miXUE napisał(a):zawsze można stwierdzić, że człowiek się zmienił, obrał inne cele, zmienił system wartości. Wewnętrzna przemiana, dojrzenie nie koniecznie "cud moralny". Każdy może się zmienic - odrobina poświęcenia, walki, ale nie od razu "cud".
Czy Ty, miXUE, kiedykolwiek w życiu przeszedłeś proces maleńkiej choćby wewnętrznej przemiany? Akurat tych, których znałam do tej pory, a którzy takie próby podejmowali, zawsze stwierdzali, że to bardzo ciężkie zadanie i właściwie nie byli samotni w jego realizacji. Jeśli nie przeszedłeś, czemu oceniasz coś czego zupełnie nie doświadczyłeś?
Myślenie nic nie kosztuje, co najwyżej nieco ... wysiłku umysłowego. Chyba wiesz, że człowiek głupi, to potoczne określenie dla tych, którzy z lenistwa lub choroby nie używają rozumu (czyli myślenia).
miXUE napisał(a):...ale go nie spotkałeś, więc nie możesz tak mówić. To jest wiara, a nie pewność.
A skąd ta pewność. Chyba słyszałeś, że katolicyzm opiera się na Bogu ŻYWYM, który doświadcza Swą Obecnością i dziełami w dniu codziennym, niekoniecznie w budynku kościoła. Nie czytałeś świadectw?
Wiara jest wiarą, bo nie można jej udowodnić
naukowo, ale ktoś, kto np. ujrzał Jezusa, wie ze 100% pewnością, że On jest i nie potrzebuje żadnych dowodów naukowych potwierdzających Jego istnienie. Spotkanie z pomocą od Boga często staje się momentem zwrotnym w postawie niedowiarstwa i początkiem drogi pogłębiania i umacniania Wiary w Niego.