Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy wolno ratować życie...
Autor Wiadomość
sdms Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 310
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #1
Czy wolno ratować życie...
Cytat:Szpital we francuskim Orange przegrał sprawę sądową z rodzicami noworodka, którego z uporem reanimował. Chłopiec żyje, ale ma nieodwracalnie zniszczony mózg

Źródło

Co o tym myślicie?
13-11-2009 16:44
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Mordimer_Madder Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,075
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #2
 
Myślę, że to kwestia prawna i moralna a te są widać tam rozdzielne znacznie... ale trzeba także pamiętać, że każdy lekarz musi brać także pod uwagę oświadczenie, będące odpowiednikiem DNR /w tym wypadku od opiekunów prawnych czyli rodziców/.

W sieci znalazłem konspekt bardzo ciekawego wykładu [Obrazek: doc.gif], którego tezy mówią same za siebie a chętni mogą się zapoznać ze wskazaną tam bibliografią.

Ocierając się przez 27 lat o ludzkie tragedie i śmierć wiem, że jest to temat na który nie ma prostych recept ani rozwiązań a po wszystkim nigdy nie jesteś pewien, czy postąpiłeś należycie :?

Ale czy miałbym pretensje o ratowanie życia... nie umiem odpowiedzieć ale chciałbym, by lekarze słuchali, co mam do powiedzenia.

[Obrazek: mojuserbar.jpg]
[Obrazek: 24382.jpg]
Bóg lubi ateistów - oni Go nigdy nie zadręczają swoimi problemami 8)
13-11-2009 21:59
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #3
 
A co z przysięgą Hipokratesa?
Nie wiem, co składają lekarze we Francji, czy przysięgę, czy jakieś inne lekarskie przyrzeczenia, ale chyba wszędzie lekarz zobowiązuje się do służby życiu i zdrowiu przede wszystkim...

Ja na miejscu lekarza również ratowałabym życie nawet wbrew woli rodziców. Póki się da, póty obowiązkiem lekarza jest robić wszystko, co w jego mocy, by uratować życie człowieka.
Dlaczego jeden człowiek (nawet najbliższy krewny) ma decydować o tym, czy walczyć o życie drugiej osoby, czy dać jej szansę...

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
13-11-2009 22:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Mordimer_Madder Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,075
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #4
 
Cytat:Ja na miejscu lekarza również ratowałabym życie nawet wbrew woli rodziców
Są kraje, gdzie za nierespektowanie DNR traci się prawo wykonywania zawodu lekarza i ponosi odpowiedzialność cywilnoprawną - tak zapewne było w tym wypadku. Nadto chodzi o to, że naukowo stwierdza się czasy obumierania lub nieodwracalnych zmian w narządach ludzkich - zatem pytanie, czy bezmyślna egzystencja w sztucznie podtrzymywanym krwiobiegu i oddechu to owa "szansa"...

[Obrazek: mojuserbar.jpg]
[Obrazek: 24382.jpg]
Bóg lubi ateistów - oni Go nigdy nie zadręczają swoimi problemami 8)
13-11-2009 23:38
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #5
 
Och, równie dobrze mogę powiedzieć, że wprawdzie noworodek nie ucierpiał na zdrowiu, ale jego życie było jednym pasmem niepowodzeń. Czy więc np. staczanie się na moralne dno bez cienia refleksji to owa "szansa"? Czy gdyby odratowany noworodek stał się przywódcą grupy terrorystycznej, byłaby to szansa? A może byłby seryjnym mordercą?

Nam to oceniać?

A jeśli byłby Mozartem?
Van Goghiem?
Da Vincim?

Nam to oceniać?

A może przy reanimacji noworodków zatrudniać wróżkę? Wszak to już w Polsce oficjalny zawód. No to może tak wróżkę, i jak wywróży, że człek dobry, to reanimować, a jak wywróży, że przywódca Al-Quaidy to od razu dobić?

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
13-11-2009 23:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
sdms Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 310
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #6
 
Warto skonfrontować z tym: http://wyborcza.pl/1,91446,7249805,Polsk...hore_.html
14-11-2009 00:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #7
 
omyk napisał(a):Och, równie dobrze mogę powiedzieć, że wprawdzie noworodek nie ucierpiał na zdrowiu, ale jego życie było jednym pasmem niepowodzeń. Czy więc np. staczanie się na moralne dno bez cienia refleksji to owa "szansa"? Czy gdyby odratowany noworodek stał się przywódcą grupy terrorystycznej, byłaby to szansa? A może byłby seryjnym mordercą?

Słuszna uwaga omyk.
Ja dodam jeszcze, że można sugerować si ę wolą opiekunów przy ratowaniu życia dziecka i wejść w stan grzechu ciężkiego - zaniedbania, które doprowadzić może do śmierci - i co wtedy? Lekarz ma żyć z poczuciem winy, że mógł coś zrobić, ale pokierował się wolą rodziców i nie ratował życia dziecka, bo tak chcieli rodzice? Dodatkowy grzech ciężki może zaistnieć, gdyby taki lekarz z wyrzutów sumienia popełnił samobójstwo a wyrzuty sumienia mogą do takiego zachowania doprowadzić.

Niestety prawo do życia traci w obecnych czasach na wartości nawet, gdy wielu gada, że życie to najwyższa wartość, że jest najważniejsze. Gdyby tak było to byłoby znacznie mniej aborcji.

Kolejnym szokującym zachowaniem jest obwinianie lekarzy, gdy ci rzeczywiście ratują życie, gdy dokładają starań, aby walczyć o życie ludzkie. Jak tego nie robią to też sa skargi, że zaniedbują swoje obowiązki.

Tutaj w tym przedstawionym przypadku podziwiam lekarzy, że walczyli o życie dziecka nawet, gdy wyszło tak jak wyszło. Lekarz to nie Bóg, jeśli rzeczywiście się stara ratować życie to znaczy, że jest dobrym lekarzem, nawet, gdyby jego wiedza nie była duża. Ważną cechą lekarza jest bowiem stosunek do życia ludzkiego oraz stosunek do człowieka. Jeśli te cechy są zachowywane to już bardzo dobrze świadczy o lekarzu.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
14-11-2009 19:26
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Mordimer_Madder Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,075
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #8
 
Temat nadal podtrzymywany w mediach - http://www.tvn24.pl/12690,1628832,0,1,no...omosc.html

[Obrazek: mojuserbar.jpg]
[Obrazek: 24382.jpg]
Bóg lubi ateistów - oni Go nigdy nie zadręczają swoimi problemami 8)
16-11-2009 09:52
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów