Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Historia Basi
Autor Wiadomość
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #16
 
Cytat:Pafni - nie rozumiem cię. Napisz konkretnie.

Człowiek ma potrzebę umysłowego wyjasnienia zdarzeń, zrozumienia ich, przekucia na własny światopogląd, toteż widząc nieszczęście próbujesz wytłumaczyc sobie to na swój sposób, i to jest zrozumiałe. jednak może to byc dalekie od prawdy.
jesli Basia starciła matkę to statystycznie ma bardziej "przerąbane" od Basi która nie straciła matki, Jeśli gina oboje rodzice w wypadku i dziecko trafia do domu dziecka to ma jeszcze gorzej od Basi, idąc dalej, jeśli wybucha wojna i cała rodzina wraz z Basia idą do pieca to maja jeszcze gorzej... ale wszystko to mozna sobie wytłumaczyc, tylko, że to że sobie coś wytłumaczymy nie oznacza, że na polu realnego życia zachodzi zmiana adekwatna do naszych cudnych mysli zyczeniowych. To moga byc tylko fantasmagorie.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
08-10-2009 21:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #17
 
pafni napisał(a):Wyjaśniać tragedie życiowe, klęski, dzieci z nowotworami, gwałcone żony, wpół rozjechane zwierzęta na drodze. Wszystko trzeba tak sobie wytłumaczyć aby było fajnie.

Nie tłumaczę sobie cierpienia aby było fajnie. Ja po prostu mam świadomość, że każde cierpienie jest wpisane w życie człowieka. Nie sprawia to przyjemności, gdy szuka sie wyjaśnień cierpienia, ale wiedząc, że cierpienie jest wpisane w życie człowieka, że Bóg jest też w nim obecny łatwiej jest je przyjmować z miłości do Boga, z miłości do cierpiącego za moje grzechy Chrystusa. I zazwyczaj jeśli już tłumaczę cierpienie to nie sobie, lecz innym i nie po to aby było mi faknie, ale dlatego, aby uświadomić drugiego człowieka, że cierpienie jest częścią życia człowieka, życia chrześcijanina. I zawsze takiemu tłumaczeniu towarzyszy pocieszenie oraz słowa Chrystusa na temat przyjmowania takich trudnych faktów jako krzyża, aby człowiek mógł doświadczyć Jego miłości.

pafni napisał(a):Tylko, że wyjaśnienia takowe mogą być fałszywe

Fałszywe mogą być wtedy, gdy nie bierzemy pod uwagę obecności Boga w tym cierpieniu. wtedy tłumaczenia wiążą się z ukazaniem cierpienia jako czegoś niepotrzebnego, czegoś, co trzeba wyrzucić lub bardzo szybko zneutralizować, aby o tym nie myśleć. Ten fałsz pochodzi od złego, bo on robi wszystko aby człowieka odłączyć od Boga, od Jego miłości

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
08-10-2009 21:54
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #18
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Chyba nie zrozumiałeś tego co napisałem.
To Ty nie zrozumiałeś aluzji. Jeszcze tylko dopowiem, że szczęściem w nieszczęściu to dziecko było maleńkie jak jego matka umarła. Dlatego ma szansę być zupełnie normalnym, w innym wypadku byłoby naznaczone na całe życie.

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
08-10-2009 22:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #19
 
heysel napisał(a):Dlatego ma szansę być zupełnie normalnym, w innym wypadku byłoby naznaczone na całe życie.

Czym naznaczone? Cierpieniem? A czy jakby matka żyła, gdyby to dziecko miało też normalnie ojca to czy uniknęło by cierpienia? Jaką masz ku temu pewność? Może właśnie w tej trudnej sytuacji Bóg ofiaruje temu dziecku lepszy los? Nie wiemy tego. Wiadomym jest jednak to, że w życie każdego człowieka jest wpisane cierpienie, tyle że różnie sie je przeżywa, różne też ono może być a im więcej człowiek cierpi za życia tym mniej będzie cierpienia po śmierci. Może się nam wydawać, że ci, którzy mają kase są pozbawieni cierpienia. Może i tak a może i nie. Jeśli nawet nie cierpią, bo mają tyle kasy, że będą robić wszystko by nie cierpieć to i tak odczują cierpienie po śmierci

To dziecko może normalnie żyć, może normalnie funkcjonować, jeśli Bóg przewidział dla niego właściwych ludzi, którzy sie o to dziecko zatroszczą a napewno tego dziecka nie zostawi Bóg.
On ma plany względem każdego z nas i może dawać nam cierpienie takie, które potrafimy unieść, krzyż który potrafimy nieść a tam gdzie nie dajemy rady tam też może być Bóg - o il go poprosimy o pomoc.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
09-10-2009 00:38
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #20
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Nie tłumaczę sobie cierpienia aby było fajnie. Ja po prostu mam świadomość, że każde cierpienie jest wpisane w życie człowieka

Niestety jest wpisane, jedni więcej, drudzy mniej cierpią , jedni dłużej inni krócej, to jest potwornie chore, jak sypanie rany solą i twierdzenie, że ten piekący ból jest dla dobra tego który z niego sie zwija.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
09-10-2009 06:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #21
 
pafni napisał(a):to jest potwornie chore, jak sypanie rany solą i twierdzenie, że ten piekący ból jest dla dobra tego który z niego sie zwija.
Niekoniecznie chore. Złoto w ogniu się uszlachetnia. Gdyby nie było cierpienia, nie byłoby punktu odniesienia do szczęścia i w konsekwencji też byśmy byli nieszczęśliwi.
Próbujesz zamykać Pana Boga w swoim rozumie.
Proponuję obejrzeć film - Bruce Wszechmogący. Tam facet tez twierdził, że świat jest źle urządzony, on by to lepiej wszystko zrobił. A jak dostał wszechmoc, to tak nawywijał, że ciężko Pan Bóg musiał sie napocić , by to wszystko poodkręcać. Wiem że to tylko film, ale... Jak łatwo nam osądzać Pana Boga, patrząc ze swojej perspektywy.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
09-10-2009 09:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #22
 
Nie osądzam Boga, nazywam zło po imieniu, cierpienie nie jest dobrem.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
09-10-2009 09:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #23
 
pafni napisał(a):cierpienie nie jest dobrem
To prawda - ale może prowadzić do dobra. Natomiast cierpienie bez sensu jest horrendalne, ale te zadają ludzie ludziom wbrew woli Boga. Inną sprawą jest że z takiego cierpienia Bóg też potrafi wyprowadzić dobro. Nikt tu nie gloryfikuje cierpienia

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
09-10-2009 12:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nefesh Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #24
 
Sant napisał(a):Gdyby nie było cierpienia, nie byłoby punktu odniesienia do szczęścia i w konsekwencji też byśmy byli nieszczęśliwi.
Czy nie będzie słuszynym przenieść owej zależności na inną płaszczyznę?
Bez cierpienia nie ma punktu odniesienia do szczęścia...
Czy idąc tą logiką nie możemy stwierdzić: "Bez Zła nie ma odniesienia do Dobra?"
Czyli wprost: "Zło jest potrzebne do istnienia Dobra"? Czy taki wnioskek nie będzie zgodny z logiką Twych słów?
Pozdrawiam.

Witaj [you] - długich dni i przyjemnych nocy.
09-10-2009 13:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #25
 
W pewnym sensie masz rację. Pan Bóg dopuszcza zło, ale nie znaczy że On jest jego autorem. Dlatego też napisałem że z każdego zła może wyprowadzić dobro. I wyprowadza.
Człowieka obdarzył wolnością, może wybierać dobro albo zło. Gdyby zła nie było, nie byłoby również wyboru. Cóż po samym dobru (? Smutny Uśmiech ) jeśliby ludzie byli jego niewolnikami? I to już by było zło.
Nefesh - zaczynamy wchodzić w filozofię. Raz że nie czuję sie na siłach, dwa nie za bardzo mam czas, trzy - to będzie nudne. - Chyba że inni chcą.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
09-10-2009 14:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nefesh Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #26
 
Jak uważasz, ale chciałem jeszcze rzecz jedną wyjaśnić, gdyż jest dla mnie interesująca.
Sant napisał(a):Człowieka obdarzył wolnością, może wybierać dobro albo zło. Gdyby zła nie było, nie byłoby również wyboru. Cóż po samym dobru (? ) jeśliby ludzie byli jego niewolnikami? I to już by było zło.
No tak, ale... czy właśnie w opisanej przec Ciebie sytuacji nie byli Aniołowie (!!!)? Tzn w okresie poprzedzającym ich upadek? Pozwolę sobie w tym miejscu zacytować słowa katechizmu:
Cytat:Pismo święte i Tradycja Kościoła widzą w tej istocie upadłego anioła, nazywanego Szatanem lub diabłem 255 . Kościół naucza, że był on najpierw dobrym aniołem stworzonym przez Boga: Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali - "Diabeł bowiem i inne złe duchy zostały stworzone przez Boga jako dobre z natury, ale same uczyniły się złymi"
.. czyli wniosek z tego taki, iż zło wcale nie było potrzebne (nie musiało istnieć) by Aniołowie zgrzeszyli.
A skoro zło nie musiało istnieć, by Aniołowie je wybrali, to czy musi istnieć, być obecne, by i człowiek je wybrał? Nie może "sam uczynić się złym"?
btw.
Cytat: Nieodwołalny charakter wyboru dokonanego przez aniołów, a nie brak nieskończonego miłosierdzia Bożego sprawia, że ich grzech nie może być przebaczony. "Nie ma dla nich skruchy po upadku, jak nie ma skruchy dla ludzi po śmierci"
..wiadomo, dlaczego charakter ich grzechu jest "nieodwołalny"?
zródło
Pozdrawiam.

Witaj [you] - długich dni i przyjemnych nocy.
09-10-2009 16:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #27
 
Kto posiał drzewo dobra i zła? czy ktos nieskonczenie dobry moze zasiac zło?

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
10-10-2009 21:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #28
 
Cytat:Kto posiał drzewo dobra i zła? czy ktos nieskonczenie dobry moze zasiac zło?
Ależ to jest środek stylistyczny obrazujący mentalność człowieka, sposób wyrażania się ludzi określonego kręgu kulturowego i danego czasu.
nefesh napisał(a):.. czyli wniosek z tego taki, iż zło wcale nie było potrzebne (nie musiało istnieć) by Aniołowie zgrzeszyli.

Wiesz, pycha pojawia się gdy człowiek jest wolny. Niewolnik raczej nawet nie pomyśli o czymś takim. Być może ten element zła był przewidziany przez Boga dla dobra człowieka. Myślę, że trzeba iść w tym kierunku. Zresztą nie potrafię ci odpowiedzieć na wszystkie aspekty. Ja powtarzam tylko to co wiem, a wiem bardzo mało. I generalnie nie zajmuję się filozofią i teologią, tylko wiarą. A to nie jest dla niej istotne. Oczywiście mogę próbować odpowiedzieć, ale boję się że mogą to być moje wydumania. Wolę to zostawić fachowcom. Jak do tej pory przekonałem się, iż pewne zagadnienia, które były dla mnie zagadką, z czasem zaczynałem rozumieć w kontekście wiary. Dlatego wolę podchodzić do nich (tych zagadnień) z pokorą. Jak mawiał pewien biblijny mędrzec (Kohelet) Każda rzecz ma swój czas

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
11-10-2009 09:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #29
 
sant napisał(a):Ależ to jest środek stylistyczny obrazujący mentalność człowieka, sposób wyrażania się ludzi określonego kręgu kulturowego i danego czasu.

Jedni biora to dosłownie, inni jako allegorie ja jako legende zmienianą od wieków i przypisywaną religiom, ale tak z zciekawości sie zastanawiam czy Bóg tym samym nie kusił wedle tej przypowieści.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
11-10-2009 12:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
riteczka Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 94
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #30
 
pafni napisał(a):Nie osądzam Boga, nazywam zło po imieniu, cierpienie nie jest dobrem.

Jezus sam przyszedł na ten świat i wziął na siebie cierpienie.Stawił czoła cierpieniu ludzi,uzdrowił wielu chorych i podniósł wielu uciemiężonych.Doświadczył cierpienia na własnym ciele.Nie schodził mu z drogi,lecz przyjął je i w ten sposób wskazał nam, jak możemy sobie z nim radzić.

Myślę że największym dramatem człowieka nie jest to,że cierpi ale to że cierpi bez sensu.
Cierpienie samo w sobie nie jest dobrem ale dobrze przyjęte w oparciu o Boga może przynieść dobre owoce.
14-10-2009 16:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów