Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ateizm a łaska wiary
Autor Wiadomość
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #301
 
miXUE napisał(a):A na koniec mój ulubiony cytat:
"Nie potrafię wyobrazić sobie Boga, który nagradza i karze istoty przez siebie samego stworzone, którego zamysły przykrojone są na naszą miarę krótko mówiąc, Boga, który nie jest niczym innym, jak odbiciem ludzkich słabości." Albert Einstein
Można też powiedzieć, że nie wyobrażam sobie rodziców karzących swoje dzieci jednakowo, tego co kocha i szanuje rodziców i tego, który przezywa i nienawidzi swoich rodziców.
Według tego co napisałeś oboje powinni być chwaleni i głaskani za to co robią.
Jeśli ktoś nie uwierzy w Boga i nie otworzy się na Niego to czegoż może oczekiwać, kiedy uważa, że Go nie ma ?
22-08-2009 19:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Soltys Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 68
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #302
 
miXUE napisał(a):"nie wiem kto wymyślił tę bzdurę bycia katolikiem, ale zakrawa ona na pychę, sądzenie, że Bóg kocha mnie i tylko ludzi z mojej religii, nie ważne czy jestem zły, czy dobry, ważne, że w niego wierzę, więc będę zbawiony".

Skąd taki pogląd?

miXUE napisał(a):Jak mogą siebie uważać za Boga skoro w Boga nie wierzą xD(choć fakt faktem uważam, że ludzki umysł ma niesamowitą moc).
plecenia bzdur chyba

miXUE napisał(a):"Nikogo nie będą słuchać" - wystarczy, że słuchają swojego sumienia. Myślisz, że jak ateista to ma całkowicie inny system wartości tylko dlatego, że nie wierzy w żadną religię -> co za tym idzie nie wierzy w żaden kodeks? Niektórzy nie potrzebują takiej "zachęty" jak niebo, życie wieczne w obfitości, żeby być dobrymi ludźmi. Człowiek, który postępują dobrze, sprawiedliwie z obawy przed karą, lub z pragnienia nagrody...to nie jest człowiek wg. mnie, lecz zwierzę wytresowane jak w cyrku - zrobi coś źle - ma karę, zrobi coś dobrze - ma nagrodę. Czyż postępowanie prawidłowo, dobrze, zgodnie ze swoimi, włąsnymi zasadami moralnymi i etycznymi nie jest nagrodą i szczęściem samym w sobie? Najwyraźniej nie...

Jak to się mówi "piekło jest usłane dobrymi chęciami". Niestety nie wystarczy. Dobrzy ludzie w "trosce" o innch stworzyli komunizm. W założeniach to przecież idea piękna zrównania wszystkich. Każdemu po równo. Bez róznic społecznych. A co wyszło?

miXUE napisał(a):No...każdy wie, że była osoba imieniem Jezus, ale nie trzeba od razu łączyć takiej osoby z Synem Boga. To są tylko jego słowa. Choc niewątpliwie postać dobra, autorytet. Powiesz, jak śmiem tak twierdzić.
No cóż - cuda Jezusa. Nikt tak naprawdę nie wie jak to robił. Chrześcijanie myślą, że dlatego, ponieważ był Synem Boga. Inni mówią na to: magia pod nazwą cuda. Inni to nazywają przekłamaniami historycznymi. Nie wiem co mam o tym wszystkim twierdzić. Raz nawet słyszałem teorię jakoby Jezus był przedstawicielem innej cywilizacji pozaziemskiej, która przybyła tu, by nas uczyć o miłości i dobroci. Jest tyle samo teorii o Jezusie ile o zbawieniu i "co się dzieje po śmierci". A więc, wracając do tematu - proste. Taką osobę możesz nazwać ateistą.
To jest włsnie to. Wierz lub nie. W czasach Jezusa też byli tacy którzy mimo Jego nauki cudów w Niego nie uwierzli.

miXUE napisał(a):A na koniec mój ulubiony cytat:
"Nie potrafię wyobrazić sobie Boga, który nagradza i karze istoty przez siebie samego stworzone, którego zamysły przykrojone są na naszą miarę krótko mówiąc, Boga, który nie jest niczym innym, jak odbiciem ludzkich słabości." Albert Einstein

Znaczy Bóg nie był mu potrzebny i miał Jego wykrzywiony obraz Duży uśmiech . Pan Jezus nie przyszedł do "zdrowych" ale do tych co się "żle mają". "Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
a Ja was pokrzepię'' Dla ateisty który nie potrzebuje Boga, Jezus może być tylko dobrym człowiekiem,symbolem postacią historyczną, lub pięknym podaniem, legendą. Dla chrześcijanina to Bóg który się troszczy o Niego bardziej niż on sam by tego chciał. Proste.
Poza tym do wiary w Boga nikt nie przymusza. Tu nie ma niewolnictwa. ''Wierz bo jak nie to nie bedziesz zbawiony" To wolny wybór. Jak potrafisz to zbawiaj się sam (choćby siłą umysłu) #-o
22-08-2009 20:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nefesh Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #303
 
miXUE napisał(a):"Nikogo nie będą słuchać" - wystarczy, że słuchają swojego sumienia. Myślisz, że jak ateista to ma całkowicie inny system wartości tylko dlatego, że nie wierzy w żadną religię -> co za tym idzie nie wierzy w żaden kodeks? Niektórzy nie potrzebują takiej "zachęty" jak niebo, życie wieczne w obfitości, żeby być dobrymi ludźmi. Człowiek, który postępują dobrze, sprawiedliwie z obawy przed karą, lub z pragnienia nagrody...to nie jest człowiek wg. mnie, lecz zwierzę wytresowane jak w cyrku - zrobi coś źle - ma karę, zrobi coś dobrze - ma nagrodę. Czyż postępowanie prawidłowo, dobrze, zgodnie ze swoimi, włąsnymi zasadami moralnymi i etycznymi nie jest nagrodą i szczęściem samym w sobie? Najwyraźniej nie...
Jest to bardzo ciekawe zagadnienie, które i mnie w pewien sposób farpuje. Czy mozna być "dobrym człowiekiem" bez tego całego rytuału? Właściwie - czemu nie? Czy nie powinniśmy szukać Boga wpierw w drugim człowieku obok, a pozniej dopiero w kamiennej Świątyni? Aż mi sie nasuwa w tym miejscu Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie.
Tam Jezus wyraznie za wzór stawia nie pobożnego Żyda wypełniajacego Prawo, ale niewiernego, który dba o drugiego człowieka...
Pod Waszą rozwagę, pozdrawiam.

Witaj [you] - długich dni i przyjemnych nocy.
22-08-2009 21:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miXUE Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 109
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #304
 
lidia Czemu nie? Jeśli przewinienie jest takie same, to i kara powinna być taka sama...


Soltys napisałem to analogicznie do postu lidi, znajdujący się przed tym, który cytowałeś, a dokładniej: "miXUE, nie wiem kto wymyślił te bzdurę bycie ateistą ale zakrawa ona na pychę...Tacy ludzie albo siebie uważają za boga albo są tak pyszni, że z góry zakładają, że nikogo nie będą słuchać, straszna głupota" Nie, że ja tak uważam. Przeczytaj mój poprzedni post.

"Plecenie bzdur chyba". Rozwiń proszę, bo nie wiem, do którego zdania w tym cytacie to się odnosi.

Nie rozumiem przesłania "piekło jest usłane dobrymi chęciami". Chęć to przecież nie wszystko, liczy się to co robimy. O komunizmie za dużo nie wiem - nie moje czasy, nie mam prawa sadzić. Tylko, że mówisz tak jakby to była już na starcie klapa.

Czy miał wykrzywiony obraz - tego nikt nie wie poza Nim samym. A apropo kolejnych twoich zdań i "Wierz, bo jak nie to nie będziesz zbawiony", to moim zdaniem identycznie jak "Jeśli nie wierzysz, to nie ważne jaki jesteś dobry, nie ważne co zdziałałeś - nie zostaniesz zbawiony - bo nie wierzysz", co jest moim zdaniem głupotą. Błądzić rzeczą ludzką przecież. Mamy wolną wolę, doskonali nie jesteśmy. Jeśli, więc istnieje Bóg, taki o jakim Wy traktujecie - trzeba się zdać na Jego zrozumienie i na zdolność wybaczania.

nefesh Ciekawe, spróbuję dziś przeczytać ten tekst.

A apropo tych kamiennych świątyni - „On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką, i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował." Mam paru kolegów (chrześcijan), którzy uważają, że Boga nie da się ograniczyć i zamknąć w świątyniach, że miejsce to jest takie jak każde inne. Wg. nich to wszystko jest symboliczne. Uważają, że Bogowi można podziękować w każdej chwili - wystarczy tego po prostu SZCZERZE chcieć. Przychodzą tam tylko raz w miesiącu, by się wyspowiadać i skomunikować. To zrozumiałem z ich przekazów, więcej nie powiem, aczkolwiek może zaproszę na to forum.

I na koniec. „Bóg komu chce okazuje miłosierdzie, a kogo chce czyni zatwardziałym" - Rz 9,18 Uśmiech
22-08-2009 22:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nordlys Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 509
Dołączył: Aug 2008
Reputacja: 0
Post: #305
 
miXUE napisał(a):człowiek zazwyczaj nabywa poglądy swoich rodziców, osób w najbliższym otoczeniu
Całe szczęście, że NIE masz racji, miXUE. Uśmiech
Ludzie, to istoty myślące i z wolną wolą. Właśnie tą wolą wybierają własną drogę życia, która czasem pokrywa się z tą, którą kroczyli rodzice ... lub przynajmniej jeden z nich, ale najczęściej wybierają własną, indywidualną i niepodobną do żadnej innej. Spójrz na siebie: ile w Twoim zachowaniu jest podobieństwa, a ile różnic w porównaniu z własną mamą, a ile z własnym tatą.

Nie na darmo powiedziane jest:
wiele dróg prowadzi do Boga.

Znam osoby, które w swych zapatrywaniach religijnych różnią się od swych przodków oraz dzieci. Często wnuk staje się głęboko wierzącym katolikiem, choć rodzice zabraniali chodzić do kościoła lub nie interesowało ich wychowanie religijne... ale babcia uczyła swego wnuka Ojcze Nasz.

[Obrazek: 023096454b2384f3m.jpg] http://pl.youtube.com/watch?v=ccaNFnjGfp...re=related S.N.E. http://www.bogurodzica.ox.pl
23-08-2009 02:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Soltys Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 68
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #306
 
miXUE umysł ludzki nie ma niesamowitych możliwości. Masz tego przykład skoro nawet cytowany prze Ciebie wybitny umysł nie zdołał sobie wyobrazić Boga (zdefiniować, i przeanalizować). To nie tędy droga.

Mt 11,25 W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom12

Co do komunizmu też nie moje czasy, ale uczyłem się historii (Czego i Tobie radzę) co prawda z różnym skutkiem i podstawy znamOczko Lepiej się uczyć na błędach cudzych niż własnych.
W dzisiejszych czytaniach znajdziesz odpowiedź na resztę Twoich wątpliwości.
(Ps 34,2-3.16-23) (J 6,54.60-69) http://mateusz.pl/czytania/2009/20090823.htm


Oczywiście błądzić jest rzeczą ludzką, Jeżeli rzeczywiście człowiek będzie szukać Boga, to go znajdzie. Bóg jest taki jak opisuje Go powyższy psalm i całe Pismo ŚwięteOczko). Bóg patrzy na serce człowieka nie na Jego zasługi, urodzenie, pozycję społeczną. Trzeba tylko chcieć.
Wiara jest łaską i to że wierze to w cale nie ode mnie zależy. Jednak jeżeli odrzucamy na wstępie osobę Jezusa Chrystusa, to wybacz……Póki człowiek żyje tu na ziemi ma czas żeby zweryfikować swoje poglądy. Jak to ująłeś proces resocjalizacji nie trwa jeden dzień.

‘’18 A zatem komu chce, okazuje miłosierdzie, a kogo chce, czyni zatwardziałym9’’

To znaczy dopuszcza zatwardziałość, jako postawę dobrowolnie obraną.
Bóg nie ingeruje na siłę, nie odbiera wolnej woli człowiekowi. Jeżeli czlowiek obral sobie jakąś drogę to idzie nią sam i samponosi tego konsekwencje, jak w przypadku faraona. A w przypakdku tych co występuja przeciw niemu marny jest ich los. Bóg też nie jest mściwy i nie patrzy jak by tu dokopać człowiekowi. Jest litościwy i miłosierny. Świadczy o tym los narodu izraela.

14 Cóż na to powiemy? Czyżby Bóg był niesprawiedliwy? Żadną miarą! 15 Przecież On mówi do Mojżesza: Ja wyświadczam łaskę, komu chcę, i miłosierdzie, nad kim się lituję7. 16 [Wybranie] więc nie zależy od tego, kto go chce lub o nie się ubiega, ale od Boga, który okazuje miłosierdzie. 17 Albowiem mówi Pismo do faraona: Po to właśnie cię wzbudziłem, aby okazać na tobie moją potęgę i żeby rozsławiło się moje imię po całej ziemi8. 18 A zatem komu chce, okazuje miłosierdzie, a kogo chce, czyni zatwardziałym9.

Na koniec http://video.google.co.uk/videoplay?doci...1920409738
23-08-2009 13:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miXUE Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 109
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #307
 
Soltys To, że Einstein nie potrafił sobie nawet wyobrazić Boga. Zastanawiające jest to wg. mnie czy to jest jego grzech, czy może + dla Boga. To, że Einstein nie potrafi objąc go umysłem, nie oznacza, że był tępy(broń Boże! ), miał jakiś wykrzywiony obraz, może po prostu miał inną wizję Boga. Zresztą nikt moim zdaniem nie potrafi objąć takiego gromu umysłem. Czy wierzy czy nie. Coś co potrafi tworzyć planety, galaktyki. Lecz wyobraź sobie, że to coś istnieje, będzie istniało, i ZAWSZE istniało. Zawsze próbowałem sobie pomyśleć o czymś co nie ma początku. Doszedłem do wniosku, że objęcie czegoś takiego jest niemożliwe.

Ludzki umysł ma niezwykłe możliwości. Polecam książkę Secret. I nie mówię tu o żadnej magii. Do tego doszli wielcy ludzie, do tego dochodzi Fizyka Kwantowa.

Apropo komunizmu. Uczę się historii(choć bardziej mnie Starożytność i Prehistoria interesuję, ale nie ważne). Tylko, że co innego jest czytać, a co innego dotknąć. Dalej są ludzie, którzy uważają, komunę za coś dobrego. Jako, że nie przeżyłem tych czasów, znam subiektywne oceny pewnych ludzi to wypowiadać się nie zamierzam.

Powtarzasz - jeśli człowiek będzie szukał Boga. A czy typowy Katolik szuka Boga? Sam próbuję zrozumieć czym jest Bóg, ostatnimi czasy interesuję się religiami, ruchami filozoficznymi. Im częściej zagłębiam się w temat tym bardziej uważam, że wiem coraz mniej. To jest Poszukiwanie. Skoro mówisz, że "Bóg jest taki jaki opisuje go psalm i całe Pismo Święte" i piszesz "Jeżeli rzeczywiście człowiek szuka Boga, to go znajdzie" to zaprzeczasz sam sobie. Skoro Bóg jest taki jak podaje psalm i Pismo Święte, to już nie trzeba szukać Boga. Przyjąłeś coś za pewnik - znalazłeś.

"Bóg patrzy na serce człowieka nie na Jego zasługi, urodzenie, pozycje społeczną". W pełni się z Tobą zgadzam. Lecz dobroć serca nie mierzy się moim zdaniem wiarą, religią. Więc równie dobrze wg. tego co napisałeś Bóg może uznać Katolika za złą osobę(to jest przykład) jak i ateistę jako osobę dobrą(i odwrotnie). Bo nie liczy się wiara, lecz to jaki jest człowiek. Chcieć...Chcę dalej szukać Boga. Tylko, że ja nie stanąłem na Chrześcijaństwie(ostatnio zacząłem czytać Biblię), lecz idę dalej. Nie oznacza to jednak, że nie daję wstępu Bogowi do mojego serca. Nie wiem czy istnieje - nikt tego nie wie. Próbuję go odnaleźć. Można tylko wierzyć.

Dopuszcza zatwardziałość...Tu zależy wszystko od interpretacji. Jest miłościwy - to wspaniale, wybacza błędy. Jednakże w Biblii jest też „Pan, Twój Bóg, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia” (Wj 20,5).

Apropo pierwszego linku - obecnie czytam.
23-08-2009 14:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nordlys Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 509
Dołączył: Aug 2008
Reputacja: 0
Post: #308
 
miXUE napisał(a):Sołtys ... Skoro mówisz, że "Bóg jest taki jaki opisuje go psalm i całe Pismo Święte" i piszesz "Jeżeli rzeczywiście człowiek szuka Boga, to go znajdzie" to zaprzeczasz sam sobie. Skoro Bóg jest taki jak podaje psalm i Pismo Święte, to już nie trzeba szukać Boga. Przyjąłeś coś za pewnik - znalazłeś.
Jeśli przyjmiesz fakt, że czym innym jest przeczytanie tekstu w Piśmie Świętym, a czym innym poczucie we własnym sercu treści, zawartej w tym tekście, może uznasz, że Sołtys nie zaprzecza sobie. Natura ludzka jest taka, że szuka prawdy, dopóki nie poczuje jej we własnym sercu. Dla wielu zapisy w Biblii są jedynie potwierdzeniem tego co czują od dawna.
miXUE napisał(a):... dobroć serca nie mierzy się moim zdaniem wiarą, religią. ...Bo nie liczy się wiara, lecz to jaki jest człowiek. ... Chcę dalej szukać Boga...Nie wiem czy istnieje - nikt tego nie wie. Próbuję go odnaleźć. Można tylko wierzyć.
Serce przepełnia się pełnią dobroci, czyli Miłością, gdy człowiek prawdziwie zaczyna wierzyć w Boga. Ty poszukujesz, nie zamykasz się i to Twój sukces na tym etapie drogi. Życzę Tobie, abyś na kolejnym etapie odkrył, że nie tylko można uwierzyć w istnienie Boga, ale można powiedzieć z mocą: "wiem, że Bóg istnieje", tak jak twierdzi wielu (nie tylko świętych, ale żyjących nam współcześnie "zwykłych" ludzi). W linku poniżej możesz przeczytać historię jakich wiele (swoją drogą czasopismo "Miłujcie Się" jest warte uwagi):
http://milujciesie.org.pl/nr/temat_numer...znaje.html
Powodzenia w poszukiwaniach :!:
Uśmiech

[Obrazek: 023096454b2384f3m.jpg] http://pl.youtube.com/watch?v=ccaNFnjGfp...re=related S.N.E. http://www.bogurodzica.ox.pl
23-08-2009 16:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Soltys Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 68
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #309
 
Już wyjaśniam panowie, z tym szukaniem Boga to jest tak. I etap jak powiedział przedmówca szukanie i odkrycie że jest, II-gi etap odkrywanie Boga w swoim codziennym życiu. Życie z BogiemOczko) Odkrywanie Jego woli, przyjaźń z Bogiem. Cały czas jest to poszukiwanieOczko Boga jak już zauważyłeś nie da się ogarnąć, więc całe życie przed Tobą i wieczność żeby Go poznawać. To zdanie dla każdego chrześcijanina i katolika teżOczko
Jeżeli czytasz biblię to czytaj do końca a nie jakieś urywki.
„Pan, Bóg twój, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia […], okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań” (Wj 20,5)
Polecam zacząć od księgi Psalmów. Jeżeli znajdziesz czas polecam również kursy ewangelizacyjne, a szczególnie Nowe Życie. Bliższe informacje znajdziesz na jakieś stronce SNE w twoim rejonie.

Cytat:Jeśli przyjmiesz fakt, że czym innym jest przeczytanie tekstu w Piśmie Świętym, a czym innym poczucie we własnym sercu treści, zawartej w tym tekście, może uznasz, że Sołtys nie zaprzecza sobie. Natura ludzka jest taka, że szuka prawdy, dopóki nie poczuje jej we własnym sercu. Dla wielu zapisy w Biblii są jedynie potwierdzeniem tego co czują od dawna.
hmm Ciekawe ale nie do końca rozumiem, mozna jasniej?
23-08-2009 19:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nordlys Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 509
Dołączył: Aug 2008
Reputacja: 0
Post: #310
 
Soltys napisał(a):Ciekawe ale nie do końca rozumiem, mozna jasniej?
Dla kogoś, kto nie ma w sobie wiary, lub jest ona szczątkowa, w "I etapie" szukania i odkrywania Boga, o którym pisałeś powyżej, czytanie Biblii jest jak czytanie zwykłej książki. Dopiero przechodząc do "II-go" etapu, gdy Wiara wzrasta i umacnia się, treści zawarte w Piśmie Świętym nabierają właściwego sensu.
Czasem jednak Bóg sprawia, że, z Jego Łaski, niektórzy ludzie noszą Go w sercu nie przeczytawszy kartki z Biblii, tzn. mają głęboką Wiarę, bez konieczności poszukiwania Jej.
Uśmiech

[Obrazek: 023096454b2384f3m.jpg] http://pl.youtube.com/watch?v=ccaNFnjGfp...re=related S.N.E. http://www.bogurodzica.ox.pl
23-08-2009 20:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Soltys Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 68
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #311
 
Ciekawa teoria. Pozdraawaim
23-08-2009 22:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nordlys Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 509
Dołączył: Aug 2008
Reputacja: 0
Post: #312
 
Soltys napisał(a):Ciekawa teoria. Pozdraawaim
To nie teoria, ale historia z życia wzięta.
Uśmiech

[Obrazek: 023096454b2384f3m.jpg] http://pl.youtube.com/watch?v=ccaNFnjGfp...re=related S.N.E. http://www.bogurodzica.ox.pl
25-08-2009 01:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Soltys Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 68
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #313
 
nordlys napisał(a):
Soltys napisał(a):Ciekawa teoria. Pozdraawaim
To nie teoria, ale historia z życia wzięta.
Uśmiech


Witaj nordlys. Więc mowisz ze to teoria ktora się sprawdza?? . Mówisz więc że nie trzeba specjalnie czytać pś skoro się nie rozumie, bo zrozumienie przyjdzie i tak z z czasem, wraz ze wzrostem wiary? Czy mniej więcej tak to rozumiec?Oczko)
Pozdrawiam Duży uśmiech
25-08-2009 20:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów