KK a wiara Polaków?

[lidia]

Rozumiem, może zazdrość Cię uszczypnęła wiedziałam, że ktoś tak zareaguje ale zapewniam Cię, że długo się pracuje na tym co wymieniłam a jeśli, ktoś od razu tak reaguje, to już wiadomo, że daleko mu do tego.
Nie wiem co tu śmiesznego ja się cieszę, kiedy ktoś taki jest bo wtedy można pogadać jak z przyjacielem a nie z zazdrośnikiem.
No i jeszcze dodam, że zazdrośnik nigdy niczego dobrego u swego przeciwnika nie chce zobaczyć, wiadomo dlaczego.

[Drizzt]

lidia napisał(a):Rozumiem, może zazdrość Cię uszczypnęła wiedziałam, że ktoś tak zareaguje ale zapewniam Cię, że długo się pracuje na tym co wymieniłam a jeśli, ktoś od razu tak reaguje, to już wiadomo, że daleko mu do tego.
Nie wiem co tu śmiesznego ja się cieszę, kiedy ktoś taki jest bo wtedy można pogadać jak z przyjacielem a nie z zazdrośnikiem.
No i jeszcze dodam, że zazdrośnik nigdy niczego dobrego u swego przeciwnika nie chce zobaczyć, wiadomo dlaczego.

Lidio, ja również Cię nie chę urazić, bo faktem jest, że nie wiem, jak u Ciebie czy kogokolwiek z ta pycha jest, jednak fakt też pozostaje faktem, że najczęściej ten, kto faktycznie pychę w so bie zwalczył, absolutnie o tym nie powie, bo ma to w sercu. Natomiast mówienie o tym może świadczyć, że może jednak coś tam jeszcze zostało do zrobienia. Nie wiem, ile, i czy na pewno, ale tak dla własnego dobra - przemyśl to. I mówię to z pełnym dla Ciebie szacunkiem i dobrą wolą, nie jako zaczepka

[miXUE]

lidio ja też nie chcę Cię urazić, tylko, że analogicznie to zabrzmiało jak zdanie, które kiedyś użyłem, by się przedstawić na pewnym forum(oczywiście w formie żartu ).

"Jestem piękny, miły, inteligentny, a przede wszystkim skromny "

Dokładnie tak to zabrzmiało. Oczywiście nie chcę Cie urazić - nic o Tobie nie wiem

[lidia]

No i wyszło na to, że Marek dał dobry przykład i nie dziwię się, że wielu ludzi do KK nie che przychodzić bo jak tyle w nim zazdrości.
Jeśli chodzi o ścisłość to jeszcze raz mogę napisać (bo tu się nie mówi), że nienawidzę, pychy, zazdrości, chciwości itp. a Wy daliście poznać po sobie, że z Wami jest źle jeszcze bo odbieracie po swojemu i brzmi to tak, że nikt nie ma prawa być lepszy od Was.
Życzę odmiany i oczywiście się nie gniewam i zachęcam do głębszego przemyślenia tego o czym napisaliście.
No i jeszcze nic o tobie nie wiem, ale piszę, czy powinno się ... ? :mrgreen:

[Geoffrey]

lidia napisał(a):jeśli, ktoś od razu tak reaguje, to już wiadomo, że daleko mu do tego.

Pewnie że tak !
Jestem jeszcze głęboko w lesie i wiem o tym

lidia napisał(a):No i jeszcze dodam, że zazdrośnik nigdy niczego dobrego u swego przeciwnika nie chce zobaczyć, wiadomo dlaczego.

Lidio, nie jesteś moim przeciwnikiem i wcale Ci nie zazdroszczę, bo jeszcze Cię nie znam.
Podzieliłem się moim wrażeniem na temat Twojej wypowiedzi.
I tylko tyle.

Pozdrawiam !

[nordlys]

Reakcja paru forumowiczów na piękne słowa:

lidia napisał(a):...Gdybym patrzyła na tych co czynią źle, pewnie byłabym podobna do nich, ale pycha, chciwość, nieuczciwość itp. są mi obce i warto iść taką drogą, Panu Bogu miłe jest czyste serce.
Więc jeśli się ktoś decyduje być w KK to niech patrzy wpierw na siebie czy jest dobrym przykładem, zanim powie coś złego o innych. ...

jest, na szczęście po części, wyraźnym odzwierciedleniem "wiary" polskich katolików.

Wielu mówi "wierzę", ale wystarczą słowa jak wyżej, aby ich duża grupa wręcz zakrzyknęła: NIE wierzę!". O co chodzi? ...
Gdy z boku patrzy się na takie wydarzenie ... robi się potwornie przykro, że brak nam, polskim katolikom, wzajemnego zaufania w Panu.

ŻYCIE mnie nauczyło, że ci, co o sobie kłamią (nawet przed sobą - takie ładne psychologiczne wyrażenie: "wypierają prawdę") nie potrafią z reguły otwarcie powiedzieć tego co napisała Lidia, tzn. nie potrafią powiedzieć "jestem taki - a taki". Wolą mówić o innych krytykując, porównując, oceniając, a siebie przemilczając. W dodatku chętnie wspierają się, przez co tworzy się "skomasowany atak" na osobę mówiącą o sobie i nie krytykującą innych. ... Ciekawe (a może tragiczne), nieprawdaż? ... szczególnie gdy zaczniemy takie sytuacje analizować pod kątem działania złego 8) .

Zgłębianie Wiary i nauk KK uczą mnie zaufania do słowa, jakie wypowiada drugi człowiek o sobie samym. Dlaczego inni katolicy tą naukę odrzucają? To tak jakby odrzucali Jezusa, który umiłował każdego człowieka. Czy zapominamy o podstawowym przykazaniu Miłości: kochaj bliźniego swego jak siebie samego? ... Tak, tylko jak możemy go pokochać, skoro sami nie stajemy w prawdzie przed sobą?

Dziękuję Lidio, że napisałaś swoje przemyślenia. Potwierdzają one, że warto nad sobą pracować.

lidia napisał(a):zazdrośnik nigdy niczego dobrego u swego przeciwnika nie chce zobaczyć, wiadomo dlaczego.

Niestety, ja tego nie wiem, choć spotkałam już takie postawy ... także związane z życiem religijnym. Może napiszesz, co jest, Twoim zdaniem, powodem takiego postępowania.

[Drizzt]

Nordlys - ja Lidi absolutnie o nic nie pdoejrzewałem. Po prostu wiem, że często gdy ktoś sam mówi o sobie jakieś dobre rzeczy, zarzekając się, że jakies zlo go nie dotyczy, może to oznaczać (aczkolwiek wcale nie MUSI) że jednak jest tu jeszcze coś do zrobienia.

Po prostu zwrociłem Lidii na to uwagę, aby to przeanalizowała - mam szczerą nadzieję, że dojdzie do wniosku, że wcale NIE mam racji.

Dziwi mnie troszkę Wasza reakcja, bo w żadnym wypadku nie było ru braku zaufania, podejrzeń czy uszczypliwości. Ale chyba lepiej na wszelki wypadek wskazać na takie coś, dając drugiemu człowiekowi możliwość jeszcze raz przeanalizowania siebie, i JEŚLi coś jest nie tak, to pomóc mu w dalszym rozwoju, prawda?

Czasami z kolei mnie dołują reakcję katolików - nawet na bardzo pozytywne i pełne dobrej woli i szczerości słowa reaguja, jakby im ktoś co najmniej pojechał po rodzinie :roll:

[nordlys]

Drizzt napisał(a):ja Lidi absolutnie o nic nie pdoejrzewałem

Skoro tak piszesz, to pewnie tak jest.
Dla ścisłości: znam wielu, którzy mówią "wierzę" i autentycznie wierzą.

Znasz odpowiedź na moje pytanie, które zadałam w poprzednim poście?

[Rachel]

Deklaruję się jako wierząca niewiasta. Ale wiem, że to jest ciągły proces nie troski o tworzenie własnego image aby zadowolić się zdobytymi fanami. Wiara opiera się najbardziej, na naszej intymnej relacji z Bogiem, to widoczne jest w czynach ale w sposób skromny a nie obsceniczny.
Więc drugi człowiek przyjmuje czyjąś deklarację i tyle. A widząc czyny, wyciąga wnioski

[Sant]

Geoffrey - przybij piatkę. Wiesz co mówisz. Mogę się pod każdym twoim postem, który do tej pory przeczytałem - podpisać. A tak na marginesie- nie wpadnij w pychę przypadkiem.

[lidia]

Ale nie wie jaki z Ciebie pyszałek Sancie, niech zobaczy co znaczy słowo "sant" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

[Rachel]

Proszę zakończyć pyszałkowatego OT :diabelek: :patrzy:

[Geoffrey]

Jaki O.T. ? :^o

Ale tak na serio, to pycha jest nieodłączną składową naszej wiary.
I KK oczywiście.
Człowiek ledwie wygramoli się z grzechu i zaraz myśli, jaki to święty sie zrobił.
"Panie Boże, ja dla Ciebie świat uratuję, nawrócę grzeszników i w ogóle - Jerozolimę odbiję z rąk niewiernych "
A za chwilę bach - i siedzi się znów po uszy w g... bagnie :mrgreen:

[Rachel]

Cytat:"Panie Boże, ja dla Ciebie świat uratuję, nawrócę grzeszników i w ogóle - Jerozolimę odbiję z rąk niewiernych "
A za chwilę bach - i siedzi się znów po uszy w g... bagnie :mrgreen:

O tego samego dziś się nasłuchałam w radiu wydaniu ks Bp :mrgreen:
Jakby ten procent deklarujących się jako katolików spełniało swoje obowiązki z tym związane to była by inna sytuacja.

[Sant]

lidia napisał(a):Ale nie wie jaki z Ciebie pyszałek Sancie, niech zobaczy co znaczy słowo "sant" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Tak, ale to od filmu z Rogerem Moorem :mrgreen: