Mordimer_Madder wciąż powtarza swój przykład z alkoholem i wciąż pomija coś istotnego:
ksiądz to nie policjant, a policjant to nie ksiądz. Służby mundurowe - to
Mordimer_Madder również pomija -
funkcjonują według innych przepisów (wedle przepisów państwowych) niż księża (wedle przepisów kanonicznych). Dlatego policjant, który przegnie - traci pracę. To zrozumiałe:
Cytat:Prawie 1,7 promila alkoholu w organizmie miał policjant, 40-letni Norbert K., który prowadząc samochód w miejscowości Jakubówka niedaleko Ryk (Lubelskie) wpadł do rowu i dachował. Po tym wyczynie jest już byłym policjantem.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1...66215.html
Policjant z drogówki jechał pijany mercedesem. Na ul. Wróblewskiego w Gorzowie uderzył w drzewo. Został już zawieszony w czynnościach służbowych.
http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dl.../568002447
Ksiądz pracy nie straci, bo
kapłaństwo to nie praca. Straci natomiast coś innego: zaufanie przełożonych i szacunek wiernych, a w kapłaństwie to podstawa funkcjonowania. Naprawienie tego wymaga od niego sporo wysiłku.
Poza tym - w świetle prawa karnego - za spowodowanie wypadku tak policjant, jak i ksiądz, odpowiadają podobnie przed sądem. Nie wiem dla którego z nich jest to większy wstyd...
Cytat:Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie bada okoliczności wypadku, w którym zginął mieszkaniec wsi Wyręby (Podkarpackie). Mężczyzna został potrącony przez samochód, którym kierował pijany policjant [...].
Audi kierował policjant; kierownik posterunku policji w Domaradzu. Miał ponad 1,5 promila alkoholu. W policji służy od ponad 27 lat, ma stopień aspiranta sztabowego. Kierował prywatnym samochodem, nie był na służbie.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,P...&_ticrsn=5
Wypadek wydarzył się we wtorek wieczorem w Kalinowicach (powiat hrubieszowski). Jadący volkswagenem golfem ksiądz Roman K. uderzył w forda escorta. Ranne zostały trzy osoby jadące fordem, w tym 9-letnia dziewczynka, która trafiła na obserwację do szpitala.
Ksiądz stracił prawo jazdy. Duchowny tylko z uwagi na zły stan zdrowia nie trafił do aresztu. Grozi mu do 4,5 lat więzienia.
http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,48724,4339671.html
Oczywiście - pomijając kwestię wypadków drogowych - są także przewinienia, które powodują, że policjant w swoich przegięciach jest o wiele groźniejszy od księdza:
Cytat:w biały dzień na jednym z przystanków w Chorzowie (woj. śląskie) mężczyzna ubrany w policyjny mundur (w randze podkomisarza) z przytroczoną do paska kaburą z pistoletem zasypia na ławce zamroczony alkoholem. Świadek zdarzenia mówi, że mężczyzna był tak pijany, że nie mógł ustać na nogach.
http://www.se.pl/wydarzenia/kronika-krym...97512.html
Cóż... jeśli pijany ksiądz zaśnie na przystanku, to pistoletu mu nikt nie ukradnie, ponieważ go nie ma. Wolę nie wiedzieć, do czego taka skradziona podkomisarzowi broń mogłaby posłużyć, np. fanatycznym kibolom jakiejś drużyny... :roll: