Augustus
Dużo pisze
Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
|
M. Ink. *, w ogóle nie łapię myśli, naprawdę. Czy mógłbyś mi wytłumaczyć jak trzylatkowi? Uważam wszelkie cechy języka za nadrzędną sprawę w rozpoznawaniu prawdy. Odrzucenie jakiejś cechy języka, uważam za zabieg zmierzający ku zatracaniu części albo całości poznawania/rozpoznawania prawdy. Jeśli chrześcijaństwo opiera się na Chrystusie, a Chrystus opiera się na Swoim Ojcu, to jasne jest, że brak zmartwychwstania Jezusa traci sens całego chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo opierałoby się na kłamstwie. Stałoby się tylko czczym logosem, który wspiera wyuzdany mythos, co prawi fałszywie o istocie prawdziwego życia. Co dobrego zbudowano na kłamstwie, pytam się łaskawie? Taka moc chrześcijaństwa, że opiera się na akcie Chrystusowego zmartwychwstania, które dowodzi prawdziwości słów Jezusa. Bez zmartwychwstania i bez Jezusa-Boga nie ma mowy o jakimkolwiek sensie pozostawania w obrębie chrześcijaństwa, ponieważ ono straciłoby sens swojego bytu jako prawdziwego.
Kiedy ludzie wchodzą w jakiś spór udają się do sądu, który spór rozstrzyga. Często się zdarza, że nie ma materialnych dowodów i sąd musi wydać wyrok na podstawie zeznań świadków. Niech Biblia będzie świadkiem. Jaki sędzia ośmieli się rozstrzygnąć spór o prawdziwości zeznań świadka? Problem zaczyna się pogłębiać, gdyż sędziów jest dwóch i sami między sobą pozostają w sporze. Jeden sędzia uznaje, że świadek kłamie, drugi mówi, że świadek mówi prawdziwie i jest niezwykle wiarygodny. Kto rozstrzygnie ten spór? Najwyższa instancja, która też się spiera między sobą o spór sędziów "pośledniejszej" instancji?
Załóżmy, że nadal jest dwóch sędziów, którzy słuchają zeznań świadka. Po wysłuchaniu świadka stwierdzają, że świadek kłamie. Skazują świadka za krzywoprzysięstwo. Jaki jest sens ufać krzywoprzysięzcy? Moim zdaniem żaden. Skoro żaden jest sens ufać krzywoprzysięzcy, to żadna korzyść iść w zaparte, tworząc przestępcę bożyszczem, który zapewne pod celą powie, że siedzi za niewinność.
Dziś sytuacja wygląda tak, że pozostaje dwóch sędziów będących ze sobą w sporze.
Jednakże pozostańmy w przewrotnej hipotezie, że jeśli Jezus kłamał wraz ze swoimi uczniami. Chrześcijaństwo staje się natenczas wymysłem małpy parodiującej Boga - przy założeniu, że Bóg istnieje. Wobec powyższego żydzi mogą się szczycić, że ich demokratyczny wybór, z łaski Rzymianina, który umył sobie ręce, był słuszny. Należałoby wtedy porzucić chrześcijaństwo z racji jego kłamstwa i czekać na prawdziwego namaszczonego lub, jak kto woli, pomazańca. Jeśli nie istnieje Bóg... ale to już kuriozum, bo za Eutydemem Platona należy napisać, że o niebycie się nie rozmawia, zatem cały temat uważam za głupie gdybanie.
Na koniec krótka historyjka o Wszystkożerku i Weganie.
Dzwoni Wegan do Wszystkożerka i prosi go, aby przyszedł, ponieważ ma wybitnie ważną i pilną sprawę do omówienia, którą w żaden sposób przez telefon omówić się nie da. Wszystkożerek odpowiedział, że bardzo chętnie przyszedłby w odwiedziny do przyjaciela Wegana, ale jest bardzo głodny i nie może się do niego udać, bo tak mu burczy w brzuchu, że musi sobie coś upichcić. Wegan mówi, żeby w te pędy do niego wyruszył, a o jedzenie niech sie nie martwi, ponieważ przygotuje wszystko, co Wszystkożerek sobie zażyczy. Wszystkożerek odpowiedział, żeby Wegan usmażył jajecznicę na smalcu, gdyż na taką ma wielką ochotę. Wegan się zgodził. Wszystkożerek przyszedł do Wegana i poprosił go najpierw o jedzenie, które sobie zażyczył. Wegan wyłożył z patelni na talerz usmażoną na oleju roślinnym cebulkę, papryczkę i pieczarki doprawione przyprawą pięciu smaków. Wszystkożerek zdziwił się i zapytał, co to ma znaczyć? Wegan spokojnym głosem zaczął tłumaczyć, żeby Wszystkożerek wyobraził sobie, że zajada pyszna jajecznicę usmażoną na smalcu. Wszystkożerek zdenerwował się, wstał i powiedział Weganowi, że, co prawda, nazywa się Wszystkożerek, ale nie łyka psychomanipulacyjnego kitu jak młody pelikan, że nie jest głupcem, że poprosił o kilka usmażonych jajek, że mu to obiecano. Wegan wnet odpowiedział, żeby Wszystkożerek się nie unosił, bo ważniejsza jest sprawa, niż jakaś jajecznica, która nie godzi się z poglądami Wegana. Wszystkożerek wyszedł, ale w drzwiach zdążył powiedzieć Weganowi, że z kłamczuchami zadawać się nie ma zamiaru. Udał się do najbliższej restauracji, gdzie podano mu jajecznicę z jajek usmażonych na smalczyku.
Koniec
[ Dodano: Sro 27 Maj, 2009 01:07 ]
Augustus napisał(a):M. Ink. *, w ogóle nie łapię myśli, naprawdę. Czy mógłbyś mi wytłumaczyć jak trzylatkowi? Uważam wszelkie cechy języka za nadrzędną sprawę w rozpoznawaniu prawdy. Odrzucenie jakiejś cechy języka, uważam za zabieg zmierzający ku zatracaniu części albo całości poznawania/rozpoznawania prawdy. Jeśli chrześcijaństwo opiera się na Chrystusie, a Chrystus opiera się na Swoim Ojcu, to jasne jest, że brak zmartwychwstania Jezusa traci sens całego chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo opierałoby się na kłamstwie. Stałoby się tylko czczym logosem, który wspiera wyuzdany mythos, co prawi fałszywie o istocie prawdziwego życia. Co dobrego zbudowano na kłamstwie, pytam się łaskawie? Taka moc chrześcijaństwa, że opiera się na akcie Chrystusowego zmartwychwstania, które dowodzi prawdziwości słów Jezusa. Bez zmartwychwstania i bez Jezusa-Boga nie ma mowy o jakimkolwiek sensie pozostawania w obrębie chrześcijaństwa, ponieważ ono straciłoby sens swojego bytu jako prawdziwego.
Kiedy ludzie wchodzą w jakiś spór udają się do sądu, który spór rozstrzyga. Często się zdarza, że nie ma materialnych dowodów i sąd musi wydać wyrok na podstawie zeznań świadków. Niech Biblia będzie świadkiem. Jaki sędzia ośmieli się rozstrzygnąć spór o prawdziwości zeznań świadka? Problem zaczyna się pogłębiać, gdyż sędziów jest dwóch i sami między sobą pozostają w sporze. Jeden sędzia uznaje, że świadek kłamie, drugi mówi, że świadek mówi prawdziwie i jest niezwykle wiarygodny. Kto rozstrzygnie ten spór? Najwyższa instancja, która też się spiera między sobą o spór sędziów "pośledniejszej" instancji?
Załóżmy, że nadal jest dwóch sędziów, którzy słuchają zeznań świadka. Po wysłuchaniu świadka stwierdzają, że świadek kłamie. Skazują świadka za krzywoprzysięstwo. Jaki jest sens ufać krzywoprzysięzcy? Moim zdaniem żaden. Skoro żaden jest sens ufać krzywoprzysięzcy, to żadna korzyść iść w zaparte, tworząc przestępcę bożyszczem, który zapewne pod celą powie, że siedzi za niewinność.
Dziś sytuacja wygląda tak, że pozostaje dwóch sędziów będących ze sobą w sporze.
Jednakże pozostańmy w przewrotnej hipotezie, że Jezus kłamał wraz ze swoimi uczniami. Chrześcijaństwo staje się natenczas wymysłem małpy parodiującej Boga - przy założeniu, że Bóg istnieje. Wobec powyższego żydzi mogą się szczycić, że ich demokratyczny wybór, z łaski Rzymianina, który umył sobie ręce, był słuszny. Należałoby wtedy porzucić chrześcijaństwo z racji jego kłamstwa i czekać na prawdziwego namaszczonego lub, jak kto woli, pomazańca. Jeśli nie istnieje Bóg... ale to już kuriozum, bo za Eutydemem Platona należy napisać, że o niebycie się nie rozmawia, zatem cały temat uważam za głupie gdybanie.
Na koniec krótka historyjka o Wszystkożerku i Weganie.
Dzwoni Wegan do Wszystkożerka i prosi go, aby przyszedł, ponieważ ma wybitnie ważną i pilną sprawę do omówienia, którą w żaden sposób przez telefon omówić się nie da. Wszystkożerek odpowiedział, że bardzo chętnie przyszedłby w odwiedziny do przyjaciela Wegana, ale jest bardzo głodny i nie może się do niego udać, bo tak mu burczy w brzuchu, że musi sobie coś upichcić. Wegan mówi, żeby w te pędy do niego wyruszył, a o jedzenie niech sie nie martwi, ponieważ przygotuje wszystko, co Wszystkożerek sobie zażyczy. Wszystkożerek odpowiedział, żeby Wegan usmażył jajecznicę na smalcu, gdyż na taką ma wielką ochotę. Wegan się zgodził. Wszystkożerek przyszedł do Wegana i poprosił go najpierw o jedzenie, które sobie zażyczył. Wegan wyłożył z patelni na talerz usmażoną na oleju roślinnym cebulkę, papryczkę i pieczarki doprawione przyprawą pięciu smaków. Wszystkożerek zdziwił się i zapytał, co to ma znaczyć? Wegan spokojnym głosem zaczął tłumaczyć, żeby Wszystkożerek wyobraził sobie, że zajada pyszna jajecznicę usmażoną na smalcu. Wszystkożerek zdenerwował się, wstał i powiedział Weganowi, że, co prawda, nazywa się Wszystkożerek, ale nie łyka psychomanipulacyjnego kitu jak młody pelikan, że nie jest głupcem, że poprosił o kilka usmażonych jajek, że mu to obiecano. Wegan wnet odpowiedział, żeby Wszystkożerek się nie unosił, bo ważniejsza jest sprawa, niż jakaś jajecznica, która nie godzi się z poglądami Wegana. Wszystkożerek wyszedł, ale w drzwiach zdążył powiedzieć Weganowi, że z kłamczuchami zadawać się nie ma zamiaru. Udał się do najbliższej restauracji, gdzie podano mu jajecznicę z jajek usmażonych na smalczyku.
Koniec
[ Dodano: Sro 27 Maj, 2009 01:09 ]
Niechcący mi się powieliło, przepraszam. Miałem tylko poprawić * Jednakże pozostańmy w przewrotnej hipotezie, że Jezus kłamał wraz ze swoimi uczniami.
Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
|
|