Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
NPR czy antykoncepcja ?
Autor Wiadomość
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #211
 
ja też znam życie i cóż z tego :?:
grzech jest grzechem, mogę starać się rozumieć czy rozumiem ale napewno nie akceptuję

może nie jest przyjemnie być posądzonym o nieżyciowość, no ale...nasz wzrok sięga przecież dalej :wink:

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
07-06-2005 18:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #212
 
Bracie NO nie wiem czy to będzie czytelne, lecz ddv chyba powiedział że nie popiera współżycia przed ślubem, ale jako "człowiek słaby" przyznał się do uchybienia tej zasadzie. Do tego trzeba naprawdę dużej odwagi by się pyznać do grzechu i to na Forum. Dla mnie to tylko znak, że nieustannie zmaga się z tymi upadkami. Zaś to co jest wyznacznikiem dla Niego to Magisterium Kościoła.

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
07-06-2005 18:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #213
 
Moi mili Uśmiech
Dość długo zastanawiałem sie o co tak naprawdę chodzi w tym "sądzie" nade mną.
Dopiero po postach Gregoriano i Wojtka zrozumiałem w czym rzecz.
A całe nieporozumienie opiera sie do podejścia do pojęcia grzechu.
No cóż - moze jestem trochę staroświecki ale moje podejście do grzechu nie opiera się na unikaniu grzechu, unikaniu nawet myśli o tym, że grzech może mi się zdarzyć.
Wrecz odwrotnie - opieram się na zasadzie że jestem człowiekiem - istotą grzeszną, z gruntu podatną na zło.
Nie staram się zatem unikać myśli o tym, że grzech może mi się przydarzyć - ja staram się raczej nad własną grzesznością zapanować.
Powala mi to na dość obiektywne podejście do własnego postępowania i dość realnie oceniać własne postępowanie - oraz postępowanie innych.
Z doświadczenia wiem (bez chęci urażenia kogokolwiek wyznającego inne niż ja zasady) że w zetknięciu z brutalnością życia osoby, którym wydaje się, że grzech ich nie dotknie bo starają sie nie dopuszczać do powstania samego grzechu - dość często popadają ze skrajności w skrajność - trudno im się wyrwać z sideł grzechu w momencie w którym w grzech wpadną.
Nie mają po prostu właściwego rozeznania własnej słabości. :-(

Zycie przynosi wiele sytuacji, w których nie wiemy, jak postąpić - lub obojętnie jakie postępowanie jest postępowaniem złym.
A wybrać trzeba. Czasami wręcz bardzo szybko, mając bardzo niewiele czasu na zastanowienie się...
Sprawa zasługuje na założenie zupełnie osobnego tematu z moralności i etyki - jednak pokrótce - dla zobrazowania.
Dobrze wiem, jak u młodych ludzi łatwo jest o wpadnięcie w grzech - np pod wpływem działania samej natury, samych "hormonów". :-(
Nie potępiam zatem osób, którym zdarzyło się sporadyczne "wpadnięcie" w grzech i którzy jednocześnie potrafili się ze swojego grzechu bardzo szybko podźwignąć.
Mało tego - mam do nich szacunek, jako do osób o silnej woli i dobrym panowaniu nad sobą
Potępiam natomiast osoby, które do własnej słabości, do własnego grzechu nie potrafią się przyznać ...
Potępiam sytuacje bądź osoby w których ktoś do grzechu namawia - i nie reaguje na napominanie ...
Robi wszystko by "zminimalizować" własną winę - bądź wogóle jej nie uznać i udaje na dodatek, że robi dobrze ...
Przyznam, ze takie osoby potrafią mnie nieźle z równowagi wyprowadzić ...
Nie jest dla mnie "relatywistą" ktoś do błędu potrafi sie przyznać - "relatywistą" jest ktoś, kto w oczy wmawia, że błędu nie popełnił - choćby go złapać na gorącym i jasno pokazać jego błędy

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
07-06-2005 21:47
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #214
 
Ale nie uważasz, że myśląc w ten sposób:

ddv napisał(a):No cóż - moze jestem trochę staroświecki ale moje podejście do grzechu nie opiera się na unikaniu grzechu, unikaniu nawet myśli o tym, że grzech może mi się zdarzyć.
Wrecz odwrotnie - opieram się na zasadzie że jestem człowiekiem - istotą grzeszną, z gruntu podatną na zło.
Nie staram się zatem unikać myśli o tym, że grzech może mi się przydarzyć - ja staram się raczej nad własną grzesznością zapanować.

usprawiedliwiasz siebie? Jestem grzeszny, więc jak zgrzeszę tragedii nie będzie, bo jestem grzeszny. Osobiście mnie takie myślenie prowadzi rzeczywiście do upadku. Bo skoro jestem grzesznikiem, to mogę sobie zgrzeszyć? To chyba nie na tym ma polegać. W naszym życiu mamy za zadanie eliminować wszelkie zło w sobie. Ale jeśli mówisz sobie - cóż, jestem grzesznikiem, więc nic się nie stanie jak za dwa dni powiedzmy zgrzeszę... Jestem grzesznikiem, czyli równa się to z czym? Że mam prawo wówczas zgrzeszyć? Upaść? Bycie grzesznikiem naprawdę czegoś takiego chyba nie usprawiedliwia. Juz napisałam. Dla mnie to jest po prostu wodzenie na pokuszenie.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
07-06-2005 23:34
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #215
 
Wręcz odwwrotnie - do częstego zastanawiania się nad tym co robię, Offco - po to, by mieć dokładne rozeznanie tego, co robię.
Tyle tylko, że nie oszukuję sam siebie i innych - potrafię przyznać się do błędu - a nie udawać, że jestem "święty".

[ Dodano: Sro 08 Cze, 2005 ]
Wiara to dla mmnie nie tylko drogowskaz, Offco - to również "układ odniesienia" widoczny zawsze i z daleka.
Człowiek, jako istota stworzona na obraz i podobieństwo Boga jest istotą z gruntu dobrą - lecz bardzo podatną na grzech i zejście na złą drogę.
Uznaję, ze bardzo łatwo zejść z tej dobrej (choć czasem szalenie trudnej) ścieżki, którą jest droga do Boga.
"życie" bywa bardzo brutalne - często zmuszony jest cżłowiek do wyboru, gdzie tak naprawdę szukasz po omacku właściwej drogi ...
Wyobraź sobie teraz człowieka postawionego przed wyborem - złe albo grzech.
Z racji swoich obowiązków zawodowych często stoję przed takimi dylematami ... :-(
Sytuacje na drodze - jak teoretycznie powinna wyglądać jazda - każdy wie. Wystarczy sporzeć w Kodeks Drogowy.
Łamanie przepisów drogowych jest również grzechem.
Tymczasem - znajdujesz się w sytuacji, gdy pomyślnie "załatwiasz kontrakt" na drugim krańcu Polski i przychodzi Ci się pakować do domu. Osoba, która ma odpowiadać za transport - zachoruje. Jesteś na nogach od piątej rano - tymczasem ktoś musi przyprowadzić transport do bazy - choćby dlatego, że samochód i sprzet jest potrzebny na drugi dzień ...
Pomagasz więc spakować - po to, by maksymalnie skrócić czas i być jak najwcześniej "w domu". Dylemat - czy wsiadać (niezgodnie z przepisami) "za kółko" i poprowadzić transport samemu będąc przemęczonym - czy też wystawiać Boga na próbę i nakazać jechać osobie, która jest ostatecznie za transport odpowiedzialna - lecz praktycznie jest niezdolna do wykonania swojego obowiązku ... :?:
Nie okłamujmy się - dylemat bardzo trudny. I związany z wyborem zła ... lub zła.
Obojętnie co nie zrobisz - wybór jest zły ...
Rzecz w tym, by negatywne skutki tego, co robisz, skutki swojej decyzji miały jak najmniejsze znamiona zła.
A wiele osób tego nie rozumie - i raz popełniwszy zło, grzech - popełniają go coraz częsciej.
Jezeli tylko jesteś w stanie uniknąc zła - robię to.
Jeżeli nie jesteś w stanie zła uniknąć - staram się tak postepować, by skutki zła maskymalnie ograniczyć.
Podobnie - z młodymi
:-(
Przepraszam, ale muszę przerwać pisanie tego tekstu

[ Dodano: Sro 08 Cze, 2005 ]
We współczesnym świecie młodzi stoją też przed wieloma dylematami.
Osoby, które chcą dotrzymać wierności małżeńskiej sa bardzo często wyśmiewani jako że słuchają się rzekomo "nieżyciowej" filozofii. Kładzie się na nich nacisk typu "róbcie próę małżeńską bo jak się nie sprawdzicie w sprawach seksu to..." i tak dalej.
"Gra hormonów" też swoje robi ... :-(
Nie potępiam zatem tych osób, które pod wpływem takich czy innych czynników moze grzech się zdarzyć- choć takiego zachowania nie pochwalam.
Ogromną bowiem winę ma na sobie ten, kto do grzechu namawia - lub grzech pochwala.
I na nich to spoczywa współodopowiedzialność za popełnienie grzechu przez młodych.
Cytat:1868
Grzech jest czynem osobistym; co więcej, ponosimy odpowiedzialność za grzechy popełniane przez innych, gdy w nich współdziałamy: - uczestnicząc w nich bezpośrednio i dobrowolnie; - nakazując je, zalecając, pochwalając lub aprobując; - nie wyjawiając ich lub nie przeszkadzając im, mimo że jesteśmy do tego zobowiązani; - chroniąc tych, którzy popełniają zło.
Zatem - nie aprobuję ani nie pochwalam tego typu postępowania - jednak równiez nie potępiam osób, którzy pod wpływem takich a nie innych okoliczności grzech popełnią.
Staram sie jednak napominać.
I - jak sądzę- wystarczająco jasno w owej dyskusji to zostało powiedziane - przedstawiłem logiczne następstwa grzechu - choćby tego sporadycznego.
Zaznaczyłem również wystarczająco jasno, że jest to tylko moje prywatne zdanie - a nie zdanie Kościoła.


Tymczasem - jakiż młodzi mogą mieć prawdziwy "drogowskaz" prawdziwy "układ odniesienia" do własnego postępowania w momencie, gdy ktoś na katolickim przecież forum jawnie przeinacza nauczanie sugerując, że stosowanie antykoncepcji "nieporonnej" nie jest grzechem - lub też w innym miejscu twierdząc że jedynym zgodnym z nauczaniem Kościoła sposobem planowania rodziny jest ...wstrzemięźliwość małżeńska :?:
Jakiż "układ odniesienia" mogą mieć młodzi w momencie, gdy ktoś oskarża brutalnie o "niewiedzę" "niedouczenie" instytucje związane z Kosciołem, które propagują metody zalecane przez Kościół - Próbując się przy tym ukazywać jako "znawca" bądż też "członek Kościoła" :?:
Jeżeli mówimy o "drogowskazie" - to ten drogowskaz podany przez "b2" kieruje w baardzo niewłaściwym kierunku ... :-(

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
08-06-2005 16:10
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #216
 
ddv napisał(a):Wyobraź sobie teraz człowieka postawionego przed wyborem - złe albo grzech.
Z racji swoich obowiązków zawodowych często stoję przed takimi dylematami ...

zło albo grzech :?: - nie rozumiem :cry: to są dla Ciebie dwie wykluczające się sprawy czy o co chodzi :roll: :?:

ddv nikt Ci nie zarzuca tego, że w swoim mniemaniu uważasz się za świętego...czy też nikt chyba z piszących w tym temacie nie napisał, że potępia te osoby, które upadną...

cała dyskusja zaczęła się przecież od Twoich słów ddv z innego forum, może fakt Twe intencje były inne ale z tego tekstu przebija relatywizm i to nie taki o którym piszesz
bo Ty piszesz:
ddv napisał(a):Nie jest dla mnie "relatywistą" ktoś do błędu potrafi sie przyznać - "relatywistą" jest ktoś, kto w oczy wmawia, że błędu nie popełnił - choćby go złapać na gorącym i jasno pokazać jego błędy

natomiast ja pisząc o reklatywizmie miałam na myśli tą wypowiedź

ddv napisał(a):stopniowe poznawanie się i budowanie przede wszyskim silnej więzi pomiędzy młodymi w okresie przednarzeczeńskim (zupełnie bez seksu) i narzeczeńskim (ewentualny i to bardzo sporadyczny seks).

rozróżniasz jakies okresy, w jednym dopuszczasz w drugim nie, gdy w jednym ani drugim nie jest to dozwolone, i pisanie o tym czy się kogos potępia czy nie za dany czyn wg mnie nie ma w tym kontekście nic do rzeczy

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
08-06-2005 19:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #217
 
Lolu !
Wybacz, ale ja teraz zadam pytanie.
- A czymże jest narzeczeństwo ?
Robisz mi jakies zarzuty o relatywizm - to proszę, albo zapoznaj się z tematem
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=2266
i wszelkimi wypowiedziami tam zawartymi
-albo zastanówmy sie nad sensem każdego ze słów, o które pytasz:
Co znaczy zwrot:
1.stopniowe poznawanie się i budowanie przede wszyskim silnej więzi pomiędzy młodymi
- jak to rozumiesz :?:
w okresie przednarzeczeńskim (zupełnie bez seksu)
Jak to rozumiesz :?:
i narzeczeńskim
(ułatwię zadanie:
Cytat:Okres narzeczeński ma być nie tylko czasem poznania przyszłego współmałżonka, jego charakteru, wychowania, światopoglądu, ale również — okresem formowania się i doskonalenia miłości, która musi się przez całe życie w dalszym ciągu rozwijać. Miłość między mężczyzną i kobietą zawiera na ogół — szczególnie w okresie narzeczeństwa — element silnego oczarowania sobą. Temu uczuciu towarzyszy pragnienie uszczęśliwiania drugiego, obdarowywania go swymi uczuciami, samym sobą. Drugim składnikiem tej miłości jest pragnienie ukochanej osoby, jej uczuć, sympatii, jej obecności, bliskości fizycznej i duchowej. Człowiek jest istotą cielesno-duchową, dlatego i jego miłość przyjmuje taką samą formę: duchowe nastawienie musi ujawniać się w pewnych cielesnych, odbieranych przez drugiego formach, np. w czułych, życzliwych słowach, spojrzeniu, gestach, dotyku itp. Przez cielesne gesty miłość nie tylko się wyraża, ale również się pogłębia. W małżeństwie jednym ze sposobów wyrażania i pogłębiania miłości jest stosunek seksualny. Powstaje pytanie, jaki duchowo-cielesny kształt powinna przyjąć miłość narzeczeńska, aby doskonaliła się i przygotowywała narzeczonych do przyszłego życia małżeńskiego? Kościół zdecydowanie odrzuca przedmałżeńskie stosunki seksualne, jako nieodpowiedni z wielu względów sposób wyrażania miłości narzeczeńskiej, co zostanie omówione później. Nie godząc się na stosunki pozamałżeńskie, Kościół nie potępia jednak wszelkich w ogóle sposobów cielesnego ujawniania swej miłości do drugiego człowieka. Kościół nie gardzi ludzkim ciałem, dlatego że pochodzi ono od Boga, jest takie, jakiego On .chciał, i pozwala człowiekowi wyrażać swoją miłość, a także ją umacniać. Tylko przez ciało można drugiej osobie zakomunikować swoją miłość. Cielesny wymiar posiadają przecież wypowiadane życzliwe słowa, gesty, uśmiech, uścisk, wyświadczanie komuś jakiejś przysługi, okazanie pomocy itp. Bez tych widzialnych i cielesnych form ujawniania miłości nie wiedzielibyśmy, że inni nas kochają. Gdy brak tych zewnętrznych objawów miłości, może się pojawić w nas wątpliwość, czy inni faktycznie nas kochają.

Okres narzeczeński wymaga takich form miłości, które przygotowują najlepiej do życia małżeńskiego. Istotą miłości jest służba drugiemu, chęć uszczęśliwiania go, ubogacania, rozwijania. Narzeczeństwo powinno doprowadzić ten wymiar miłości do najpełniejszego rozkwitu. Potrzebne są zatem takie widzialne formy miłości, które tę służbę ukazują, które ujawniają szczerą chęć obdarowywania drugiego. Konkretne działanie ubogacające drugiego człowieka, każda pożyteczna rozmowa są wyrazem tej miłości i zatroskania o kogoś.
http://www.teologia.pl/m_k/zag06-7a.htm#2
ewentualny
Cytat:ewentualny
ewentualny ~ni
«mogący się zdarzyć w niektórych okolicznościach; możliwy, przypuszczalny»
Ewentualny rezultat, wynik czegoś.
Oczekiwać ewentualnej wizyty znajomych.
http://slownik.heh.pl/haslo/14200

i to bardzo sporadyczny seks)
Cytat:sporadyczny ~ni
«zjawiający się, występujący rzadko, od czasu do czasu, nieregularnie»
http://slownik.heh.pl/haslo/58264
A najlepiej, byś poczytała to jeszcze w kontekście:
Cytat:Wysłany: Sob Lut 19, 2005 19:43 Temat postu:
Nniegdyś na pytanie "Czy pocałunek jest grzechem" ? odpowiadano - grzechem nie jest, lecz może prowadzić do grzechu.
Rzecz w tym, co napisała Agniulka
A - tak na "chłopski rozum" - lepiej naprawdę się zastanowić nad poznaniem charakteru Partnera/ki i budowaniu w narzeczeństwie silnej więzi emocjonalnej - zaś sprawy seksu pozostawić sobie na "po ślubie"....
Małżeństwa oparte wyłącznie na seksie nie wytrzymują zazwyczaj próby czasu ...
Zauroczenie fizyczne Partnerem/ką z czasem minie - co wtedy pozostanie


Wanda



Dołączył: 14 Maj 2004
Posty: 522


Wysłany: Sob Lut 19, 2005 21:54 Temat postu:
Cytat:
Małżeństwa oparte wyłącznie na seksie nie wytrzymują zazwyczaj próby czasu ...


Ddv, życia nie znasz? Z partnerem/partnerką z którym łączy tylko seks nie wchodzi się w związek małżeński. Oni służą do czegoś zupełnie innego...
_________________


ddv163



Dołączył: 03 Lip 2003
Posty: 2305
Skąd: Górny Śląsk

Wysłany: Sob Lut 19, 2005 21:59 Temat postu:
To po co zaczynać seks przed ślubem
_________________


Wanda



Dołączył: 14 Maj 2004
Posty: 522


Wysłany: Sob Lut 19, 2005 23:25 Temat postu:
Bo po slubie już nie jest tak fajnie Nie wiesz, że zakazany owoc lepiej smakuje? Poza tym, jak się "to" robi w dziwnym miejscu, zapamieta się ten moment do końca zycia i jest co wspominać, a po ślubie juz tylko grzecznie, w łóżeczku...
_________________


ddv163



Dołączył: 03 Lip 2003
Posty: 2305
Skąd: Górny Śląsk

Wysłany: Nie Lut 20, 2005 11:10 Temat postu:
To niech im wystarczy świadomość, że po ślubie owoców najedzą się do syta ...
Osobiście uważam, że seks w okresie "przednarzeczeńskim" - to czysta głupota.
W okresie narzeczeńskim, (ewentualny i to bardzo sporadyczny seks).
Więcej na ten temat:

ddv163 napisał:
Zdroworosądkowe podejście do spraw związanych z małżeństwem to przede wszyskim
1. stopniowe poznawanie się i budowanie przede wszyskim silnej więzi pomiędzy młodymi w okresie przednarzeczeńskim (zupełnie bez seksu) i narzeczeńskim (ewentualny i to bardzo sporadyczny seks).
Nierozerwalność małżeńska - należałoby zatem nauczyć się odmawiać sobie niejednokrotnie wielu przyjemności - dla dobra wspólnego już w okresie narzeczeństwa.
2. ślubowanie małżeńskie ze świadomością - które robi się raz na całe życie - dla jednego Partera/ki i dla dobra dzieci.
3. Odpowiedzialne życie i współżycie mimo trudności w zyciu.
Propagowanie wychowania dzieci w duchu odpowiedzialności.

http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=45189#45189
Zaznaczam - to moje osobiste zdanie.
_________________

elka



Dołączył: 22 Cze 2003
Posty: 2263


Wysłany: Nie Lut 20, 2005 11:24 Temat postu:
Cytat:
W okresie narzeczeńskim, (ewentualny i to bardzo sporadyczny seks).


hmmm, a czy narzeczenstwo równa sie małżenstwo?
_________________
"Mądremu tłumaczyć nie trzeba, a głupi i tak nie zrozumie."
Adam Sekściński
Powrót do góry


ddv163



Dołączył: 03 Lip 2003
Posty: 2305
Skąd: Górny Śląsk

Wysłany: Nie Lut 20, 2005 12:13 Temat postu:
Po prostu - nie potępiam tych osób, które sporadycznie "poniesie", a które już zdecydowały się na zawarcie związku małżeńskiego, Elko

elka



Dołączył: 22 Cze 2003
Posty: 2263


Wysłany: Nie Lut 20, 2005 14:13 Temat postu:
ja tez nikogo nie potępiam :>

ale nie uwazam, by mozna bylo stosowac inne zasady wzgledem tych osob z doswiadczenia - dziewczyna przed ołtarzem powiedziala "nie" - i nie było ślubu.... i co wtedy?


ddv163



Dołączył: 03 Lip 2003
Posty: 2305
Skąd: Górny Śląsk

Wysłany: Nie Lut 20, 2005 14:41 Temat postu:
Pozostaje grzech Elko .
Gorzej, gdy pozostaje dziecko bez taty
Dlatego uważam, że do spraw współżycia przed ślubem należy podchodzić bardzo ostrożnie - na dodatek starając sie unikać wszelkich okazji do popełniania grzechu ...
Wydaje mi się, ze gdybyś przeczytała cały ten wątek- to sprawa byłaby wyjaśniona.
A tymczasem robisz mi zarzuty o "relatywizm" na podstawie wyrwanych z kontekstu słów - napisanych na innym forum w innym temacie, na podstawie donosu jednej z osób, która twierdzi że "chce bronić" osoby która swoimi słowami jawnie zaprzecza nauczaniu Kościoła :oops: :oops: :oops: :oops:
No cóż - sądzę, że osoba ta cel swój osiągnęła - doszło do rozmwy nie na temat relatywizmu i głupot napisanych przez b2 tylko próbuje się podważać moją moralność - tylko dlatego, żeby utemperować jedną z forumowiczek - na innym forum i w innym temacie - napisałem, ze ~~w pewnych okolicznościach nie potępiam osób, które rzadko dopuściły się współżycia przed ślubem :roll: :roll: :roll:
No cóż - jeżeli to uważasz za "relatywizm" z mojej strony - to niech Ci tak bedzie. :roll: :roll: :oops: :oops:
Ja - w każdym bądź razie do żadnego "relatywizmu" się nie poczuwam - z powodów przedstawionych baaardzo szeroko w poprzednich postach.
I życzę dalszej zdolności do takiego "logicznego" wychwytywania faktów.
Na zakończenie:
ddv163 napisał(a):Wyjaśnijjmy zatem najpierw sprawę podstawową
funeral napisał(a):
Cytat:A czy wiesz o tym, ze np. w środkach antykoncepcji hormonalnej podawanych jako "antykoncepcyjne" są w gruncie środkami wczesnoporonnymi (jak np. gestageny)

Proponowałbym, ze względu na Twoje wcześniejsze wywody na temat nonoksynolu, byś te tezy najpierw dobrze sprawdził a potem jednak podał wiarygodne źródła. Przez wiarygodne źródło uważam WYNIKI BADAŃ KLINICZNYCH przeprowadzone zgodnie z zasadmi na próbie reprezentatywnej i opublikowane przez uznane laboratotium medyczne.
Zdaje się, że rozmawialiśmy już kiedyś o tej sprawie - na innym forum :co:
Lecz - proszę bardzo ...
na początek - definicje, by nie było nieporozumień:
Cytat:Po zapłodnieniu, to jest zespoleniu się jądra komórki jajowej z jądrem plemnika (co następuje w jajowodzie, blisko jego ujścia od strony jajnika), powstaje całkowicie nowa, odbiegająca od genotypów rodzicielskich, odrębna jakość genetyczna - nowa osoba ludzka. Zestaw jej genów w komórkach somatycznych nie ulegnie już zmianie do końca życia. [prof. dr hab. Bolesław Suszka biolog, pracownik naukowy PAN.]
Początek życia człowieka to połączenie dwóch komórek: komórki jajowej kobiety i plemnika mężczyzny. Od tego momentu rozpoczyna się tajemniczy nawet dla lekarzy i naukowców proces formowania tkanek i narządów, który, jak wiadomo, trwa 9 miesięcy, po czym następuje poród dziecka. Jego rozwój i wzrastanie do czasu osiągnięcia pełnej dojrzałości trwa, jak wiadomo, mniej więcej 18-20 lat. [prof. dr hab. n. med. Paweł Januszewicz, dyrektor naczelny Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie.]
"Ciekawostka" :
Cytat:W 1963 r. Ministerstwo Zdrowia, Edukacji i Opieki Społecznej USA zdefiniowało aborcję jako "wszystkie środki, które mają na celu upośledzenie zdolności do życia zygoty w każdym momencie od chwili zapłodnienia do momentu rozwiązania" (Clowes, 1997). Definicja ta nie była po myśli producentów spiral wewnątrzmacicznych i pigułek zapobiegających zagnieżdżeniu rozwijającej się zygoty. Zaczęto więc propagować w mediach nową definicję mówiącą, że "aborcja ma miejsce wyłącznie wówczas, gdy chemiczny lub mechaniczny środek zabił nienarodzone dziecko, które zostało zagnieżdżone w endometrium (błonie śluzowej jamy macicy)" (Clowes, 1997). Ukoronowaniem akcji promocyjnej nowego rozumienia terminu "aborcja", była publikacja w 1965 r. w biuletynie American College of Obstetrics and Ginecology (ACOG) kuriozalne zdania: "Poczęcie jest implantacją zapłodnionej komórki jajowej" (Clowes, 1997).
Współczesne środki wczesnoporonne:
RU 486 (w polsce legalnie niedostępna - na Zachodzie w sprzedaży pod kilkoma różnymi nazwami) (tego, jak sądzę, nie trzeba omawiać :co: ??
Zatem - proszę materiały
Cytat: Na polskim rynku farmaceutycznym dostępne są trzy metody tak zwanej "antykoncepcji interwencyjnej":
Postinor-Duo,
wkładki i spirale wewnątrzmaciczne,
pigułki antykoncepcyjne, które podane w pięciokrotnej dawce mogą indukować poronienie (metoda Yuzpego).

Postinor-Duo


Postinor-Duo to wysoka dawka progestagenu - 0,75 mg lewonogestrelu - powodująca spowolnienie transportu zarodka do jamy macicy (Kościelniak, Kaniewski, 2003). Równocześnie oddziałuje na śluzówkę macicy nie dopuszczając do jego zagnieżdżenia (implantacji) zarodka (Pharmindex, 2003). Wczesnoporonne działanie Postinoru pominięte jest w ulotce informacyjnej dołączanej do opakowania, podobnie jak informacja o wszystkich powikłaniach. Slogany reklamowe mówiące: "pigułka dzień po", "antykoncepcja doraźna" lub "antykoncepcja awaryjna" budują pozytywny wizerunek produktu jakim jest Postinor-Duo wśród potencjalnych klientów.
W przewodniku po lekach na polskim rynku, dostępnym lekarzy i farmaceutów przeczytać można bardziej szczegółową informację o tym środku. W pierwszym zdaniu opisującym jego działanie czytamy "zapobiega wszczepieniu blastocysty"(rozwijającego się zarodka) (Pharmindex, 2003). W ulotce dołączonej przez producenta (Gedeon Richter Ltd.) czytamy: "Przeciwwskazania: ciąża lub podejrzenie ciąży", aczkolwiek powszechnie wiadomo, że właśnie w takich sytuacjach - wczesna ciąża (przed implantacją zarodka w macicy) lub jej podejrzenie - środek ten jest stosowany.
Dalej:
Cytat:Wkładki i spirale wewnątrzmaciczne


Wykonywane z tworzywa sztucznego owiniętego miedzianym lub srebrnym drucikiem, wywołują chroniczny stan zapalny błony śluzowej ścianek macicy, uniemożliwiając zagnieżdżenie zarodka. Jony srebra uwalniane do jamy macicy wykazują działanie plemnikobójcze, a implanty hormonalne (gestagen) zawarte w niektórych wkładkach powodują opóźnienie owulacji (Shering, 2004). Jednak twierdzenia o wyłącznie antykoncepcyjnym charakterze wkładek domacicznych nie są zasadne, gdyż ich działanie polega głównie na utrzymywaniu reaktywnego zapalenia endometrium (Ehmann, 2004b). W Polsce zarejestrowano wkładki wewnatrzmaciczne jako mechaniczny środek antykoncepcyjny, stosując to samo nadużycie terminologiczne, co w przypadku Postinoru. Mimo to promuje się ich stosowanie tuż po "niezabezpieczonym stosunku", pomijając wszystkie udowodnione działania uboczne, a przede wszystkim obowiązujące w Polsce prawo (Mandes, 2003).
i najciekawsze:
Cytat:Metoda Yuzpego


Metoda Yuzpego jest ostatnią dostępną w Polsce metodą wywołania wczesnego poronienia. Polega ona na podaniu pacjentce co najmniej czterokrotnej, a maksymalnie ośmiokrotnej dawki powszechnie dostępnych pigułek antykoncepcyjnych (np. Gravistat 125, Microgynon, Rigevidon, StediriI, Gravistat 125, Minisiston). Z badań wykonanych przez WHO wynika, że metoda Yuzpego jest nieskuteczna w 43% przypadków (Van Look, von Hertzen, 1998), a jej zastosowanie wiąże się ze wszystkimi konsekwencjami przyjęcia dużej dawki hormonów. Powoduje nudności u 50,5% kobiet, a w 18% wymioty (Van Look, von Hertzen, 1998). Feministki z Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny sugerują tą metodę wszystkim kobietom posiadającym w domu pigułki antykoncepcyjne (Lech, 2002).
Przypomnę:
Cytat:W rozumieniu ustawy dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności. [Ustawa z dnia 6 stycznia 2000 r o Rzeczniku Praw Dziecka.]
Materiały ze strony:
http://www.life.net.pl/?a=articles&id=30&cr=3
Polecam do przeczytania...
Warto wiedzieć jak daleko posuwa się manipulacja faktami po to, by wmówić, że antykoncepcja hormonalna bądź "spirala" nie są środkami wczesnoporonnymi :-(
Warto również wiedzieć, jak krucha jest granica pomiędzy antykoncepcją - a aborcją (ściślej - antykoncepcja a środkami wczesnoporonnymi [antykoncepcją wczesnoporonną])
Polecam również do przeczytania materiały z innych stron serwisu " life.net.pl "
Pa !

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
08-06-2005 23:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
NO Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #218
 
Grzegorzu!

Cytat:PS. No masz pretensje do nas to napisz o tym gdzie trzeba. Podyskutujemy spokojnie. To tak odnośnie tego:

NO napisał/a:
Zwróć uwagę, że poziom tego forum jest na tyle wysoki, że Tobie pomimo oczywistych błędów, które się Tobie zdarzają nikt nie zarzuca herezji.


Ale proszę nie tutaj. Z mojej strony nikomu nie zarzucałem herezji, zresztą zwróciłem uwagę aby nie szastać tym słowem.

Wypowiedź moja dotyczyła nie Twoich ani też nikogo innego wypowiedzi ale właśnie i wyłącznie ddv, który mimo próśb by tym słowem nie szastać, "obłożył ekskomuniką" jednego z userów.
Proszony o uzasadnienie (nie przeze mnie, ale przez Lolę), nie potrafił wytłumaczyć na czym rzekoma herezja miałaby polegać; potem stwierdził, że to może nie herezja ale na pewno głupoty (tu kłania się elementarny brak kultury). Po czym uznał chyba, że wszyscy już zapomnieli i nadal stosuje termin herezja w odniesieniu do wypowiedzi tego usera.

Wyraźnie zaznaczyłem, że poziom forum jest wysoki - to zasługa prowadzących; między innymi Twoja, Grzegorzu - i nie ma sensu, żeby wypowiedziami poszczególnych userów ten stan rzeczy zmieniać. Wymyślanie komuś od heretyków nie należy do dobrego tonu.

Cytat:lecz ddv chyba powiedział że nie popiera współżycia przed ślubem

Otóż może nie popiera ale na pewno dopuszcza. To tak jak bym nie popierał kradzieży, ale skoro już ktoś ukradł.... to niech żyje długo i szczęśliwie.
Ja dopuszczam ewentualną i sporadyczną kradzież. Czy to zdanie ma sens???

Cytat:ddv163 napisał:
Zdroworosądkowe podejście do spraw związanych z małżeństwem to przede wszyskim
1. stopniowe poznawanie się i budowanie przede wszyskim silnej więzi pomiędzy młodymi w okresie przednarzeczeńskim (zupełnie bez seksu) i narzeczeńskim (ewentualny i to bardzo sporadyczny seks).
Nierozerwalność małżeńska - należałoby zatem nauczyć się odmawiać sobie niejednokrotnie wielu przyjemności - dla dobra wspólnego już w okresie narzeczeństwa.

Sprawa nie wygląda tak różowo. Na początku umyślnie chciałem zrobić ukłon w stronę ddv i jego poglądy przedstawić w jak najlepszym świetle. Człowiek ten jednak w uporze z jakim stara się przemycać treści całkowicie obce nauczaniu Kościoła RK, posuwa się tak daleko, że każde takie łagodniejsze podejście wykorzystuje, zarzucjąc na lewo i prawo pisanie głupot innym a sam powtarza wielokrotnie treści sprzeczne z Magisterium KRK.

Proszę zwrócić uwagę co pisze ddv: ZDROWOROSĄDKOWE PODEJŚCIE DO SPRAWY MAŁŻEŃSTWA to dla KATOLIKA DDV i według niego dla innych KATOLIKÓW, polega na świadomym wyborze seksu przedmałżeńskiego.
Jawi się taki obraz: Kościół RK - swoje, ale przecież nikt "ze zdrowym rozsądkiem" nie będzie "bzdur" głoszonych przez np. JPII wcielać w życie... Zdrowy rozsądek, według ddv, popycha KATOLIKA ku seksowi przedmałżeńskiemu. To OSTRE wypaczenie nauczania KRK.

Dalej (postaram się odnaleźć cytat) ddv pisze, że z takich poglądów zbudował ZASADĘ w swoim życiu.

ddv nie odpowiada też na niewygodne pytania (postawione przez mnie w punktach, bodaj dwukrotnie) albo tak lawiruje (jak w sprawie domniemanej herezji) żeby wyprowadzić wszystkich w pole, a następnie przejść do przekazywania w zawoalowany sposób treści sprzecznych z KRK.

Cytat:A tymczasem robisz mi zarzuty o "relatywizm" na podstawie wyrwanych z kontekstu słów - napisanych na innym forum w innym temacie, na podstawie donosu jednej z osób, która twierdzi że "chce bronić" osoby która swoimi słowami jawnie zaprzecza nauczaniu Kościoła

Nie na podstawie wyrwanych słów tylko, jak zauważyłeś, w bardzo szerokim kontekście WIĘKSZOŚCI Twoich postów w większości tematów na OBYDWU forach !!!!!
Jak zapewne zauważyłeś nie ograniczam się do jednego tematu, a nawet do jednego forum.

Cytat:No cóż - sądzę, że osoba ta cel swój osiągnęła - doszło do rozmwy nie na temat relatywizmu i głupot napisanych przez b2 tylko próbuje się podważać moją moralność

Pisanie o czyichś wypowiedziach: głupoty świadczy po pierwsze o tym, że piszący nie ma racjonalnych argumentów na odparcie polemiki z respondentem oraz po drugie o braku elementarnej kultury i wychowania. Nie zauważyłem też faktów o których pisze ddv - rzekomego podważania moralności (swoją drogą: czy można podważyć moralność??? Moralność albo się ma albo nie). Jeżeli ktoś podważa wypowiedzi ddv, to pierwszy robi to on sam.

ddv stara się przedstawić siebie jako skruszonego grzesznika (szczególnie ostatnio) który nie jest nieomylny, ale nie przeszkadza mu to zupełnie rzucać jednocześnie kamieniem (i to ciężkim) w b22. Należy dodać: od dawna nieobecnego b22 - ddv najlepiej wychodzi spór z kimś, kto nie może mu odpowiedzieć. Wtedy monologi urastają do rozmiarów pracy doktorskiej a inwektywy sięgają zenitu.

Cytat:tylko dlatego, żeby utemperować jedną z forumowiczek

Tego nie rozumiem. Czyżbyś dla "utemperowania" kogoś był skłonny poświęcić swoje poglądy i nauczanie KRK ??? No cóż, zemsta jest rozkoszą bogów... A swoją drogą: myślałem, że temperuje się ołówki...

Cytat:No cóż - moze jestem trochę staroświecki ale moje podejście do grzechu nie opiera się na unikaniu grzechu, unikaniu nawet myśli o tym, że grzech może mi się zdarzyć.
Wrecz odwrotnie - opieram się na zasadzie że jestem człowiekiem - istotą grzeszną, z gruntu podatną na zło.
Nie staram się zatem unikać myśli o tym, że grzech może mi się przydarzyć - ja staram się raczej nad własną grzesznością zapanować.

Otóż znowu muszę zaoponować, bo w temacie o "wspólnym mieszkaniu przed małżeństwem" na TYM forum wypowiadasz, ddv, zdania zupełnie odmienne?!?!?!?
Tam jesteś zdania, że podejście do wiary OPIERA SIĘ NA UNIKANIU GRZECHU I OKAZJI DO NIEGO !!!!! Tutaj piszesz: WRĘCZ ODWROTNIE.
Jeżeli jesteś zainteresowany, to podam stosowne Twoje wypowiedzi.

Wiem, że to nigdy nie nastąpi, ale może byś ddv jednoznacznie określił, o co, poza przemycaniem treści niezgodnych z KRK, właściwie Ci chodzi???

Pozdrawiam bardzo serdecznie.

[ Dodano: Czw 09 Cze, 2005 14:30 ]
Znowu na forum WIARA.PL czytamy Twoją wypowiedź, ddv:

Cytat:Dlatego uważam, że do spraw współżycia przed ślubem należy podchodzić bardzo ostrożnie - na dodatek starając sie unikać wszelkich okazji do popełniania grzechu ...

http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=25...c&start=30

Więc:

Cytat:ale moje podejście do grzechu nie opiera się na unikaniu grzechu

czy:

Cytat:na dodatek starając sie unikać wszelkich okazji do popełniania grzechu

Albo też:

Cytat:w okresie ... _ ... narzeczeńskim (ewentualny i to bardzo sporadyczny seks).

czy też:

Cytat:do spraw współżycia przed ślubem należy podchodzić bardzo ostrożnie

jak również:

Cytat:Potępiam sytuacje bądź osoby w których ktoś do grzechu namawia

i

Cytat:w okresie ... _ ... narzeczeńskim (ewentualny i to bardzo sporadyczny seks).

również:

Cytat:Samo mieszkanie ze sobą "jak brat ze siostrą" nie jest grzechem, Gepardziku - jednak bardzo sprzyja do "wejścia w grzech" i dlatego ja również taką "opcję" odradzam.

ale:

Cytat:w okresie ... _ ... narzeczeńskim (ewentualny i to bardzo sporadyczny seks).

a jednak przecież:

Cytat:moje podejście do grzechu nie opiera się na unikaniu grzechu

a z drugiej strony:

Cytat:bardzo sprzyja do "wejścia w grzech" i dlatego ja również taką "opcję" odradzam

Im więcej się czyta, tym bardziej dochodzi się do wrażenia kumulacji sprzeczności w Twoich wypowiedziach ddv, które uzależniane są od aktualnej potrzeby odpowiedzi na konkretny zarzut, pytanie, czy argument. Jednak, nigdy nie możemy być pewni, że w następnym poście nie usłyszymy coś diametralnie innego, przeczącemu poprzedniej wypowiedzi.

Aha. A propos tego słynnego "SPORADYCZNY" - według mnie współżycie, jeżeli istnieje przed ślubem, to zwykle jest w naszej strefie kulturowej "sporadyczne". Z wielu przyczyn. Ale, czy ta sporadczność coś zmienia??? Np. sporadycznie zabijał ludzi. Albo: sporadycznie dokonywała aborcji. Usprawiedliwenie???

To "sporadyczny" to typowe hasło - klucz, zastosowany z Twojej strony w celu zawoalowanego PEŁNEGO USANKCJONOWANIA SEKSU POZAMAŁŻEŃSKIEGO.

Pozdrawiam.

Niech ?yje gen Wojtek J.
09-06-2005 08:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #219
 
Przyznam, ze bez przyjemności pracuję na tym forum w tym temacie.
A zupełnym przerażeniem napełniają mnie słowa, które żadają ode mnie potępienia dla osób, ktore sporadycznie dopuszczą się grzechu.
Jest to forum firmowane bowiem przez Duszpasterstwo Akademickie -
Winien tu przebywać kwiat inteligencji katolickiej.
A tymczasem - jak jasno widać po wypowiedziach poprzedników - o wiele łatwiej jest naszej inteligencji potępiać czyny innych osób - szczególnie tych, które potrafią przyznać się do błędu - niż uznać własną skłonność do grzechu.
łatwiej zrobić "umoralniającą" mowe i potępić kogoś, kto przyznaje się do własnej grzeszności - niż powiedziec prawdę w oczy komuś, kto ewidentnie kręci i wypacza nauke Kościoła
Szczególnie przykre słowa kieruję tu do osób, które z racji pełnionej funkcji (moderatorki) winny stać na straży własciwej postawy chrześcijańskiej - to znaczy Loli i Offcy - nie mam absolutnie żadnych negatywnych uwag do postawy Gregoriano

A czy Wy nie posiadacie skłonności do grzechu :?:
Czy uważacie, że jesteście tak dobre, że Was grzech na pewno nie dotknie :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?:
Co zatem skłania Was do potępiania osób, którym sporadycznie grzech się przydarzy
:?:
Mnie uczono, że takim osobom należy się szczególne wsparcie moralne i pomoc w dążeniu do poprawy ...
A jakąż pomoc od Was otrzymają osoby, które chcą wyzbyć się własnego grzechu i dążą do porawy swojego postępowania szczerze przyznając się do swojej grzesznośći :?:
Krytykę - za to, że szczerze przedstawiły swój problem :?:
Robicie z siebie osoby "święte" już za życia :?:
Oj, ja bardzo się boję byście nie zeszły na złą drogę ... :cry: :cry: :cry:

Słusznie zauważyła Offca, że zło należy potępiać - nie człowieka.
Ja człowieka równiez nie potepiam - a szczególnie tego, któremu sporadycznie zdarzyło sie zło wyrządzić.
Ostatecznie -
Potępiam zło - a nie człowieka za to, że uległ złu i dąży do poprawy.
Postawa "potępiania w czambuł" innych grzeszników ma swoje określenie w nauczniu Kościoła.
Nazywa się to FARYZEIZM.
I - zeby było ciekawiej - jest to jednen z poważniejszych zarzutów - i to kierowanych często bardzo wysoko
Cytat:Aby lepiej rozumieć kapłaństwo - ale też żeby w ogóle rozumieć chrześcijaństwo - dobrze jest zastanowić się nad tym, czym jest faryzeizm. Te dwie religijne postawy pomimo podobieństw różni coś bardzo istotnego, a ponieważ kontrast wyostrza kontury, dostrzeżenie różnicy pomaga zrozumieć tożsamość kapłana (i chrześcijanina). Faryzeizm dobrze jest poddać refleksji również dlatego, że wydaje się on (może największym) zagrożeniem i wynaturzeniem zarówno kapłaństwa i chrześcijaństwa, jak i wszelkiej religijności, nawet bardzo żarliwej. Przecież faryzeusze byli największymi religijnymi gorliwcami, najbardziej świadomie wyczekującymi Mesjasza, najusilniej przygotowującymi się na Jego przyjęcie. Najbardziej oczekujący najbardziej rozminęli się z oczekiwanym.
(...)
Chrystusowe "biada"

Wiecznie daje do myślenia fakt, że właściwie przed żadnym innym zagrożeniem Chrystus tak nie ostrzega, właściwie niczego tak często i zdecydowanie nie potępia jak właśnie faryzeizmu. Szczególnie w zestawieniu z Jego postawą ogromnego miłosierdzia wobec innego rodzaju grzeszników, słowa kierowane do faryzeuszów szokują swoją twardością i nieubłaganym tonem.
(...)
Aż trudno uwierzyć i trudno się nie przerazić, że ze słów skierowanych przez tak dobrego i łagodnego, "cichego i pokornego serca" Jezusa pod adresem faryzeuszów można ułożyć taką oto litanię: "obłudnicy", "plemię przewrotne i wiarołomne", "plemię żmijowe", "węże", "głupi i ślepi", "ślepi przewodnicy ślepych", "groby niewidoczne", "groby pobielane pełne kości trupich i wszelkiego plugastwa", "pomijający sprawiedliwość, miłosierdzie, wiarę i miłość Bożą", "ze względu na waszą tradycję przestępujący, znoszący przykazania Boże", "przecedzający komara, a połykający wielbłąda", "mówiący, a sami nie czyniący", "spełniający wszystkie swe uczynki po to, aby się ludziom pokazać", "wkładający na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nie dotykający ich jednym palcem", "biorący klucze poznania, sami nie wchodzący i nie pozwalający wejść innym, zamykający królestwo niebieskie przed ludźmi", "czyniący nowo pozyskanego współwyznawcę dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami", "pełni obłudy, nieprawości, zdzierstwa, niepowściągliwości, niegodziwości", "synowie morderców proroków", "zabójcy proroków, mędrców i uczonych" (por. Mt 15, 1-20; 16.4; 23, 1-36 i Łk 11, 37-53; tę listę można by jeszcze wydłużać). Chrystus wielokrotnie, jak refren, powtarza: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy" (Mt 23, 13-29), zwłaszcza im grozi wieczną karą, która jest właśnie "wyznaczeniem miejsca z obłudnikami" (Mt 24, 51), a więc bycie obłudnikiem określa jako coś samo-potępiającego (!). Nic dziwnego, że ostrzega przed nimi (Mt 16, 6; Mk 12, 38, Łk 20, 45), a szczególnie przed ich obłudą (Łk 12, 1).
(...)
Chrystus może uleczyć każdą chorobę, ale warunkiem wstępnym jest uznanie, że w ogóle jest się chorym. Moralna choroba faryzeuszy polega między innymi na przekonaniu o własnym zdrowiu; Chrystus piętnuje ich tak mocno - o wiele ostrzej niż celników i nierządnice - aby przedrzeć się przez szklaną ścianę ich iluzji doskonałości, aby zdołali dosłyszeć Jego głos z wyżyn własnych rojeń. Dlatego też w kontekście polemiki z nimi mówi o jednym, najcięższym grzechu, który nie może być odpuszczony, o grzechu przeciw Duchowi Świętemu (por. Mt 12, 22-37).
(...)


Drogi nawrócenia

Co robić, żeby nawet pomimo wielkiej gorliwości nie zejść na drogi chorej religijności, na drogi religijnej obłudy (albo żeby z nich zawrócić), żeby coraz mniej być faryzeuszem, a coraz bardziej autentycznym chrześcijaninem, apostołem i księdzem? Faryzeizm nie jest przecież tylko sprawą przeszłości. Kapłani i ludzie szczególnie religijnie gorliwi mogą być kuszeni podobnymi iluzjami samodoskonałości, zajmują przecież w strukturze społecznej te same miejsca przywódców i wzorów religijnych, które właśnie faryzeusze zajmowali w czasach Jezusa, a więc przynajmniej częściowo podlegają takim samym mechanizmom społecznym i duchowym. Tak samo mogą żyć pozorami, tak samo mogą budować barokowe fasady przed ruinami swoich serc. Faryzeizm to rodzaj "choroby zawodowej" ludzi religijnych.
(...)
Naszą szansą jest wpatrywanie się w osobę Chrystusa, który jest największym przeciwnikiem faryzeizmu. Tajemnicą życia Jezusa jest wspólnota-bycia-w-miłości-z-Ojcem, z której wyrasta i która całkowicie kształtuje Jego wspólnotę-miłości-z-ludźmi (por. J 10, 22-42; 15-17). "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10, 30). Jego słowa, Jego myśli, Jego czyny wypływają z tego najgłębszego, najczystszego źródła i dlatego właśnie są takie, jakie są. Serce Jezusa jest napełnione Bogiem i dlatego jest nasycone, ukojone, nie potrzebuje specjalnie o nic więcej zabiegać przed ludźmi, nie potrzebuje nic udawać. Wspólnota-miłości-z-Bogiem: jedyne, najwyższe, co można osiągnąć. Wszystko inne jest dobre, ma sens, o ile służy temu, aby również inni jak najgłębiej w tę wspólnotę weszli i sami zakorzenili się w Bogu, stali się jak najbardziej nieodłączalni od Niego. A więc aby mieli największe szanse na wytrwanie nawet w najtrudniejszych okolicznościach i na ostatecznie, po ziemsku i eschatologicznie, uratowane i udane życie. Oto istota powołania apostoła i kapłana. Taka postawa, takie otwarcie na Boga i innych jest tajemnicą świętych, tajemnicą najpiękniejszych chrześcijan i najpiękniejszych apostołów, tajemnicą ich prostoty, pokory i cichego szczęścia, które mogą dzielić z innymi.
Cytaty ze strony:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/...ostol.html

Zatem - moi mili - zanim potępimy kogoś - zastanówmy się nad tym, czy nie jest to postawa faryzeusza ...
"Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień" ...
Niechaj naszą drogowskazem będzie Katolicyzm.
Niechaj naszym "układem odniesienia" w życiu będzie nauczanie Chrystusa i Kościoła.
Jednak - pilnujmy, by ani znak, ani obraz ten nie był zafałszowany.
Na coś takiego zgody być nie może
Zrozumienie dla ludzkich słabostek - tak.
Zgoda na grzech - przede wszystkim własny - nie.
Zgoda na rozmywanie nauczania Kościoła - nie.

A tymczasem - wracając do tematu - jedynymi dopuszczalnymi metodami przez Kościół planowania rodziny są metody [b]Naturalnej Regulacji Poczęć.
Metody antykoncepcyjne bardzo często mają działanie wczesnoproronne (ten fakt próbuje się często ukrywać).
Nauczanie Kościoła (a szczególnie Jana Pawła II i Pawła VI) jednocznacznie mówi o zakazie wszelkiego rodzaju środków antykoncepcyjnych - niezależnie od tego, czy są to metody "wczesnopronne" czy nie.
Stosowanie antykoncepcji niesie ze sobą szereg zagrożeń - zarówno moralnych jak i zdrowotnych - mozna sie o tym dowiedzieć zarówno na stronach obrońców życia (NPR)(szczególnie ważne stony to:LMM, Wrochna, TOR, stonach "Mateusza" i "Opoki" - jeżeli chodzi o zagrożenia dla moralności) - jak i "wychwycić" na stronach promujących antykoncepcję - choć na tych ostatnich prawda bywa bardzo rozproszona.

To, co napisałem powyżej - to tak gwoli ścisłości - choćby po to, by obraz tematu, który poruszyłem nie został zamazany ...
Tymczasem - na razie nie mam zamiaru więcej użerać się na tym forum Język (:językUśmiech

[ Dodano: Czw 09 Cze, 2005 ]
Errata Oczko
Cytat:Zatem - moi mili - zanim potępimy kogoś - zastanówmy się nad tym, czy nie jest to postawa faryzeusza ...
"Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień" ...
Niechaj naszą drogowskazem będzie Katolicyzm.
Winno być:
Zatem - moi mili - zanim potępimy kogoś - zastanówmy się nad tym, czy nie jest to postawa faryzeusza ...
Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień." J 8: 7 BT
"Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone." Łk 6: 37 BT

[ Dodano: Czw 09 Cze, 2005 ]
Errata Oczko
Cytat:Zatem - moi mili - zanim potępimy kogoś - zastanówmy się nad tym, czy nie jest to postawa faryzeusza ...
"Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień" ...
Niechaj naszą drogowskazem będzie Katolicyzm.
Winno być:

Zatem - moi mili - zanim potępimy kogoś - zastanówmy się nad tym, czy nie jest to postawa faryzeusza ...
Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień." J 8: 7 BT
"Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone." Łk 6: 37 BT
Niechaj naszym Drogowskazem w drodze do Boga będzie Katolicyzm i nauczanie Koscioła

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
09-06-2005 17:01
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
NO Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #220
 
Przyznam, że dokładnie spodziewałem się takiej odpowiedzi z Twojej strony, ddv. Odpowiedź, która kolejny raz przerzuca kalumnie z jednych userów na drugich tym razem wymierzona została w inteligencję ale oczywiście nie dotyka nawet jądra problemu tylko kolejny raz służy pokryciu zasadniczej problematyki i wybacz, zamieszania, jakie wprowadzasz.

Jeżeli masz ddv jakiś problem (kompleks?) związany z osobami lepiej wykształconymi od siebie to po pierwsze nie sądzę żeby ten temat był najodpowiednieszym miejscem na tego typu uwagi a po drugie nie sądzę żeby była to metoda na poradzenie sobie z tym problemem. To nie jest pierwszy raz kiedy niepochlebnie wyrażasz się o którymś z userów, o ich grupie albo wręcz o jakiejś grupie społecznej. Nie jest przyjemnie czytać obraźliwych tekstów pod swoim adresem.

Rozpisałeś się bardzo wiele na temat potępienia osoby.
Proponuję byś spojrzał na swoje postępowanie: pisząc o niepotępianiu, jednocześnie potępiłeś sam:

1. Inteligencję w ogóle,
2. Młodzież akademicką,
3. Lolę,
4. Offcę.

Wcześniej w bardzo niewybrednych słowach przez wiele postów potępiałeś i obrażałeś b22. Nazwałeś jego wypowiedzi HEREZJĄ. Jedyne co mi się nasuwa, ale nie chciałbym Cię obrazić, to właśnie hipokryzja.

Tymczasem my tutaj rozmawiamy cały czas nie o potępieniu osoby tylko o potępieniu czynności. CZYNNOŚCI!!! WSPÓŁŻYCIE POZAMAŁŻEŃSKIE (dopuszczalne przez Ciebie) jest CZYNNOŚCIĄ. Zawsze tak było i będzie. Współżycie nie jest OSOBĄ!!!
Zatem piszący tu, jak zresztą również i KRK z JPII na czele potępia CZYNNOŚĆ WSPÓŁŻYCIA POZAMAŁŻEŃSKIEGO.
Twardo stojąc na stanowisku, że to grzech KRK daje prawo oczyszczenia się z tego grzechu w Sakramencie Pokuty a my tego prawa na tym forum nikomu nie odbieramy.
Ale nie dopuszczamy apriorycznego zezwolenia na seks przedmałżeński (nawet ze spełnieniem warunków: narzeczeński, sporadyczny i ewentualny). KRK mówi NIE!!!

Powtarzanie w kółko, że antykoncepcja jest niedobra w tej chwili, gdy dyskusja jest na dość zaawansowanym etapie a na forum w tym temacie pozostały określone osoby jest chyba nieporozumieniem. To powtarzanie w kółko, wybacz porównanie - jak zadrtej płyty - tych samych tekstów do niczego nie prowadzi.

MY WIEMY, ŻE ANTYKONCEPCJA JEST SPRZECZNA Z NAUKĄ KOŚCIOŁA. ddv, WIEMY TO. Wiemy od samego początku, bo wiedzę tą wynieśliśmy z lekcji religii w szkole.

Jeżeli jest inaczej, jeżeli Gregoriano, Lolu lub Offca - jesteście zwolennikami antykoncepcji i wymagacie uświadomienia w tym zakresie - to sprostujcie moje słowa.

Wiemy też, dlaczego KRK potępia antykoncepcję i wiemy, że nie są to względy ani ekonomiczne, ani zdrowotne ani żadne inne tylko moralne i etyczne, wypływające z chrześcijańskich przekonań i takiegoż modelu życia. Wypływające z nauki Chrystusa, nauki Ojców Kościoła, nauki JPII opierających się na PRZYKAZANIU MIŁOŚCI !!!

Oczywiście warto wiedzieć, która z metod antykoncepcyjnych jest po prostu i zwyczajnie aborcją (np. pigułki wczesnoporonne RU xxx - nie będę reklamował) a które (jak prezerwatywa) tylko nie dopuszczają do zapłodnienia i ze względów zdrowotnych są obojętne tak dla materiału genetycznego jak i dla stosujących.

Jednak w tym względzie nie wydajesz mi się niestety ddv, z całym przeogromnym szacunkiem dla Ciebie i całą sympatią, osobą kompetentną.
Niestety, z licznych błędów i niedopowiedzeń jakie udało Ci się popełnić przy opisywaniu działania środków anty-k oraz z faktów, że zdarzało Ci się czerpać informacje i PODAWAĆ jako żródła wiarygodne, strony w oczywisty sposób promujące antykoncepcję, nie wydaje się by można było opierać się na Twoich informacjach w zakresie działania środków anty-k oraz stosowania NPR.
Tu jednak wolałbym zdać się na ekspertów z Katolickich Ośrodków Planowania Rodziny, któe działają przy większości parafii w Polsce, a nie na wypowiedziach przypadkowych internetowych znawców. Tam (w parafiach) można uzyskać NAPRAWDĘ RZETELNĄ informację.

Nie wiem czemu służy też prowadzona przez Ciebie promocja serwisów internetowych?!?!?!? Nie jest dla mnie do końca jasna metoda weryfikacji wiarygodności tych stron??? Kto dokonał weryfikacji??? Czy któryś z podawanych przez Ciebie serwisów ma apropatę lokalnej Kurii Diecezjalnej??? Jeżeli nie, to nie wydaje mi się, by można było tak ślepo zdawać się na zawarte tam treści.
KRK w ten sposób zabezpiecza się przed falsyfikowaniem jego nauki, że publikacje wydawane w imieniu KRK powinny być opatrzone stosownymi klauzulami, Imprimatur czy Nihil obstat.

Liczyłem na dyskusję o marginaliach w kwestiach antykoncepcji i NPR, czyli o sytuacjach kiedy NPR jest wykorzystywane jako antykoncepcja a antykoncepcja (np. prezerwatywa lub środki hormonalne) jest zalecona przez lekarza. Idąc dalej: co w przypadku ofiar gwałtów (zwykłych, zbiorowych i rodzinnych)? Co wtedy? To interesuje mnie bardziej i w tym kierunku chciałbym zwróćić dyskusję.

Pozdrawiam i liczę że ani ddv ani userzy nie zniechęcą się do dalszej dyskusji.

Niech ?yje gen Wojtek J.
10-06-2005 07:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daisy Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,033
Dołączył: Nov 2004
Reputacja: 0
Post: #221
 
wiecie co ludki!! WYLUZUJCIE, bo jak ja te stosy wierszy (linijek, cytatów itd. dla mniej zorientowanych :mrgreen: ) widze to mnie trafia na miejscu i mama zamiar nie czytać tego tematu!! Człowiek sie gubi i zniechęca


ps. to nie jakiś tak naskok na was , ale dobra rada na przyszłość! :wink:

ps2. Lola podobno jesteś pochytana na ten temat i kazano mi sie do Ciebie z tym zwrócić wiec sie pytam "... jak rozpoznać u kobiety dni płodne i nie p,odne..." Wiecie jmoże gdzieś tam była w jakimś temacie na to odpowiedz ale ja jej nie znalazlam :diabelek: wiec prosze o jakie kolwiek zczegóły Duży uśmiech
10-06-2005 19:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #222
 
Jak do tej pory, No, postępujesz dokładnie metodą "b22" - to znczy na próbie opluwania, próbie podważania mojej moralności bądź ośmieszania adwersarza; podważania zasadności materiałów stron związanych z "promocją" nauczania Koscioła - oraz podawania własnych wymysłów jako pewnika - bez podpierania się jakimiś konkretnymi materiałami.
Nie mam w tej chwili najmniejszej ochoty na brnięcie po raz enty przez te rzeki pomyj wylewanych pod moim adresem - jednak z tego, co sobie przypominam to jedynym materiałem, na który b22 sie powołał- były materiały właśnie ze stron promujacych antykoncepcję ...

Zatem - ty, który twierdzisz że "bronisz B2" - podeprzyj swoje słowa materiałami na zbicie mojej argumentacji ...
Moderację zaś proszę o wycięcie z tego tematu (oraz pozostawienie ich w archiwum jako dokumentację :!: ) wszelkich materiałów uwłaczających w jakikolwiek sposób godności osobistej adwersarzy "b2" i "No".
Obawiam się, że z 16 stron tej dyskusji - pozostanie około ~~5- 6 ... :-(
Ja ze swej strony oświadczam, iż treść tej dyskusji skopiowałem w całości - by nie było żadnych wątpliwości w przypadku spraw "spornych".
A od "no" (bądż "b22") żadam wyczerpujących przeprosin za wszelkiego rodzaju kalumnie i pomówienia pod adresem wszelkich osób, które bezpodstawnie obrzaił swoimi wypowiedziami.
Jesteś w sanie przyznać się do własnego błędu, NO :?:

Ja tak - co zresztą pokazałem - choć mogłem postąpić inaczej ...



PS.
Posunąłeś się w bzdurnych oskarżeniach stanowczo za daleko, No, bym mógł na coś takiego już stanowczo nie reagować ... :oops: :oops: :oops:
Czy też mam znów jasno wykazać Twoje (bądź "b22" ) mataczenia ... :?: :?:
Zaznacczam - czekam najasne i przejrzyste materiały na poparcie słów własnych bądź b22 i przeprosiny do przyszłego tygodnia.
Zastanów się co robisz, cżłowiekiu - bo sam siebie niszczysz rzucaniem niedorzecznych oskarżeń - oraz stawianiem sam siebie w roli "eksperta".

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
10-06-2005 20:08
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #223
 
wiesz co ddv mam nieodparte wrażenie i nie sądzę że mylne, że ja piszę o jednym a ty o czymś zupełnie innym :!: Pomysł

ddv napisał(a):A czy Wy nie posiadacie skłonności do grzechu
Czy uważacie, że jesteście tak dobre, że Was grzech na pewno nie dotknie
Co zatem skłania Was do potępiania osób, którym sporadycznie grzech się przydarzy

czy ja gdziekolwiek napisałam że potępiam osoby którym zdarzy się seks przedmałżeński :?: :?: :?: nie :!: i wogóle z tego co pamiętam takiego wątku nie poruszałam, zarzuciłam Ci relatywizm w wypowiedzi, a nie to, że potępiasz kogokolwiek!!!natomiast Ty się do tego nie odnosisz, za to piszesz mega długie posty, które wogóle nie są dla mnie odpowiedzią, Twój post po moim ostatnim, w którym skopiowałeś wypowiedzi ludzi z innego forum czytałam już, zaraz po tym jak się ten wątek ze sporadycznym seksem zaczął!

napisałeś - ewentualny czyli mogący sie zdarzyć w niektórych okolicznościach - jakie to są te okoliczności???czyli, że co? mogę mówić komuś, że seks przedmałżenski wg KK nie wchodzi w grę, no ale w niektórych okolicznościach...bez sensu!no, przynajmniej jak dla mnie :roll:

czym jest narzeczeństwo? co miał uzmysłowić nam tekst o narzeczeństwie zamieszczony przez Ciebie, w związku o mój zarzut o relatywizm?

zarzucasz mi brak logiki? ja napewno mogę Ci zarzucić to że nie odpowiadzasz na zarzuty Pomysł

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
10-06-2005 20:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #224
 
PROSZĘ TRZYMAJMY SIĘ TEMATU A NIE OCZERNAIJMY SIEBIE :!:

Daisy napisał(a):ps2. Lola podobno jesteś pochytana na ten temat i kazano mi sie do Ciebie z tym zwrócić wiec sie pytam "... jak rozpoznać u kobiety dni płodne i nie p,odne..." Wiecie jmoże gdzieś tam była w jakimś temacie na to odpowiedz ale ja jej nie znalazlam wiec prosze o jakie kolwiek zczegóły

:?: :?: :?: :?: :?: więc :?: :?: :?: :?:
10-06-2005 20:37
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #225
 
nie mam siły czytać całego tematu... możliwe ze już bylo o tym wcześniej wspominane, al;e wydaje mi sie że najlepiej o tym mówi ensyklika Pawła VI "Humanae vitae" zainteresowanych zachecam do lektury, encyklika jest krótka i... wydaje mi się, ze w sposóbdość jasny mówi dlaczego kościół jest przeciwny antykoncepcji Oczko

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
10-06-2005 20:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
2 gości

Wróć do góryWróć do forów