Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autor Wiadomość
romskey Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 7
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #1
romskey
W jednym z kanałów TV emitowana jest dokumentalna seria o poszukiwaniach prowadzonych przez pewnego czarnoskórego człowieka. Podróżując po całym świecie spotyka się z duchownymi, "zwykłymi" ludźmi bardzo głęboko doświadczającymi wiary, czyta kościelne archiwa. Wzbudza niekiedy podejrzenia o to iż stara się podważać fundamenty religii, jednak w takich sytuacjach w bardzo szczery sposób przypomina iż jego religijność wynika z osobistego doświadczenia Jezusa dlatego podejrzenia są całkowicie bezpodstawne. Człowiek ów wyjaśniając swoje intencje stwierdza iż kiedy dowiedział się jak wiele zmian wprowadzano w Biblii m.in w trakcie tłumaczeń, przedruków, jak wiele wydań Pisma Świętego istnieje na świecie zaczął zastanawiać się czy przesłanie Jezusa zawarte w dostępnych dziś źródłach nie jest zniekształcone. Mówi o widocznym kryzysie religii, o coraz mniejszym wpływie wiary na ludzkie życie o kurczeniu się autorytetu nie tylko kościoła ale samego Jezusa. Boleje nad tym że Pismo Święte zarówno Starego i Nowego Testamentu wydawane jest dziś jak zwyczajna książka kucharska, technologicznie, ilościowo, z pominięciem udziału człowieka, należnego szacunku.
Jezus w jego odczuciach jest tak potężny że nie pozwoliłby na to co wydarza się wokół chyba że celowo karci ludzi którzy wykorzystali dla własnych potrzeb lub zmienili Jego przesłanie. Opisywany człowiek stwierdza - nie wprost - ale iż dzięki znakom, myślom, natchnieniom , otrzymał zadanie -dosłownie- "z góry". Uważa się za kogoś podobnego apostołom, "XXI-wiecznego apostoła" któremu zlecono naprawiać to co zostało zmienione lub naruszone.
Odpowiedzi udzielane nawet przez księży w Watykanie nie satysfakcjonują go. Sprawia wrażenie jakby starał się rozumieć i akceptować to co słyszy jednak nie potrafi, konieczność poszukiwań jest silniejsza od niego, wzbudza dociekliwość, każe domagać się bardziej przekonujących argumentów.
W moim odbiorze ten człowiek dowiedział się czegoś ale nie "z zewnątrz" , nie chce tego ujawnić a jednocześnie nie potrafi odnaleźć odpowiedniej drogi. Wprawia w zakłopotanie wielu ludzi którym często w bardzo delikatny niemal niewidzialny sposób sugeruje iż ich deklaracje religijności nie idą w parze z ich codziennymi działaniami. Różni się od znanych nam "poszukiwaczy" (którzy zwykle szukają i całe życie bez skutku) iż on nie szuka "prawdy" jak inni, on twierdzi że dawno ją znalazł a dziś spełnia pewną nie do końca wyjaśnioną mu misję.

Jak traktować takich ludzi ?
27-10-2009 02:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #2
 
romskey napisał(a):iż jego religijność wynika z osobistego doświadczenia Jezusa
Aco to znaczy wg niego, wg Ciebie?
romskey napisał(a):Człowiek ów wyjaśniając swoje intencje stwierdza iż kiedy dowiedział się jak wiele zmian wprowadzano w Biblii m.in w trakcie tłumaczeń, przedruków, jak wiele wydań Pisma Świętego istnieje na świecie zaczął zastanawiać się czy przesłanie Jezusa zawarte w dostępnych dziś źródłach nie jest zniekształcone.
Jeśli odrzucić Tradycję, to tak - Pismo Święte jest nic nie znaczącym zbiorem tekstów o tematyce historyczno-religijno-poetyckiej.
romskey napisał(a):Jak traktować takich ludzi ?
Jak bliźnich i jak siebie samych - z miłością, troską o zbudowanie w wierze. Potrzeba jednak z naszej strony solidnych fundamentów wiary oraz wiedzy. Albowiem źle jest, kiedy przewodnikami ślepych są ślepi, czy niedowidzący.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
05-12-2009 14:34
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów