Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
KK a wiara Polaków?
Autor Wiadomość
marek_max Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 22
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #1
KK a wiara Polaków?
Zawsze mnie to zastanawiało. W Polsce 93% ludzi deklaruje się jako katolicy. Ale ponad 60% to 'wierzący a niepraktykujący"... Dla mnie to zawsze było zastanawiające. To jeden z powodów dla których jestem (na szczęście) teraz z dala od KK...


Bo jeśli Katolik odrzuca nauki KK (msze, kazania, życie wg Biblii, spowiedzi, komunia), to co pozostaje? Jedynie wewnętrzna modlitwa? Jak na takie osoby patrzy KK? Na tym forum ksiądz już neiraz powiedział, że będąc katolikiem nie można odrzucać nauk Kościoła.... To czemu podaje się, że w Polsce jest 93% Katolikow, skoro regularnie (w miarę) na msze chodzi około 30-40%...



Ale czy to jest dziwne? Ja byłem naprawdę mocno wierzący, ale od KK starałem się trzymać jak najdalej. Dla mnie to dobrze prosperująca firma żerująca na naiwności ludzkiej.

Nigdy nie przekonywał mnie ksiądz, który (dosłownie) wytaczał się ledwie z mercedesa za 100tus złotych z pogardą patrzący na żebrzących bo przejść nie może.

Nigdy nie przekonywał mnie ksiądz, który próbował mnie namawiać na "ofiarę co łaska, ale nie mnie niż...."

Patrzę z podejrzeniem na księży, którzy zachwalają radio Maryja i Tv Trwam, jako 'jedyny właściwy głos w polskich domach'.

Nie przekonywały mnie hektarowe posiadłości i wille nakilkaset metrów

Nie przekonywały mnie kazania w których (sam słyszałem!!!) - "a teraz idźcie i głosujcie na AWS, tako mówi i doradza Wam Pan"



I niestety z badań wynika, że większość osób odsuwa się od Kościoła. Oczywiście nie wszyscy z takich powodów jak ja - niektórzy pracują, są chorzy itp. Ale niestety większość moim zdaniem wlasnie z takiego powodu...


Jestem ciekawy Waszego zdania...
28-06-2009 13:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Geoffrey Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 30
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #2
 
Moja odpowiedź jest prosta:
Nie podoba Ci się ksiądz?
Znajdź sobie lepszego.

Jaki problem?
Ludzie jeżdżą do pracy po kilkadziesiąt kilometrów, nawet zmieniają miejsce zamieszkania, żeby dostać lepsza pracę.
Lekarza muszą mieć najlepszego, bo w "naszym mieście to same konowały".
Nawet po zakupy nie idzie się gdziekolwiek, tylko do wybranego marketu.

A co z duszą?
To taka nieistotna sprawa, że można zdać się na przypadek?
Nie podoba Ci się Twój proboszcz - zmień parafię, zmień kościół.
Znajdź sobie przewodnika duchowego !

Ja z około dwudziestu księży, któryc znam, cenię dokładnie trzech.
I do innego do spowiedzi nie pójdę, bo chcę otrzymać naukę w najlepszym gatunku.
Bo moja dusza to poważna sprawa.


I marzy mi się taka sytuacja, kiedy kiepscy ( opisani przez Ciebie) księża będą musieli zmienić pracę, bo pies z kulawą nogą do nich nie przyjdzie.

Pozdrawiam !

Szukajcie sobie przewodników duchowych !
23-08-2009 21:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #3
 
To może zacznę od tego, gdybyś był naprawdę wierzący i znał Ewangelię to nie odszedł byś od Kościoła ale próbował dociec do kogo przychodzisz na Mszę i do kogo się modlisz.
Nie można powiedzieć, że z powodu księdza nie będziesz chodził na Mszę i nie będziesz przyjmował Komunii Świętej, robisz sobie na złość i oddalasz się od Boga mimo to, że kiedyś mówiłeś, że wierzysz.
Pan Bóg każdego człowieka widzi oddzielnie, nawet księży.
Niektórzy ludzie myślą, że ksiądz to wszystko może a to nie jest prawdą...
Co do tacy to jak trzeba wydać na przyjemności to się ludzie często nie zastanawiają ile wydadzą a ja mają dać na tacę to każdy grosik liczą i długo pamiętają ile dali Uśmiech
24-08-2009 10:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #4
 
Lidia - tyle, że zauważ, że Marek napisał, że on od początku nie był przekonany do Kościoła. Nie że wcześniej mocno wierzył w wartość KK, a potem dopiero odszedł.
24-08-2009 11:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Geoffrey Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 30
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #5
 
lidia napisał(a):To może zacznę od tego, gdybyś był naprawdę wierzący i znał Ewangelię to nie odszedł byś od Kościoła

Ale jak miał zostać naprawdę wierzącym, jeśli trafił na takich "kapłanów"?
Najpierw trzeba Ewangelię poznać, trafić do Kościoła,
odczuć miłość i opiekę Boga.

