Anariel, ja sądzę, że podzielenie definicji 1. i 3. to dowód niezrozumienia samej "idei" Kościoła. Kościół przez wielkie K to wspólnota założona przez Chrystusa, w której panuje hierarchia, a poszczególne urzędy są piastowane przez powołane do tego przez Chrystusa i - co za tym idzie - przez sam Kościół osoby. Tak, jak Chrystus założył Kościół hierarchiczny, tak i my dziś mamy biskupów, prezbiterów, diakonów i lud świecki.
Czy wszyscy chrześcijanie wywodzą się od św. Piotra? Poniekąd tak, ale... Wyobraź sobie, że przez pierwsze 10, 100, 1000 lat trwa szczęśliwie i w jedności piotrowy Kościół i nagle w tym Kościele grupka osób, której coś nie pasuje (nauka soboru, względy personalne, cokolwiek...), wbrew wielokrotnym ostrzeżeniom zapisanym w samym nawet Piśmie Świętym, doprowadza do rozłamu, odchodząc od prawdziwego Kościoła i mieniąc samych siebie "bardziej kościelnym Kościołem".
Co z tego, że wywodzą się od św. Piotra, skoro nie trwają w jedności z jego następcą?
Ga 5,19-20 napisał(a):Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą.