Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Niektórych psia kultura
Autor Wiadomość
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #16
 
Augustus napisał(a):A skoro są nieużyteczne, to jakie w nich piękno?
Kiczowate.

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
09-04-2009 23:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #17
 
Czyli Biblia kiczem być nie może! LOGIKA! Duży uśmiech

[ Dodano: Pią 10 Kwi, 2009 00:42 ]
Reasumując temat. Skoro Biblia nie jest kiczem, to z tej racji każdy mądry człowiek powinien ją cenić. Widać teraz, że trud pracy katechetów i polonistów, którzy uczą dzieci i młodzież o piękności Biblii, jest nieoceniony. Każdy mądry człowiek, powinien zatem uszanować ten trud pracy oraz fakt, że literatura świecka, która zrodziła się dzięki niezwykłej zjawiskowości Biblii, i o której się mówi: literatura piękna, nie może być zrozumiana bez Słowa Bożego. Stąd też taki fenomen Biblii, którego tylko głupiec chciałby się pozbyć z nauczania - uczenia się. Pozostaje jeszcze niezmienny fakt, że Biblia do dnia dzisiejszego jest niezwykle płodna, dlatego że literatura, która do niej sięga, a sięga, pozostaje w obrębie intertekstualności biblijnej. Jeśli jaki człowiek chciałby wykluczyć Biblię ze szkół, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że skażemy własne dzieci na nauczaniu ich o kiczu. Skoro nieużytek to kicz, to co dzieci wyniosą ze szkół - nieużytki? I jakie one będą, skoro będą się uczyły o nieużytecznych rzeczach?

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
09-04-2009 23:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #18
 
Augustus napisał(a):pafni napisał/a:
No to sobie odpowiedziałem , tylko nie jest tak jakbym chciał aby było.



To idź i czyń wg tego, co chciałbyś, aby było. Tylko nie krzywdź innych.

Tak też czynie. I tutaj Augustus masz niewątpliwą rację. Najważniejsze jest NIEKRZYWDZIC INNYCH.
Co jest istotą Buddyzmu. Czasami mam wrażenie ,że Jezus był bardziej zwązany z religiami wschodu niż z samym Chrześcijanizmem.Czyli Starym Testamentem.
zresztą wrażenie to za mało powiedziane.

[ Dodano: Pią 10 Kwi, 2009 07:04 ]
Augustus napisał(a):Jeśli jaki człowiek chciałby wykluczyć Biblię ze szkół, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że skażemy własne dzieci na nauczaniu ich o kiczu.

Eee nie przesadzajmy. Pozostaje jeszcze Mickiewicz, Szekspir, Gombrowicz..i wiele innych. Kiedyś w szkołach nie było Biblii i jakoś Ludzie potrafili docenic sztuke, muzyke, film.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
10-04-2009 06:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
PS Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 912
Dołączył: Dec 2007
Reputacja: 0
Post: #19
 
Augustus napisał(a):PS, zawsze mnie zastanawiały słowa Gasseta:

Dla chwili obecnej charakterystyczne jest to, że umysły przeciętne i banalne, wiedząc o swej przeciętności i banalności, mają czelność domagać się prawa do bycia przeciętnymi i banalnymi i do narzucania tych cech wszystkim innym.
Czemu wrzucasz wszystkich niezwolenników Biblii do wora "banalności i przeciętności"?
Augustus napisał(a):Czasem przychodzi mi taka myśl: niektórzy, w swojej nieporadności językowej, widzą w rzeczach większe wartości niż w zjawiskach. Tak marnieje w nich duch i zjawiskowość życia.
Czy to czyni ich gorszymi?

[ Dodano: Pią 10 Kwi, 2009 07:56 ]
Augustus napisał(a):Czyli Biblia kiczem być nie może! LOGIKA! Duży uśmiech

[ Dodano: Pią 10 Kwi, 2009 00:42 ]
Reasumując temat. Skoro Biblia nie jest kiczem, to z tej racji każdy mądry człowiek powinien ją cenić. Widać teraz, że trud pracy katechetów i polonistów, którzy uczą dzieci i młodzież o piękności Biblii, jest nieoceniony. Każdy mądry człowiek, powinien zatem uszanować ten trud pracy oraz fakt, że literatura świecka, która zrodziła się dzięki niezwykłej zjawiskowości Biblii, i o której się mówi: literatura piękna, nie może być zrozumiana bez Słowa Bożego. Stąd też taki fenomen Biblii, którego tylko głupiec chciałby się pozbyć z nauczania - uczenia się. Pozostaje jeszcze niezmienny fakt, że Biblia do dnia dzisiejszego jest niezwykle płodna, dlatego że literatura, która do niej sięga, a sięga, pozostaje w obrębie intertekstualności biblijnej. Jeśli jaki człowiek chciałby wykluczyć Biblię ze szkół, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że skażemy własne dzieci na nauczaniu ich o kiczu. Skoro nieużytek to kicz, to co dzieci wyniosą ze szkół - nieużytki? I jakie one będą, skoro będą się uczyły o nieużytecznych rzeczach?
Tworzysz zbyt łatwo równoważność, gdzie mamy tylko implikację.
Użyteczność i niekiczowatość została dowiedziona na podstawie podanych tu przesłanek (o ile przesłanki sa prawdziwe).
Powyższe jednak, nie odbiera użyteczności i niekiczowatości czemukolwiek, co nie jest z Biblią związane.
10-04-2009 07:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
hacunamatata Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 33
Dołączył: Apr 2009
Reputacja: 0
Post: #20
 
Ja bym się nie upierał przy tym, żeby Biblia była koniecznie obecna w nauczaniu szkolnym, czy też wyższym. Dla mnie osobiście nie ma ona wartości "literackiej".
Wartość, jaką upatruję w tej Księdze jest związana z wiarą, że za pomocą tego właśnie instrumentu Bóg może do mnie mówić.
Czytając Biblię i wierząc, że za nią stoi Żywa Osoba, która za jej pośrednictwem może i chce przekazać mi ważne prawdy o mnie, o innych ludziach, wyznawanych przeze mnie wartościach i otaczającym świecie - w tym właśnie upatruję jej wartość. To, że dzięki lekturze łatwiej mi potem będzie zrozumieć subtelności literatury polskiej czy europejskiej - nie jest dla mnie aż tak wielką wartością. Nie twierdzę, że takie zrozumienie jest złe, ale uznaję, że nie wszyscy muszą się w tym smakować.
Wobec powyższego spór o "wielkość" i "wartość literacką" Biblii zostawiam filozofom, filologom oraz innym, których taki spór pociąga. Dla pełnego i szczęśliwego życia zajmowanie się pytaniem: czy Biblia Wielkim Dziełem Literackim Jest i czy Powinna Zachwycać uważam za zbędne.
Dla mnie ważniejsze jest pytanie: jak za jej pośrednictwem mogę wejść w dialog ze Stwórcą? W jaki sposób ona może mi pomóc poznać lepiej samego siebie i ludzi wokół mnie? W jaki sposób ją czytać, żeby tak wpływała na moje życie, bym żył lepiej i pełniej?
Wot zagwozdka.

"Be nice to the gnomes"
10-04-2009 11:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #21
 
pafni napisał(a):Tak też czynie. I tutaj Augustus masz niewątpliwą rację. Najważniejsze jest NIEKRZYWDZIC INNYCH.
Co jest istotą Buddyzmu. Czasami mam wrażenie ,że Jezus był bardziej zwązany z religiami wschodu niż z samym Chrześcijanizmem.Czyli Starym Testamentem.

pafni, nie wiem, czy jest istotą buddyzmu, czy nie jest, ponieważ nie specjalizuję się w kulturze wschodu. Nie ulega wątpliwości, że Jezus utożsamiał się z Ojcem - Bogiem ST. Nie możemy zapominać, że Jezus też był prowokatorem, cały czas prowokował faryzeuszy, by w końcu powiedzieć im: obłudnicy! Jezus, podobnie jak Bóg ST, gniewa się na zło. Jeżeli zniósł prawo ST, to tylko w kwestii zabijania przez ukamienowanie, ponieważ faryzeusze zaczęli opacznie rozumieć Prawo. Zresztą Jezus powiedział im wyraźnie, że z Boga nie są. I trzeba powiedzieć jasno, że Jezus jest w posiadaniu miecza obosiecznego, ostrego, z którego skorzysta w swoim czasie, nie jest to miecz nieużyteczny, czyli sobie a muzom.

pafni napisał(a):Eee nie przesadzajmy. Pozostaje jeszcze Mickiewicz, Szekspir, Gombrowicz..i wiele innych. Kiedyś w szkołach nie było Biblii i jakoś Ludzie potrafili docenic sztuke, muzyke, film.

Trochę to mylne, pafni, dlatego że Biblia nakręciła całą spiralę literatury świeckiej, która wyrazie istnieje w obrębie intertekstualności biblijnej. Gdyby nie Biblia, to trzeba by było zabrać Mickiewiczowi kawał dobrej literatury, albo i całą jego literaturę. Należy pamiętać, że Mickiewicz był pod ogromnym wrażeniem Kazań sejmowych ks. Skargi. Słowackiemu tym samym sposobem można zabrać kawał dobrej literatury. Dochodzimy teraz do Gombrowicza. Skoro był ferdydurkowy spór o poetę, to tylko dlatego, że zarówno Mickiewicz jak i Słowacki zawdzięczali kawał dobrej literatury Biblii. Bez Biblii kruchy byłby cały romantyzm, to jest prawda obiektywna, chociaż możesz temu nie zawierzać. (Kochanowski wielkim poetą był, tak dla jasności, który bez Biblii też stałby się literacko ubogi.) Analogicznie ma to się do Szekspira.
Złudne jest myślenie, że Biblia nie była w szkołach. Była cały czas, jeśli nie obecna jako taka, to przez swoją intertekstualną moc, którą nadawała innej literaturze. Zresztą mądry polonista, co wiadomo mi od profesorów, w tajemnicy przynosił Biblię i uczył. Chyba musiał mieć, w niegdysiejszych chorych czasach, wielkie zaufanie do swoich uczniów. Nie daj się zwieść manipulacjom. Życzę ci większego zamiłowania do literatury, żebyś odkrył prawa rządzące literaturą. :wink:

PS, nikogo nie wrzucam do żadnego wora. Nie mam daru wrzucania jednych do jednego wora, a innych do drugiego wora. Nie mam tez daru decydowania o tym, kogo pozostawić poza worem. Jeśli myślisz, że wrzuciłem kogokolwiek, personalnie, do jakiegoś wora, to powiem ci, że to tylko złuda i pozór. Problem w tym, że niektórzy nie badają właściwości języka. Jeśli ktoś myśli, że wrzuciłem kogoś do wora, to odpowiem, że ten ktoś sam się do wora rzucił. Niektórzy ludzie mają silne zaburzenia narcystyczne, które nie pozwalają im badać prawd obiektywnych. Zachodzi w nich tzw. redukcja dysonansu poznawczego, dlatego też te osoby skłonne są do fałszowania prawd obiektywnych i rzeczywistości.
(...)niektórzy, w swojej nieporadności językowej, widzą w rzeczach większe wartości niż w zjawiskach. Tak marnieje w nich duch i zjawiskowość życia.
Jeśli zdecydowałem się na opublikowanie myśli, która zrodziła się w mojej głowie, to nie po to, aby mówić, że ty jesteś gorszy, czy inny człowiek, tylko po to, ażeby każdy mógł sam ocenić to zdanie. Żeby mógł powiedzieć: to zdanie jest prawdziwe, albo: to zdanie jest nieprawdziwe, biorąc pod uwagę kontekst w jakim się znajduje. Jeśli uważasz, że to zdanie jest próbą osądzenia ludzi, to również stanowi to mylną myśl. Mogą się przecież znaleźć osoby, które powiedzą: duch to złuda, to zdanie mnie nie dotyczy. Więc sam zdecyduj, czy chcesz uznać duchowość człowieka, czy raczej na duchowości ci nie zależy? Nie wychodź poza tekst w interpretowaniu go, tylko pozostań w obszarze tekstualnym. Jeśli masz swoje zdanie, to mniej, nie przyszedłem tu, by na siłę cię ewangelizować. Benedykt XVI wypowiedział się w sprawie ewangelizowania i przyjmuje jego racje za słuszne.

hacunamatata napisał(a):Ja bym się nie upierał przy tym, żeby Biblia była koniecznie obecna w nauczaniu szkolnym, czy też wyższym. Dla mnie osobiście nie ma ona wartości "literackiej".

hacunamatata, a czy umiesz odpowiedzieć, co stanowi literackość literatury? Podpowiem, że nauki teoretycznoliterackie ukręciły bicz na naukę filologiczną, dlatego, że instytucja jaką jest literatura rozszerzyła się ogromnie. Współczesna, polska nauka filologiczna jest królowa nauk humanistycznych. A wiesz dlaczego? Dlatego że filologia musi być niezwykle interdyscyplinarna. Literatura dziś stanowi ogromną, a nawet przytłaczająca instytucję. Jeżeli J. Derrida swojego czasu miał wątpliwości, co do literackości dzieła filozoficznego, tak dziś nauka filologiczna wątpliwości nie ma. Filologia musi uszanować każde dzieło filozoficzne, historyczne, antropologiczne itp. Filologia nie zajmuje się już tylko beletrystyką. Musi ona uszanować każde dzieło literackie. Sprawdź w słowniku hasło 'literatura'. Filologia zajmuje się literaturą. Szanuje ona światopoglądy, choć nie musi w nie wierzyć, ponieważ cechują ją ogromna synkretyczność naukowa. Filologia oprócz tekstu-grafemu musi rozpoznawać strukturę tekstu. Musi zatem pamiętać, że tekstem jest już malarstwo, muzyka, film, teatr, obrzędy itp. Musi mieć na uwadze wszystkie rodzaje przekładów, a jest ich trochę. Musi znać wszystkie szkoły analityczno-interpretacyjne dzieła literackiego. (Zdaje się, że teologia kładzie nacisk wyłącznie na hermeneutykę, choć nie wiem tego na pewno.) Filologia szanuje przede wszystkim słowo i wyraz, dlatego też filozofia nie może decydować o literackości literatury, nad nią zawsze będzie panować filologia. Szczęśliwy I tylko filologowie, będą decydować, co jest literaturą. Duży uśmiech

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
10-04-2009 19:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #22
 
Z religiami jak z polityką. Jeżeli jestem w jakims klubie i mam wątpliwości to zrobie tak,albo moi klubowi koledzy że wątpliwości znikną. I to jest właśnie obłuda.
I tak dzieje się w religii ponieważ człowiek nie jest obiektywny ani rozsądny.
Naginanie się do tzw. prawdy, która w relacji z Bogiem może się okazac półprawdą, jest drogą ślepca.
Wracając do Biblii to mam wrażenie,że odnalazłeś w niej każdą odpowiedź lub kreujesz odpowiedzi wszak faktycznie tak da się, tylko czy ta kreacja będzie kreacją Boga czy twoją.?

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
10-04-2009 20:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #23
 
Nie jest moją kreacją pogląd, że Biblia spełnia kryteria literackości, ni to, że współdziałała w powstawaniu innej literatury i współdziała nadal, to raczej kreacja akademicka, niezależna ode mnie. Jeśli mi nie wierzysz, to pytaj się polonistów.

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
10-04-2009 21:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #24
 
Jakoś mnie to nie przekonuje. tymbardziej, że wcześniuej też powstawały księgi które poczęści lub całkowicie zostały niejako przepisane do Biblii.
Przykład opowieści o Adamie i Ewie w przedchrześcijańskiej Mezopotamii.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
11-04-2009 09:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #25
 
Augustus napisał(a):Czyli Biblia kiczem być nie może
Prawda, ale niekiczowate nie znaczy od razu piękne.
Augustus napisał(a):Skoro Biblia nie jest kiczem, to z tej racji każdy mądry człowiek powinien ją cenić.
Błąd, to co użyteczne dla każdego innego, nie musi być użyteczne dla mnie.

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
11-04-2009 11:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #26
 
heysel napisał(a):Prawda, ale niekiczowate nie znaczy od razu piękne.

A jeśli dla pewnej grupy znaczy piękne, to chyba grupa się nie myli? Czy się myli, ponieważ jakaś inna grupa powie, że to co oni uważają za piękne, piękne nie jest?
A jeśli grupa, która uważa Biblię za piękną, ponieważ wie dzięki czemu język polski poszedł gwałtownie do przodu, i że polszczyzna dzięki Biblii musiała budować swoją kodyfikację i bardziej się ucywilizowała językowo, to teraz co? Kto ma rację? Gdzie piękno? Jeśli kto powie, że bzdurą jest, że piękno jest relatywne, to jego słowa są piękne, czy piękne nie są? I kto decyduje o kanonie piękna? Ktoś decydować musi?

heysel napisał(a):Błąd, to co użyteczne dla każdego innego, nie musi być użyteczne dla mnie.

Oczywiście. Dla mnie też niektóre urządzenia były nieużyteczne, póki nie przeczytałem instrukcji obsługi. Po przeczytaniu otworzyły mi się oczy. Dostrzegłem użyteczność, ale musiałem poznać istotę działania urządzenia.

[ Dodano: Sob 11 Kwi, 2009 16:20 ]
pafni napisał(a):Jakoś mnie to nie przekonuje. tymbardziej, że wcześniuej też powstawały księgi które poczęści lub całkowicie zostały niejako przepisane do Biblii.
Przykład opowieści o Adamie i Ewie w przedchrześcijańskiej Mezopotamii.

Nie ważne co było wcześniej, trudno dowieść, co wcześniej było, wszystko opiera się na hipotezach, jak granice kosmosu. Z czasem dana hipoteza się upowszechnia i staje się faktem. Jednak dalej coś się odkrywa i powstaje kolejna hipoteza, która przeczy wcześniejszemu faktowi. Nowa hipoteza się upowszechnia i staje się faktem, który z kolei podważa prawdziwość faktu, co powstał z upowszechnienia wcześniejszej hipotezy. Co oznacza, że trwanie pierwszego faktu było bytem kłamliwym. Skąd zatem pewność, że to co odkryte jest faktem o bycie prawdziwym? Faktem jest niezmiennym, że po zburzeniu Rzymu Europę wykształcił Kościół. Skoro Kościół wykształcił, to pierwsze wersety Księgi Rodzaju pozostają chrześcijańskie. Teksty mezopotamskie nie kształciły naszej kultury bezpośrednio. Nawet jeśli zachodzi zjawisko intertekstualności, to trudno wykazać, kto co wziął od kogo? Skoro pierwsza była mowa, a potem pismo, to skąd pewność, że pismo stanowi niezaprzeczalny fakt bycia prawdą o pierwszeństwie powstania czegokolwiek? Nikt nie ośmielił się wskazać konkretnej daty mowy, która później przeszła do Biblii w postaci pisma. A skoro nikt się nie ośmielił, to skąd pewność, kto co od kogo brał? I skąd pewność jaka kultura była pierwsza? Czyż tylko pismo stanowi fakt obiektywny? Jeżeli bada się coś wtórnego, a zapomina się o istocie nadrzędnej, to skąd pewność, że z natury wtórnej powstanie byt niekłamliwy. Nie ulega wątpliwości, że wynalazek pisma był wtórny do mowy, a skoro mowa była pierwsza, to prawdą jest, że: Na początku było Słowo. A jeśli z tym cały świat naukowy się zgadza, to Biblia nie kłamie, a skoro nie kłamie, to skąd pewność, że gdzie indziej kłamie? Jeśli chcesz pafni, to żyj w niepewności lub w nieprzekonaniu. Osobiście wybieram drogę prostą, a wiesz dlaczego? Ponieważ jak idę droga prostą, to mam więksżą możliwość obserwowania zjawiskowości piękna całego stworzenia, gdyż wierzę, że droga prosta nie stanie się zaraz pokrętna. Niepewność lub nieprzekonanie jest podobne do drogi pokrętnej. A czyż nie jest tak, że na pokrętnej drodze człowiek skupia się bardziej na niej samej, aby z niej nie wypaść? Jeśli tak jest, to traci człowiek przyjemność z rozglądania się na rożne strony, aby obserwować zjawiskowe piękno stworzenia. Łatwiej mi iść na drodze prostej, moja twarz staje się pogodniejsza. :wink:

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
11-04-2009 13:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #27
 
Augustus napisał(a):A jeśli dla pewnej grupy znaczy piękne, to chyba grupa się nie myli? Czy się myli, ponieważ jakaś inna grupa powie, że to co oni uważają za piękne, piękne nie jest?
Wszystko będzie zależeć m.in. od :
a) tego co będzie przedmiotem oceny jako piękne lub nie,
b) tego jak zdefiniujemy piękno, jakie kanony piękna sobie przyjmiemy itd.
Augustus napisał(a):A jeśli grupa, która uważa Biblię za piękną, ponieważ wie dzięki czemu język polski poszedł gwałtownie do przodu, i że polszczyzna dzięki Biblii musiała budować swoją kodyfikację i bardziej się ucywilizowała językowo, to teraz co? Kto ma rację? Gdzie piękno?
Podpunkt b).
Augustus napisał(a):Jeśli kto powie, że bzdurą jest, że piękno jest relatywne, to jego słowa są piękne, czy piękne nie są?
Bzdurne pytanie.
Augustus napisał(a):I kto decyduje o kanonie piękna? Ktoś decydować musi?
O ile dobrze wiem, kanony piękna zwykle "same się" krystalizują np. w danej kulturze. Nikt nie musi, choć są tacy co chcą i decydują.
Augustus napisał(a):Dla mnie też niektóre urządzenia były nieużyteczne, póki nie przeczytałem instrukcji obsługi. Po przeczytaniu otworzyły mi się oczy. Dostrzegłem użyteczność, ale musiałem poznać istotę działania urządzenia.
Stwierdzenie, że coś jest użyteczne nie jest tożsame ze stwierdzeniem, że coś jest użyteczne dla mnie. Młotek jest użyteczny, ale jeżeli nie planuję wbijana gwoździ, to do niczego mi się nie przyda.

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
13-04-2009 16:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #28
 
Augustus napisał(a):A jeśli z tym cały świat naukowy się zgadza, to Biblia nie kłamie, a skoro nie kłamie, to skąd pewność, że gdzie indziej kłamie?
Kłamstwa najlepiej zacienic zagmatwaną prawdą, albo nie powiedziec czegoś wprost, lub powiedziec coś co można zinterpretowac wedle woli autora lub Bóg wie kogo.
Może nie tyle kłamie co przeczy raz po raz samej sobie.
oczywiście można tak wszystko zinterpretowac ,że zaprzeczenie będzie potwierdzeniem i wychodzi słodki haos.
Oczywiście człowiek złapie się wszystkiego aby tylko nadac sens swemu istnieniu wówczas chwyta się interpretacji najbardziej mu odpowiadającej.
taka autosugestia prostej drogi jest niebywale wymowna. Lecz może niestanowic prawdy przez duże P.

Augustus napisał(a):Nikt nie ośmielił się wskazać konkretnej daty mowy, która później przeszła do Biblii w postaci pisma. A skoro nikt się nie ośmielił, to skąd pewność, kto co od kogo brał?

Horus i inni byli pierwsi, tak jak Mezopotamia. Czasu nie odwrócisz.

Augustus napisał(a):A czyż nie jest tak, że na pokrętnej drodze człowiek skupia się bardziej na niej samej, aby z niej nie wypaść?

Tak dokładnie, analogia do konia z klapkami na oczach sama się nasuwa.
Ale ja koniem nie jestem.
Poza tym zależne jest to od charakteru człowieka,bo większości łatwiej życ w pewnej niewiedzy, licząc na innych którzy podadzą gotowe rozwiązania.
problem w tym,że ta większośc może się mylic.
I sama taka możliwośc daje mi szerszy ogląd religii ogólnie pojętych.
Trochę Ci zazdroszcze ale poprostu nie potrafię tak funkcjonowac.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
13-04-2009 17:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #29
 
heysel napisał(a):
Augustus napisał(a):Jeśli kto powie, że bzdurą jest, że piękno jest relatywne, to jego słowa są piękne, czy piękne nie są?
Bzdurne pytanie.
zła odpowiedź

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
13-04-2009 22:10
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #30
 
heysel napisał(a):Bzdurne pytanie.

Czy dobry nauczyciel mówi uczniowi: bzdurne pytanie? Czy może dobry nauczyciel wie, że bzdurnych pytań nie ma, tyko mogą być bzdurne odpowiedzi? Czasem myślę, że uczeń stawia takie pytania, na które nauczyciel nie umie odpowiedzieć, dlatego też nauczyciel wybiera skrót skróconego skrótu: bzdurne pytanie.

heysel napisał(a):Augustus napisał/a:
I kto decyduje o kanonie piękna? Ktoś decydować musi?

O ile dobrze wiem, kanony piękna zwykle "same się" krystalizują np. w danej kulturze. Nikt nie musi, choć są tacy co chcą i decydują.
Augustus napisał/a:

Skoro się same krystalizują, to mają jakieś samoistne życie, nad którym człowiek nie włada. Dobrze myślę?

heysel napisał(a):Augustus napisał/a:
Dla mnie też niektóre urządzenia były nieużyteczne, póki nie przeczytałem instrukcji obsługi. Po przeczytaniu otworzyły mi się oczy. Dostrzegłem użyteczność, ale musiałem poznać istotę działania urządzenia.

Stwierdzenie, że coś jest użyteczne nie jest tożsame ze stwierdzeniem, że coś jest użyteczne dla mnie. Młotek jest użyteczny, ale jeżeli nie planuję wbijana gwoździ, to do niczego mi się nie przyda.

Tu chodzi o pewną metaforę, niż o dosłowny odczyt.

pafni napisał(a):Kłamstwa najlepiej zacienic zagmatwaną prawdą, albo nie powiedziec czegoś wprost, lub powiedziec coś co można zinterpretowac wedle woli autora lub Bóg wie kogo.
Może nie tyle kłamie co przeczy raz po raz samej sobie.
oczywiście można tak wszystko zinterpretowac ,że zaprzeczenie będzie potwierdzeniem i wychodzi słodki haos.
Oczywiście człowiek złapie się wszystkiego aby tylko nadac sens swemu istnieniu wówczas chwyta się interpretacji najbardziej mu odpowiadającej.
taka autosugestia prostej drogi jest niebywale wymowna. Lecz może niestanowic prawdy przez duże P.

Będę odmiennego zdania. Biblia to spójna całość, która sobie nie przeczy.

pafni napisał(a):Augustus napisał/a:
Nikt nie ośmielił się wskazać konkretnej daty mowy, która później przeszła do Biblii w postaci pisma. A skoro nikt się nie ośmielił, to skąd pewność, kto co od kogo brał?

Horus i inni byli pierwsi, tak jak Mezopotamia. Czasu nie odwrócisz.

Wszystko jest tak pewne, jak dzisiejsza wytyczona granica kosmosu. Człowiek lubi granice, dlatego je kreśli w swoim rozumie. Uważam, że samo rozumowe podejście do życia, to czyste szaleństwo. Poznawanie tylko rozumem może człowieka rozczarować, kiedy się dowie, że odkryto coś nowego, co przeczy temu, co dotąd miał za pewnik nie do zbicia, wówczas człowiek przekonuje się, że żył w kłamstwie. Czasu nie odwrócę, nie mam też zamiaru dumać nad wehikułem czasu. Nie wiadomo komu pierwszemu Bóg objawił pierwsze wersety biblijne. Wiemy, że one długo migrowały w mowie, zanim zostały spisane. Dlatego też to co nauka daje ci jako pewniki, może być działaniem Boga, aby cie wypróbować.
On zaś odpowiedział: "Idź, Danielu, bo słowa zostały ukryte i obłożone pieczęciami aż do końca czasu. Wielu ulegnie oczyszczeniu, wybieleniu, wypróbowaniu, ale przewrotni będą postępować przewrotnie i żaden z przewrotnych nie zrozumie tego, lecz roztropni zrozumieją". Dn 12, 9-10

pafni napisał(a):Tak dokładnie, analogia do konia z klapkami na oczach sama się nasuwa.
Ale ja koniem nie jestem.
Poza tym zależne jest to od charakteru człowieka,bo większości łatwiej życ w pewnej niewiedzy, licząc na innych którzy podadzą gotowe rozwiązania.
problem w tym,że ta większośc może się mylic.

Tez nie mam w dowodzie: KOŃ. Nie chcę żyć w niewiedzy, dlatego analizuję pewne sprawy. Co do większości, to prawda, jest przecież tyle mozliwości.
Pozdrawiam ciebie, pafni.

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
13-04-2009 23:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów