Skromność- stroje, tańce, muzyka, itd...

[Anariel]

nordlys napisał(a):

Anariel napisał(a):Zgadzam się z przekonaniem, że jak ktoś będzie szukał okazji, to zawsze ją znajdzie. ...Przypuszczam, że nawet zakładanie golfów i długich spodni nie pomogłoby...

I ja się z taką myślą zgadzam. Golfy i długie spodnie, a nawet spódnice, mogą mieć różny fason ... też podkreślający właściwe kształty, np. talię "osy" :wink: . Doskonale rozumiem jak ważny jest dla nas ubiór, zgodny z własnym stylem. Teraz jednak dostrzegam kolejną ważną rzecz - aby noszony strój nie tylko był odzwierciedleniem wewnętrznego gustu, ale żeby nie prowokował, przede wszystkim jednostek szczególnie podatnych na "wdzięki" płci przeciwnej. Dopiero takie postawienie sprawy jest wyjściem poza własny egoizm, który najczęściej objawia się w powiedzeniu: "to nie mój problem, ale jego, NIC mnie to nie obchodzi".

Widzę, że się nie zrozumiałyśmy. Moja koleżanka nie chce mieć z facetami właśnie nic wspólnego, a ostatnie o czym marzy, to podobanie się im (proszę o nie wnikanie dlaczego, bo to jej prywatna sprawa). Dlatego nosi bluzki i spodnie, które tuszują jak najwięcej, obszerne swetry, które zniekształcają jej kształty, nieco przyluźne dżinsy. Myślisz, że to pomaga? Wcale, regularnie co jakiś czas pojawia się jakiś facet, któremu ona się podoba. Wbrew pozorom ładna, nieumalowana twarz wystarczy. Czy w takim razie mamy nosić chusty wzorem muzułmanek?

Nie jestem zwolenniczką żadnych skrajności. Dlatego zgadzam się, że półnagie panie na teledyskach niektórych czy czasem na ulicy, to przesada. One faktycznie robią to tylko po to, żeby ściągnąć lubieżny wzrok panów. Uważam jednak, że na plaży kostium jest całkowicie naturalnym ubiorem (podobnie jak koszula nocna w szpitalu).

Mnie też się czasem podobają ładnie ubrane kobiety, które potrafią podkreślić swoją urodę strojem. Nie mówię tutaj o wulgarnie i wyzywająco ubranych kobietach, ale takich, które podkreślają swoje piękno. Nie wydaje mi się, żebym czuła do nich pożądanie.