Guest
Unregistered
|
|
27-08-2009 17:17 |
|
Ks.Marek
Moderator
Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
|
Zawsze wg mnie powinno się pojawić fundamentalne pytanie, które zrodziło, jak niektórzy uważają, filozofię: Qui bono? Czyli po "polskiemu" po co? Dla jakiego dobra?
Wydaje mi się, że jako ci, którzy wiemy czym jest życie i czemu ono ma służyć, winniśmy je jak najlepiej wykorzystać. Śmierć kliniczna, która de facto śmiercią nie jest, zdarza się na tyle rzadko, iż rozmawia się o niej w atmosferze swego rodzaju mistycyzmu, woalki tajemniczości. Szczególnie, że relacje doświadczających tego stanu są niezwykle przepojone wrażeniami, dotyczacymi tego, co dla śmiertelników jest nieznane, stawiające nas w obliczu niewiadomej.
Powiem tylko tyle: wierzę, ba! przekonany jestem, że tym stanem Bóg ciągle daje człowiekowi dowody swej obecności i troskliwości, mimo, iż nie jest Wszechmocny do tego zobligowany.
"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
|
|
28-08-2009 23:43 |
|
Guest
Unregistered
|
Wielkie Bóg zapłać za odpowiedź
|
|
29-08-2009 10:13 |
|