaczałoby ucieczkę przed teraźniejszością. Przeciwnie — jesteście młodą teraźniejszością Kościoła i ludzkości. Jesteście ich młodym obliczem. Kościół potrzebuje was, ludzi młodych, aby ukazywać światu oblicze Jezusa Chrystusa, które staje się widoczne we wspólnocie chrześcijańskiej. Bez tego młodego oblicza obraz Kościoła byłby wypaczony.

"boje sie wielu rzeczy, wykorzystania, skrzywdzenia, czuje sie czesto jak male dziecko"

Ja też boję się wielu rzeczy, też boję się wykorzystania (przez wiele lat byłam wykorzystywana), też boję się skrzywdzenia (wielu ludzi mnie skrzywdziło), też czuję się jak małe dziecko, bo z wieloma sprawami nie potrafię sobie poradzić. Ale nie jestem z tym wszystkim sama - jest Jezus, są ludzie, których postawił na mojej drodze i którym zaufałam.

"czuje sie jak worek smieci"

Ciekawe... ja czuję się jak śmieć i myślałam, że nie ma dla mnie miejca ;P A tak na serio, to nie jest ważne to jak ty się czujesz, ale jaka jest prawda o tobie.

"czy Bog mnie kocha wogole?"

"Jesteś dzieckiem Boga,
Synem, na którego czeka Bóg,
Królewskim płaszczem Pan odzieje cię,
Twoja nadzieja znajdzie w Nim swój dom.

Bo jesteś upragnionym dzieckiem,
Potężnego Ojca w niebie masz,
Królewskim dziedzicem Pan już nazwał cię,
W przestronnych komnatach znalazł dla ciebie dom."

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
07-02-2009 17:16
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
suazi Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 3
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #8
 
Jak czegoś nie ma lub nie potrafi się tego znaleźć to trzeba to samemu stworzyć.
07-02-2009 19:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Vika Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 244
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #9
 
Przed paroma dniami radziłam komus,zeby nie stał w miejscu,szukał pomocy,rozmawiał......W sytuacji gdy czlowiek jest zrozpaczony ,zagubiony-mówicie:
Bóg cie kocha!...Ale człowiek tego nie jest w stanie zrozumiec! Jak moze mnie Bóg kochać,gdy wszystko i wszyscy odpychają,wpędzają w grzech nienawiści,gniewu, buntu!
Rodzi sie poczucie krzywdy,czemu mnie to dotyka,czemu taka niesprawiedliwość.

Teraz ja się znalazłam w takiej sytuacji. Żeby się uporac z emocjami,wiem gdzie się
zwrócić.Ale co zrobić aby móc z czystym sercem przyjąć Komunie Świetą?

Znalazłam się w sytuacji bez wyjścia,przynajmniej na razie. Jestem na Mszy Św. i płaczę,bo nie mogę z żalem i zranionym sercem przyjąć Eucharystii.
Sprawa jest beznadziejna, nic nie rokuje poprawy sytuacji. Co sie dzieje w moim sercu,jeden Bóg wie, bo ja nie bardzo. Tak jak człowiek okładany ze wszystkich stron. Chciałabym porozmawiać ze spowiednikiem,ale kto dziś ma tyle czasu żeby wysłuchać.Problem jest tak złożony,że nie sposób wyrazić jednym zdaniem.
Chyba,że po prostu ,całą winę wziąść na siebie-tak -czuje gniew,żal chyba nienawidzę.
A skoro tak-to mam droge zamknietą.
Tylko proszę,nie mówcie,że potaficie kochać kogoś kto was poniża,oskarża niewinnie,
gardzi, bo nie uwierzę.Jesteśmy zwykłymi ludżmi, chociaż wszyscy powołani do świętości, nie potrafimy temu sprostać.
Szczęść Boże!
07-02-2009 20:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Myszkunia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,371
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #10
 
I myślę,ze Bóg wcale nie chce, by coś na siłę robić,np. by na siłe przestać nienawidzieć.
Nienawiść to uczucie, jesłi je odsuniemy od siebei, wróci za jakiś czas ze zdwojoną siłą lub też doprowadzi do choroby.
Normalni ludzie nienawidzą. Jest to uczucie, jedno z wielu. Nie wolno się obwiniać za to,ze się nienawidzi. Ktoś, kto się obwinia za to,ze odczuwa tak a nie inaczej, robi błąd.
Jeżeli się jest katolikiem, nie znaczy to,ze jest się wyzbytym wszelkich uczuć. Kwestia tylko tego, co się z nimi robi.

Sinus, nie wiem, co by dobrego napisać. Dobrze by było, gdybyś miał kogoś koło siebie...kto pomoże...kto wysłucha Ciebie...
Worek śmieci! Czasem czuję się tak, jakbym ja była takim workiem....
Ale jest takie powiedzenie: "jeśli nie umiesz kochać, zacznij nienawidzieć"...
Poszukaj kogoś, kto pomoze zmierzyć się ze swoim uczuciem. Warto poszukać.Nie obwiniaj się,ze w tej sytuacji miłość do Boga nie wychodzi. Bóg na pewno jets smutny, kiedy się obwiniasz. Ty Jesteś wartościowy. WARTOŚCIOWY. I nie zmieni tego żaden głupi człowiek, nawet "stado" ludzi.

[Obrazek: mysz4.gif]
07-02-2009 22:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #11
 
Vika jestem żywym przykładem, że można.

Bóg robi dla człowieka wszystko, co może - kocha. Reszta zależy od człowieka.
Vika napisał(a):Jak moze mnie Bóg kochać,gdy wszystko i wszyscy odpychają,wpędzają w grzech nienawiści,gniewu, buntu!
To są ludzkie wybory, ludzkie uczucia. Ludzie nie są Bogiem. Nie zawsze wypełniają wolę Boga. To nie Bóg cię odpycha a ludzie, to nie Bóg cię pcha do nienawiści, a ludzie... Bóg nie stoi nad tobą i się nie śmieje, On umiera. "Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych mieście uczynili" Słowa Jezusa - Bóg tak zjednoczył się z człowiekiem, że każdą ranę jaką człowiek otrzyma od drugiego odbiera jako ranę zadaną sobie. Gdy pytasz gdzie jest Bóg gdy ktoś cię krzywdzi - odpowiadam w tobie, cierpi. Pytasz, gdzie jest gdy upadasz, odpowiem leży obok ciebie, chce cię podnieść.
Vika napisał(a):Rodzi sie poczucie krzywdy,czemu mnie to dotyka,czemu taka niesprawiedliwość.

Jasiu: Dlaczego Jezus dopuszcza zranienia na
człowieka przez człowieka?
Jan: To trudne, ale krótko mówiąc, szanuje
wolność, trudną wolność drugiego
człowieka, który czyni drugiemu tę ranę. To
tak, jak się zgodził, że człowiek „zabił”
Jego Syna.
Jasiu:No i myślisz, że to sprawiedliwe, że ktoś
cierpi?
Jan: Nie, tak nie myślę, ale wiem też, że Jezus
idzie jeszcze dalej, nigdy nie zostawia mnie z
tymi ranami, uzdrawia, […]

Vika napisał(a):Znalazłam się w sytuacji bez wyjścia,przynajmniej na razie.
Byłam w takowej 2 lata temu. Z nożem na nadgarstku...

Vika napisał(a):Ale co zrobić aby móc z czystym sercem przyjąć Komunie Świetą?
Wystarczy uwierzyć w to, że Jezus zapłacił za ciebie własną krwią, by ofiarować ci siebie w tym sakramencie. Oddaj Jemu sakrament pokuty - On z radością wybaczy, oddaj Jemu sakrament Komunii - On z radością odda ci całego siebie.

Vika napisał(a):Tak jak człowiek okładany ze wszystkich stron.
Tak jak Jezus idący na Kalwarię.

Vika napisał(a):Chciałabym porozmawiać ze spowiednikiem,ale kto dziś ma tyle czasu żeby wysłuchać.
Na pewno nie mój spowiednik Język No ale komu Jezus mógł się zwierzyć? O męce rozmawiał tylko z Ojcem.

Vika napisał(a):Tylko proszę,nie mówcie,że potaficie kochać kogoś kto was poniża,oskarża niewinnie,
gardzi, bo nie uwierzę.

" Odrzekł mu Jezus: «Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?»"
J 18, 23

****************

We dnie i w nocy
Wołam Cię Ty usłysz mój głos
Grzech mój wyznaje przed Tobą
Wołam Cię Ty odmień mój los
Zmęczone oczy swe wznoszę
Wielbię Cię nie gorszysz się mną
Jak dziecko ramiona wyciągam
Wielbię Cię Ty podaj mi dłoń
Imieniem Twoim jest miłość zasadą życia jest miłość
Ty nie pogardzasz biedakiem
Imieniem Twoim jest miłość zasadą życia jest miłość
Z gnoju podnosisz upadłych
Krzyż moja arka zbawienia
Krzyż moja chluba i miecz
W nim mieszka moc przebaczenia
W nim moja siła i moc
…W nim moja siła i moc

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
07-02-2009 23:23
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #12
 
Wczoraj odezwał się do mnie znajomy, bardzo skrzywdzony i co jakiś czas mocno przeszłość odzywa się. I wczoraj zaczął rozmowe : czy Bóg mi przebaczy?
Widać, że w momencie lęku człowiek nie potrafi dopuścić do siebie prawdę o Bogu który kocha. Nie dziwie się. Boi się, gdyż w głowie przelatują tysiące myśli, o odebraniu życia, nienawiści do siebie, tego który go skrzywdził, i pomiędzy tym złość do Boga a zarazem obawa że Bóg jest taki sam jak ta osoba, która go skrzywdziła. A pośród tego człowiek pragnie odnaleźć siebie. Tylko jak, jeżeli nienawidzi siebie? Człowiek, musi rozpoczynać jakby na nowo. Mówiąc, tak
- prawda doznałem krzywdy, boli mnie ta rana
- Prawda, nie potrafię siebie pokochać
-Prawda, pragnę aby poczuć się kochanym, akceptowanym
-Prawda boję się skrzywdzenia
-Prawda, Boże chce pokochać siebie, wlej w me serce swą Miłość
choć tego nie pojmuję, pomóż mi przyjąć prawdę o sobie, aby to trudne doświadczenie przestało mnie niszczyć i abym przyjął Ciebie i prawdę że mnie kochasz.
Są chwile gdy wystarczy przygarnięcie, milczenie, modliwa... a sens i pragnienie życia pojawi się.
Ono jest w każdym, tylko niektórzy mają go przysypane złymi doświadczeniami.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
07-02-2009 23:44
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #13
 
Wspominałam kiedyś na tym forum o tym, ale powtórzę...

Po próbie samobójczej, gdy wyrzekłam się Boga, stwierdziłam, że tego wszystkiego co zrobiłam mi nie wybaczy. Tak wiedziałam, że jest, że kocha - ale żeby aż tak? To było dla mnie nie do wyobrażenia.

Wczoraj szłam do spowiedzi z duszą na ramieniu - dosłownie. Też miałam takie poczucie, że Bóg może mi nie wybaczy... Bóg jest miłością!

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
08-02-2009 00:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #14
 
Osoba, z którą rozmawiałam nie mogła uwierzyć. Ciągle pytała, czy wybaczy?
Zaproponowałam modlitwę. Teraz żyję nadzieją, że przeszłość nie zamknie przed nim drogi ku temu co Bóg przygotował dla niego. Niestety, przeszłość, potrafił szybko wyssać z człowieka pragnienie życia, dostrzeganie sensu. Dlatego musimy stawić temu czoła i walczyć o swoją przyszłość. Sens w życiu odnajduje się w momencie przyjęcia siebie, z tym całym bagażem. Przyjście do Boga, chociaż w sercu, głowie jest kocioł.
Dlatego, zarazem proszę was o modlitwe za tego człowieka aby nie zaprzestał walki o dobrą przyszłość. Sens można odnaleźć również pośród wspólnoty, która pokazuje dobre strony. Dość często osba,która nie widzi sensu, nie dostrzega pozytywów we własnej osobie. Wspólnota pomoże Duży uśmiech

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
08-02-2009 00:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
sinus25 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 8
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #15
 
chciałbym wiele rzeczy, ale czasem czuje że nie potrafie;
chciałbym wyzbyć się wielu mysli z pamięci, wielu obrazów, wielu emocji,
a zarazem chciałbym naprawd być dobrym człowiekiem, a nie tym złym,
czasem czuje sie jak na marginesie swiata; cokolwiek, jakkolwiek uiczynie
demony są jak ściana, miotam się , nie potrafię, czuje pustke i nie wiem jak dalej isc,
jak kochac naprawde, jak sie nie bac, jak nie krzywdzic, help
boje sie nawet pojsc dzis do kościółka, czuje że nie ma tam dla mnie miejsca, dla takiego zła
08-02-2009 08:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów