Nigdzie nie napisałam, że ja pomogłabym kotu, a nie człowiekowi. Oczywiście, że człowiek jest ważny, ale to akurat wszyscy wiedzą.
Obrona własna w przypadku osób traktowana jest inaczej i podobnie wygląda sytuacja w przypadku zwierząt. Karaluchy wchodzą nam do mieszkania i roznoszą bakterie. Nie zmienia to jednak faktu, że jeżeli chcę zabić karalucha, to zrobię to szybko, a nie będę go torturować na przykład. Zabijanie zwierząt dla jedzenia, to też odrębna historia. Uważam jednak, że powinny mieć one zapewnioną godną śmierć i lepsze warunki życia (a nie jak dzisiaj na fermach). Jeżeli chodzi o koty, to człowiek pobudował bloki i sprawił, że te biedne zwierzęta nie mogą znaleźć tutaj pożywienia, żeby przeżyć. Jesteśmy zatem odpowiedzialni za ich śmierć i bez wątpienia nie jest ani przypadek obrony własnej ani jedzenia.
Uważam, że zabijanie bez uzasadnionej przyczyny jest bestialstwem. Podobnie postrzegam przetrzymywanie ich w nieludzkich warunkach i znęcanie się nad nimi (i tutaj już jedzenie nie jest dla mnie wystarczającym argumentem).
omyk napisał(a):Przekornie spytam: Czemu nie finansować raczej ochrony dla roślin? Niech to one będą ochraniane lepiej przed mrozem, a zwierzaki niech zdychają. :arrow: a przecież różnica między człowiekiem a zwierzęciem jest o wiele większa.
Rzekłabym, że różnica między człowiekiem a Bogiem jest jeszcze większa, a jakoś On nie patrzy na nas w ten sposób. Na szczęście...