Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
W Gdańsku przedszkolaki usłyszą bajkę o gejach-pingwinach...
Autor Wiadomość
sdms Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 310
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #46
 
Drizzt napisał(a):2. Warto zadać sobie pytanie, czemu homoseksualistów jest coraz więcej? Możliwe, że dlatego, gdyż przy obecnych warunkach życia tak duży przyrost naturalny nie jest konieczny (a nawet - nie jest wskazany), w związku z czym nasz gatunek hamuje go, poprzez homoseksualizm. Oczywiście, to jeno teoria, jednak tak samo dobra (i nie udowodniona) co uznawanie homoseksualizmu za chorobę.

Primo - czy homoseksualistów faktycznie jest "coraz więcej"? Jakieś badania statystyczne? Ja bym raczej rzekł, że homoseksualiści robią coraz głośniejszy szum wokół siebie, ale to niekoniecznie oznacza, że jest ich coraz więcej. Secundo nawet jeśli to bardziej prawdopodobna (i dająca się udowodnić) teoria jest taka, że propaganda homoseksualna rodzi pewną modę na homoseksualizm (a raczej biseksualizm, bo wielu homo jest w rzeczywistości bi). Jest to zauważalne przede wszystkim wśród nastoletnich dziewcząt.
06-10-2009 16:38
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #47
 
Odpowiem - a czy na swoje dane możesz też przytoczyć jakieś wyniki badań, dane, etc?
06-10-2009 18:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika
sdms Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 310
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #48
 
Drizzt napisał(a):Odpowiem - a czy na swoje dane możesz też przytoczyć jakieś wyniki badań, dane, etc?
Podejrzewam, że takie badania mogą być prowadzone, a jakby poszperać pewnie człowiek by dotarł do ich wyników. Ja osobiście się tym nie zajmuję, ale rozmawiałem z co najmniej setką osób w wieku 10-20 lat i w zdecydowanej większości (nie prowadziłem statystyk) opinie skłaniają się ku tezie istnienia mody na biseksualizm. Dodam, że były to osoby o zróżnicowanym światopoglądzie.
06-10-2009 19:25
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #49
 
SDMS - problem w tym, że ja podobnie rozmawiałem, z podobnymi grupami ludzi, i doszedlem do zupełnie innych wniosków.

Stąd wynika, że chyba lepiej byłoby ze strony nas obu, byśmy bazowali jedynie na jasnych danych, bo tak wychodzi, że znamy innych ludzi po prostu.
06-10-2009 19:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #50
 
Drizzt napisał/a:
Cytat:W takim układzie, jeśli patrzymy tylko czysto na naturę - to człowiek powinien się płodzić ciągle i ciągle, niezależnie od wieku, niezaleznie od ślubów (ktore naturze są też obce). Gdyż sensem ciąglego popędu seksualnego u człowieka jest to, żeby miał dzieci DUŻO - aby szansa na przeżycie jak największej ilości była jak największa.

Ale śluby są związane właśnie z religią. I czułość też. Zresztą jeśli chodzi o dzieci to czemu ich mieć mało? Znam wiele rodzin wielodzietnych. Sam tworzę jedną z nich. Zresztą czym innym jest "regulowanie" natury a czym innym jej odrzucenie. Postępowaniem wbrew.
Cytat:Drizzt napisał/a:
Ergo - katolickie nakazy są tak samo "sprzeczne" z naturą, co i podejście homoseksualne. Oba są niezgodne z NATURALNYM popędem czlowieka (STAŁYM - to raz, i HETEROSEKSUALNYM - to dwa).

Nie - One "regulują" naturę - homoseksualizm ją gwałci.
Cytat:Drizzt napisał/a:
Warto zadać sobie pytanie, czemu homoseksualistów jest coraz więcej? Możliwe, że dlatego, gdyż przy obecnych warunkach życia tak duży przyrost naturalny nie jest konieczny (a nawet - nie jest wskazany), w związku z czym nasz gatunek hamuje go, poprzez homoseksualizm.

Homoseksualiści istnieją tylko i wyłącznie dzięki aktywności heteroseksualistów. W drugą stronę to niemożliwe. A ta "teoria" wpisuje się w "poprawność polityczną"
Cytat:Drizzt napisał/a:
zzt"]Ogolnie zadziwia mnie, jak katolicy doskonale potrafią wpleść naturę i jej prawa w rozważania o homoseksualiźmie (który uważają za grzech),

Ile razy mam ci powtarzać, że Kościół Katolicki nie uznaje homoseksualizmu za grzech. Coś się uparł. Przeczytaj proszę uważnie to co napisałem wcześniej.
Grzechem jest rozpusta.
Cytat:Drizzt napisał/a:
Czy celibat księży jest zgodny z naturą? Nie.

Celibat może być bardzo płodny (duchowo) Nic nie mam przeciw celibatowi homoseksualistów.
Drizzt napisał/a:
Cytat:Czy seks po ślubie jest zgodny z naturą? Też nie.
A to czemu? wg mnie jest po prostu "uregulowany"
Cytat:Drizzt napisał/a:
Ba, nawet przykazania nie są w pełni z naturą zgodne!

Przykazania są raczej radami jak zapobiegać nieszczęściom niż wyrazem jakiegoś kultu - tak na marginesie świadczy to o racjonaliźmie judaizmu i pośrednio chrześcijaństwa.
Cytat:Drizzt napisał/a:
Przykładowo: "nie cudzołóż". Zobaczmy, jak się sprawa ma wedle praw natury. Otóż, jeśli kobieta wyjdzie za chorowitego, średnio zamożnego człowieka, po czym spotka zdrowego, silnego, bogatego mężczyznę - co powinna zrobić?

Według przykazań - pozostać z pierwszym, z mężem (co zresztą popieram - aczkolwiek nie uzurpuję sobie bycia w pełnej zgodzie z naturą).

To doskonale się wpisuje w moją tezę o "regulacji natury" przez Kościół czy religie.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
06-10-2009 19:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #51
 
Drizzt napisał(a):Ba, nawet przykazania nie są w pełni z naturą zgodne!

Moim zdaniem za to coś napisal, i nie tulko to, powinieneś dostać 1 ostrzeżenie - jesteśmy na forum katolickim, i podważanie dogmatów, jest zupełnie nie na miejscu.....

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
06-10-2009 22:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #52
 
SANT:

Cytat:Ale śluby są związane właśnie z religią. I czułość też. Zresztą jeśli chodzi o dzieci to czemu ich mieć mało? Znam wiele rodzin wielodzietnych. Sam tworzę jedną z nich. Zresztą czym innym jest "regulowanie" natury a czym innym jej odrzucenie. Postępowaniem wbrew.

Jest czym innym, ale OBA te podejścia są postępowaniem wbrew naturze. Nie ważne, czy w pełni jej odrzuceniem, czy też odrzuceniem częściowym (przez wprowadzenie własnych poprawek).

Natura mówi nam, by płodzić dzieci, kiedy tylko mamy możliwość - więc jej "poprawianie" jest tak samo postępowaniem WBREW.

Cytat:Nie - One "regulują" naturę - homoseksualizm ją gwałci.

A czy "regulowanie" nie jest odrzuceniem natury takiej, jaką jest, i robieniem po swojemu? Podobnie, jak w homoseksualiźmie (czy raczej, jak wolisz - w czynach homoseksualnych).

Cytat:Ile razy mam ci powtarzać, że Kościół Katolicki nie uznaje homoseksualizmu za grzech. Coś się uparł. Przeczytaj proszę uważnie to co napisałem wcześniej.
Grzechem jest rozpusta.

Ok, więc umówmy się, że kiedy będę pisał "homoseksualizm" oznacza to, że mam na myśli nieskrępowane podążanie za popędem, który się czuje (czytaj - bez "leczenia" się z tego). Po prostu stosuję skrót myślowy, aby się za każdym razem nie powtarzać.

Cytat:Celibat może być bardzo płodny (duchowo) Nic nie mam przeciw celibatowi homoseksualistów.

Oj, Sant, tu już wyraźnie odwracasz kota ogonem. Po pierwsze, mówimy o celibacie HETEROSEKSUALNYCH (miejmy nadzieję...) księży. Po drugie, mówimy tu w kontekście czysto biologicznej natury człowieka - więc metafory w stylu "płodność duchowa" nie mieszczą się w obszarze naszej dyskusji. Chyba, że siłą duchową księża potrafią zapładniać kobiety Język (by urodziły dzieci)

Cytat:A to czemu? wg mnie jest po prostu "uregulowany"

Podobnie jak wyżej - jak zwał tak zwał, zgodne z biologiczną naturą to to nie jest.

Cytat:Przykazania są raczej radami jak zapobiegać nieszczęściom niż wyrazem jakiegoś kultu - tak na marginesie świadczy to o racjonaliźmie judaizmu i pośrednio chrześcijaństwa.

W Biblii stoi, że są prawem. A to nie to samo, co "rady".

Cytat:To doskonale się wpisuje w moją tezę o "regulacji natury" przez Kościół czy religie.

J/W.

Dodam, że jeśli tak, to można stwierdzić, że homoseksualista też "reguluje" naturę (tak samo jak bezdzietny ksiądz). Z własnej woli wybiera podążanie tą drogą (a nie leczenie się) - tak jak ksiądz.

Ergo, potępiając dobrowolne i świadome podążanie za homoseksualną orientacją (abyś nie przyczepił się tu do słówka), MUSISZ potępić dobrowolne i świadome wyrzeczenie się posiadania potomstwa. Dla gatunku konsekwencje są IDENTYCZNE.

WOJTEK37:

Cytat:Moim zdaniem za to coś napisal, i nie tulko to, powinieneś dostać 1 ostrzeżenie - jesteśmy na forum katolickim, i podważanie dogmatów, jest zupełnie nie na miejscu....

Wojtek, powiedz mi proszę - czy swoją opinię wyraziłem w sposób niegrzeczny, niekulturalny, arogancki, chamski...? Czy nie poparłem jej argumentami? (z którymi możesz się zgadzać bądź nie)

Ponadto, czy swoich wniosków nie wywiodłem z WASZYCH stwierdzeń? Podstawiając zamiast homoseksualizmu Wasze własne wierzenia? Pokazałem analogię - że jeśli chcecie potępiać czyny homoseksualne, to, niestety, wedle Waszych WŁASNYCH stwierdzeń należałoby też potępić kilka rzeczy, które uważacie za dogmat.

Dalej - czy to oznacza, że będąc na tym forum, muszę akceptować wszystkie dogmaty kościelne? Jeśli tak, to dobrze, by znalazło się to w regulaminie - bo nie doczytałem tam takiego punktu. Nie wiem więc, czemu miałbym dostawać ostrzeżenia za kulturalne i poparte argumentami wypowiedzenie własnego zdania. Czy to ma być metoda wypłoszenia tych, którzy mogą coś podważyć, aby udawać, że podważenia nigdy nie było? (wybacz, ale tak to wygląda)

I po ostatnie - jeśli Wasze dogmaty, światopogląd są spójne, jasne, nie budzące zastrzeżeń - powinieneś mnie jasną, jednoznaczną i miażdżącą argumentacją wbić w ziemię, zrównać z błotem, żebym z podkulonym ogonem przyznał, że gadam głupoty. Argumentu siły (a takim są ostrzeżenia na forum) używają najczęściej ludzie, którzy nie posiadają argumentu prawdy.

I po jeszcze ostatnie - wybacz ostry ton, ale uważam, że jesteś tu wobec mnie kompletnie niesprawiedliwy - straszysz ostrzeżeniami za to, że grzecznie wypowiadam własne zdanie, nie uciekając zresztą od dyskusji.

[ Dodano: Wto 06 Paź, 2009 23:26 ]
EDIT:

Dodam jeszcze, że nie wiem, gdzie w sumie zauważyłeś, bym PODWAŻAŁ dogmaty. Dogmat z samej swojej definicji jest czymś, co przyjmuje się na wiarę, bezdowodowo. Tak więc nie można go ani udowodnić, ani go podważyć.

Stwierdzając np, że Dekalog nie jest w pełni zgodny z naturą, nie podważam samego Dekalogu. Dla mnie, w przeciwieństwie (jak widzę...) do Ciebie, nie jest ważne, czy jakaś zasada tej czy innej wiary jest zgodna z "prawem naturalnym". Zresztą, uważam odnoszenie się przy wierze do prawa naturalnego za bezsensowne - bo sama wiara (jakakolwiek) jest z prawem naturalnym sprzeczna lub rozłączna.

Tak samo co do kwestii Trójcy Świętej (bo zapewne do tego pijesz w "i innych też"). Dla mnie to, że jest ona sprzeczna z ludzką logiką czy racjonalizmem nie ma specjalnego znaczenia. Wiara, znowu - jest od racjonalizmu niezależna.

Nie podważam więc samych dogmatów czy praw - natomiast podważam próby na siłę przekonywania, że wynikają one z prawa naturalnego, są podyktowane logiką, racjonalne etc.

Dogmaty po prostu są - można w nie wierzyć albo nie, jak kto woli. I mnie akurat nic do tego, bo zależy to tylko od WIARY.
06-10-2009 23:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #53
 
Drizzt napisał(a):Jest czym innym, ale OBA te podejścia są postępowaniem wbrew naturze. Nie ważne, czy w pełni jej odrzuceniem, czy też odrzuceniem częściowym (przez wprowadzenie własnych poprawek).
Natura mówi nam, by płodzić dzieci, kiedy tylko mamy możliwość - więc jej "poprawianie" jest tak samo postępowaniem WBREW.
Chyba żartujesz. Czym innym jest "cywilizowanie" natury, a czym innym jej zdecydowane odrzucenie.
Czym innym jest posolenie zupy, by nadać jej lepszy smak, a czym innym jej wylanie i głodzenie się.
Drizzt napisał(a):Oj, Sant, tu już wyraźnie odwracasz kota ogonem. Po pierwsze, mówimy o celibacie HETEROSEKSUALNYCH
Nie- ponieważ celibatariusz nie gwałci natury, nie odrzuca jej, tylko wyrzeka się (ma do tego prawo) w imię wyższych celów pewnego zakresu jej dobrodziejstw. Dlatego napisałem też, że szanowałbym również homoseksualistów - celibatariuszy. Z tego samego względu co heteroseksualnych. Ja tu nie rozróżniam.
Chyba, że dla ciebie postawa hedonistyczna, sam sex i przyjemność z niego jest wyższą wartością. Ale wtedy nie mamy o czym rozmawiać
Drizzt napisał(a):W Biblii stoi, że są prawem. A to nie to samo, co "rady".
Masz rację - jeśli człowiek byłby niewolnikiem prawa. W Starym Testamencie są owszem - prawem, bo ludzie jeszcze nie dorośli do synostwo Bożego i współdziedziczenia razem z Jezusem.
Dziedzic nie potrzebuje prawa, by dbać o dom swojego ojca, bo i tak wszystko jest jego. Albo będzie, wcześniej czy później. Dlatego nie potrzebuje prawa. Prawo jest dla niewolnika, który nie utożsamia się z tym w czym pracuje. Albo dla najemnika, który otrzymuje zapłatę.
Dziedzic kieruje się jednym "prawem" miłości:. Jeśli będziesz miał miłość, prawo nie będzie ci potrzebne. Bo te uczynki które prawo reguluje i wykonuje się je pod przymusem, jeśli będziesz miał miłość i to tak będziesz wykonywał, tyle że w wolności i z dbałością - bo są twoimi.
Nie po to przyszedł Jezus, byśmy zatrzymywali sie na Starym Testamencie. Oczywiście On niczego nie zniósł, ale WYPEŁNIŁ. I nadał nowe znaczenia.
Przykazania są pewną propozycją Boga dla człowieka, albo latarnia oświetlającą ciemność. tzn - one sa dane, by pomóc człowiekowi a nie zniewolić. W Sarym T. Bóg wychowuje poniekąd ludzi do przyjęcia synostwa. Nawet dziedzic dopóki jest dzieckiem, musi kierować się zasadami, których nie jest w stanie zrozumieć, ale które dla jego dobra ojciec mu nałożył. By nie cierpiał. By nie krzywdził siebie.
Drizzt napisał(a):Dodam, że jeśli tak, to można stwierdzić, że homoseksualista też "reguluje" naturę (tak samo jak bezdzietny ksiądz). Z własnej woli wybiera podążanie tą drogą (a nie leczenie się) - tak jak ksiądz.
Nie - bo np ksiądz, zawsze ma wybór - może zgodnie z naturą jako heteroseksualista spłodzić dziecko, czyli odrzucić celibat.
Celibatariusz homoseksualista takiego wyboru nie ma. Zgodnie ze swoją orientacją, choćby nie wiem jak pieścił swojego partnera, to chleba z tej mąki nie bedzie.
Drizzt napisał(a):Ergo, potępiając dobrowolne i świadome podążanie za homoseksualną orientacją (abyś nie przyczepił się tu do słówka), MUSISZ potępić dobrowolne i świadome wyrzeczenie się posiadania potomstwa. Dla gatunku konsekwencje są IDENTYCZNE.
Konsekwencje tak - ale powtarzam - heteroseksualista zawsze może mieć dzieci. Ma wybór. Chyba że jest bezpłodny, ale to juz inna para kaloszy. (to jest choroba niezależna od niego) Homoseksualista jest bezpłodny w pewnym sensie z wyboru. (Chyba, że chcesz potraktować homoseksualizm jako chorobę) Oczywiście też może mieć wybór i spłodzić dziecko- ale tu już stanie sie "heterykiem" I koło sie zamyka. :mrgreen:

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
07-10-2009 09:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Anonymous
Unregistered

 
Post: #54
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):A czy w homoseksualistów ktoś rzuca?
Owszem, przejście ulicą miasta dwóch facetów trzymających się za rękę może skończyć się dla nich wylądowaniem w szpitalu i dobrze o tym wiesz.
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Trudno jednak aby ludzie, którzy traktują homoseksualizm jako coś nienaturalnego akceptowali taki widok na ulicy,
Ależ na tej samej zasadzie można powiedzieć, że trudno aby którzy traktują odniesienie do absolutu jako wytwór ludzkiej wyobraźni akceptowali procesje na ulicach miast.
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):w kraju, który jakby nie patrzeć jest krajem o korzeniach chrześcijańskich i gdzie jest więcej wyznawców katolicyzmu niż innych wyznań czy niewierzących. A tym bardziej trudno byłoby akceptować taki widok idąc z dziećmi ulicą i były świadkami takich widoków.
Proszę? Preambuła Konstytucji RP owszem odwołuje się do wartości religijnych, ale podkreśla, że ludzie niepodzielający wiary chrześcijańskiej są równoprawni z tymi, którzy tę wiarę podzielają. Więc nie rozumiem, jakim prawem powołujesz się na dogmaty Kościoła Katolickiego skoro nawet najwyższy akt prawny pozostawia kwestię przekonań religijnych Twoją prywatną sprawą.
Konstytucja RP nie dała Ci prawa do "tępienia" zachowań niechrześcijańskich! Nie gwarantuje również, że nie będziesz musiał takich zachowań oglądać!
Co do samej ilości katolików w Polsce to nie znam oficjalnych statystyk, ale zauważyłem, że jest mnóstwo "niedzielnych" katolików, takich którzy chodzą na mszę, bo wypada, bo co powie rodzina, sąsiedzi, bo przecież wypada wziąć ślub kościelny. Natomiast jeżeli chodzi o przekonania to chyba niewielu jest takich, którzy postępują ściśle z dogmatami religii katolickiej. A przecież jak twierdzi Cejrowski, każdy kto nie zgadza się z choćby jednym przykazaniem sam na siebie nakłada ekskomunikę, więc myślę, że prawdziwych katolików w Polsce jest o wiele mniej niż się mogłyby wydawać, ale to taka dygresja.
07-10-2009 09:44
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #55
 
SANT:

Cytat:Chyba żartujesz. Czym innym jest "cywilizowanie" natury, a czym innym jej zdecydowane odrzucenie.
Czym innym jest posolenie zupy, by nadać jej lepszy smak, a czym innym jej wylanie i głodzenie się.

Otóż nie do końca czym innym - w obu przypadkach odrzucasz "zupę" taka, jaka jest. Nie chcesz jej zjeść taką, jaka jest - albo ją solisz, albo wylewasz. Ale tak czy siak, zupę w obecnej (tu - naturalnej) postaci odrzucasz.

Cytat:Nie- ponieważ celibatariusz nie gwałci natury, nie odrzuca jej, tylko wyrzeka się (ma do tego prawo) w imię wyższych celów pewnego zakresu jej dobrodziejstw.

Powtórzę więc - w dyskusji o "naturalności" nie ma miejsca na "wyższe cele". Wyższe cele nie są z prawem naturalnym związane, więc nie mogą służyć jako argument w TEJ dyskusji. Moga być użyte, gdy dyskusja dotyczy spraw duchowo-moralnych. Ale nie - gdy tyczy się czystej biologicznej natury.

Cytat:Dlatego napisałem też że szanowałbym również homoseksualistów - celibatariuszy. Z tego samego względu co heteroseksualnych. Ja tu nie rozróżniam.

A co Ty z tymi homoseksualistami-celibariuszami? Napisałem, że rozmowa toczy się o porownaniu OGOLNEJ postawy celibatu z postawą homoseksualną (czytaj - działaniem w zgodzie z popędem homoseksualnym).

Cytat:Chyba, że dla ciebie postawa hedonistyczna, sam sex i przyjemność z niego jest wyższą wartością. Ale wtedy nie mamy o czym rozmawiać

Postawa hedonistyczna, przyjemność z seksu etc nie są w ogóle częścią naszej dyskusji. Rozmawiamy o biologicznym przystosowaniu człowieka, nie o kategoriach moralnych.

Co do przykazań - czyli rozumiem, że jeśli czlowiek z miłości do drugiego człowieka złamie któreś z punktów Dekalogu, to o grzechu nie może być mowy? Bo inaczej - to jednak BYŁOBY prawo.

Cytat:Nie - bo np ksiądz, zawsze ma wybór - może zgodnie z naturą jako heteroseksualista spłodzić dziecko, czyli odrzucić celibat.

Wedle Waszej teorii (o "uleczalności" homoseksualizmu) homoseksualista również ma wybór. Więc dalej - porównanie jest jak najbardziej zasadne i sensowne.

Cytat:Homoseksualista jest bezpłodny w pewnym sensie z wyboru.

Ksiądz TEŻ. W związku z czym, podsumowując:

Obaj MOGĄ zrezygnować ze swojej postawy, i mieć dzieci (jak każe natura), i obaj, świadomie i konsekwentnie tego NIE ROBIĄ (czytaj - postępują wbrew naturze).
07-10-2009 09:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #56
 
laptula napisał(a):A przecież jak twierdzi Cejrowski, każdy kto nie zgadza się z choćby jednym przykazaniem sam na siebie nakłada ekskomunikę,
Bzdura na resorach. Akurat Cejrowski nie jest autorytetem w sprawach wiary.
Nikt nie był w stanie wykonać, ani jednego najmniejszego przykazania. Dlatego pojawił sie Jezus.
Jeżeli ktoś zdolny by był wypełnic prawo- to do czego by mu był potrzebny Jezus?
A druga sprawa-
laptula napisał(a):Owszem, przejście ulicą miasta dwóch facetów trzymających się za rękę może skończyć się dla nich wylądowaniem w szpitalu i dobrze o tym wiesz.
Kolejna nieprawda. W takim samym stopniu może wylądować w szpitalu para heteroseksualna.
W Polsce przynajmnie nie ma nic takiego jak przesladowania na tle orientacji. Jeśli były jakies przypadki pobicia homo..., to zważ o ile więcej było pobić hetero. w takim razie można wysnuć wniosek, że heteroseksualiści sa w Polsce prześladowani.
Proszę, nie konfabuluj w celu obrony swoich racji.
U nas co najwyżej ktoś może splunąć na widok dwóch homo... trzymających sie za rączki. Ale to mieści się w granicach tolerancji. I nie myl też przypadkiem tolerancji z akceptacją jak czyni to wiekszość mediów.

Drzzit - nie chce mi się juz z tobą na ten temat dyskutować. Zaczynamy kręcic się wokół własnego ogona. Ja golono, ty strzyżono. Bez sensu. Obaj przytoczyliśmy swoje racje. Niech inni zadecydują czyje argumenty są silniejsze. Mi naprawde juz szkoda czasu, Dyskusja robi się bezpłodna jak miłość dwóch homo...

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
07-10-2009 10:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #57
 
sant napisał(a):Kolejna nieprawda. W takim samym stopniu może wylądować w szpitalu para heteroseksualna.
W Polsce przynajmnie nie ma nic takiego jak przesladowania na tle orientacji. Jeśli były jakies przypadki pobicia homo..., to zważ o ile więcej było pobić hetero. w takim razie można wysnuć wniosek, że heteroseksualiści sa w Polsce prześladowani.

Owszem - tyle, że musisz też wziąć pod uwagę skalę. Zakładając, że homoseksualistów jest 10%, a heteroseksualistów - 90%, to stosunek pobić 1 do 9 jest RÓWNY. (czytaj - taki sam procent "homo" zostaje pobity, co "hetero").

Ale to taka mała dygresja matematyczna Oczko

Co do prześladowań, warto przysłuchać się językowi młodzieży. Często słyszy się, gdy jeden młody czlowiek chce obrazić drugiego określenia w stylu: "bo to pedał jest!" itp. Prześladowanie to nie tylko rzucanie kamieniami czy pobicia.

EDYCJA: O poziomie naszej tolerancji można się też przekonać, słysząc wesołe przyśpiewki "kibiców" pod swoimi oknami o 2 w nocy. Mozna tam usłyszeć takie "smaczki" jak: "Sedzia to pała, wygląda mi na PEDAŁA..."

Cytat:Proszę, nie konfabuluj w celu obrony swoich racji.
U nas co najwyżej ktoś może splunąć na widok dwóch homo... trzymających sie za rączki. Ale to mieści się w granicach tolerancji. I nie myl też przypadkiem tolerancji z akceptacją jak czyni to wiekszość mediów.

A czy gdybym teraz na Ciebie (czy pod Twe nogi) splunął jako na katolika (cóż, wirtualnie w tym wypadku Język) uznałbyś, że jestem wobec Ciebie tolerancyjny?

Cytat:Drzzit - nie chce mi się juz z tobą na ten temat dyskutować. Zaczynamy kręcic się wokół własnego ogona. (...)

Dyskusja robi się bezpłodna jak miłość dwóch homo...

Lub jak pobozne życie celibacie uduchowionego księdza Oczko

Ale rozumiem, fakt faktem - obaj mamy swoje racje, nie ma co tego dalej ciągnąć. Pozostawiam więc, jak jest i pozdrawiam Uśmiech
07-10-2009 10:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #58
 
Wprawdzie w nawiazaniu do postu wyżej jedakoż z nieco innej beczki:
Tolerancja (z języka łacińskiego tolerare - znosić, cierpieć), oznacza rezygnację z przymusu w celu zmiany poglądów.
Nikt nie zmusza homo do zmiany poglądów czy orientacji. Ja też. Tzn toleruję ich, uważam za zło ale toleruję. Jestem tolerancyjny wobec nich. Znoszę ich wprawdzie w cierpieniu, ale nie używam siły etc.
Splunięcie nie oznacza użycia siły, nazwanie pedałem też. Jest może mało przyjemne, niekulturalne, ale właśnie oznacze tolerancję. Pobicie byłoby już aktem braku tolerancji. Zmuszaniew siłą, aresztowanie, za homoseksualizm itd.
Parę razy zdarzyło mi się, że ktoś mi splunął, za wyrażanie poglądów. Było to niekulturalne i dla mnie przykre. Ale nie pobito mnie jeszcze. Wykazano tolerancje wobec mnie. Natomiast brakiem tolerancji było zwolnienie z pracy owej stewardessy, za noszenie krzyżyka czy pielęgniarki za modlitwę. Również represje wobec muzułmanek nie chcących zdejmować chust.
To czego ty żądasz wobec homo - nazywa sie akceptacja.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
07-10-2009 11:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #59
 
sant napisał(a):Czym innym jest "cywilizowanie" natury, a czym innym jej zdecydowane odrzucenie
Drizzt napisał(a):w dyskusji o "naturalności" nie ma miejsca na "wyższe cele"
Natura człowieka to pojęcie filozoficzne. Powszechna encyklopedia filozofii (link) definiuje naturę jako taką w jej ujęciu filozoficznym (hasło 'Natura', pdf) oraz naturę ludzką - w jej ujęciu chrześcijańskim i niechrześcijańskim (hasło 'Człowiek', pdf). Opisując chrześcijańskie rozumienie natury człowieka, encyklopedia ta podaje:

Cytat: Cielesno-duchowa natura człowieka.

Główną właściwością człowieka jest swoista synteza materii i ducha, ukazana także w biblijnym objawieniu. Dusza ludzka, jak to pokazują wszystkie ludzkie działania, potrzebuje do działania materii ludzkiego ciała. Chociaz rezultaty poznania czy akty woli są w swej strukturze niematerialne, to jednak samo funkcjonowanie poznania czy miłości w człowieku dokonuje się zawsze poprzez materię. Dusza jako duch istnieje jako byt w sobie jako podmiocie, o czym świadczą bytowe efekty duchowego działania w swej strukturze niematerialne, jednak procesy działania duszy następują w ciele i przez ciało; nie ma działań czysto niematerialnych, bowiem właśnie duch ludzki, wraz z materią, tworzy jedno źródło działania. Jest to jedyny i specyficzny sposób istnienia ducha ludzkiego, który działa poprzez materię organizowaną sobie jako własne ciało, poprzez które może dusza działać i wyrażać się na zewnątrz oraz bogacić się od wewnątrz przez decyzyjne (wolne) działanie, przysługujące jedynie duchowi.

W takiej wizji człowiek jest istotą wyjątkową, syntetyzującą w swej naturze świat ducha i świat materii. Materia jednak, wchodząca w skład ludzkiej natury, nie jest przez ludzkiego ducha ostatecznie i doskonale opanowana, wymaga nieustannego odnawiania. Materia nie w całości podlega władzy ludzkiej duszy, i dlatego dostrzegamy jakby pękniecie ludzkiej natury, co objawienie chrześcijańskie wyjaśnia grzechem pierworodnym, a więc nieposłuszeństwem i buntem ludzkiego ducha przeciw Bogu, a co św. Augustyn wyraził krótko: „rebellis mens - rebellem carnem obtinuit” („zbuntowany duch otrzymał buntujące się ciało”). Wewnętrzne pęknięcie natury ludzkiej w jej działaniu winno być leczone nieustannymi aktami wolnej decyzji ludzkiego ducha, w której wolna wola wybiera sądy praktyczne dotyczące jedynie dobra i dobro to realizuje, a przez to dokonuje wewnętrznego samostanowienia, czyli konstytuowania siebie człowiekiem - bytem rozumnym i wolnym zarazem.
Taka koncepcja natury ludzkiej koresponduje zarówno z tym, co mówi Pismo Święte o świętości ciała ludzkiego, jak i z tym, co mówi o homoseksualizmie:

Cytat:Ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana, a Pan dla ciała [...]. Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy. Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?

Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy [...], ani mężczyźni współżyjący z sobą [...] nie odziedziczą królestwa Bożego.

oba fragmenty można znaleźć tutaj: http://online.biblia.pl/rozdzial.php?id=291
Nie jest więc niczym zaskakującym, że Kościół z jednej strony piętnuje aktywny homoseksualizm, a z drugiej zaleca - parafrazując - owo "leczenie pęknięcia natury ludzkiej w jej działaniu nieustannymi aktami wolnej decyzji ludzkiego ducha, w której wolna wola wybiera sądy praktyczne dotyczące jedynie dobra i dobro to realizuje" (źródło - jw.):

Cytat:Czyny homoseksualne są grzechami [...].

http://www.vatican.va/roman_curia/congre...ns_pl.html

Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one - stopniowo i zdecydowanie - do doskonałości chrześcijańskiej.

http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm
Sumując: spór o to, czy homoseksualizm jest zgodny z naturą, czy nie oraz inny spór - o to, czy celibat jest zgodny bądź niezgodny z naturą - zawsze będzie zależny od koncepcji natury człowieka. Inaczej będzie postrzegał tę kwestię ktoś, czyja mentalność ufundowana jest na wizji biblijnej, a inaczej ktoś, kto - dajmy na to - w pełni akceptuje darwinizm i ateizm. Te dwie opcje są nie do pogodzenia, tym bardziej, że obie strony używając terminu "natura" będą przez niego rozumiały co innego, coś co pokrywa się najwyżej częściowo.

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
07-10-2009 11:06
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #60
 
Sant - tu jeszcze zależy, co się rozumie przez pojęcie "użycia siły". Czy psychiczny nacisk, polegający na szydzeniu, wysmiewaniu, nazywaniu "chorym" itd to nie jest używanie siły? Fizycznej nie - ale psychicznej - moim zdaniem owszem. Czy pracodawca, zwalniając pracownika za poglądy pro-homoseksualne, jest tolerancyjny? Wedle Twojej siłowej definicji - tak.

Tylko zastanawiam się, jaka jest (w odniesieniu do pojęcia "tolerancyjności") różnica między siłowym "zniechęcaniem" do takich a nie innych poglądów, a wywieraniem presji psychicznej. Moim zdaniem, w tym kontekście - żadna.

[ Dodano: Sro 07 Paź, 2009 11:43 ]
M.Ink - tu się z Tobą w pełni zgadzam. Wszystkie te kwestie, i zgodności z naturą, i racjonalności, są ściśle związane z przyjmowanym systemem pojęciowym.

Tak więc dla katolika twierdzenia katolickie będą zupełnie racjonalne i zgodne z naturą - co nie oznacza, że będa takie "ponad-przekonaniowo" (czyli niezaleznie od przekonania oceniającego).
07-10-2009 11:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów