Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Skromność- stroje, tańce, muzyka, itd...
Autor Wiadomość
jan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 254
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #16
 
kto powiedział że od stóp do głów. Ja na pewno nie.

proszę was rozważcie słuszność mód, muzyki, zabaw, kultury- współcześnie, również analitycznie.
12-08-2009 13:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gossia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 984
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #17
 
jan napisał(a):Kobieta przez wieki nosiła suknie podobnie jak jej doskonały wzór- Maryja. Kultura wykształciła ową formę ubioru w obronie przed męską pożądliwością, pobudzaną przez widok cześci ciała, głównie części nóg ponad kolanami i resztą ciała, aż do szyi bez przedramion.

jan napisał(a):O. Pio miał racje, żądając od kobiet noszenia w kościele sukien 20 cm poniżej kolan, pończoch, ubrań zasłaniających również ramiona i bez dekoltu, oraz chustek na głowę.

myślisz że w przypadku mężczyzn to działa inaczej?
Bądź tak dobry i uwierz mi na słowo, że laski potrafią napalać się na widok niemal karzdej części ludzkiego ciała.

jan napisał(a):Jest tworzeniem sposobności do grzechu, a istnieje coś takiego jak grzechy cudze.

biorąc pod uwage to co napisałam wyżej nie jesteśmy w stanie przewidzieć jaka część naszego ciała może sprowokować innych ludzi do "grzesznych myśli" (to już zakrawa na średniowiecze)

musze kończyć tak więc część dalsza nastąpi...

http://www.pro-life.pl/index.php?a=index

Bóg działa cuda Serce
12-08-2009 13:45
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #18
 
Myślę, że dla grzesznika, możesz ubrać maskę przeciwgazową na twarz, golf i spódnice do kostek a on i tak w myślach widzi kobietę rozebraną.
Oczywiście nie jestem za miniówami pod tyłek ani dekoltem do pępka bo sama tak się nie ubierała i nie ubieram.
Nie wiem, jak trzeba być zepsutym, żeby na Mszy, umieć skupiać się na czyimś ubiorze jeśli ten kto nie wie ja powinien się ubrać.
12-08-2009 13:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 254
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #19
 
ale nie jest prowokowany wedle naturalnych popędów które powinny być rozumnie ograniczane.
NIe trzeba być zepsutym. to naturalne że widok ciała( nie mówię o twarzy, dłoniach, przedramionach i nogach poniżej kolan) kobiety podnieca mężczyzn.

[ Dodano: Sro 12 Sie, 2009 14:17 ]
chusty bąź inne nakrycia głowy, są słuszne wedle argumentacji św. Pawła.


Mężczyźni też powinni stosować się do opisanych norm za wyjątkiem spodni i chust.
Mogą nosić luźne spodnie poniżej kolan.

proszę was rozważcie słuszność mód, muzyki, zabaw, kultury- współcześnie, również analitycznie.
12-08-2009 13:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gossia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 984
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #20
 
jan napisał(a):ale nie jest prowokowany wedle naturalnych popędów które powinny być rozumnie ograniczane.
NIe trzeba być zepsutym. to naturalne że widok ciała( nie mówię o twarzy, dłoniach, przedramionach i nogach poniżej kolan) kobiety podnieca mężczyzn.

Zapach ludzkiego ciała, takrze jest naturalnym bodźcem, podniecającym zarówno mężczyzn jak i kobiety.

jan napisał(a):Mężczyźni też powinni stosować się do opisanych norm za wyjątkiem spodni i chust.

dlaczego?

http://www.pro-life.pl/index.php?a=index

Bóg działa cuda Serce
12-08-2009 14:28
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 254
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #21
 
czy moglibyście przeczytać artykuły na stronahc podanych na pierwszej stronie i odnieść się do nich. NAjbardziej przekonały mnie: dekret wydany na polecenie Papieża i zdanie o. Pio, oraz argumentacja tych oraz wymienionych tam biskupów. NIe przeczę że wierzę w cytowane przesłania z objawień tam wymienionych, gyż pokrywają się głosem kościoła wcześniej cytowan\ym i prawem naturalnym, które go odczytanie daje duszy pokój, gdyż pochodzi od DUCHA ŚWIĘTEGO. Ono jak BÓG jest niezmienne, ale czasem nieodkryte, lum celowo zakrywane przez szatana w świecie materialnym. A szatan panować może nad tym światem materialnym.

[ Dodano: Sro 12 Sie, 2009 14:36 ]
kiedy widzisz mężczyznę w spodniach czy Cię to tak samoistnie podnieca, co musisz powstrzymywać? nakrycia głów patrz św. Paweł

[ Dodano: Sro 12 Sie, 2009 14:38 ]
Śtrój to w dużej mierze ogranicza a jeśli nie to nie masz zbyt wielkiej możliwości jego ograniczenia. A trzeba robić co się może.

proszę was rozważcie słuszność mód, muzyki, zabaw, kultury- współcześnie, również analitycznie.
12-08-2009 14:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gossia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 984
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #22
 
czy mógłbys podać mi jakis konkretny fragmet, troche czasu minie zanim to znajde...

http://www.pro-life.pl/index.php?a=index

Bóg działa cuda Serce
12-08-2009 14:46
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #23
 
jan napisał(a):A trzeba robić co się może.

To może nie wychodźmy z domu? Tak będzie bezpieczniej. Chociaz nie, bo jeszcze zacznie nas rodzina podniecać. To może zamknijmy sie w jakiejś celi i ograniczmy kontakty społeczne do 0? Nie, bo wtedy moga przyjść wyobrażenia, majaki, ktore też nas moga podniecić. To może każmy się od razu podstrzymywać w ciąglej śpiączce, aby PRZYPADKIEM nie zgrzeszyć?

To się nazywa własnie katolicką paranoją... Aczkolwiek podbudowałem się, bo widzę, że nawet co bardziej zagorzali katolicy na tym forum mają obiekcje.
12-08-2009 14:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gossia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 984
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #24
 
chyba cos mam...

http://www.pro-life.pl/index.php?a=index

Bóg działa cuda Serce
12-08-2009 14:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #25
 
[Obrazek: Wojtyla_01-26-1979.jpg]
Rozumiem, że ten człowiek jest ubrany niestosownie? Uśmiech

Teraz będzie długo, ale mądrze Język Cytuję tego mężczyznę, który na zdjęciu powyżej ma zbyt krótkie spodenki. Osoby zainteresowane tematem proszę o wytrwałość w czytaniu, bo tekst jest w tym temacie fundamentalny Uśmiech

"W szczególny sposób przedmiotem wstydu są te części i organy ciała, które stanowią o jego seksualnej odrębności. Istnieje wśród ludzi prawie powszechna dążność do ich ukrywania przed okiem innych, zwłaszcza zaś przed okiem osób drugiej płci. Tym się tłumaczy w dużej mierze potrzeba unikania nagości ciała. Oczywiście, że działają tutaj również inne względy, zwłaszcza potrzeba samoobrony organizmu przed zimnem, co jest najściślej związane z klimatem. Tym znów tłumaczy się częściowa lub nawet całkowita nagość u ludów pierwotnych, żyjących w okolicach podzwrotnikowych. Wiele faktów z ich życia wskazuje na to, że nagość ciała nie utożsamia się w prosty i jednoznaczny sposób z bezwstydem. Tak więc np. przejawem bezwstydu dla niektórych ludów pierwotnych jest - wręcz przeciwnie - zakrycie tych części ciała, które u innych bywają odsłonięte. Działa tu więc z pewnością również przyzwyczajenie, nawyk zbiorowy, wytworzony na tle panujących warunków klimatycznych. Obnażanie ciała jest wówczas przede wszystkim prostą funkcją przystosowania organizmu do tych warunków, tak że nie dostrzega sięw nim bezpośrednio żadnej innej intencji; intencja taka natomiast może się łatwo kojarzyć z ukrywaniem tch częsci ciała, które stanowią o seksualnej odrębności kobiety i mężczyzny. Okazuje się, że strój może służyć nie tylko do ich ukrycia, ale również w jakiś sposób do ich uwydatnienia. Wstyd seksualny nie utożsamia sięwięc w sposób prosty z samym stosowaniem stroju, tak jak bezwstyd nie utożsamia się z jego brakiem i z całkowitą lub częściową nagością ciała. To jest czynnik uboczny i warunkowy. Można najwyżej stwierdzić, że dążność do osłaniania ciała oraz tych jego części, które stanowią o odrębności płciowej kobiety i mężczyzny, idzie w parze ze wstydem seksualnym, ale istoty jego nie stanowi.

(...)

Ów wewnętrzny "wstyd przeżycia" nie ma nic wspólnego z pruderią. Pruderia bowiem polega na ukrywaniu właściwych intencji w odniesieniu do osób drugiej płci czy też w ogóle do całej dziedziny seksualnej. Człowiek, który uległ pruderii, a kieruje się intencją użycia, stara się stwarzać pozory, że nie chodzi mu o użycie - gotów jest nawet potępiać wszelkie przejawy płci i tego, co płciowe, nawet najnaturalniejsze. Bardzo często zresztą nie mamy tutaj do czynienia z pruderią, która jest pewną formą zakłamania, zafałszowania intencji, ale tylko z jakimś uprzedzeniem czy też z przekonaniem, że to, co seksualne, może być tylko przedmiotem użycia, że płeć daje tylko okazję do wyżywania się seksualnego, a w żaden sposób nie toruje dróg miłości wśród ludzi. Pogląd taki ma posmak manicheizmu i kłóci się z tym odniesieniem do spraw ciała i płci, jakie jest znamienne zarówno dla Księgi Rodzaju, jak i - przede wszystkim - dla Ewangelii. Dlatego też prawdziwy wstyd przeżycia nie utożsamia się bynajmniej z aktem pruderii.

(...)

Wspomnieliśmy już o relatywności w uznawaniu jakiegoś faktu za bezwstydny, zwłaszcza faktu zewnętrznego, jakiegoś zewnętrznego sposobu bycia czy postępowania. Osobny problem powstaje, gdy chodzi o uznawanie za bezwstydny jakiegoś faktu wewnętrznego - sposobu myślenia czy odczuwania wartości sexus, sposobu reagowania na nie. Między poszczególnymi ludźmi, żyjącymi nawet w tej samej epoce i w tym samym społeczeństwie, nie zachodzi pod tym względem ścisła korelacja. Nie zachodzi ona zwłaszcza pomiędzy kobietami i mężczyznami. Bardzo często konkretna X nie uważa za bezwstydny np. pewien sposób umierania się (chodzi o "bezwstyd ciała"), który pewien mężczyzna czy nawet wielu różnych mężczyzn oceni jako bezwstydny. I na odwrót - jakiś Y może przeżywać bezwstydnie swój stosunek do kobiety czy też do różnych kobiet (chodzi o bezwstyd przeżycia), chociaż żadna z nich nie dała po temu powodu bezwstydnym sposobem bycia czy postępowania, np. nieprzyzwoitym strojem lub tańcem.

Ogólnie biorąc, istnieje tutaj pewna korelacja: wstyd ciała jest potrzebny dlatego, że istnieje możliwość bezwstydu przeżyć, zwłaszcza - jak się wydaje - w kierunku od X do Y. I vice versa - wstyd przeżyć potrzebny jest dlatego, że istnieje możliwość bezwstydu ciała (to raczej w kierunku od Y do X). Jednakże trudno uchwycić tę korelację we wszystkich szczeółowych wypadkach. Ale właśnie dlatego należy raczej przyjąć pewne założenia rozszerzające możłiwość bezwstydu po jednej i drugiej stronie. Na tym polega kształtowanie zdrowych obyczajów w dziedzinie współżycia osób różnej płci, a raczej w różnych dziedzinach ich współżycia. Nie może to jednak mieć nic współnego z purytanizmem w dziedzinie sekusalnym. Przesada bowiem łatwo wyzwala pruderię.

Wspomnieliśmy już mimochodem o sprawie stroju czy ubrania. Jest to jedna z tych spraw szczegółowych, wokół których narasta najczęściej problem wstydu i bezwstydu. Trudno znów wnikać w całą szczegółową specyfikę tego zagadnienia, w niuanse mody kobiecej czy męskiej. Problem wstydu i bezwstydu na pewno łączy się z tą sprawą, chociaż może nie w taki sposób, jak się na ogół mniema. Wiadomo, że strój może się w różny sposób przyczynić do uwydatnienia wartości sexus, dodajmy jeszcze: w różny sposób przy różnych okazjach, jeśli nawet abstrahujemy od dyspozycji wrodzonych lub nabytych u danej jednostki. Uwydatnienie wartości sexus przez strój jest zresztą nieuniknione i bynajmniej nie musi się kłócić ze wstydem. Bezwstydne w stroju jest to, co wyraźnie przyczynia się do rozmyślnego przesłonięcia najbardziej istotnej wartości osoby przez wartości seksualne, co "musi" budzić taką reakcję, jakby osoba ta była tylko "możliwym sposobem użycia" ze względu na sexus, a nie "możliwym" przedmiotem miłości ze względu na swą wartość osobową.

Zasada jest prosta i oczywista, jej zastosowanie natomiast w konkretnych wypadkach należy już do poszczególnych jednostek oraz do całych środowisk i społeczeństw. Sprawa stroju jest zawsze sprawą społeczną, jest więc funkcją zdrowego (lub niezdrowego) obyczaju. Trzeba tylko podkreślić, że jakkolwiek względy natury estetycznej wydają się tutaj decydujące, to jednak nie są one i nie mogą być wyłączne; obok nich i wraz z nimi istnieją względy natury etycznej. Niestety człowiek nie jest istotą tak doskonałą, aby widok ciała osoby, zwłaszcza osoby drugiej płci, budził w nim tylko bezinteresowne upodobanie i w ślad za tym proste miłowanie tej osoby. W rzeczywistości budzi on również "pożądanie", czyli chęć użycia, skoncentrowaną na wartościach sexus z pominięciem istotnej wartości osoby. I z tym trzeba się liczyć.
Nie znaczy to jednak bynajmniej, ażeby bezwstyd ciała utożsamiał się z nagością. Są okoliczności, w których nagość nie jest bezwstydna. Jeśli ktoś wykorzystuje ją wówczas jako okazję do potraktowania osoby w roli przedmiotu użycia (choćby w aktach wewnętrznych), to tylko on dopuszcza się bezwstydu (przeżycia), a nie ta osoba. Sama nagość ciała nie jest jeszcze równoznaczna z bezwstydem ciała; bezwstyd ten zachodzi tylko wówczas, kiedy nagość spełnia negatywną funkcję w stosunku do wartości osoby, kiedy celem nagości jest budzenie pożądliwości ciała; przez co stawia się osobę w pozycji przedmiotu użycia. Dokonuje sięwówczas jakby depersonalizacja przez seksualizację. Jednakże nie musi to bynajmniej wystąpić. (...)

Jakkolwiek bezwstyd ciała nie utożsamia się w prosty sposób z samą nagością ciała, niemniej potrzeba bardzo gruntownego wysiłku wewnętrznego, aby nie odnieść się w sposób bezwstydny do nagiego ciała. Trzeba jednak dodać, że bezwstyd przeżycia nie utożsamia się z samorzutną reakcją zmysłowości, która spontanicznie odnosi się do ciała i płci jako do "możliwego przedmiotu użycia". Podobnie jak ciało ludzkie samo przez się nie jest bezwstydne, tak też nie jest sama z siebie bezwstydna reakcja zmysłowości czy w ogóle zmysłowość ludzka. Bezwstyd (podobnie jak wstyd i wstydliwość) jet funkcją wnętrza osoby, a w nim funkcją woli, która syplicystycznie przyjmuje reakcjęzmysłowości i redukuje drugą osobę poprzez "ciało i płeć" do roli przedmiotu użycia.

Skoro już mowa o stroju w związku z zagadnieniem bezwstydu i wstydliwości, to warto może jeszcze zwrócić uwagę na pewną funkcjonalność róznych strojów. Otóż tak jak istnieją pewne sytuacje obiektywne, w których nawet całkowita nagość ciała nie jest bezwstydna, ponieważ właściwą funkcją nagości nie jest wywoływanie odniesienia do osoby jako do przedmiotu użycia, tak też z pewnością istnieją różne funkcje różnych strojów, różnych sposobów ubierania się i związanego z tym częściowego obnażenia ciała, np. przy pracy fizycznej podczas upału, w kąpieli, u lekarza. Jeśli więc chodzi o moralną kwalifikację tych różnych stojów, to trzeba wyjść od różnych funkcji, jakie majądo spełnienia. Kiedy osoba używa takiego stroju w ramach jego obiektywnej funkcji, wówczas nie można w tym widzieć bezwstydu, chociaż strój ten jest związany z częściowym obnażeniem ciała. Bezwstydne natomiast będzie życie takiego stroju poza jego właściwą funkcją i tak też musi być odczute. Dla przykładu: nie jest bezwstydem używanie stroju kąpielowego w kąpieli, natomiast jego używanie na ulicy czy choćby spacerze kłóci się z wymogami stroju."

Karol Wojtyła, "Miłość i odpowiedzialność", (Osoba a czystość; metafizyka wstydu - fragmenty)

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
12-08-2009 15:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 254
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #26
 
ale tego nie możemy bo musimy wypełniać obowiązki stanu i miłości.

[ Dodano: Sro 12 Sie, 2009 15:19 ]
znam te framenty a wojtyłą mógł nie wiedzieć o tym co piszę nie był idealny.
Kształt bioder(nóg do kolan), i części ciała opisanych jako potrzebujące nakrycia są u kobiet zdecydowanie charakterystyczne płciowo i w celu ukrycia charakterystycznych cech potrzebują opisanego stroju.

proszę was rozważcie słuszność mód, muzyki, zabaw, kultury- współcześnie, również analitycznie.
12-08-2009 15:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #27
 
Coś mi się wydaje, że taki z Ciebie rzymski katolik, jak ze mnie czerwononosy renifer...
Kim jesteś? Na pewno "tradycjonalistą", ale należysz do jakiegoś bractwa? Lefebrysta? Sedewakantysta? (chyba nie?)

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
12-08-2009 15:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 254
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #28
 
Katolikiem Rzymskim. Taką wspólnotę dał nam CHRYSTUS.DO rodziny parafii. tyle.
Co do stroju mężczyzn nie rozumiem powodu noszenia przez nich spodenek aż za kolano wsytuacjach codiennych ale tak pisała łacińska kongregacja ds. mody na polecenie papieża i chcę być posłuszny bo są mądrzejsi ode mnie. Pewnie bym to zlekceważył gdyby nie fakt aprobaty papieża.

[ Dodano: Sro 12 Sie, 2009 15:56 ]
Ks. kard. Stefan Wyszyński w przemówieniu do dziewcząt pytał i napominał: "Królowa Polski z Jasnej Góry ma suknię ozdobioną liliami. Czy do każdej swojej sukienki mogłabyś przypiąć lilijkę z szaty Matki Boskiej jako wyraz maryjnego stylu i mody? Współczesne niewiasty, nawet te na tronie, często pokazują się publicznie niezupełnie ubrane. A przecież suknia jest po to, aby zasłonić ciało.(…) Czy jesteś zawsze naprawdę ubrana? Patrząc na modne sukienki odnosi się wrażenie, jakby krawcowa zapomniała uszyć to, co najważniejsze.(…) Te obnażające ubrania są nie tylko nieskromne, ale najczęściej po prostu brzydkie. Bądź modna, ale moda ma także swoje granice. Nie dopuść, aby moda ciebie kształtowała. To ty twórz modę. (…) Przypatrzcie się cięciom na twarzy Jasnogórskiej Pani. To rycerska Pani, zna walkę i krew. Jesteście Jej dziećmi, dziećmi Jej rycerskiego Narodu. Czystość kosztuje, i to drogo kosztuje, to cnota rycerska, cnota zwycięzców i ludzi odważnych. Tchórzów i wygodnisiów na nią nie stać".
Niemożliwym będzie też praktykowanie cnoty czystości, jeśli do jej obrony nie zaangażujemy naszej modlitwy, życia sakramentalnego i pokornego oddania się Matce Bożej, od której możemy oczekiwać wsparcia. Pięknie wyraził to Pius XII we wspomnianym wcześniej przemówieniu do dziewcząt Akcji Katolickiej: "Na obronę waszej czystości dzielnej a czynnej dajemy wam przede wszystkim modlitwę i, w szczególny sposób, cześć dla Najświętszego Sakramentu oraz Najświętszej Maryi Panny, której się poświęciłyście. W Eucharystii znajdziecie Boga, który jest czystością samą, albowiem jest nieskończoną doskonałością…"

Już za pontyfikatu Ojca Świętego Piusa XI moda zaczęła się tak szybko zmieniać torując drogę do rozwiązłości, że Papież postanowił zdecydowanie temu przeciwdziałać. W 1930 roku nakazał opublikowanie instrukcji na temat strojów: "Przypominamy, że strój nie może być nazwany przyzwoitym, jeśli posiada dekolt większy niż szerokość dwóch palców mierząc od szyi, jeśli nie zakrywa ramion co najmniej do łokci i nie sięga przynajmniej trochę poniżej kolan. Ponadto, nie dopuszczalna jest odzież z materiałów przezroczystych oraz rajstopy w kolorze cielistym, sugerującym, że nogi są nagie." Zaś w specjalnym liście, którego publikację nakazał kardynałowi Pietro Ciriaci Papież Pius XII czytamy: "Wszyscy wiemy, że szczególnie w miesiącach letnich zobaczyć można stroje, rażące każdego, kto posiada jeszcze choć trochę szacunku i zrozumienia dla cnót chrześcijańskich oraz zwykłej ludzkiej skromności. Na plażach, w miejscowościach wypoczynkowych – niemal wszędzie, na ulicach wielkich i małych miast, w miejscach prywatnych i publicznych, a nierzadko również w budynkach poświęconych Bogu, dominują stroje nieskromne i nieprzyzwoite. Z tego powodu zwłaszcza młodzież, będąca w wieku szczególnie podatnym na pokusy zmysłowe, wystawiona jest na wyjątkowe niebezpieczeństwo utraty niewinności, która jest najpiękniejszą ozdobą ich duszy i ciała."
W sposób szczególny problem niemoralnej mody związany był i jest głównie z tym, co media lansują w strojach kobiecych. Dlatego w dalszym ciągu listu Stolica Apostolska zwracała uwagę: Stroje kobiece, o ile mogą one być nazwane jeszcze strojami, ubiory, „jeśli można nazwać ubiorem coś, co nie chroni ciała ani nie służy skromności” sprawiają niekiedy wrażenie, że mają raczej pobudzić lubieżność, niż przed nią bronić.

Fragmenty artykułów z pisma „Przymierze z Maryją” numer 40 (maj /czerwiec 2008 r.)

[ Dodano: Sro 12 Sie, 2009 16:18 ]
możecie sobie wpisać to w wyszukiwarce- jest to tytuł artykułu.
NIe każdy punkt jest zgodny z moim myśleniem ale te o których mówiłem:
Próba naszkicowania i uzasadnienia konieczności powrotu kobiet do skromnych 1
i tradycyjnych ubiorów, a szczególnie do nie noszenia spodni, w oparciu o Ewangelię, nauki medyczne, wypowiedzi Papieży i Świętych oraz inne opracowania.


[ Dodano: Sro 12 Sie, 2009 16:20 ]
te, w których widzę logikę. również logikę pokory.

proszę was rozważcie słuszność mód, muzyki, zabaw, kultury- współcześnie, również analitycznie.
12-08-2009 15:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #29
 
Janie, odrzucasz treść "Miłości i odpowiedzialności", a więc pozycji poważanej niemalże na całym świecie, podając jako argument fakt, że i Karol Wojtyła, człowiek wielkiego i światłego umysłu również może się mylić, bo nie jest idealny, natomiast chwilę później przytaczasz... fragmenty artykułów z gazety! Dlaczego uważasz, że ten tekst jest bardziej zobowiązujący katolika od przytoczonego przeze mnie fragmentu MiO?

Naprawdę z ręką na sercu powiesz, że należysz tylko i wyłącznie do swojej parafii i nie jesteś sympatykiem żadnego z innych ugrupowań, stowarzyszeń, czy bractw?

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
12-08-2009 16:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 254
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #30
 
a tak w ogóle dziś istnieje tendencja uznawania średniowiecza z góry za bezsensowne. Jest onoi też synonimem zacofania. A bierzmy pod uwagę że historia katolicyzmu została zatarta i przeinaczona w jej chlubnych kartach w czasach oświecenia i od rewolucji francuskiej. Wtedy to niszczono masowo wszyskie dokumenty kościelne i inne źródła historyczne, które świadczyły prawdziwie i dobrze o kościele. Renesans choć boł wcześni lekcewżyłó i odrzucał z góry retorykę tomistów i augustynistów, wpatrując się bezkrytycznie we wzorce antyczne...

[ Dodano: Sro 12 Sie, 2009 16:34 ]
NIe odrzucam MIłości i Odpowiedzialności. Wręcz przeciwnie staram się kontynuować poszukiwania K. Wojtyły i rzeczywiście czerpię z jego przemyśleń. Staram się poszukiwać dopełniem myśli jego. W artykułach wymienionych odnosze się do cytowanego głosu kościoła i tak dobrych ludzi, jak kard.S.Wyszyńsi czy o. Pio

proszę was rozważcie słuszność mód, muzyki, zabaw, kultury- współcześnie, również analitycznie.
12-08-2009 16:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów