Heysel - tak, masz rację. Wydaje mi się jednak, że ból jest dość specyficznym rodzajem tej reakcji. Skąd wziąłeś tę definicję?
Osobiście powiedziałabym, że mechanizmy reakcji na uszkodzenie organizmu wyewoluowały u zwierząt nieco inaczej, niż u roślin. Zwyczajnie rozumiany ból jest dla mnie tylko jednym z możliwych sposobów reakcji, charakterystycznym dla zwierząt. Nie oznacza to bynajmniej, że roślina jest "tylko po to, żeby zjeść", ani że jest w swoich ewolucyjnych rozwiązaniach gorsza. Nie. Być może niektóre roślinne reakcje są mniej skomplikowane od zwierzęcych, a co dopiero ludzkich (choć wcale do końca nie znamy niektórych roślinnych mechanizmów), ale to wcale nie znaczy, że są gorsze - nie, są dla roślin bardziej odpowiednie i przynoszą większą korzyść.
To wszystko oczywiście bardzo duże uogólnienia, bo roślina roślinie nierówna.
Odnośnie do postu naskrobanego przez pana N.:
1) Od początku w tej dyskusji mówimy o blastodermie. Owszem, ja pomyliłam się się, wpisując w poście z czwartku (godz. 18.06) 'blastocystę', ale Ty natychmiast tę pomyłkę podchwyciłeś. Dopiero teraz się zreflektowałeś i próbujesz wybrnąć
[-X
Tak naprawdę obojętne, czy masz na myśli blastodermę, czy blastocystę. Ani jedno nie ma prawa znajdować się w niezapłodnionym kurzym jaju. A blastocysta nie ma prawa się w nim znajdować nawet, gdyby było zapłodnione. Gdybyś był tak mądry, jakiego udajesz, doskonale wiedziałbyś czemu
2) Myślę, że ostatnimi postami wykazałeś już swój poziom
Zarówno wykształcenia, jak tej urokliwej szarmanckości. Dzięki, że przedstawiłeś się tak wyraźnie.
Z mojej strony to koniec dyskusji z Tobą.