W Gdańsku przedszkolaki usłyszą bajkę o gejach-pingwinach...

[sdms]

Drizzt napisał(a):o do tematu, czyli prezentowania dzieciom czegoś takiego w przedszkolach - przecież takim samym "narzucaniem się" jest prowadzenie w przedszkolach lekcji religii. Również jest wymuszeniem, by dziecko takiego czegoś słuchało.

Lekcje religii w przedszkolach/szkołach (nie tylko katolickiej, ale dowolnej) odbywają się na wniosek rodziców. Tu mamy do czynienia z autorytatywną decyzją dyrektora placówki. Błędne porównanie.

Drizzt napisał(a):Rozumiem Wasz punkt widzenia, jednak na tej samej zasadzie kogoś może razić widok procesji na ulicach miasta - manifestacja poglądów, którym dany człowiek jest przeciwny i ktorych nie podziela. Tak samo mogą razić kapliczki z wizerunkami Matki Boskiej. Tak samo mogą przeszkadzać dzwony, bijące w kościele o 6 rano i nie dające spać.

Przykładów można mnożyć. Jeśli katolicy chcą, by szanowano ich poglądy i nie pozwalano (innym, nie katolikom) na coś, co jest z nimi sprzeczne, to dlaczego sami pierwsi nie pokażą, że oni TEŻ szanują poglądy innych - i nie zaniechają np procesji, które są JAWNYM, narzucającym się i publicznym (poza-kościelnym) prezentowaniem swoich własnych poglądow i wiary?

Wierz chyba porównywanie religijności do seksualności jest dosyć chybione. Procesja raczej nie oddziałuje na sferę estetyczną człowieka (chyba, że jest wyjątkowo ładna, lub wyjątkowo brzydka). Jeśli kogoś denerwuje to przede wszystkim ze względu na jego antychrześcijańskie nastawienie (nie słyszałem, żeby muzułmanie, buddyści, etc. mieli z tym jakikolwiek problem, a i im nikt z katolików nie zabrania urządzać podobnych manifestacji religijnych). Nie jest też taka procesja w żaden sposób narzucaniem innym przekonań itp. Z kolei tzw. marsze równości mają w założeniu być działaniem propagandowym, mającym przekonać społeczeństwo do poglądów środowisk organizujących te marsze.

[M. Ink. *]

laptula napisał(a):Rzuca ktoś w Ciebie kamieniami czy jajkami

owszem, w przenośni: Drizzt nazywa mnie fanatykiem, bo wierzę w Boga Trójjedynego, zaś katolików nazywają homofobami, gdy nie boją się jasno mówić, że homoseksualizm to grzech

[TOMASZ32-SANCTI]

M. Ink. * napisał(a):owszem, w przenośni: Drizzt nazywa mnie fanatykiem, bo wierzę w Boga Trójjedynego, zaś katolików nazywają homofobami

Wiesz, lepiej być uznanym za fanatyka niż być niewidomym nie widząc, że homoseksualizm to grzech.
Jeśli ty to widzisz, to nie masz sie czym przejmować - czynisz dobrze a w oczach Boga jesteś wspaniałym człowiekiem.

Pozdrawiam

[M. Ink. *]

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Wiesz, lepiej być uznanym za fanatyka niż być niewidomym nie widząc, że homoseksualizm to grzech.
Jeśli ty to widzisz, to nie masz sie czym przejmować - czynisz dobrze a w oczach Boga jesteś wspaniałym człowiekiem.

co wcale nie znaczy, że mam potulnie zgadzać się, gdy ktoś grzeszy - nie wątpię, że wielu wyznawców permisywizmu bardzo by sobie tego życzyło

[TOMASZ32-SANCTI]

M. Ink. * napisał(a):co wcale nie znaczy, że mam potulnie zgadzać się, gdy ktoś grzeszy

Nie musisz, ale możesz też modlić się za takich ludzi. Względnie uwagę możesz zwrócić, ale nie licz też na to, że w przypadku osób, które mają odmienne poglądy od naszych jako katolików osiągniesz za wiele.
Więcej osiągniesz po przez modlitwę niż po przez walkę. Ona nie wiele daje, modlitwa natomiast ma większa moc i może pomóc bardziej niż walka.

[Drizzt]

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Wiesz, lepiej być uznanym za fanatyka niż być niewidomym nie widząc, że homoseksualizm to grzech.

Trudno, bym dostrzegał "grzech", skoro samo pojęcie "grzech" jest tworem czysto chrześcijańskim.

[M. Ink. *]

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):ale nie licz też na to, że w przypadku osób, które mają odmienne poglądy od naszych jako katolików osiągniesz za wiele.

ależ Tomasz, nie planuję czegokolwiek osiągnąć poza przestrzeganiem podstawowych norm wzajemnego szacunku - nie mogę się zgodzić na to, by ktoś bezpodstawnie szargał publicznie moje dobre imię tylko dlatego, że nie odpowiada mu nauka mojego Kościoła; gdybym w takiej sytuacji się nie odzywał zgadzał bym się na ujawnioną tu nietolerancję religijną i dyskryminację katolicyzmu...

chyba nie pochwaliłbyś takiej postawy - mojej czy kogokolwiek...?

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Ona nie wiele daje, modlitwa natomiast ma większa moc i może pomóc bardziej niż walka.

nie mam zamiaru przekonywać Drizzta do moich poglądów; dobrze wiesz, że apostolat polega na ogłoszeniu prawdy i pozostawienia z nią człowieka sam na sam; miastom, które prawdy nie przyjmują robimy tak, jak mówił Paweł: otrząsamy proch z nóg i pozostawiamy ich w ich grzechu, skoro nie chcą sami siebie nawrócić, to daremny wszelki trud, a ich celem otchłań

owszem, będę się modlił za Drizzta i jemu podobnych - liczę na to, że to im się przyda w tym życiu lub po ich śmierci

[Ciach : drogi Inkwizytorze takie wycieczki ad persona są zbędne , nie na temat , i na pewno nie pomogą w dyskusji , ale mogą ranić innych dlatego proszę abyś następnym razem się powstrzymał ..]
aleksab

[Sant]

A może należałoby spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie: Co to jest grzech?

[M. Ink. *]

sant napisał(a):A może należałoby spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie: Co to jest grzech?

fakt, nie każdy to wie

ale to wystarczy zajrzeć do Słownika języka polskiego:

Cytat:grzech ciężki, śmiertelny «w teologii chrześcijańskiej: całkowite i dobrowolne odwrócenie się od Boga poprzez złamanie jego zakazu w sprawach wielkiej wagi»

http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2463373

odwrócenie się od Boga - całkowite lub stopniowe

[Sant]

- A czemu jest to grzech?

Cytat:odwrócenie się od Boga - całkowite lub stopniowe

- jakie ma konsekwencje?

sorry za mały oftopik - ale nie chce mi sie drugi raz pisać tego samego - wklejam z innego wątku:

Cytat:Przecież grzech jest czymś ze swojej natury tym co godzi w człowieka: tego co dokonuje tego czynu jak i w drugich. Grzech ma wymiar społeczny: niszczy relacje człowieka z Bogiem i człowieka z drugim człowiekiem.
Bóg jest sprawiedliwy - to prawda. Karą za grzech jest śmierć. I to jest prawda. I kara ta została wymierzona człowiekowi. Jak? Bóg wziął ją na siebie. Stał się człowiekiem i przyjął na siebie wszelkie konsekwencje grzechu.
Natomiast nie chcąc ograniczać wolności człowieka, nie działa absolutnie wbrew jemu, jego woli. Mówiąc inaczej - Bóg nie karze człowieka za grzech w tym sensie w jakim to rozumiemy. To że jest cierpienie z powodu grzechu, to jest wolny wybór człowieka.
Tzn. - wchodząc w grzech, musimy liczyć się z jego konsekwencjami. Bóg i Kościół w swoich przykazaniach tylko przestrzegają przed pewnymi uczynkami. Mówią: uważaj, bo jeśli będziesz robił tak a tak, to będzie dla ciebie niedobre. Twój uczynek może spowodować cierpienie dla ciebie i innych. Dlatego proponuję ci byś nie grzeszył aby uniknąć cierpienia- konsekwencji grzechu. Ale nie chcę cię ograniczać- masz wolną wolę, tylko potem nie mów że Bóg jest niedobry- że cię nie ostrzegał. Innymi słowy: to nie Bóg karze, tylko człowiek sam siebie krzywdzi grzechem. I co gorsza - nie chce tego czynić, ale jakaś siła ciągnie go do tego, wbrew rozumowi i interesowi człowieka.
Ten który grzeszy w efekcie jest nieszczęśnikiem, należy mu się litość nie kara.
Przecież grzech to jest jak rak, który zżera twój organizm. Grzesznik bardzo cierpi.

[M. Ink. *]

sant napisał(a):A czemu jest to grzech?

'czemu' co jest grzechem? - aktywny homoseksualizm?

...bo jesli pytasz "czemu odwracanie się od Boga jest grzechem?", to jest nim po prostu z nazwy - tak teologia nazwała tę czynność

sant napisał(a):- jakie ma konsekwencje?

konsekwencją grzechu jest śmierć - jak pisze św. Paweł...

sant napisał(a):nie chce mi sie drugi raz pisać tego samego

za dużo tekstu, nie chce mi się czytać - wolę zwięzłe wyrażenia sensu, a nie całostronnicowe, nudne elaboraty

[ Dodano: Nie 04 Paź, 2009 15:48 ]

sant napisał(a):Innymi słowy: to nie Bóg karze

to herezja

pierwsza z sześciu głównych prawd wiary brzmi następująco: Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze

poza tym znasz Apokalipsę, więc nie muszę przytaczać stosownych cytatów...

[aleksab]

M. Ink. * napisał(a):który za dobre wynagradza, a za złe karze

to człowiek karze sam siebie ...
cierpienie jest próbą , a tak zwana kara za grzechy jest tylko ich konsekwencją dobrowolnie wybraną poprzez popełnienie danego czynu przez człowieka

[omyk]

Więc prawda wiary jest nieprawdą, tak?

[M. Ink. *]

to bardzo trafne pytanie - jak na nie odpowiesz, aleksab...? zaprzeczysz prawdzie wiary?

[aleksab]

omyk napisał(a):Więc prawda wiary jest nieprawdą, tak?

Bóg karze i nas osądza sprawiedliwie ale jest to konsekwencja naszego dobrowolnego wyboru