2 kwietnia 2005 roku odszedł do Naszego Ojca nasz papież Jan Paweł II.
Jego pontyfikat zapewne zapisze się na wieki w historii kościoła, gdyż był bardzo wyjątkowy.
Choć ostatnie dni z życia Karola Wojtyły były dla mnie niezbyt miłe. Szokowało mnie robienie sensacji w mediach z ciężkiego stanu zdrowia Jana Pawła II. Każdy kiedyś umrze, a to co działo się w mediach wcale mi się nie podobało. Te setki dziennikaży, co chwile jakieś raporty. Po co to wszystko.
Mam też mieszane uczucia co do tych wszystkich modlitw za papieża. Z jednej strony to dobrze, że wczoraj i dziś tyle ludzi się modliło. Niektórzy może nie robili tego od dawna. Niektórzy zamiast iść na imprezkę poszli do kościoła.
Ale mnie się przypominają słowa Jezusa z Jego pasji:
Łk 23,28 napisał(a):Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną, płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!
Wiadomo, że za wszystkich trzeba się modlić, ale uważam, że jest na tej Ziemii wiele innych osób, które potrzebują więcej modlitwy za nie, niż Jan Paweł II.
No i tak wogóle to mnie zastanawia ta
fałszywość ludzi. Tyle ludzi mówi, że Jan Paweł II jest dla nich autorytetem, tyle osób go pochwalało, a tak mało żyło zgodnie z jego nauczaniami.
Czemu ludzie słuchali jego nauczań, a nie wysłuchiwali i postępowali tak jak on w nich nauczał :?: Tyle młodych mówi, że był autorytetem, a popatrzmy jaka jest nasza młodzież. Strach czasem nawet myśleć