Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
chrześcijaństwo bez Jezusa-Boga
Autor Wiadomość
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #16
 
M. Ink. *, nie zgadzam się. Badanie religijności jako takiej, pozostanie badaniem samej religijności i sensu religijności w ogóle, czyli abstraktu nieokreślonego. Sens chrześcijaństwa opiera się na Chrystusie. Przyjmijmy, dla celów dyskusji, że nieważne jest imię Chrystusa. Zwróćmy się do etymologicznego pojęcia słowa, które pochodzi z greki. Bez Chrystusa chrześcijaństwo nie ma sensu bytu nawet dla istoty religijności przyjmowanej jako abstrakcyjnej jednostki badawczej.
omyk słusznie wykazała, że taki jest sens chrześcijaństwa bez Chrystusa, jaki jest jajecznicy bez jajek.

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
26-05-2009 01:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #17
 
Augustus napisał(a):M. Ink. *, nie zgadzam się.
i dobrze, po to masz mózg, żeby móżdżyć i oponować, jak widzisz, że piszę głupoty

Augustus napisał(a):Sens chrześcijaństwa opiera się na Chrystusie.
zgadzam się

ale nawet w chrześcijaństwie są pewne sensy autonomiczne w stosunku do Jezusa

Augustus napisał(a):Zwróćmy się do etymologicznego pojęcia słowa, które pochodzi z greki.
słowo "chrześcijaństwo" - jak na mojego nosa - pochodzi od słowa "chrzest"

chyba że masz na mysli chrystianizm; ale tu tez można teoretycznie rozważać możliwość błędu Jezusa (piszę "teoretycznie", bo podzielam wiarę w Jego bezbłędność)

Augustus napisał(a):Bez Chrystusa chrześcijaństwo nie ma sensu bytu nawet dla istoty religijności przyjmowanej jako abstrakcyjnej jednostki badawczej.
chrześcijaństwo ma sens rozpatrywane nawet w kategoriach pozareligijnych - uważam, że to jego zaleta

Augustus napisał(a):omyk słusznie wykazała, że taki jest sens chrześcijaństwa bez Chrystusa, jaki jest jajecznicy bez jajek.
owszem, ale zwróć uwagę, że pisała także:

Cytat:rozgrzeję tłuszcz, wrzucę cebulkę, paprykę i pieczarki, przyprawę
te czynności same w sobie mają już sens

chrześcijaństwo bez Chrystusa tez ma sens

niemniej - podobnie, jak rozgrzanie tłuszczu, wrzucenie cebulki, papryki i pieczarek oraz przypraw bez jajek nie uczyni jajecznicy, tak też chrześcijanie bez Chrystusa nie stworzą Kościoła Mistycznego Ciała

będą tylko zabłąkaną w doczesności grupą - jak papryka i samotne pieczarki w tłuszczu na patelni Oczko

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
26-05-2009 01:28
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #18
 
M. Ink. * napisał(a):Augustus napisał/a:
Zwróćmy się do etymologicznego pojęcia słowa, które pochodzi z greki.

słowo "chrześcijaństwo" - jak na mojego nosa - pochodzi od słowa "chrzest"

Chodziło mi bardziej o Chrystusa, ale o tej godzinie już źle piszę, ponieważ chodzą mi po głowie tylko skróty myślowe. Dobranoc.

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
26-05-2009 01:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #19
 
omyk napisał(a):Jezus nie głosił utopii
Głosił utopię czyli ideał społeczeństwa szczęśliwego. I to jest sens chrześcijaństwa bez boga w spojrzeniu idealistycznym.

[ Dodano: Wto 26 Maj, 2009 10:39 ]
M. Ink. * napisał(a):rozpatrywać sens chrześcijaństwa w oderwaniu od Jezusa
Bez Jezusa-Boga nie znaczy bez Jezusa-człowieka.

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
26-05-2009 10:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #20
 
Jeśli Jezus kłamał w tym co najistotniejsze to cała Jego nauka nic nie znaczy.

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
26-05-2009 12:17
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #21
 
nieania napisał(a):Jeśli Jezus kłamał
Nie musiał kłamać, być może to ludzie zrobili go bogiem.

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
26-05-2009 15:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #22
 
M. Ink. *, normalnie zwątpiłem w moją pamięć, więc udałem się do moich zacnych słowników, aby sobie przeanalizować chrześcijaństwo.
Chrześcijaństwo pochodzi od chrześcijanina. Chrześcijanin przyszedł do nas (niebezpośrednio) z łaciny - christianus 'wyznawca Chrystusa'. Czyli mamy już wyjaśnioną różnicę między chrześcijaństwem a chrystianizmem, gdzie zachodzi, dzięki pożyczce pośredniej z łaciny, zjawisko synonimiczne. Chrzest oprócz 'obrzędu przyjęcia chrzczonego do grona wyznawców Kościoła' odsyła do ostatecznego źródła - Chrystusa (por. staro-wysoko-niemieckie Crist/Krist/Christ). 'Chrzcić' czasownik odrzeczownikowy 'krzyż, krucyfiks' (nie podaję zapisu staro-cerkiewno-słowiańskiego , gdyż nie mam na to czcionki), z pierwotnym znaczeniem 'robić znak krzyża, żegnać krzyżem', czyli robić chrześcijaninem. Chrześcijanina znaczenie etymologiczne już znamy. Mówi się też, że słowo 'chrześcijanin' dosłownie oznacza „należący do drużyny Jezusa”, „poplecznik lub zwolennik Chrystusa”. Teraz errata: Chrystus nie równa się, oczywiście znaczeniowo, Mesjasz, jak wyżej sugerowałem. (Chociaż tak w podstawówce, przed bierzmowaniem, tłumaczył ksiądz na katechezie). Chrystus to hebr. odpowiednik imienia Jezusa, tak podają zacne pewuenowskie słowniki.
Wytłumacz mi zatem, M. Ink. *, jaki jest teraz sens chrześcijaństwa bez Chrystusa lub Jezusa? Nie widzę sensu, no chyba ślepy jestem? Nie widzę sensu religijności chrześcijaństwa bez Jezusa Chrystusa, doprawdy. Nie ma religii chrześcijańskiej bez Jezusa z Nazaratu, z grec. Chrystusa, który, poprzez zmartwychwstanie, okazał się być Mesjaszem. Wychodzę z tematu, bo takim samym sposobem można dyskutować o sensie ludzkości tej planety bez ludzi, doprawdy.

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
26-05-2009 19:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #23
 
heysel napisał(a):Nie musiał kłamać, być może to ludzie zrobili go bogiem.
Znasz nauczanie Jezusa. Jeśli Bóg nie istnieje, to jest to jeden wielki fałsz. A skoro tak, to nie ma żadnej wartości.

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
26-05-2009 21:00
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #24
 
nieania napisał(a):Znasz nauczanie Jezusa. Jeśli Bóg nie istnieje, to jest to jeden wielki fałsz. A skoro tak, to nie ma żadnej wartości.
Znam to co jest przekazane jako jego nauczanie. Nie wiem czy sens oryginału był taki sam, ale ja mu przynajmniej wierzę w to co jest esencją, Ty najwyraźniej wierzysz tylko dlatego, że Ci obiecał zbawienie.

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
26-05-2009 21:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #25
 
heysel napisał(a):Nie wiem czy sens oryginału był taki sam, ale ja mu przynajmniej wierzę w to co jest esencją, Ty najwyraźniej wierzysz tylko dlatego, że Ci obiecał zbawienie.
To co było najważniejsze to: "Szukajcie prawdy, a ona was wyzwoli", "Ja jestem drogą, prawdą i życiem." oraz "Przykazanie nowe daję wam byście się wzajemnie miłowali tak, jak ja was umiłowałem".

