KKK 2263 Uprawniona obrona osób i społeczności nie jest wyjątkiem od zakazu zabijania niewinnego człowieka, czyli dobrowolnego zabójstwa. "Z samoobrony... może wyniknąć dwojaki skutek: zachowanie własnego życia oraz zabójstwo napastnika... Pierwszy zamierzony, a drugi nie zamierzony (Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II-II, 64, 7).
KKK 2265 Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby. Obrona dobra wspólnego wymaga, aby niesprawiedliwy napastnik został pozbawiony możliwości wyrządzania szkody. Z tej racji prawowita władza ma obowiązek uciec się nawet do broni, aby odeprzeć napadających na wspólnotę cywilną powierzoną jej odpowiedzialności.
A więc obrona własna, której celem jest uniemożliwienie agresorowi wyrządzenie krzywdy, a której skutkiem staje się zabójstwo to nie morderstwo. Jednak należałoby przy tym wyjść po za granice prawa, czy nauczania Katechizmu, które może nie jest oschłe, ale stara się być uniwersalne, więc dla nas - zdawać by się mogło trochę mało konkretne...
Dlatego, do głębszych rozważań zawsze osobom, które mają wątpliwości co do moralności w tej kwestii - poezję pokolenia Kolumbów, przede wszystkim zaś, dostępną myślę w każdej bibliotece - Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Uczestnik walk II wojny światowej, obrońca ojczyzny i jeden z powstańców `44. Mimo, że znał przyczynę swojego działania, potrafił argumentować odpieranie agresji siłą, to jednak w jego poezji nie przeczytamy brutalnych, politycznych ataków, a także haseł "do broni! do broni!"
Przytoczę Wam choć fragment...
Elegia o... [chłopcu polskim]
Oddzielili cie, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze.
Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?
20. III. 1944 r.
Szczególnie to ostatnie zdanie mówi nam jak właściwie mamy interpretować postawę młodego chłopaka, którzy poszedł na wojnę i pewnie samego poety, oraz jego środowiska. Wielcy patrioci, którym pękało serce, bo mimo, że wiedzieli po co, dlaczego, że mogą, że powinni, że muszą, to jednak...
|