nordlys napisał(a):Co do 1. zdziwiłabym się, gdybyś nie wiedział, co jest w naszym mieście. Teraz rozumiem, czemu widzimy te same rzeczy inaczej :arrow: dla Ciebie to tylko przemijające rzeczy/ludzie i wspomnienia, dla mnie to wartości o nieprzemijającym wymiarze moralnym.
Nie jest to temat na rozważania o tym co jest dla mnie wartością moralną, a co nią nie jest. Myślisz, że czemu odszedłem od kościoła? Bo mnie ksiądz denerwował? To nie było tak z dnia na dzień, że bóg we mnie umarł i umarł katolicyzm. To był stopniowy proces poparty solidnymi argumentami. Mówisz mi tu o moralności, a ja sam znam historie, które wskazują, że moralności nie ma. Stara kobieta, która przyjeżdża do twojego 'centrum miłosierdzia (o ironio!)', musi się pytać obcych ludzi o nocleg bo 'siostrzyczki' poniżej swojego cennika nie zejdą. Stara, schorowana, biedna, prosta kobieta nie dostała noclegu od zakonnic, które mają być 'moralne' ale od zwykłego człowieka, który gardzi kościołem. Taka kobieta przyszła kiedyś do mojego znajomego. A ty mi mówisz, że to są świadectwa moralności. To czysty biznes koleżanko.
Moje wartości moralne pochodzą od: cywilizacji (społeczeństwa), tradycji, instynktu oraz rozumu. Nie potrzebuje dyktatora aby dyktował mi co jest dobre, a co złe. Kapitał Marksa z tego co pamiętam dotyczy ekonomii i socjologii, a nie moralności. Ponadto zwracam ci uwagę na mój podpis gdzie znajduje się takie piękne słówko, które określa moje poglądy polityczne - minarchizm. Czemu więc podajesz na przykład socjalistę? Ateizm był zawsze podobnie jak teizm. Zawsze są opozycje. Jeżeli ktoś jest teistą to nie znaczy, że wierzy w Allaha, prawda?
Niekiedy ludziom się wydaje, że jeżeli jestem ateistą to od razu muszę być marksistą albo jakimś innym 'ludowcem'. Inni znowu uważają, że moja moralność musi pochodzić od KK. Przecież są inne ludy, nie konieczne monoteistyczne, które nie zabijają, nie kradną... To nie jest jakiś ewenement na skale światową. Dekalog też odkrywczy nie jest.
Ale powracając do tematu...
Helmutt napisał(a):Uciekasz od odpowiedzialności, od problemów, od matki która cię wychowała i wyedukowała.
Matka jedzie ze mną. Też już ma dosyć bycia Polką. To niezdrowe.
Przepraszam... po raz kolejny ukazała się moja nie dokładność oraz nieumiejętność wysławiania się na piśmie. Chodziło mi o matkę - Polskę.
Helmutt napisał(a):Co do ewentualnego "raju na ziemi" - mysle, że jeśli już nie uciekne od struktur państwowych - to chciałbym mieszkać w państwie chrześcijańskim, katolickim.
Brak państwa... ciekawe. A jest pan może w jakimś stowarzyszeniu, fundacji? Zaraz wyjaśnię czemu pytam...
Helmutt napisał(a):Dziś jest tych stron od cholery. Dziś - jeden jest za Pisem, drugi za Tuska dałby się pokroić, trzeci woli LRR, czwraty PSL - myślisz, że to jest przypadkowo? To celowe - skłócić ludzi, postawić przeciwko sobie w walce na światopoglądy - które i tak sa tylko umowne, bo każda partia ma niemal ten sam schemat działania.
Ludzie mają różne poglądy bo mają wolną wole. To nie jest jakiś spisek
.
A z tym krojeniem PO-wców to w sumie ciekawa sprawa. To co zaczynamy? Byle przed wyborami do parlamentu eu.
Wierz mi Helmucie - prawdziwy patriotyzm jeszcze istnieje. :wink:
Cytat:Tak już jest, że człowiek niekontrolowany niezwykle szybko się deprawuje. I cóż z tego, że nasze prawa są jedne z najlepszych w Europie, skoro zawodzą mechanizmy kontrolno-rozliczeniowe.
Jak bym słyszał Slavoj-a Žižek-a...
Cytat:Wracając do zasadniczego wątku, chciałbym podkreślić, że my, Polacy mamy od pokoleń zakodowany w genach wstręt do władzy.
A jak mamy nie mieć? Kiedy my mieliśmy demokracje, kapitalizm? My poprostu raczkujemy jeszcze w tym temacie. Większość ludzi w Polsce nie rozumie czym są wybory proporcjonalne (ba, znaczna część polaków wierzy, że 'proporcjonalne' znaczy proporcje matematyczną), a mimo to uważa, że wie co robi, gdy idzie na wybory. Ponadto nasz naród jest bardzo podatny na propagandę - przykład: członkostwo w UE. Kiedyś pięknie moje myśli ubrał w słowa Cejrowski(parafrazuje): Polska najpierw powinna obrosnąć tłuszczykiem kapitalizmu i obrosnąć w piórka, a dopiero potem wstępować do Unii. My robimy wszystko na wyrost.
Z jednej strony nie chcecie państwa, a z drugiej chcecie mieć w nim oparcie i bronę. Z jednej strony chcecie wolności gospodarczej i małych podatków, a z drugiej strony chcecie zasiłków. Z jednej strony chcecie protestować, a z drugiej chcecie wolnego rynku. Ciekawe.
Pozdrawiam