Esencję ujął trafnie św. Jan: "Bóg jest miłością".

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
26-05-2009 21:55
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #26
 
Augustus napisał(a):M. Ink. *, normalnie zwątpiłem w moją pamięć, więc udałem się do moich zacnych słowników, aby sobie przeanalizować chrześcijaństwo.
Chrześcijaństwo pochodzi od chrześcijanina. Chrześcijanin przyszedł do nas (niebezpośrednio) z łaciny - christianus 'wyznawca Chrystusa'. Czyli mamy już wyjaśnioną różnicę między chrześcijaństwem a chrystianizmem, gdzie zachodzi, dzięki pożyczce pośredniej z łaciny, zjawisko synonimiczne. Chrzest oprócz 'obrzędu przyjęcia chrzczonego do grona wyznawców Kościoła' odsyła do ostatecznego źródła - Chrystusa (por. staro-wysoko-niemieckie Crist/Krist/Christ). 'Chrzcić' czasownik odrzeczownikowy 'krzyż, krucyfiks' (nie podaję zapisu staro-cerkiewno-słowiańskiego , gdyż nie mam na to czcionki), z pierwotnym znaczeniem 'robić znak krzyża, żegnać krzyżem', czyli robić chrześcijaninem. Chrześcijanina znaczenie etymologiczne już znamy. Mówi się też, że słowo 'chrześcijanin' dosłownie oznacza „należący do drużyny Jezusa”, „poplecznik lub zwolennik Chrystusa”. Teraz errata: Chrystus nie równa się, oczywiście znaczeniowo, Mesjasz, jak wyżej sugerowałem. (Chociaż tak w podstawówce, przed bierzmowaniem, tłumaczył ksiądz na katechezie). Chrystus to hebr. odpowiednik imienia Jezusa, tak podają zacne pewuenowskie słowniki.
Wytłumacz mi zatem, M. Ink. *, jaki jest teraz sens chrześcijaństwa bez Chrystusa lub Jezusa? Nie widzę sensu, no chyba ślepy jestem? Nie widzę sensu religijności chrześcijaństwa bez Jezusa Chrystusa, doprawdy. Nie ma religii chrześcijańskiej bez Jezusa z Nazaratu, z grec. Chrystusa, który, poprzez zmartwychwstanie, okazał się być Mesjaszem. Wychodzę z tematu, bo takim samym sposobem można dyskutować o sensie ludzkości tej planety bez ludzi, doprawdy.
napłodziłeś sporo, ale nie widzę sensu uciekania się do etymologii, skoro zamiast pytania "czy chrześcijaństwo ma sens bez prawdziwości roszczeń Chrystusa?" można równie dobrze zadać takie: "czy katolicyzm ma sens bez prawdziwości roszczeń Chrystusa?" - zasadniczo pytamy o to samo, ale Twoje analizy etymologiczne tracą już swe racje

Cytat:Bez Jezusa-Boga nie znaczy bez Jezusa-człowieka
dziwi mnie ta uwaga, skoro powyższe rozkminki o socjologicznym sensie chrześcijaństwa można rozpatrywać zarówno przy założeniu, że Chrystus to postać historyczna, jak i przy Bruno Bauera twierdzeniu o Jego niehistoryczności

aktualny socjologiczny sens chrześcijaństwa istnieje właściwie niezależnie, czy Chrystus jest Bogiem, czy był tylko człowiekiem, czy nie istniał - co to w ogóle ma do rzeczy /tj. do sensu socjologicznego/...

[ Dodano: Wto 26 Maj, 2009 22:45 ]
.
.
.

albo pytamy o sens chrześcijaństwa
albo o prawdziwość chrześcijańskich prawd wiary

proponuję się zdecydować - bo to dwa zbiory o części wspólnej, ale również i o niewspólnej

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
26-05-2009 22:40
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #27
 
M. Ink. *, w ogóle nie łapię myśli, naprawdę. Czy mógłbyś mi wytłumaczyć jak trzylatkowi? Uważam wszelkie cechy języka za nadrzędną sprawę w rozpoznawaniu prawdy. Odrzucenie jakiejś cechy języka, uważam za zabieg zmierzający ku zatracaniu części albo całości poznawania/rozpoznawania prawdy. Jeśli chrześcijaństwo opiera się na Chrystusie, a Chrystus opiera się na Swoim Ojcu, to jasne jest, że brak zmartwychwstania Jezusa traci sens całego chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo opierałoby się na kłamstwie. Stałoby się tylko czczym logosem, który wspiera wyuzdany mythos, co prawi fałszywie o istocie prawdziwego życia. Co dobrego zbudowano na kłamstwie, pytam się łaskawie? Taka moc chrześcijaństwa, że opiera się na akcie Chrystusowego zmartwychwstania, które dowodzi prawdziwości słów Jezusa. Bez zmartwychwstania i bez Jezusa-Boga nie ma mowy o jakimkolwiek sensie pozostawania w obrębie chrześcijaństwa, ponieważ ono straciłoby sens swojego bytu jako prawdziwego.
Kiedy ludzie wchodzą w jakiś spór udają się do sądu, który spór rozstrzyga. Często się zdarza, że nie ma materialnych dowodów i sąd musi wydać wyrok na podstawie zeznań świadków. Niech Biblia będzie świadkiem. Jaki sędzia ośmieli się rozstrzygnąć spór o prawdziwości zeznań świadka? Problem zaczyna się pogłębiać, gdyż sędziów jest dwóch i sami między sobą pozostają w sporze. Jeden sędzia uznaje, że świadek kłamie, drugi mówi, że świadek mówi prawdziwie i jest niezwykle wiarygodny. Kto rozstrzygnie ten spór? Najwyższa instancja, która też się spiera między sobą o spór sędziów "pośledniejszej" instancji?
Załóżmy, że nadal jest dwóch sędziów, którzy słuchają zeznań świadka. Po wysłuchaniu świadka stwierdzają, że świadek kłamie. Skazują świadka za krzywoprzysięstwo. Jaki jest sens ufać krzywoprzysięzcy? Moim zdaniem żaden. Skoro żaden jest sens ufać krzywoprzysięzcy, to żadna korzyść iść w zaparte, tworząc przestępcę bożyszczem, który zapewne pod celą powie, że siedzi za niewinność.
Dziś sytuacja wygląda tak, że pozostaje dwóch sędziów będących ze sobą w sporze.
Jednakże pozostańmy w przewrotnej hipotezie, że jeśli Jezus kłamał wraz ze swoimi uczniami. Chrześcijaństwo staje się natenczas wymysłem małpy parodiującej Boga - przy założeniu, że Bóg istnieje. Wobec powyższego żydzi mogą się szczycić, że ich demokratyczny wybór, z łaski Rzymianina, który umył sobie ręce, był słuszny. Należałoby wtedy porzucić chrześcijaństwo z racji jego kłamstwa i czekać na prawdziwego namaszczonego lub, jak kto woli, pomazańca. Jeśli nie istnieje Bóg... ale to już kuriozum, bo za Eutydemem Platona należy napisać, że o niebycie się nie rozmawia, zatem cały temat uważam za głupie gdybanie.

Na koniec krótka historyjka o Wszystkożerku i Weganie.

Dzwoni Wegan do Wszystkożerka i prosi go, aby przyszedł, ponieważ ma wybitnie ważną i pilną sprawę do omówienia, którą w żaden sposób przez telefon omówić się nie da. Wszystkożerek odpowiedział, że bardzo chętnie przyszedłby w odwiedziny do przyjaciela Wegana, ale jest bardzo głodny i nie może się do niego udać, bo tak mu burczy w brzuchu, że musi sobie coś upichcić. Wegan mówi, żeby w te pędy do niego wyruszył, a o jedzenie niech sie nie martwi, ponieważ przygotuje wszystko, co Wszystkożerek sobie zażyczy. Wszystkożerek odpowiedział, żeby Wegan usmażył jajecznicę na smalcu, gdyż na taką ma wielką ochotę. Wegan się zgodził. Wszystkożerek przyszedł do Wegana i poprosił go najpierw o jedzenie, które sobie zażyczył. Wegan wyłożył z patelni na talerz usmażoną na oleju roślinnym cebulkę, papryczkę i pieczarki doprawione przyprawą pięciu smaków. Wszystkożerek zdziwił się i zapytał, co to ma znaczyć? Wegan spokojnym głosem zaczął tłumaczyć, żeby Wszystkożerek wyobraził sobie, że zajada pyszna jajecznicę usmażoną na smalcu. Wszystkożerek zdenerwował się, wstał i powiedział Weganowi, że, co prawda, nazywa się Wszystkożerek, ale nie łyka psychomanipulacyjnego kitu jak młody pelikan, że nie jest głupcem, że poprosił o kilka usmażonych jajek, że mu to obiecano. Wegan wnet odpowiedział, żeby Wszystkożerek się nie unosił, bo ważniejsza jest sprawa, niż jakaś jajecznica, która nie godzi się z poglądami Wegana. Wszystkożerek wyszedł, ale w drzwiach zdążył powiedzieć Weganowi, że z kłamczuchami zadawać się nie ma zamiaru. Udał się do najbliższej restauracji, gdzie podano mu jajecznicę z jajek usmażonych na smalczyku.
Koniec

[ Dodano: Sro 27 Maj, 2009 01:07 ]
Augustus napisał(a):M. Ink. *, w ogóle nie łapię myśli, naprawdę. Czy mógłbyś mi wytłumaczyć jak trzylatkowi? Uważam wszelkie cechy języka za nadrzędną sprawę w rozpoznawaniu prawdy. Odrzucenie jakiejś cechy języka, uważam za zabieg zmierzający ku zatracaniu części albo całości poznawania/rozpoznawania prawdy. Jeśli chrześcijaństwo opiera się na Chrystusie, a Chrystus opiera się na Swoim Ojcu, to jasne jest, że brak zmartwychwstania Jezusa traci sens całego chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo opierałoby się na kłamstwie. Stałoby się tylko czczym logosem, który wspiera wyuzdany mythos, co prawi fałszywie o istocie prawdziwego życia. Co dobrego zbudowano na kłamstwie, pytam się łaskawie? Taka moc chrześcijaństwa, że opiera się na akcie Chrystusowego zmartwychwstania, które dowodzi prawdziwości słów Jezusa. Bez zmartwychwstania i bez Jezusa-Boga nie ma mowy o jakimkolwiek sensie pozostawania w obrębie chrześcijaństwa, ponieważ ono straciłoby sens swojego bytu jako prawdziwego.
Kiedy ludzie wchodzą w jakiś spór udają się do sądu, który spór rozstrzyga. Często się zdarza, że nie ma materialnych dowodów i sąd musi wydać wyrok na podstawie zeznań świadków. Niech Biblia będzie świadkiem. Jaki sędzia ośmieli się rozstrzygnąć spór o prawdziwości zeznań świadka? Problem zaczyna się pogłębiać, gdyż sędziów jest dwóch i sami między sobą pozostają w sporze. Jeden sędzia uznaje, że świadek kłamie, drugi mówi, że świadek mówi prawdziwie i jest niezwykle wiarygodny. Kto rozstrzygnie ten spór? Najwyższa instancja, która też się spiera między sobą o spór sędziów "pośledniejszej" instancji?
Załóżmy, że nadal jest dwóch sędziów, którzy słuchają zeznań świadka. Po wysłuchaniu świadka stwierdzają, że świadek kłamie. Skazują świadka za krzywoprzysięstwo. Jaki jest sens ufać krzywoprzysięzcy? Moim zdaniem żaden. Skoro żaden jest sens ufać krzywoprzysięzcy, to żadna korzyść iść w zaparte, tworząc przestępcę bożyszczem, który zapewne pod celą powie, że siedzi za niewinność.
Dziś sytuacja wygląda tak, że pozostaje dwóch sędziów będących ze sobą w sporze.
Jednakże pozostańmy w przewrotnej hipotezie, że Jezus kłamał wraz ze swoimi uczniami. Chrześcijaństwo staje się natenczas wymysłem małpy parodiującej Boga - przy założeniu, że Bóg istnieje. Wobec powyższego żydzi mogą się szczycić, że ich demokratyczny wybór, z łaski Rzymianina, który umył sobie ręce, był słuszny. Należałoby wtedy porzucić chrześcijaństwo z racji jego kłamstwa i czekać na prawdziwego namaszczonego lub, jak kto woli, pomazańca. Jeśli nie istnieje Bóg... ale to już kuriozum, bo za Eutydemem Platona należy napisać, że o niebycie się nie rozmawia, zatem cały temat uważam za głupie gdybanie.

Na koniec krótka historyjka o Wszystkożerku i Weganie.

Dzwoni Wegan do Wszystkożerka i prosi go, aby przyszedł, ponieważ ma wybitnie ważną i pilną sprawę do omówienia, którą w żaden sposób przez telefon omówić się nie da. Wszystkożerek odpowiedział, że bardzo chętnie przyszedłby w odwiedziny do przyjaciela Wegana, ale jest bardzo głodny i nie może się do niego udać, bo tak mu burczy w brzuchu, że musi sobie coś upichcić. Wegan mówi, żeby w te pędy do niego wyruszył, a o jedzenie niech sie nie martwi, ponieważ przygotuje wszystko, co Wszystkożerek sobie zażyczy. Wszystkożerek odpowiedział, żeby Wegan usmażył jajecznicę na smalcu, gdyż na taką ma wielką ochotę. Wegan się zgodził. Wszystkożerek przyszedł do Wegana i poprosił go najpierw o jedzenie, które sobie zażyczył. Wegan wyłożył z patelni na talerz usmażoną na oleju roślinnym cebulkę, papryczkę i pieczarki doprawione przyprawą pięciu smaków. Wszystkożerek zdziwił się i zapytał, co to ma znaczyć? Wegan spokojnym głosem zaczął tłumaczyć, żeby Wszystkożerek wyobraził sobie, że zajada pyszna jajecznicę usmażoną na smalcu. Wszystkożerek zdenerwował się, wstał i powiedział Weganowi, że, co prawda, nazywa się Wszystkożerek, ale nie łyka psychomanipulacyjnego kitu jak młody pelikan, że nie jest głupcem, że poprosił o kilka usmażonych jajek, że mu to obiecano. Wegan wnet odpowiedział, żeby Wszystkożerek się nie unosił, bo ważniejsza jest sprawa, niż jakaś jajecznica, która nie godzi się z poglądami Wegana. Wszystkożerek wyszedł, ale w drzwiach zdążył powiedzieć Weganowi, że z kłamczuchami zadawać się nie ma zamiaru. Udał się do najbliższej restauracji, gdzie podano mu jajecznicę z jajek usmażonych na smalczyku.
Koniec


[ Dodano: Sro 27 Maj, 2009 01:09 ]
Niechcący mi się powieliło, przepraszam. Miałem tylko poprawić * Jednakże pozostańmy w przewrotnej hipotezie, że Jezus kłamał wraz ze swoimi uczniami.

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
27-05-2009 00:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #28
 
Augustus napisał(a):M. Ink. *, w ogóle nie łapię myśli, naprawdę. Czy mógłbyś mi wytłumaczyć jak trzylatkowi?
patrzysz na chrześcijaństwo oczami wiary - i dobrze

gdybyś jednak spojrzał na chrześcijaństwo tylko oczami socjologii, to byłoby ono jedynie pewną wymierną, policzalną wielkością fizyczną; ta wielkość fizycznie stwierdzalna ma dla socjologa sens - nawet jeśli nie zapytamy o jej nadprzyrodzoną genezę

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
27-05-2009 07:55
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #29
 
M. Ink. *, aby patrzyć na cokolwiek oczami socjologii, trzeba mieć najpierw obiekt, który się bada. Wpatrywać się się w niego, a potem go przegadać. Bez zmartwychwstania Jezusa nie ma mowy o samej istocie chrześcijaństwa. Skoro człowiek ceni sobie dobro i prawdę, a nie ceni zła oraz kłamstwa, to jasne jest, że cała chrześcijańska wspólnota rozpada się rychło w taki drobny maczek, że nic po nim nie pozostaje, ponieważ wspólnota chrześcijańska odrzuca zło i kłamstwo. Po rozpadnięciu się nie ma obiektu badawczego. Chrześcijaństwo nie zgrupowało się dla stworzenia tylko grupy, która ma chrapkę na moralizowanie świata i tworzenia prawa. Chrześcijaństwo zgromadziło się wokół Chrystusa, a nie dla samej istoty grupy. Chrystus jednoczy grupę. Jeśli w jakiś cudowny sposób okazałoby się, że jednak Jezus z Nazaretu kłamał i kłamali jego uczniowie, to dla chrześcijaństwa nie ma sensu celebrować ciała Chrystusa, gdyż celebracja byłaby kłamstwem, które człowiek odrzuca. Wobec powyższego chrześcijaństwo nie skupiło się wokół kolejnego deus otiosus dla potrzeb, które przegadała socjologia. Chrześcijaństwo powstało, ponieważ współweseli się z prawdą, a nie z kłamstwem. Nie ma sensu chrześcijaństwa w kłamstwie, żadnego. Jeśli zatem ktoś widzi jakikolwiek sens chrześcijaństwa bez prawdziwie zmartwychwstałego Chrystusa, to tym samym sposobem wzmacnia narcyzm tych, którzy wierzą, że dla chrześcijaństwa nie liczy się prawda jej religijności, ale chęć zagarnięcia lwiej części świata dla egoistycznych potrzeb władzy nad ludźmi. Myślenie zatem, że chrześcijaństwo bez zmartwychwstałego Jezusa miałoby jakiś sens jest bardzo niebezpieczne, ponieważ sugerowałoby ono, że prawda wzrasta na kłamstwie, a dobro na złu. Takie zagrywki stosują liderzy sekt, które liczą się z człowiekiem, dopóki liczą jego pieniądze. Cała pseudoasocjacyjna pogadanka socjologiczna, która bada zjawisko religijności, a nie bada treści religijnych, jest tylko czym gadaniem i wiarą w swoje słowa, że człowiek wytworzył Boga dla lepszego samopoczucia.

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
27-05-2009 12:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #30
 
Augustus napisał(a):Bez zmartwychwstania Jezusa nie ma mowy o samej istocie chrześcijaństwa.
dla badań socjologicznych nie ma zasadniczego znaczenia czy Chrystus zmartwychwstał, czy nie; ważne jest jedynie to, że chrześcijanie tworzą pewną grupę, którą można zbadać metodami socjologicznymi

Augustus napisał(a):Cała pseudoasocjacyjna pogadanka socjologiczna, która bada zjawisko religijności, a nie bada treści religijnych, jest tylko czym gadaniem i wiarą w swoje słowa, że człowiek wytworzył Boga dla lepszego samopoczucia.
obawiam się, że mylisz socjologię z ateizmem i przez to pomieszanie ubliżasz niesłusznie socjologii

socjologia nie ma obowiązku badać treści religijnych, bo to nie jest przedmiot socjologii, ale religioznawstwa lub teologii; ewentualnie fenomenologii religii lub hermeneutyki - acz obawiam się, że są to terminy Ci dość obce...

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
27-05-2009 15:40
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów