Drizzt napisał(a):Więc chyba lepiej zostawię Was we własnym gronie, byście biadolili, jak biedni i uciskani jesteście. Tak będzie chyba najlepiej.
Ależ, to ty właśnie w prawie każdym wątku biadolisz nad uciskiem prześladowanych homoseksualistów.
sdms napisał(a):Cytat:
Nie jestem sędzią, więc nie będę się wypowiadał kto bardziej "czuje bluesa" - on czy Ty
Panowie panowie, a nie można bez wzajemnych złośliwości?
Każda opinia ma pewną wartość o tyle o ile wypływa z człowieka. Nie należy jej odrzucać (krytykować bez argumentów), nawet jeśli jest błędna, lecz z nią dyskutować i prostować, a przede wszystkim SZANOWAĆ.
Sorry, ale jakąż złośliwość z mojej strony widzisz wobec kol. M. Inka? - Mój komentarz dotyczył wypowiedzi jakiegoś usera z jakiegoś obcego forum, który Ink zapodał.
M. Ink. * napisał(a):No ale to tylko parafraza Twoich słów... Ja bym tak o kimś w życiu nie napisał...
Hmm - chylę głowę przed twoją świętością i ułożeniem.
M. Ink. * napisał(a):... to nie widzę tu nic na temat "błogosławionej winy", więc zdecydowanie chybiłeś ze swoim quasi-argumentem
Ale tu jest o zbawczej roli cierpienia, który ów nieznany bliżej autor nazywa bzdurą i wymienia jednym tchem z błogosławioną winą. I do tego się ustosunkowałem tymi tekstami.
Natomiast temat błogosławionej winy jest oddzielny. O ile mogę ci przyznać iż jest to środek stylistyczny, poetycko obrazujący rzeczywistość, to jednakże on pokazuje pewien głębszy wymiar egzystencji człowieka. Podobnie jest z Jezusem jako grzechem. Autor poetycko obrazuje iż Jezus wziął na siebie wszystkie grzechy świata. Poniekąd sam bezgrzeszny uczynił się więc grzechem. I tu widać Jego Miłość.
Ink - nie bądź aż tak strasznym racjonalistą, który nie rozumie poezji i jej języka, nieraz głębiej wyrażąjącą przewyższające nas rzeczywistości, niż racjonalistyczny stechnicyzowany język. Nie wiem - czy jasno to ująłem?