omyk napisał(a):Paprotka - chciałabym spytać... Byłaś na olimpiadzie, widziałam że też na otwarciu.
Jak się tam czułaś? Fizycznie, psychicznie, emocjonalnie - jakie były Twoje odczucia?
omyku
To zdjecie ponizej ukazuje moja radosc ale pozwol, ze napisze wiecej.
Zaczne od tego, ze nie jestem zbyt goracym kibicem sportowym i moje zycie jest dalekie od zainteresowania sportem. Dlatego jestem w bardzo duzym szoku, jak ta Olimpiada na mnie podzialala. Mysle, ze wiaze sie to nie ze sportem ale z tym, ze mialam okazje dzielic swoja radosc z innymi i to w moim miescie. Odkrylam na nowo, co dla mnie znaczy byc Polka i odnalazlam sie na nowo jaka Kanadyjka.
Byly to mnie dwa poprostu wspaniale tygodnie milosci, radosc, ciepla, przyjazni. Kanadyjczycy bardzo cieplo przyjeli caly swiat i ja mialam okazje byc tego czastka. Ludzie na ulicach obejmowali sie, spiewali, rozmawiali ... obcy z obcym. Miasto tetnilo zyciem i ciezko bylo sie temu oprzec, az dusze rozrywalo. Byly i lzy i usmiech. Dzien, w ktorym zrobione bylo to zdjecie to dzien niesamowity i niezapomniany. Zloto i braz dla Polski i dwa zlota dla Kanady. Ale medale, to tylko pretekst do tego, co naprade cieszylo dusze.
Przezylam te chwile z sposob bardzo duchowy i tez bardzo ludzki.
A tu msza swieta- sroda popielcowa w wiosce Olimpijskiej, ten wysoki pan w czarnym swetrze, drugi z prawej to moj maz.