Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
NPR czy antykoncepcja ?
Autor Wiadomość
NO Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #196
 
Witam Cię drogi ddv vel ddv163 !!!

Nie zaprzeczysz, że ddv z tego forum, to ddv163 z forum "wiara" ???

Kto to jest funeral ??? Ja nie znam.

MASZ ZAISTE PRZEWROTNY ZWYCZAJ NIE ODPOWIADANIA NA ŻADNE PYTANIA. Twoja metoda rozmowy polega na lawirowaniu, wprowadzaniu w błąd, ośmieszaniu innych i upartym powtarzaniu, że Ty masz rację - inni, NIE.

ODPOWIEDZ na CZTERY PYTANKA z POPRZEDNIEGO POSTU, TO POGADAMY. Teraz nie ma po prostu o czym. Nie podałeś żadnego MERYTORYCZNEGO argumentu tylko same WYKRĘTY. Na wykręty nie odpowiadam.

Jedyne, co mogę powiedzieć, to jak napisałeś:

Cytat:narzeczeńskim (ewentualny i to bardzo sporadyczny seks)

i

Cytat:Odpowiedź - sama się nasuwa.


Co do uwagi elki:

Cytat:proszę zachować umiar w swoim wyśmiewaniu czyiś poglądów, nawet najbardziej dziwacznych

To znaczy, że nazwanie HEREZJĄ czyichś poglądów to "umiar" ????? Aha. Nie wiedziałem.

Odnośnie postów jakiegoś funerala nie wypowiadam się. Rozmawiam z Tobą, nie z jakimś funeralem.

Cytat:Zatem - proszę "No" - nie dawaj więcej powodów do zabawy cytując wyrwane z kontekstu fragmenty wypowiedzi i w ten sposób szukając wciąż 'haka" na mnie.

A jaki to kontekst może mieć zezwolenie na seks przedmałżeński???????? Ja nie szukam haka. Po prostu pokazuję drogę, jeżeli ktoś błądzi. Jak ktoś grzeszy, nakłaniając młodych do seksu przedmałżeńskiego, to ja muszę zwrócić uwagę. Tak jak b22, kiedy promowałeś antykoncepcję.

Cytat:po wyjściu faktów na jaw

Fakt. Wiele faktów już wyszło na jaw. Bzdura z nonoksynolem, Twoje poglądy dopuszczające seks przed ślubem, itp. Fakt. To mnie ośmiesza. Bo ja uznaję naukę KRK w całości a nie w kawałkach.

Na koniec: czekam na odpowiedź na 4 proste pytania z poprzedniego postu. Wtedy pogadamy.

Pozdrawiam Cię niesamowicie serdecznie.

Niech ?yje gen Wojtek J.
02-06-2005 07:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #197
 
próbowałam się odnaleźć w podanych przez Ciebie linkach ddv a także w Twoich wypowiedziach i...
piszesz, że

ddv napisał(a):W okresie narzeczeńskim, (ewentualny i to bardzo sporadyczny seks).

i

ddv napisał(a):Zaznaczam - to moje osobiste zdanie.

wybacz ale jak ma to się do nauczania Kościoła :?:
relatywizujesz, nie potępiasz, zakładasz że może się zdarzyć, a przecież chociażby skąd wiesz że Twoja narzeczona napewno stanie sie Twoją żoną :?: Pomysł
nie to bez sensu robić takie założenia, sporadyczny.... :roll:

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
03-06-2005 18:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #198
 
quote="Lola"]
ddv napisał(a):W okresie narzeczeńskim, (ewentualny i to bardzo sporadyczny seks).

ddv napisał(a):Zaznaczam - to moje osobiste zdanie.

wybacz ale jak ma to się do nauczania Kościoła :?:
[/quote]

Bracie - mógłbyś się ustosunkować do tych cytatów?. Bo sam jestem zdziwiony!?.

Ze swojego smutnego doświadczenia wiem, bo współżyłem z dziewczętami, za nim dopadł mnie Pan :jupi: . Ale kiedy już zdałem sobie sprawę , że małżeństwo to poważna sprawa (miałem wtedy 25 lat) postanowiłem, [-X że z moją narzeczą nie będę współżył. I Bóg dał łaskę. Nie powiem, że było łatwo, ale warto było.

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
03-06-2005 20:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #199
 
Lolu, Uśmiech Wojtku Uśmiech
Trudno bym popierał współżycie w okresie "przednarzeczeńskim" (lub planowane współzycie w okresie narzeczeńskim)- jednocześnie trudno bym potępiał osoby, którym może się zdarzyć się sporadyczny grzech w okresie przygotowania do zawarcia związku małżeńskiego.
Sam jestem przecież grzesznikiem pragnącym żyć w zgodzie z nakazami Kościoła - jednak zdarza mi się grzech popełnić.
Dlatego uznaję, że nie moją sprawą jest ocena osób, którzy pragną żyć w poszanowaniu przykazań Bożych - jednak mimo wszystko sporadycznie zdarzy im się błąd popełnić.
Osobiście uważam, że inna postawa byłaby z mojej strony najzwyklejszą hipokryzją.
Dla przypomnienia:
Cytat:ewentualny ~ni
«mogący się zdarzyć w niektórych okolicznościach; możliwy, przypuszczalny»
Ewentualny rezultat, wynik czegoś.
Oczekiwać ewentualnej wizyty znajomych.
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=14200

Nie potępiam również innych osób - np. osób, którym się w życiu nie powiodło i np. żyją w zwiazkach niesakramentalnych - wypełniając jednocześnie najlepiej jak tylko mogą wszelkie możliwe zdania, jakie ciążą na każdej osobie wierzącej.
Pomimo tego, że życie w związku niesakramentalnym jest niezgodne z nauczaniem Kościoła Katolickiego.
Mimo tego, że osoby nie mogą przystępować do Komunii Świętej
Kościół również ich nie potępia, lecz uważa, że ma obowiazek opieki nad nimi:
Cytat:II Polski Synod Plenarny, chociaż poświęcił sporo uwagi zjawisku rozpadu małżeństw i jego przyczynom, to w kwestii działań duszpasterskich dotyczących katolików żyjących bez ślubu kościelnego, ograniczył się do stwierdzenia, że niewielka liczba ośrodków prowadzących duszpasterstwo związków niesakramentalnych nie może być uznana za wystarczającą odpowiedź na współczesne wyzwania. Następne zdanie dokumentu synodalnego, poświęconego temu zagadnieniu, jest przywołaniem apelu papieskiego z adhortacji „Familiaris consortio” (nr 84): Przyłączając się do głosu Jana Pawła II, Synod wzywa duszpasterzy i całą wspólnotę wiernych „do okazania pomocy rozwiedzionym, do podejmowania z troskliwą miłością starań o to, by nie czuli się odłączeni od Kościoła. Niech będą zachęcani do słuchania Słowa Bożego, do uczęszczania na Mszę świętą, do wytrwania w modlitwie, do pomnażania dzieł miłości oraz inicjatyw wspólnoty na rzecz sprawiedliwości, do wychowania dzieci w wierze chrześcijańskiej, do pielęgnowania ducha i czynów pokutnych, ażeby w ten sposób z dnia na dzień wypraszali sobie u Boga łaskę. (ź ) Kościół jednak na nowo potwierdza praktykę, opartą na Piśmie Świętym, niedopuszczania do Komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński”
Kościół
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TM/...talne.html

Fakt, że nie potępiam tych osób - wcale nie jest równznaczny, że pochwalam tego typu zachowania.
Robię jednak co innego - systematycznie od blisko dwóch lat staram się przybliżyć problematykę życia w rodzinie oraz nauczanie Kościoła i nauczania papieskiego dotyczące życia w rodzinie.
Między innymi dlatego, by jak najmniej było osób, które staną same przed wyborem - żyć w samotności czy też podjąć życie w związku niesakramentalnym ...
Również i dlatego, by jak najmniej było osób poszkodowanych w wyniku nieprawidłowości, wynikłych z niewłaściwego podejścia do spraw Rodziny ...
Na forum Gościa Niedzielnego - " forum.wiara.pl " (piszę to oficjalnie) zaproponowałem próbę stworzenia/wypracowania nowego modelu - ideału Rodziny chrześcijańskiej.
Serdecznie zapraszam do dyskusji na tematy związane z tą problematyką.