Nie można odejść od Kościoła, póki się do niego nie wejdzie Uśmiech

Problem w tym, że Markowi brakło cierpliwości i determinacji, aby tam naprawdę wejść.

Myślę, że potrzebuje dobrego przewodnika.
24-08-2009 13:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #6
 
Geoffrey napisał(a):Problem w tym, że Markowi brakło cierpliwości i determinacji, aby tam naprawdę wejść.

Myślę, że potrzebuje dobrego przewodnika.

Pytanie tylko, po co mialby "cierpliwie" i wytrwale chcieć wejść do kościoła, który już po pierwszym kontakcie okazał się "czymś nie tak"?

Czy jesli ktoś probuje Cię skaptować do jakiejś organizacji, bądź namówić do kupna czegoś, albo robienia jakiejś rzeczy, a Ty już na wejściu czujesz "smrodek", to z jakiego powodu miałbys marnować swój czas, by wchodzić w to jeszcze głębiej?

A niestety, dobrych kapłanów, z takim prawdziwym zacięciem, charyzmą, potrafiących przekazywać wartości chrześcijańskie słowem, czynem, zachowaniem, postawa, a jednocześnie podejść do drugiego człowieka, niezaleznie od jego poglądów, jak do brata - poznałem może z 1-2 na jakichś 20-tu, ktorych chociaz jako tako znałem. Niestety...
24-08-2009 13:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #7
 
A ja myślę, że po prostu trzeba wierzyć w Boga i do Niego przychodzić do Kościoła, często ludzie widzą w Kościele na Mszy kapłana a nie słyszą słów Boga, które Kapłan wypowiada w imieniu Boga.
I nie ma co tu patrzeć czy Ksiądz jest miły czy nie, choć powinien być przyjazny dla człowieka tylko modlić się o jego przemianę i dawać z siebie dobry przykład.
Jeśli się nie chodzi na Mszę to nie można mówić ilu ludzi na Nią przychodzi i czego uczy ksiądz bo się tego nie widzi i nie słyszy a ludzie różne bzdury wygadują bo odciągają innych od Kościoła.
Myślę, że dla Pana Boga nie będzie wytłumaczeniem to, że nie chodziłem do Kościoła bo Ksiądz mi nie odpowiadał Uśmiech
24-08-2009 14:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #8
 
Lidia - wszystko pięknie-ładnie, tyle tylko, że wszystko, co piszesz, piszesz już z punktu widzenia osoby mocno wierzącej. Z punktu osoby nieiwerzącej czy poszukującej, ktora nie ma wejściowego załozenia, że ta religia własnie jest prawdziwa (lub ten obrządek akurat), sprawa wygląda z goła inaczej.

Czlowiek taki w swoim pojmowaniu nie jest uzalezniony od doktryny żadnego wyznania, wiec ocenia religię na bazie tego, jak stosuje sie ona w praktyce. Jesli widzi, że kaplani katoliccy zachowują się nieodpowiednio, to i jego ocena katolicyzmu jest negatywna. Nie jednoczy się z katolikami, nie modli się za nich jako katolik (bo rpzeciez nie jest katolikiem jeszcze), a po prostu omija kościoł szerokim łukiem.

W tym własnie zauważyłem problem - często oceniacie ludzi tak, jakby z gory MUSIELI założyć, że katolicyzm jest jedyną prawdziwą ścieżką, zapominając, że any to założyli, najpierw muszą się o tym przekonać. A jak sie przekonać? jedyna możliwość to zobaczyć, co ta religia daje ludziom wierzącym, zobaczyć to po ich ŻYCIU, czynach, zachowaniu, podejściu.

Nie możesz wymagać od kogoś, kto katolikiem jeszcze nei jest, a dopiero ocenia, by modlil się jako KATOLIK za księdza katolickiego, bo ten nie potrafi mu pokazać zachowaniem, że jego wiara jest tą jedyną właściwą.

Widzisz chyba błędne koło...
24-08-2009 14:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #9
 
Drizzt, masz rację ale myślę, że nie ma się tu co zastanawiać tylko przyjść do Kościoła i zobaczyć, poznać jak to naprawdę wygląda bo ociągać się można do śmierci a potem będzie za późno.
Po za Kościołem, może tylko usłyszeć to co mówią ludzie.
Marku piszesz, że Katolicy nie wszyscy tak zachowują się jak przyrzekają Kościołowi, pewnie dlatego tak jest ponieważ nie wszyscy potrafią wydać 100-krotny owoc.
Myślę, że zamiast patrzeć na zachowanie innych, sam powinieneś pokazać jak powinna wyglądać wiara i będzie dobrze.
24-08-2009 14:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #10
 
lidia napisał(a):Drizzt, masz rację ale myślę, że nie ma się tu co zastanawiać tylko przyjść do Kościoła i zobaczyć, poznać jak to naprawdę wygląda bo ociągać się można do śmierci a potem będzie za późno.
Po za Kościołem, może tylko usłyszeć to co mówią ludzie.

Tu się nie zgodzę. Własnie zachowanie księży poza kościołem świadczy o samym kościele. Zdaję sobie sprawę, że nie można wnioskować o samej wierze na podstawie zachowań księzy, ale... no własnie, jest jedno "ale".

Zauważ, że wiarę katolicka można podzielić na dwie części - Pismo Święte samo, jako takie, czyste słowa, i to, co "nabudował" na to kościół, czyli interpretacje, dogmaty, hierarchia (nie oceniam tutaj, czy dobre czy złe).

O ile co do samej Biblii bezsensowne jest wnioskowanie o tym, co w niej jest napisane, o wierze, jaką Biblia glosi, na pdostawie zachowania kapłanów, o tyle już wnioskowanie o tej własnie, katolickiej interpretacji Biblii (bo trudno mówić, że Biblia przez kościół nie jest interpretowana), o dogmatach, o obrządku, jest mozliwe w zasadzie TYLKO na podstawie zachowania kapłanów. Kapłani przecież są częścią systemu, ktory tych interpretacji dokonal, ustanowił dogmaty, ustalil hierarchię. Jesli mając kontakt z duchownymi widzę, że zachowaniem, poziomem duchowym, zasadami, idealami, czynami niczym nie różnią sie od zwykłych ludzi, są tak samo grzeszni, często nawet nie starając się tego zmieniać, dążyć do ideału - to jaki moge wyciągnąć wniosek o Kościele (zaznaczam - kościele i jego wierze, a nie Biblii i wierze w to, co sama Biblia przekazuje). Oczywiście negatywny.

Pójście do kościoła sprawy nie załatwi, bo tam czlowiek nie ma możliwości zobaczenia, kim są ludzie, na ktorych opiera się caly KATOLICYZM (nie wiara tylko i wyłącznie Biblijna). Dopiero w codziennym życiu taka mozliwość nastepuje.

Podsumowując, o ile zachowanie kapłanów nie jest wyznacznikiem jakości "wiary Biblijnej", o tyle wyznacznikiem "wiary katolickiej" jak najbardziej może być.

Cytat:Myślę, że zamiast patrzeć na zachowanie innych, sam powinieneś pokazać jak powinna wyglądać wiara i będzie dobrze.

Lidia, widzisz, przeczytaj to, co pisałem wcześniej. By "pokazać, jak ma wyglądać wiara", trzeba ją najpierw przyjąć. Aby ją przyjąć, trzeba najpierw mieć podstawy, by przyjąć konkretnie TĄ wiarę. Z tego co czytam, to Marek przyjął "wiarę Biblijną" (w rozumieniu - wierzy w to, co napisane w Biblii), ale nie przyjal katolicyzmu (czyli nie polega już na tym, jak KK to interpretuje, czy na dodatkowych kościelnych stwierdzeniach).

A aby przyjąć wiare propagowaną przez jakąś GRUPĘ, nalezy sie najpierw upewnić, że grupa ta sama się do tej wiary stosuje, że jest "czysta". Nie dziwię się więc Markowi, że omijał katolicyzm, bo skąd pewność, czy grupa ta glosi prawidłowe zasady, skoro sama jest od świętości (wedle własnych wierzeń) daleko?

[ Dodano: Pon 24 Sie, 2009 15:26 ]
EDIT:

Lidia - może jeszcze w inny sposób. Wyobraź sobie, że pewna grupa chce Cię namówić do czlonkostwa. Grupa głosi ideał całkowitej prawdomówności. Twierdzi, że jest to najwyższa wartość, i tylko ta grupa pozwala najpełniej rozwinąć w sobie nawyk prawdomówności.

Oczywiście, nie masz na to żadnych dowodów - jedynie słowa członków grupy.

Jednocześnie przyglądasz się ich czynom, i widzisz, że wcale nie są oni bardziej prawdomowni niż inni ludzie. Co może byloby dopuszczalne, gdyby nie byli grupą prawdomowności, ale oni tak mocno głoszą te ideały, strofują ludzi na ten temat itd... a zachowaniem sami zaprzeczają temu co głoszą. nie wszystcy, ale na pewno pewna część mocno, a duża część choć trochę (ile - to zależy od człowieka).

Czy przystępujesz do tej grupy, wierząc w ich metody nauczenia się prawdomowności, i pokazujesz im, jak powinno sie być prawdomownym? Nie sądze. Raczej, widząc te rozbiezności tezy vs działania, zakrawające często o hipokryzje, po prostu odwrocisz się na pięcie i odejdziesz. Nie znaczy to, że nie będziesz szukała i dążyła do ideału prawdomówności. Ale nie w TEJ grupie, bo po zachowaniu jej członków uznasz, że w niej tego nie znajdziesz.

Tak samo wielu chrześcijan widząc zachowanie księży czy kościoła jako ogołu stwierdza, że owszem, ważne są dla nich ideały Chrześcijańskie, ale na pewno nie w wersji głoszonej przez wspolnotę, mianującą się świętą, Chrystusową, przypisującej sobie nie wiadomo jakie powołanie przez Boga, a jednoczesnie zachowaniem wcale nie dającą temu wyrazu.

Mam nadzieję, że teraz już rozumiesz mechanizm.
24-08-2009 15:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #11
 
Oczywiście, że widzę i wiem o co Ci chodzi, ale gdyby tak każdy patrzał to ilu ludzi byłoby w Kościele ?
Należę do KK bardzo długo i nie mogę powiedzieć, że wokół mnie były ideały, ani ja nim nie byłam.
Ludzie się doskonalą należąc do KK, bardziej lub mniej, zależy od tego, jak wiele pojmują z tego nauczania i jak sami się angażują w rozwój innych.
Gdybym patrzyła na tych co czynią źle, pewnie byłabym podobna do nich, ale pycha, chciwość, nieuczciwość itp. są mi obce i warto iść taką drogą, Panu Bogu miłe jest czyste serce.
Więc jeśli się ktoś decyduje być w KK to niech patrzy wpierw na siebie czy jest dobrym przykładem, zanim powie coś złego o innych.
Marek sam wybierze co mu odpowiada z tych wypowiedzi naszych Uśmiech
24-08-2009 15:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Geoffrey Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 30
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #12
 
lidia napisał(a):pycha, chciwość, nieuczciwość itp. są mi obce
Zwłaszcza pycha Uśmiech

Myślę, że od osoby na początku drogi nie można aż tyle wymagać, co od kogoś "zaawansowanego" na drodze wiary i zbawienia.

Marek widział tylko zewnętrzne przejawy życia Kościoła, i to te nie najlepsze Smutny
Mam nadzieję, że następnym razem trafi na lepszą jego cząstkę.
I się wciągnie, zajrzy pod to, co zewnętrzne i zobaczy Boga.
24-08-2009 16:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anariel Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #13
 
Myślę, że każdy powinien znaleźć swoją własną drogę do Boga. Nie da się tego nikomu narzucić. Uważam, że narzucanie komuś wiary lub zmuszanie go do jakichś przekonań jest niezgodne z samą ideą miłości do innych ludzi. Można mu poradzić, podpowiedzieć, powiedzieć, żeby spróbował, ale nie zmuszać i wytykać, że on nie zostanie zbawiony albo Bóg go odrzuci (moim zdaniem nikt naprawdę tego nie wie, poza Bogiem). Dlatego uważam, że są ludzie, którzy potrafią znaleźć Boga poza KK i są ludzie, który znajdują go w KK. A poznać takich ludzi można nie po częstotliwości wizyt w Kościele, tylko po ich czynach (w stosunku do bliźnich) i tym, w jaki sposób mówią o Bogu (z jaką miłością i przekonaniem).
24-08-2009 16:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #14
 
Geoffrey napisał(a):
lidia napisał(a):pycha, chciwość, nieuczciwość itp. są mi obce
Zwłaszcza pycha Uśmiech
Jak mam rozumieć to co napisałeś z uśmieszkiem ?
24-08-2009 16:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Geoffrey Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 30
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #15
 
Tak sobie pomyślałem, że jeśli ktoś przechwala się, że pycha jest mu obca,
to chyba właśnie ma z nią kłopot.

Nie chcę Cię urazić - nic o Tobie nie wiem,
ale śmiesznie to zabrzmiało Uśmiech
24-08-2009 19:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów