Wojtek37 napisał(a):Anariel napisał(a):Nie godzi mi się z Bożym Miłosierdziem podejście typu: "No tak, byłeś dobrym człowiekiem, czciłeś mnie, pomagałeś innym i kochałeś ich... Ale spójrzmy do jakiego kościoła chodziłeś..." I powiedzmy teraz okazuje się, że odszedł od Kościoła Katolickiego i został protestantem, i co wtedy? Potępienie? Po prostu uważam, że Bóg będzie oceniał nas za nasze życie i wiarę, a nie przynależność do określonego kościoła.
Co za dziwna retoryka, bawisz się w Boga?. On wie kto jest miły Jego Sercu...
Chciałam raczej ująć, jaki nie jest Bóg. Dobrze to powiedziałeś, moim zdaniem, człowiek nie może ująć w zasady i wytyczne, co sprawi, że Bóg kogoś zbawi, a co że go potępi, gdyż On tylko to wie. Zatem nawet jeśli ktoś odejdzie od Kościoła Katolickiego (chociaż sądzi, że tam jest jedyna prawda), zabije człowieka itp. nie powinniśmy się uważać za lepszych i twierdzić z przekonaniem, że on to na pewno zostanie potępiony. Gdyż jego życie jeszcze się nie skończyło i nikt nie wie, co dzieje się w jego wnętrzu.
W związku z powyższym uważam, że takie stwierdzenia (choćby faktycznie była to prawda) prowadzą do poczucia wyższości względem innych wyznawców i właśnie podziałów... Moim zdaniem, dlatego wyznawcy różnych religii nie mogą się porozumieć ze sobą. Gdyż wszyscy uważają, że oni znają jedyną i najlepszą prawdę...