Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Terminologia
Autor Wiadomość
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #61
 
A ja uważam, że Jezus nie kłamie. Nie kłamał również mówiąc: "Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie". Nie ma wielu dróg Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
16-08-2009 19:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anariel Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #62
 
A skąd wiesz, że Drizzt odrzuca Jezusa?

Nie będę się już więcej zasłaniała Drizztem Oczko. Chodzi po prostu o to, że ja również nie zgadzam się ze wszystkimi twierdzeniami kościoła katolickiego, ale nie czuję, żebym w ten sposób odrzucała Jezusa jako drogę życia. I nie uważam bynajmniej, że On kłamał Uśmiech.

Nie chcę się tutaj wdawać w dyskusję, który kościół jest prawdziwy i dlaczego, bo taką mamy już za sobą w innym temacie Oczko. Po prostu zastanawia mnie, czy Twoim zdaniem pragnienie miłości i tolerancji względem innych ludzi może pochodzić od szatana?
16-08-2009 19:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #63
 
Ale ja w ogóle nie stwierdzam, co Drizzt robi, albo czego nie robi. Po prostu wiem, że jeśli ktoś mu powiedział, że magia jest OK, to na pewno nie był to Jezus.

Czy pragnienie miłości może pochodzić od szatana? Nie. Natomiast to nie znaczy jeszcze, że jeśli ktoś chce kochać innych, to jest na Bożej drodze. Duch Święty obdarowuje, natomiast nasze wybory pozostają nieskrępowane.
Również ateista może mieć szczere pragnienie bezinteresownej miłości i służby innym. To pragnienie pochodzi od Boga (ateista nie musi sobie z tego zdawać sprawy), ale nie znaczy to, że ateizm jest Bożą drogą.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
16-08-2009 20:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #64
 
MSA napisał(a):Rachunek prawdopodobieństwa jest matematyczną metodą rozwiązywania skomplikowanych sytuacji, gdzie użytkownik nie potrafi logicznie, szybko określić prawdopodobieństwa. To tylko narzędzie.
O ile wiem ścisłe pojęcie prawdopodobieństwa nie istnieje poza matematyczną teorią prawdopodobieństwa.
MSA napisał(a):Na co wpływa magia? Załóżmy że rzucamy monetą. Mamy niby w każdym rzucie 50% szans na orła. Ale będzie nam się wyrzucało czasem parę razy z rzędu to samo. Im większa ilość rzutów tym ilość wyrzuconych orłów będzie bliższa (w %) 50%. Ponieważ jednak rzucamy do nieskończoności, czyli mamy kupę czasu, w pewnym małym przedziale czasu możemy sobie "zażyczyć" czy chcemy orła, czy reszkę. Będzie to tak mała zmiana, że dla całego systemu praktycznie niezauważalna.
Jeżeli mag nie jest w stanie "zachwiać" losowego charakteru układu w stopniu większym niż występujące naturalne fluktuacje to w zasadzie można stwierdzić, że cała magia to ewidentna strata czasu.
Twoje tłumaczenie byłoby chyba prostsze gdybyś jawnie wyszedł od prawa wielkich liczb.

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
17-08-2009 21:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
MSA Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 253
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #65
 
Wychodzę od pierwotnej logiki, nie jestem zaawansowanym matematykiem, mam umysł do fizyki.

Ok, zauważ, że nie jest sprecyzowane "kiedy" się wyrówna. Magia to sprawienie by właśnie taka fluktuacja jaką chcemy zaszła wtedy kiedy chcemy.
18-08-2009 08:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anariel Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #66
 
omyk napisał(a):Ale ja w ogóle nie stwierdzam, co Drizzt robi, albo czego nie robi. Po prostu wiem, że jeśli ktoś mu powiedział, że magia jest OK, to na pewno nie był to Jezus.

Czy pragnienie miłości może pochodzić od szatana? Nie. Natomiast to nie znaczy jeszcze, że jeśli ktoś chce kochać innych, to jest na Bożej drodze. Duch Święty obdarowuje, natomiast nasze wybory pozostają nieskrępowane.
Również ateista może mieć szczere pragnienie bezinteresownej miłości i służby innym. To pragnienie pochodzi od Boga (ateista nie musi sobie z tego zdawać sprawy), ale nie znaczy to, że ateizm jest Bożą drogą.
Zależy, jak zdefiniujemy magię. Co już nią jest, a co jeszcze nie.
Wiele zwyczajów i przekonań buddyjskich kościół katolicki uważa za grzech i nieczyste praktyki, natomiast osoby, które spotkały Dalajlamę, twierdzą, że jest to jeden z najżyczliwszych, najcieplejszych i najmilszych ludzi. Zresztą czytając o dokonaniach mnichów buddyjskich, ich szacunku dla innych ludzi i zwierząt, drodze do wyzbycia się nieczystych pragnień trudno powiedzieć, że robią to pod wpływem szatana i że są opętani. Moim zdaniem, odnaleźli drogę do Boga, choć nieco inną od naszej. Zresztą najlepiej mówi o tym świadectwo buddysty, któremu przyśnił się Jezus. Było już tutaj zamieszczane Omyku?
18-08-2009 19:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #67
 
Dalajlama może być miły, ciepły i życzliwy, ale to nie zmienia faktu, że pewne buddyjskie praktyki są po prostu niebezpieczne duchowo. Co ma jedno do drugiego? :|

Nie mam pojęcia, czy było zamieszczane świadectwo tego mnicha.
Za to - jeśli się nie mylę - nie było jeszcze świadectwa o. Verlinde. http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/index.p...&Itemid=53
Polecam Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
18-08-2009 22:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
MSA Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 253
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #68
 
Przykro mi ale to "świadectwo" jest o tym jak jeden kretyn uczył drugiego kretyna, który UWIELBIAŁ chrześcijaństwo i podświadomie wciąż uważał, że robi źle. Przy czym źle opisuje czym są czakry, więc ze zrozumieniem "idei" którymi podążał jest u niego krucho

Niemniej jednak, ciekawy cytat:
Cytat:Przypomniało mi o Bogu osobowym, który nie jest jakąś zasadą, mocą kosmiczną, lecz pełnym miłości i do miłości wzywającym mnie TY. Było to zdarzenie decydujące dla mego życia. Zupełnie niespodziewanie wszedłem na drogę, na której znajdował się Jezus. Ukazywał mi się jako TY o wymiarze Boskim, albo raczej jako JA o wymiarze Boskim, które wzywało mnie osobiście, które mnie wołało i czekało, które przyszło do mnie mówiąc: "Jak długo jeszcze każesz mi czekać?"
Głównie chodzi mi o to "TY/JA" Czy on przypadkiem nie pisze że wołała go "jakąś część mnie"?

Cytat:Rozwinąłem zatem w sobie te moce, zdolność jasnowidzenia i wiele innych. Wszystkie one rozwinęły się nader szybko. Zaskoczyło mnie to. Muszę przyznać, że nie rozumiałem, jak mogłem zostać wybrańcem dla tak wielkich darów. Uważałem je bowiem za dary Boże, a przecież nie byłem ani trochę świętszy od innych. Biorąc pod uwagę swoje życie, nie widziałem powodów, by posiadać podobne dary! Ten niesłychanie szybki wzrost różnych nadzwyczajnych umiejętności zaczynał mnie jednak nie tylko zastanawiać, ale i niepokoić.
Omg, ręce opadają.... On zaczął rozwijać w sobie wewnętrzny konflikt.
Cytat:Jeżeli jednak potrafię - nawet w dobrej wierze - uzdrawiać przez pewne układy magnetyczne i wpływać na innych poprzez koncentrację umysłu, nie potrafię się pozbyć uczucia, że posiadam władzę nad bliźnim. I to fascynuje!
.... Idź się wylecz z megalomanii ...


Ok, a jak lekarz przepisuje ci antybiotyk?! On ma nad tobą władzę! Dokładnie to samo.


A przecież Chrystus powiedział: Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie (Mt 6:24).
On służył "2m panom": "guru" oraz chciał jeszcze Bogu. Niech więc ma pretensje do swojej głupoty, że przeorał sobie psychikę. I skoro nie wierzy w możliwość całkowitego wyjścia "z okultyzmu" "bez głębokich śladów", to nigdy nie wyjdzie. Autosugestia (o nie, podstawowe narzędzie magiiiiii)
19-08-2009 13:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #69
 
MSA napisał(a):Wychodzę od pierwotnej logiki, nie jestem zaawansowanym matematykiem, mam umysł do fizyki.
Fizyka przecież nie istnieje bez matematyki. A prawo wielkich liczb raczej nie jest zaawansowaną matematyką, zwłaszcza dla kogoś kto ma umysł do fizyki. Ale mniejsza z tym.
MSA napisał(a):Ok, zauważ, że nie jest sprecyzowane "kiedy" się wyrówna. Magia to sprawienie by właśnie taka fluktuacja jaką chcemy zaszła wtedy kiedy chcemy.
Postawiony problem był taki : Czy mag jest w stanie "zachwiać" losowym charakterem układu w stopniu większym niż występujące naturalne fluktuacje ? Wg Twojej wiedzy, tak czy nie.

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
19-08-2009 14:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #70
 
Tylko na chwilkę, w dodatku offtopowo powiem - widze, że ciekawa dyskusja się wywiązuje. Przepraszam za opuszczenie jej w środku - niestety komputer poszedł do Valhalli, i obecnie czekam na nowy (piszę z pracy). Ale chętnie się dalej w dyskusje włączę (nawet widze, że ktoś tu o mnie dyskutuje Duży uśmiech)

A jak na teraz - pozdrowienia dla wszystkich Uśmiech (i prośba do Mod'a o oszczędzenie mi linczu za małego offtopa Oczko )
19-08-2009 14:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
MSA Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 253
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #71
 
Każda fluktuacja jest naturalna. Tylko im większa, tym mniejsze prawdopodobieństwo jej wystąpienia.
Odnośnie pytania, to tak naprawdę magowie tego nie wiedzą. Bo można odpowiedzieć na nie tak i nie. Przykład:

Zaklinanie ma zwykle tą własność, że efekt realizowany jest w najprostszy sposób:
Załóżmy że chcesz "5tys złotych". Czarujesz. Za 5 dni potrąca cię samochód, łamiesz nogę i dostajesz kasę z ubezpieczenia (jakimś dziwnym trafem wycenili szkodę na 5tys zł). Jest efekt? Jest, dokładnie to co chciałeś. Mogło się zdarzyć i bez czarowania? Mogło, oczywiście. Dlaczego akurat teraz i tobie? Bo poczarowałeś? Może, jest duże prawdopodobieństwo że tak.

To tak jak w fizyce kwantowej, tu nigdy nie ma "na pewno", tu jest "bardzo wysoce prawdopodobnie". Tak jak elektron zajmuje przestrzeń wokół jądra z największym prawdopodobieństwem znalezienia go na jego powłoce.
19-08-2009 18:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Scott Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,259
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #72
 
MSA napisał(a):Przy czym źle opisuje czym są czakry, więc ze zrozumieniem "idei" którymi podążał jest u niego krucho
To jest wykładowca na 3 uczelniach wyższych więc osoba inteligentna. A wiedzę ma na pewno pełniejszą niż ty, bo zgłębiał religie wschodu w sposób, który jest prawie niemożliwy dla normalnej osoby z Europy. :wink:

http://www.mamre.pl

"Jeżeli ze wszystkich burz i klęsk ocalicie Trójce Świętą i wasz Kościół- macie wszystko." kard. Wyszyński
19-08-2009 18:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #73
 
MSA, popracuj nad grzeczniejszym sposobie wyrażania się. Nawet w komentowaniu czyjejś wypowiedzi obowiązują pewne zasady.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
19-08-2009 21:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anariel Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #74
 
omyk napisał(a):Dalajlama może być miły, ciepły i życzliwy, ale to nie zmienia faktu, że pewne buddyjskie praktyki są po prostu niebezpieczne duchowo. Co ma jedno do drugiego? :|

Nie mam pojęcia, czy było zamieszczane świadectwo tego mnicha.
Za to - jeśli się nie mylę - nie było jeszcze świadectwa o. Verlinde. http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/index.p...&Itemid=53
Polecam Uśmiech
Moim zdaniem, ma bardzo wiele. Wydaje mi się, że gdyby te praktyki były takie okultystyczne, ludzie Ci nie mogliby osiągnąć takiego stopnia rozwoju. Takiej życzliwości, miłości do bliźniego, takiej jedności z przyrodą. Ich świadomość potrafi zdziałać cuda. Potrafią nie jeść, ponieważ tego nie potrzebują itd.
Wielu katolików ma natomiast opory, ponieważ boi się gniewu Boskiego. Prawdopodobnie sama również miałabym je. I to faktycznie potem skutkuje pewnymi stanami czy dopuszczeniem do siebie demonów. Ciężko robić coś dobrze, gdy wiąże się to z konfliktem wewnętrznym.
Dzisiaj przeczytałam, że świadectwo to nie jest takim wyjątkiem. Jest wielu buddystów, którym śni się Jezus. A świadectwo zamierzam poniżej. Jeśli jest ono prawdziwe, to naprawdę piękne.

Cytat:"Jezus żyje - świadectwo Judyty "

Kiedy miałam 18 lat byłam na misji w Mongolii. Pewien buddysta miał sen. Widział w nim mężczyznę, którego cała twarz promieniała przedziwnym światłem. Objął go ów mężczyzna i powiedział: " Jestem Jezusem" i sen zakończył się. Ów buddysta nie wiedział co to znaczy szukanie Boga, nie potrafił się modlić. Dręczyło go jednak niesamowite pragnienie poznania Jezusa. Zaczął chodzić po całej wiosce i zadawać każdemu pytanie: "Czy znasz Jezusa?" Lecz nikt nie potrafił mu pomóc. Zaprzęgnął więc konie i pojechał do stolicy i tam również zadawał wszędzie to pytanie: " Czy znasz Jezusa? Chciałbym Go poznać". Nie ustawał w swoich poszukiwaniach ponieważ wciąż miał w pamięci ów sen. Chodził ulicami i wciąż pytał:" Kto to jest Jezus? Pokaż mi Go".
Niestety wciąż nie mógł spotkać nikogo kto wiedziałby to. Aż trafił na mnie, małą Judytkę. Zapukał do drzwi, otworzyłam i powiedziałam po mongolsku:
"Nazywam się Judyta i przyjechałam z Austrii" a mężczyzna zapytał : " A czy znasz Jezusa?"
"Tak" odpowiedziałam. Wtedy ów mężczyzna zaczął wydawać dziwne okrzyki a ja nie wiedziałam co się dzieje. Zaczęłam się nawet zastanawiać czy coś nie powiedziałam źle po mongolsku, czy nie uraziłam ich kultury?
Ale zaraz opowiedział mi ten człowiek całą swoją historię, o swoim śnie i o tym jak bez skutecznie szukał Jezusa przez cały rok a potem poprosił:
"A teraz Ty opowiadaj mi wszystko co wiesz o Jezusie". Opowiedziałam więc całą historię zbawienia a potem podarowałam mu Nowy Testament w języku mongolskim co znów wywołało zachwyt owego mężczyzny:" To aż cała książka o Jezusie!"
Czyż Bóg nie jest genialny? Jeżeli powiesz "Panie Jezu chcę Ciebie coraz bardziej poznawać, nie chcę kręcić się wciąż wokół siebie i swoich spraw, chcę Ciebie wciąż więcej i więcej" Jezus pozwoli odnaleźć Siebie. Jezus mówi: "Nie stój w miejscu lecz szukaj Mnie wciąż na nowo, wołaj i pukaj a otworzę, tylko nie ustawaj"
Judyta z Austrii (tłumaczenie Jolanty)
I link do wysłuchania po niemiecku, jeśli ktoś umie:
TUTAJ
20-08-2009 10:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
MSA Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 253
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #75
 
Annnika napisał(a):MSA, popracuj nad grzeczniejszym sposobie wyrażania się. Nawet w komentowaniu czyjejś wypowiedzi obowiązują pewne zasady.
Ok, dzięki że mnie pilnujesz. Po prostu pisałem "na świeżo", nie bardzo wiem czy śmiać się czy płakać z tego co tam wyczytałem. Takie były moje odczucia gdy czytałem jak ktoś świadomie brnął w coś, co uważał za złe i niebezpieczne dla siebie. A nie można być w konflikcie z samym sobą, to na dłuższą metę zawsze wpływa destrukcyjnie.


Ponawiam jednak pytanie do tego cytatu, bo jestem zainteresowany:
Cytat:Przypomniało mi o Bogu osobowym, który nie jest jakąś zasadą, mocą kosmiczną, lecz pełnym miłości i do miłości wzywającym mnie TY. Było to zdarzenie decydujące dla mego życia. Zupełnie niespodziewanie wszedłem na drogę, na której znajdował się Jezus. Ukazywał mi się jako TY o wymiarze Boskim, albo raczej jako JA o wymiarze Boskim, które wzywało mnie osobiście, które mnie wołało i czekało, które przyszło do mnie mówiąc: "Jak długo jeszcze każesz mi czekać?"
Głównie chodzi mi o to "TY/JA" Czy on przypadkiem nie pisze że wołała go "jakąś część mnie"?

[ Dodano: Czw 20 Sie, 2009 11:26 ]
A, odnośnie wykładowców na uczelniach, to nie dawno spotkałem się ze świadectwem osoby, której na uczelni (kierunek jakiś dziennikarski, przedmiot był jakiś "wiedza o sposobach transmisji i przekazu rtv") z twierdzeniem wykładowcy, że odbiorniki kolorowe dopiero wchodzą do użytku powszechnego i są w 15%(?) gospodarstw domowych. To było ok. 2000r. Uśmiech
Nie trzeba być inteligentnym by coś wykładać, zwłaszcza przy obecnym poziomie logiki u studentów (który jest "średnio" niższy, ponieważ większy odsetek społeczeństwa studiuje)

"Czakry" to miejsca w których stan energetyczny ma większy niż gdzie indziej wpływ na człowieka. A mieszanie kundalini ze "zwykłą" energią też nie jest ok.
Cytat:Rozum jest całkowicie pochłonięty tym ćwiczeniem, koncentruje się na nim, co - jak to ktoś dobrze określił - powoduje "trzask". Następuje zbyt wielkie napięcie umysłu, nie wytrzymuje on tego i przestaje działać. Pojawia się wówczas coś w rodzaju pustki.
Tu już całkowicie źle i dlatego wątpię w "wiedzę i umiejętności" tego Pana. Umysł jest wulkanem aktywności! Cały czas, wciąż o czymś myśli, odbiera bodźce, analizuje, filtruje, prowadzi dialog wewnętrzny. A w sytuacjach stresowych to już w ogóle...
Tu chodzi o uspokojenie umysłu, wyrzucenie niepotrzebnych myśli, problemów, o "chwilę ciszy", analogicznie do tego jak mówicie: "bo tylko w ciszy można słychać Boga".
20-08-2009 11:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów