W tym programie zastosowano bardzo prosty zabieg, a zarazem bardzo skuteczny. Media często z niego korzystają ponieważ ich zadaniem jest podbijanie oglądalności, kosztem rzetelności. Rozmowa przez pierwsze 20 minut była o niczym. Najpierw zaprezentowano skrajne przykłady, często prymitywne i głupie. W ten sposób ukierunkowano widza oraz rozmowę. Zbulwersowany widz jest widzem bardziej zainteresowanym. Przerywanie wypowiedzi też jest w odpowiednich momentach - pseudo stopowanie kłótni w rzeczywistości ma ją zaostrzać. Typowe medialne zagrania, które trafiają do większości widzów. Prawda jest taka, że telewizja z założenia ma być atrakcyjna, co nie koniecznie wiąże się z byciem merytoryczną.
Zauważcie co się stało w 4 odcinku. Stwierdzenie Palikota na temat edukacji seksualnej w szkołach zostało obalone przez drugiego rozmówcę. Zauważcie w jaki sposób zostało to zrobione - stwierdzono, że jego sądy są nie weryfikowalne
. Druga strona konfliktu też takich weryfikowalnych badań nie miała. Do jakiego wniosku możemy dojść - dyskusja jest pusta. Chyba teraz widzicie, że programy telewizyjne są jałowe
.
Pomińmy jednak media...
Edukacja seksualna jest w mojej opinii nie potrzebna, tak samo jak inne indoktrynujące nas przedmioty. Jeżeli możemy w szkołach nauczać mitologii, to możemy nauczać seksualności. W polskiej szkole możemy nauczać teoretycznie wszystkiego, ponieważ tak jest to opisane w konstytucji. Jeżeli będę miał ochotę nauczać np. mitologii Judaistycznej - mogę to zrobić jeśli będę miał określoną ilość podpisów. Jedynym ograniczeniem takiego nauczania jest to, że musi być ono zgodne z prawem. Jednak jest to tylko i wyłącznie teoretyka.
Edukacja seksualna - jest ale jednocześnie jej niema
. Jeżeli chcemy edukacje seksualną w szkołach, to powinna ona zawierać także edukację o homoseksualizmie, jak i o seksie analnym, oralnym itp. Edukacja seksualna ma być jasna i czytelna dla wszystkich oraz ma chronić młodzież przed niechcianą ciążą, chorobami zakaźnymi itd. Edukacja seksualna NIE ma chronić przed życiem seksualnym! Każde dziecko w pewnym momencie odczuwa potrzebę zbliżenia i ma do tego prawo. Nie ma zakazu uprawiania seksu (i bardzo dobrze). Nasza edukacja seksualna jest na bardzo niskim poziomie, wiec trzeba ją znieść albo zmienić. Innej drogi nie ma.
Najlepiej zmienić konstytucję i wywalić, ze szkoły mitologię katolicką, etykę, edukację seksualną i inne tego typu indoktrynujące nas przedmioty. Każdy powinien być wolny. Jest z tym jednak pewien problem - co ustalić przedmiotem szkolnym, a co nie? :diabelek: Problem bez wyjścia ;p. Tak czy tak, ktoś będzie nie zadowolony. Uważam jednak, że wspomniany przeze mnie sposób ze zmianą konstytucji jest z tych wszystkich najlepszy.
BTW: W Warto Rozmawiać pojawił się problem masturbacji dziewczynek w wieku dziecięcym. Częsty przypadek. Dziewczyna może bowiem, jak wszyscy wiemy, osiągać orgazm nawet w wieku przed przedszkolnym. Błędem rodziców jest zabranianie córce takich zachowań. Są one nie szkodliwe oraz nie są na tle seksualnym. Orgazm jest nie związany z seksualnością/pociągiem seksualnym. Gdy rodzice zabraniają dziecku takiego zachowania, mogą spowodować problemy z seksem u swojej córki, kiedy ta będzie już dorosła. Takie rzeczy się zakorzeniają.
Pozdrawiam
[ Dodano: Wto 28 Kwi, 2009 17:53 ]
Dodam jeszcze coś. Ulotka, która została zaprezentowana w 5 odcinku na temat zabezpieczeń jest genialna! Wszystko jest rzetelnie wytłumaczone. Zrozumcie wreszcie - seksualność jest normalna, a więc techniki te też są normalne. W wieku gimnazjalnym ludziom już nie takie techniki przychodzą do głowy. Jednak pomysłowość seksualna nie wiąże się z wiedzą na temat przenoszenia chorób. Ulotka genialna i na poziomie.
[ Dodano: Wto 28 Kwi, 2009 17:59 ]
Uczymy dzieci o glizdach ludzkich, a nie możemy uczyć o penetracji odbytu? Śmiech na sali. W liceum znaczna większość uczniów robiła i widziała takie rzeczy. Jest to normalne. Ta ulotka do niczego nie nakłaniała, a jedynie pomagała potencjalnym osobą, które stosują inną metodę niż waginalną podczas seksu.