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
04-06-2005 22:29
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #200
 
ja nie potępiam ludzi, co nie znaczy, że aprobuję ich postępowanie, czy staram się za wszelką cenę je usprawiedliwić
ale ewentualny - czyli mogący sie zdarzyć w niektórych okolicznościach seks przedmałżeński? to znaczy w jakich okolicznościach :?: Pomysł :roll:

wiesz jak to jest - daj palec to...

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
05-06-2005 21:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #201
 
Ani nie potępiam - ani nie aprobuję Lolu.
Po prostu - zbyt dobrze zdaję sobie sprawę z czysto ludzkiej słabości i skłonności do grzechu.
Przepraszam - nie chciałbym by zabrzmiało to zbyt górnolotnie - lecz Chrystus równiez nie potępił wielu grzeszników - choć ich postępowanie nie było zgodne z Prawem Bożym.
A ja - nie jestem Bogiem.
A na pewno obłudą z mojej strony byłoby gdybym potepiał postępowanie innych - postępujących w podobny sposób jak ja sam.
Ocenę motywów i postępowania tych osób pozostawiam Bogu.
Jestem tylko zwykłym człowiekiem. Grzesznikiem jak każdy :-(
A każdy z nas za własne - nie cudze błędy będzie przed Bogiem odpowiadać ...
Pozdrawiam Uśmiech

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
05-06-2005 21:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #202
 
Inna sprawa, że to nie człowieka mamy potępiać, ale jego czyn. Za to, że jest grzesznikiem go nie potępiamy, ale grzechu popierać nie winniśmy i pobłażać mu - ot, się zdarzyć może każdemu upaść. Nie na tym to polega. Trzeba się pilnować i nawet nie zakładać, że jestem grzesznikiem to mi się może zdarzyć... To już jest moim zdaniem jakieś wodzenie na pokuszenie. Należy czuwać i odsuwać od siebie każdą okazję do grzechu, więcej "wszystko, co ma choćby pozór zła".

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
05-06-2005 21:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #203
 
Dziś na kazaniu w kościele fajnie o tym mówił ks. dr Andrzej Sapieha. O tym to znaczy o postawie Jezusa wobec grzechu, wobec grzesznika.
Jezus nie tolerował grzeszników, czesto potrafił skręcić bicz i zrobic domolę, ale w tym wszystkim bardzo kochał grzesznika.
Nienawidził grzechu, ale dla grzesznika umarł na krzyżu.
05-06-2005 22:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #204
 
Grzechu mógł nienawidzić, ale chyba nie samego grzesznika-człowieka :?: Bo co znaczy, że nie tolerował grzeszników? To jak nie tolerował, to jak ja mam się czuć :cry: :cry: :cry:

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
05-06-2005 22:17
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #205
 
Daidoss napisał(a):Dziś na kazaniu w kościele fajnie o tym mówił ks. dr Andrzej Sapieha. O tym to znaczy o postawie Jezusa wobec grzechu, wobec grzesznika.
Jezus nie tolerował grzeszników, czesto potrafił skręcić bicz i zrobic domolę, ale w tym wszystkim bardzo kochał grzesznika.
Nienawidził grzechu, ale dla grzesznika umarł na krzyżu.

Przecież tu napisałem jasno Uśmiech nienawidził grzechu ale kochał grzesznika. Jak masz sie czuć :?: :* chyba jako najszczęśliwsza osoba na ziemi. Uśmiech zreszta tak samo jak i ja sie czuje Uśmiech

On nas kocha :jupi:
05-06-2005 22:22
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
NO Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #206
 
ddv:

Cytat:Trudno bym popierał współżycie w okresie "przednarzeczeńskim" (lub planowane współzycie w okresie narzeczeńskim)- jednocześnie trudno bym potępiał osoby, którym może się zdarzyć się sporadyczny grzech w okresie przygotowania do zawarcia związku małżeńskiego.
Sam jestem przecież grzesznikiem pragnącym żyć w zgodzie z nakazami Kościoła - jednak zdarza mi się grzech popełnić.
Dlatego uznaję, że nie moją sprawą jest ocena osób, którzy pragną żyć w poszanowaniu przykazań Bożych - jednak mimo wszystko sporadycznie zdarzy im się błąd popełnić.
Osobiście uważam, że inna postawa byłaby z mojej strony najzwyklejszą hipokryzją.

Przepraszam - nie chciałbym by zabrzmiało to zbyt górnolotnie - lecz Chrystus równiez nie potępił wielu grzeszników - choć ich postępowanie nie było zgodne z Prawem Bożym.
A ja - nie jestem Bogiem. A na pewno obłudą z mojej strony byłoby gdybym potepiał postępowanie innych - postępujących w podobny sposób jak ja sam.

ddv, to co piszesz teraz ma według mnie głęboki sens, chociaż dyskusja nigdy nie dotyczyła chyba (mam taką nadzieję) potępienia człowieka. To byłoby sprzeczne z nauką kościoła i pewnie obydwaj byśmy w takiej dyskusji nie wzięli udziału.

Ja mam jednak wrażenie, że my stale mówimy o zachowaniach. Bo np. współżycie w okresie narzeczeńskim to jest zachowanie (a nie osoba) a klauzula dopuszcalności tego współzycia lub nie, jest oceną li tylko tego właśnie zachowania, a nie osób dopuszczających się współżycia. Zatem, jeżeli zakładamy warunki dopuszcalności współżycia przedmałżeńskiego, wypowiadamy tezy niezgodne z nauczaniem kościoła i jest to fakt.

Proszę, nie obraź się - ale z tego co napisałeś wynika, że dopuszczenie sporadycznego seksu w okresie narzeczeńskim stało się zasadą w Twoim życiu (był taki Twój post na jednym lub drugim forum). Podobnie zasadą było stosowanie NPR i sprzeciw wobec antykoncepcji. A zatem zastanawiam się - bez urazy - czy nie próbujesz przedstawić swojej prywatnej drogi i swojego prywatnego systemu etycznego jako panaceum dla innych osób???
Jednak, z całym szacunkiem dla Ciebie, to że jesteś osobą głęboko wierzącą i praktykującą oraz, że Twoja świadomość jest wyższa od standardowego wyznawcy, nie upoważnia Cię do twierdzenia, że nauka jaką głosisz jest nauczaniem kościoła. To oczywiście tylko moje zdanie - wybacz jeżeli się mylę.

Wracając do tekstu na temat wspólnego mieszkania, którego jesteś przeciwnikiem, w świetle ewentualnej dopuszczalności sporadycznego współżycia przedmałżeńskiego, to sorry, ale ja jednak dopuszczałbym ewentualnie i sporadycznie wspólne zamieszkanie (i nic poza tym) niż wspólny seks.

Twoje ostatnie posty natomiast znowusz można by odnieść do każdego grzechu. Do grzechu antykoncepcji, aborcji, itp. Wszak, jak napisałeś grzesznymi ludźmi jesteśmy i wszystko się nam może zdarzyć. Prawda?

Mnie natomiast chodziło o to, że po pierwsze ja nie zgadzam się na jakiś relatywizm (że istnieją jakieś przesłanki czy warunki, które dopuszczają grzech) oraz po drugie, zależało mi na pokazaniu, że grzech grzechowi nierówny.

Według mnie nie da się niestety porównać ani sporadycznego i ewentualnego seksu w okresie narzeczeńskim, czy zastosowania prezerwatywy albo techniki stosunku przerywanego do dokonania zabiegu aborcji.
Bo nie możemy stawiać na równi, jak to Ty mówisz owocu tego, że "nas poniesie" czy zastosowania środka antykoncepcyjnego (również tak jak stosunki pozamałżeńskie potępianego przez kościół) nie niosącego zagrożenia dla niczyjego zdrowia i życia z ewidentnym zabójstwem. Mam nadzieję, że rozumiesz o czym piszę.

Cieszę się bo dyskusja nareszcie posunęła się krok dalej. Jak zauważyłeś, wyszliśmy z kręgu udowadniania sobie który z antykoncepcyjnych środków jest gorszy i dlaczego. To według mnie dobry znak rokujący na bardzo dobry rozwój dyskusji. Do dyskusji zaczęły się też znowu włączac inne osoby. To też dobry znak, że dyskusja przestała być tylko naszym prywatnym sporem. Cieszę się i dyskutujmy dalej.

ddv163. Ja zastosowałem pewne odniesienia do Twojego życia. Za to przepraszam, bo z jednej strony nie czuję się zupełnie uprawniony do oceny nawet nie osoby ale Twojego zachowania, a z drugiej nie potrafiłem inaczej odpowiedzieć. Nie czuję się uprawniony, wierz mi. Dlatego jeżeli coś nietaktownego było w mojej wypowiedzi, co mogło by Cię dotknąć to wybacz. Ale kiedy odwołujesz się do WŁASNYCH doświadczeń, to naprawdę trudno (widziałem, że taki problem już u kogoś na innym forum wystąpił) tak odpowiedzieć na post, żeby nie zahaczyć personalnie o Twoją osobę. Jeżeli też pozowoliłem sobie na jakieś domniemanie i uogólnienia to sprostuj je a mnie wybacz i przyjmij przeprosiny.

Pozdrawiam Cię serdecznie.

Niech ?yje gen Wojtek J.
06-06-2005 07:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #207
 
ddv relatywizujesz, poza tym naturalnie oddziela sie czyn od osoby
sporadyczy czy nie seks przedmałżeński jest grzechem obiektywnie i nie można mówić to jest grzech ale....
poza tym ja też jestem grzesznikiem no i zdarzyło mi sie w życiu np. skłamać i to czy to ma znaczyć, że teraz skoro samej mi się to przytrafiło nie mam jednoznacznie tego grzechu zauważać? sprzeciwiać się jemu?

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
06-06-2005 18:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #208
 
Nie Lolu - po prostu znam życie.
I doskonale wiem o tym, ze w dzisiejszych czasach bardzo niewiele osób dotrzymuje czystości aż do ślubu ...
Mówienie zaś o tym, że "u mnie wszystko było OK bo stosuję się do nauczania Koscioła" - wywołuje najczęściej albo szeroki uśmiech, albo posądzenie o hipokryzję lub "nieżyciowe" podejście do ... życia ... :-(
Nie jestem hipokrytą - grzech jako taki potępiam - osób, którym sporadycznie zdarzyło się zgrzeszyć w okresie narzeczeńskim - nie. Pomimo tego, że nie pochwalam współżycia przed ślubem ...

[ Dodano: Pon 06 Cze, 2005 ]
No... Baź łaskaw nie wmawiać mi tego, co rzekomo chciałem powiedzieć ...

[ Dodano: Pon 06 Cze, 2005 ]
No !
Czym innym jest przedstawianie swojego własnego stanowiska w danej sprawie (co z resztą zostało w tekście wyraźnie zaznaczone)- a czym innym celowe wypaczanie naucznia Koscioła ...
Nie wydaje Ci się :?:

[ Dodano: Pon 06 Cze, 2005 ]
Przypomnę również, że owe słowa padły po poscie:
ddv163 napisał(a):Nniegdyś na pytanie "Czy pocałunek jest grzechem" ? odpowiadano - grzechem nie jest, lecz może prowadzić do grzechu.
Rzecz w tym, co napisała Agniulka Uśmiech
A - tak na "chłopski rozum" - lepiej naprawdę się zastanowić nad poznaniem charakteru Partnera/ki i budowaniu w narzeczeństwie silnej więzi emocjonalnej - zaś sprawy seksu pozostawić sobie na "po ślubie"....
Małżeństwa oparte wyłącznie na seksie nie wytrzymują zazwyczaj próby czasu ... Smutny
Zauroczenie fizyczne Partnerem/ką z czasem minie - co wtedy pozostanie :co: ??
I dlatego nie mam nawet najmniejszej ochoty na dalsze komentowanie poprzedniej wypowiedzi "No"...

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
06-06-2005 19:01
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
NO Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #209
 
ddv163,

Chodziło mi o to, że wielokrotnie podpierasz się i powołujesz na nauczanie kościoła katolickiego. Wielokrotnie podkreślasz bezwzględne nakazy podyktowane Magisterium oraz konieczność ich przestrzegania. Konieczność przyjęcia nauczania w całości. I to jest prawda. Tak faktycznie trzeba:

Cytat:Ponadto - nas, Katolików, obowiązuje przede wszystkim obowiązek respektowania nakazów Boga (co za tym idzie respektowanie Przykazań Bożych - przed Miłoscią do człowieka (jeżeli taka sprzecznośc ma miejsce) oraz nakaz słuchania Magisterium.

Niestety - argumentacja "b2 ma się nijak do nauczania Kościoła - jest jedynie próba wprowadzenia w błąd niezorientowanych (tak ja to odebralem) - lub przedstawiamniem jedynie własnego "widzimisię" ...

Jak sam napisałeś:

Cytat:Robię jednak co innego - systematycznie od blisko dwóch lat staram się przybliżyć problematykę życia w rodzinie oraz nauczanie Kościoła i nauczania papieskiego dotyczące życia w rodzinie.

I zgodnie z prawdą twierdzisz, że:

Cytat:Kościól zabrania antykoncepcji, dozwalając jednocześnie na stosowanie metod naturalnych - a ty, bracie błądzisz stawiając w jednym rzędzie NPR i antykoncepcję ...
Braki w wiedzy ??
Czy też próby oszukiwania osób nieozrientowanych ??

Jak też uważasz i to jest dla mnie oczywiste:

Cytat:No cóż - jestem Katolikiem i uważam, że do mnie należy przestrzeganie nauczania Kościoła najściślej jak to tylko możliwe- a nie celowe grzeszenie.

Oczywiście - sprawy zdrowotne to ważna sprawa, lecz u podstaw nauczania Kościoła w sprawach antykoncepcji stoi - tzw. "Jednocząca rola aktu małżeńskiego".

Pytam się bo nie widzę z twojej strony jakiegoś wyjaśniania zasadności nauczania Kościoła - tylko ciągłe ataki ...

Zanim przejdziemy do wypowiedzi No/b2 zastanówmy się nad faktycznym nauczaniem Kościoła w sprawie antykoncepcji - i metod naturalnych

Wielokrotnie stwierdzasz też:

Cytat:Nauczanie Kościoła wyraźne mówi, o stanowczym zakazie stosowania antykoncepcji

Dlatego też w świetle Twojej wypowiedzi:

Cytat:Przecież - ten człowiek bardzo sprytnie - pod pozorem "katolicyzmu" - w gruncie rzeczy przeczył i kwestionował nauczaniu Kościoła

oraz:

Cytat:Mało tego - nie wolno mi rozpowszechniać tego typu "nauczania" sprzecznego z nauczaniem Kościoła

Nauczanie Kościoła jest jednoznaczne - co (jak mi się wydaje) jasno wykazałem ...

Wydało mi się niezwykle dziwne Twoje twierdzenie o ewentualnej dopuszczalności sporadycznego współżycia pozamałżeńskiego.

Dlaczego? Między inymi dlatego:

1. To sprzeczne z nauką KRK i Magisterium,
2. Wypowiedź Twoja jako osoby, która na każdym kroku powołuje się na nauczanie KRK i JPII może być potraktowana jako WIARYGODNA.
3. To sprzeczne z tym, co sam piszesz:

Cytat:Nauczanie Kościoła wyraźne mówi, o stanowczym zakazie stosowania antykoncepcji

Mało tego - nie wolno mi rozpowszechniać tego typu "nauczania" sprzecznego z nauczaniem Kościoła

4. Tymczasem, zdarza Ci się głosić co innego.
5. Pomyśl, co mógłby napisać o Tobie b22, stosując Twoje słowa:

Cytat:Przecież - ten człowiek bardzo sprytnie - pod pozorem "katolicyzmu" - w gruncie rzeczy przeczył i kwestionował nauczaniu Kościoła

oraz:

Cytat:Mało tego - nie wolno mi rozpowszechniać tego typu "nauczania" sprzecznego z nauczaniem Kościoła

O to mi chodziło. O zachowanie wiarygodności i spójności wypowiedzi. Nic bym nie powiedział, gdybyś Swoje wypowiedzi opatrzał klauzulą: MOIM ZDANIEM..., WEDŁUG MNIE..., WYDAJE MI SIĘ ŻE... Ty jednak zdajesz się występować (wybacz porównanie) jak urząd nauczycielski KRK. Twierdząc wręcz, że Tobie nie wolno inaczej. Wybacz, ale to już jest świadoma manipulacja.

Stąd wprost rodzi się niebezpieczeństwo, że Twoje wypowiedzi, jako osoby, która:

Cytat:Robię jednak co innego - systematycznie od blisko dwóch lat staram się przybliżyć problematykę życia w rodzinie oraz nauczanie Kościoła i nauczania papieskiego dotyczące życia w rodzinie.

zostaną odebrane jako nauczanie KRK. A tak przecież nie jest.

Swoją drogą zastanawiam się, czy od dwóch lat tłumaczysz ludziom, że nie ma nic złego w ewentualnym i sporadycznym seksie pozamałżeńskim. Bo to byłoby nadużycie kompetencji. Rozumiesz mam nadzieję o co mi chodzi?

Stąd Twoje wywody o niepotępianiu grzeszników traktuję trochę z przymrużeniem oka, bo Twoja rozmowa z b22 a szczególnie Twój monolog bo zbanowaniu b22 były wyjątkowo agresywne, potępiające a nawet bez żadnego powodu wyzywające od heretyków.

Zwróć uwagę, że poziom tego forum jest na tyle wysoki, że Tobie pomimo oczywistych błędów, które się Tobie zdarzają nikt nie zarzuca herezji.

Co do Twoich rozmów z b22 zaczynam rozumieć o co poszło. Wydaje mi się, że b22 wnikliwie rozpatrywał Twoje posty a ponieważ zdarza Ci się przemycić gdzieś fakty nie mające pokrycia w prawdzie, jak np:

1. o wczesnoporonnym działaniu prezerwatyw (!),
2. o nonoksynolu,
3. o nieszkodliwości antykoncepcji (zamieściłeś taki link - sprawdzałem to - do stron promujących antykoncepcję a następnie utrzymywałeś, że to wiarygodne źródło). Ta informacja nigdy zresztą przez Ciebie nie została zdementowana - teraz chyba czas najwyższy.

stąd zdecydowany sprzeciw ze strony b22 jak teraz z mojej, kiedy dopuszczasz seks pozamałżeński.

Dla pełnego oczyszczenia stuacji, dobrze byś ustosunkował się do następujących zagadnień:

Cytat:GDZIE JEST TU COŚ SPRZECZNEGO z KOŚCIOŁEM KATOLICKIM?????

Czy to, że b2 jest przeciwny antykoncepcji ???? - odpowiedz ddv,
Czy to, że jest zwolennikiem NPR - odpowiedz ddv,
Czy to, że piętnuje stosowanie NPR jak zwykłej antykoncepcji (mnie uczono, że NPR to coś więcej i że grzechem jest spłycanie NPR do metody zapobiegawczej - a o tym pisze b2) - odpowiedz ddv,
Czy to, że istnieje "gradacja" antykoncepcji i że odmiennego traktowania wymaga ABORCJA (czyli ZABIJANIE) a innego antykoncepcja "nieaborcyjna" ???? No chyba dla Ciebie też istnieje jakaś gradacja: że nie odmówienie pacieża wieczornego nie jest równoważne np. grzechowi ludobójstwa???????
Czy to, że palenie papierosów jest ciężkim grzechem - odpowiedz ddv???

Sądzę, że to spowoduje całkowite wyjaśnienie rozbieżności zdań i zbliżenie się do konsensusu w sprawach antykoncepcji i NPR.

Wtedy będziemy mogli posunąć się o następny kroczek i rozmawiać na temat wyjątkowego zła w KRK jakim jest PLAGA RELATYWIZMU, polegająca na tym, że niektórzy członkowie KRK sami próbują sobie ustalać reguły i zasady postępowania w życiu. Dopuszczenie aborcji, metod wczesnoporonnych i seksu przedmałżeńskiego jest takim oczywistym złem.

Pozdrawiam serdecznie.

Niech ?yje gen Wojtek J.
07-06-2005 09:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #210
 
ddv napisał(a):Nie Lolu - po prostu znam życie.
I doskonale wiem o tym, ze w dzisiejszych czasach bardzo niewiele osób dotrzymuje czystości aż do ślubu ...
Mówienie zaś o tym, że "u mnie wszystko było OK bo stosuję się do nauczania Koscioła" - wywołuje najczęściej albo szeroki uśmiech, albo posądzenie o hipokryzję lub "nieżyciowe" podejście do ... życia ...
Nie jestem hipokrytą - grzech jako taki potępiam - osób, którym sporadycznie zdarzyło się zgrzeszyć w okresie narzeczeńskim - nie. Pomimo tego, że nie pochwalam współżycia przed ślubem ...

Dobrze. Tylko chciałbym dojść do jasności, ponieważ powoli ją gubię. Mówisz o zrozumieniu dla drugiej osoby, że upada. Przcież wszyscy to akceptują. Nikt nie mówi o potępieniu, tylko trzeba sobieb jasno powiedzieć do czego mamy równać. Chyba zgodzimy się z poniższą wypowiedzią:

:arrow: Ustanawiany jest rodzaj dyktatury relatywizmu, która nie uznaje niczego za pewnik, a jedynym miernikiem ustanawia własne ja i jego zachcianki.
My natomiast mamy inną miarę wielkości: Syna Bożego, prawdziwego Człowieka. To On jest wyznacznikiem prawdziwego humanizmu. Wiara "dorosła" nie idzie z prądem mód i nowinek; wiara dorosła i dojrzała jest głęboko zakorzeniona w przyjaźni z Chrystusem. kard. Ratzinger. Całość: http://www.woda-zywa.pl/index.php?subact...o=archives

Zatem mamy jedną miarę: Chrystusa! Nie sądzę abyśmy w tym momencie się nie zgadzali :wink: Do czego dążę. Mianowicie twoje przedstawienie zrozumienia dla takiego postępowania może doprowadzić do stanowiska w stylu: seks przedmałżeński jest zły ale jesteśmy ludźmi - słabi itd. Upadamy ale jest jedna miara. Dla mnmie to takie rozwodnienie. Zła akceptacja też może prowadzić do grzechu. Nie może być miara życie. Bo co? Bo grzeszymy.... Rozumiem twój zamysł. Sądzę, że wcale nie jest taki jak to przedstawia No. Apropos za dużo tutaj wyciągania wielkich wniosków innymi słowy nadinterpretacji. Choć jak powiedziałem ddv twoje wypowiedzi mają jakby takie podejście, które nie robi większego odrzucienia tego grzechu. Fakt, trzeba umieć o tym mówić ale to inny temat.

Apropos jeśli ktoś upadnie to nie jest powód do tego aby go potępić. Wiem, powtarzam się jednak ze względu na częste nadinterpretacje napisałem to :!:

A oto przykład:
NO napisał(a):stąd zdecydowany sprzeciw ze strony b22 jak teraz z mojej, kiedy dopuszczasz seks pozamałżeński.

Nie odniosłem wrażenia aby ddv tak całkowiecie to popierał. Mam, swoje pytanie do jego przedstawienia tamtu /chyba zbytnia pobłażliwość - ale to kwestia dyskusji/ ale to zbyt daleki wniosek.

Stąd proponuję wsłuchajmy się w głos drugiej strony. To wg mnie tyczy się każdego z nas.

PS. No masz pretensje do nas to napisz o tym gdzie trzeba. Podyskutujemy spokojnie. To tak odnośnie tego:

NO napisał(a):Zwróć uwagę, że poziom tego forum jest na tyle wysoki, że Tobie pomimo oczywistych błędów, które się Tobie zdarzają nikt nie zarzuca herezji.

Ale proszę nie tutaj. Z mojej strony nikomu nie zarzucałem herezji, zresztą zwróciłem uwagę aby nie szastać tym słowem.l

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
07-06-2005 13:00
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów