Ankieta: Czy Katolik powinien być tolerancyjny, nawet wtedy, kiedy sprzeczne jest to z jego sumieniem ?.
Tak
Nie
W szczególych przypadkach
Nie mam zdania, jest mi to obojętne.
[Wyniki ankiety]
 
Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy Katolik powinien być tolerancyjny wobec gejów?.
Autor Wiadomość
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #16
 
Tak, zauważyłam sens poprzednich wypowiedzi. Myślę jednak, że wewnętrznych sprzeczności w słowniku jest o wiele więcej, co nie znaczy, że przez akademickie spory o definicje mamy negować rzeczywistość... Uśmiech
Jeśli definicje stanowią problem, warto poszukać lepszego słownika Oczko

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
09-01-2010 23:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
sdms Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 310
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #17
 
omyk napisał(a):Tak, zauważyłam sens poprzednich wypowiedzi. Myślę jednak, że wewnętrznych sprzeczności w słowniku jest o wiele więcej, co nie znaczy, że przez akademickie spory o definicje mamy negować rzeczywistość... Uśmiech
Jeśli definicje stanowią problem, warto poszukać lepszego słownika Oczko
Słownik języka polskiego PWN jest wyznacznikiem prawidłowych definicji polskich słów.

Jak pisałem nijak się to ma do postawy człowieka-chrześcijanina, który zawsze powinien kierować się miłością.
09-01-2010 23:53
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #18
 
Cytat:Słownik języka polskiego PWN jest wyznacznikiem prawidłowych definicji polskich słów.
Dlaczego? :-s

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
10-01-2010 00:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #19
 
Moim zdaniem zależy to od tego, co uznajemy za tolerancję (jak napisali przedmówcy). Nie chcę tu odnosić się do slownikowych definicji i rozpraw logicznych, więc napiszę prosto:

Uważam, że katolik:

1. Ma jak najbardziej prawo uznawać za negatywne MORALNIE (bo na negatywność fizyczną musiałby mieć dowody, których brak) przejawy homoseksualizmu (tak poglądy, jak i działania). Nikt mu tego nie odbierze, to jego ocena, i ma do niej pełne prawo.

2. Ma prawo do nie dopuszczania do postaw homoseksualnych we WŁASNYM życiu, czy też wychowywania dzieci zgodnie z tym (w heteroseksualiźmie).

3. Ma prawo wyrażać swoje opinie w kulturalny sposób, bez obrażania osób homoseksualnych czy posądzania ich o przypadłości, które nie są udowodnione (np uznawanie ich za chorych, mimo, że jak na razie nikt nie wykazał eksperymentalnie, że homoseksualizm jest chorobą)

4. Nie ma prawa zmuszać społeczeństwa do uznawania własnych poglądów (anty-homoseksualnych) za obowiązującą normę moralną, prawną etc.


Innymi słowy, w ktrótkim podsumowaniu: Uważam, że katolik może myśleć co chce, jak i wyrażać swoje opinie (w ramach kultury i potwierdzenia naukowego oczywiście), jednak nie ma najmniejszego prawa do wywierania jakiejkolwiek presji, oszczerstw czy wymuszania stosowania własnych poglądów na ogóle społeczeństwa.
12-01-2010 16:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #20
 
Drizzt napisał(a):Innymi słowy, w ktrótkim podsumowaniu: Uważam, że katolik może myśleć co chce, jak i wyrażać swoje opinie (w ramach kultury i potwierdzenia naukowego oczywiście), jednak nie ma najmniejszego prawa do wywierania jakiejkolwiek presji, oszczerstw czy wymuszania stosowania własnych poglądów na ogóle społeczeństwa.

A na jakiej niby to podstawie - tak twierdzisz. Skoro oficjalnie 95% obywateli w Polsce uważa się za Katolików...?. Nie istotne czy zgadzają się z magisterium Kościoła, czy nie, ale .... nawet jeśli jest nas większość , dajmy na to 55% - to prawo jest po naszej stronie, a nie jest, bo jakiś "PROMIL" homoseksualny, zmusza nas do rezygnacji z naszych zasad - i to w imię czego.... co?.

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
13-01-2010 00:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
sdms Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 310
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #21
 
Drizzt napisał(a):bo na negatywność fizyczną musiałby mieć dowody, których brak
co rozumiesz przez "negatywność fizyczną"?
Drizzt napisał(a):(np uznawanie ich za chorych, mimo, że jak na razie nikt nie wykazał eksperymentalnie, że homoseksualizm jest chorobą)
Wręcz przeciwnie. Doświadczenie psychoterapii wskazuje na to, że homoseksualizm jest cechą nabytą i całkowicie wyleczalną. Mimo usilnych starań do dzisiaj nie wykazano, że jest czymś naturalnym i uwarunkowanym genetycznie.
Drizzt napisał(a):Innymi słowy, w ktrótkim podsumowaniu: Uważam, że katolik może myśleć co chce, jak i wyrażać swoje opinie (w ramach kultury i potwierdzenia naukowego oczywiście), jednak nie ma najmniejszego prawa do wywierania jakiejkolwiek presji, oszczerstw czy wymuszania stosowania własnych poglądów na ogóle społeczeństwa.
A dlaczego homoseksualiści MAJĄ prawo do wyrażania swoich opinii w sposób niekulturalny, niepotwierdzania ich naukowo, fałszowania dowodów naukowych, wywierania presji na społeczeństwo, oszczerstw i wymuszania stosowania własnych poglądów na ogóle społeczeństwa?
13-01-2010 00:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #22
 
Drizzt napisał(a):Uważam, że katolik może myśleć co chce, jak i wyrażać swoje opinie (w ramach kultury i potwierdzenia naukowego oczywiście), jednak nie ma najmniejszego prawa do wywierania jakiejkolwiek presji, oszczerstw czy wymuszania stosowania własnych poglądów na ogóle społeczeństwa.
Sdms napisał(a):A dlaczego homoseksualiści MAJĄ prawo do wyrażania swoich opinii w sposób niekulturalny, niepotwierdzania ich naukowo, fałszowania dowodów naukowych, wywierania presji na społeczeństwo, oszczerstw i wymuszania stosowania własnych poglądów na ogóle społeczeństwa?

A no właśnie, ja też chciałam zapytać o podobną sprawę: Czy w takim razie lobby homoseksualne (nie mówiąc już o feministycznych i wszelkich innych tego typu) też nie mają najmniejszego prawa do wywierania jakiejkolwiek presji, oszczerstw, czy wymuszania stosowania własnych poglądów na ogóle społeczeństwa?
Również zwolennicy opcji aseksualnej ( :roll: ) też - jak rozumiem - nie mają prawa wywierać presji na społeczeństwo, prawda?
W tej sposób dochodzimy do wniosku, że społeczeństwo nie może być ani skłaniane do homoseksualizacji ani do aseksualizacji. Nie musi być również skłaniane do "heteroseksualizacji", bowiem z samej swej natury społeczeństwo jest heteroseksualne. Społeczeństwo homoseksualne jest tworem sztucznym, zrakowaciałym, niezdolnym do autonomicznej egzystencji w środowisku. Społeczeństwo homoseksualne może pasożytować na sąsiednim społeczeństwie heteroseksualnym, albo szybciutko umrzeć śmiercią naturalną (myślę, że przyczyn podawać nie muszę).

Dochodzimy do absurdów, które w imię politycznej poprawności i źle pojętej 'tolerancji' nakazują zwolennikom oddychania zachowywać swoje poglądy dla siebie i nie propagować ich w społeczeństwie...
Dochodzimy do sytuacji, w której przedstawiciele gatunku Homo sapiens sapiens, którzy - zgodnie z biologią swojego ciała i zamysłem swojego Stwórcy - są zwolennikami naturalnego rozrodu; przedłużenia swojego genotypu i linii biologicznej gatunku (co przecież jest podstawowym instynktem każdego nawet bezmyślnego zwierzątka, a z czego - w imię rozwiązłości seksualnej i hedonizmu - wyprani są dzisiejsi 'postępowcy'), muszą w społeczeństwie MILCZEĆ, aby nie urazić degeneratów, zrodzonych de facto w konsekwencji stosunku heteroseksualnego.

Nie wiem, jak tam Wasza wytrzymałość, drodzy Bracia i Siostry, ale dla mnie to jest kres. Absolutny kres. Dość absurdów!

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
13-01-2010 11:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #23
 
Wojtek37 napisał(a):A na jakiej niby to podstawie - tak twierdzisz. Skoro oficjalnie 95% obywateli w Polsce uważa się za Katolików...?.

95% to ma w PAPIERACH "katolik". Ilu się za katolików uważa - to inna sprawa.

Cytat:Nie istotne czy zgadzają się z magisterium Kościoła, czy nie

Jak to - "nieistotne"? Otóż BARDZO istotne. Gdyż tylko wiedząc, ile ludzi NAPRAWDĘ jest przeciw małżeństwom homoseksualnym możesz stwierdzić, czy jest to większość, czy też mniejszość.

Cytat: ale .... nawet jeśli jest nas większość , dajmy na to 55%

Jakiś czas temu (bodajże ze 2 miesiące temu) SAM przytaczałeś dane mówiące o tym, że ludzi w pełni zgadzających się i żyjących nauką Kościoła jest 16%. Czyżbyś już o tym zapomniał? Lub...chwilowo zapomniał, zby móc dalej mówić, że jest Was większość?

Ponadto, czemu zakładasz, że aż 55% ludzi zgadza się z naukami Magisterium? A dlaczego nie 45%? Czyżby dlatego, że wtedy już nie dałoby się do tego podpiąc teorii o "byciu w większości"?

Cytat:to prawo jest po naszej stronie, a nie jest, bo jakiś "PROMIL" homoseksualny, zmusza nas do rezygnacji z naszych zasad - i to w imię czego.... co?.

Chwila, chwila. Kto ZMUSZA Was do rezygnacji z Waszych zasad?! Czy homoseksualiści wymuszają na Tobie rozwód z żoną, gdyż jest to związek heteroseksualny? Czy wymuszają na Tobie, byś zaczął "lubić chłopców"? Nie. Więc proszę, bez naginania faktów.

W praktyce jedyna strona, która tutaj może ZMUSZAĆ, to strona katolicka, wymuszając na homoseksualistach życie w nie popartych prawem związkach. Natomiast gdyby ten postulat homoseksualistów został przyjęty, w praktyce katolicy nie zostaliby zmuszeni do NICZEGO. Dalej mogliby żyć w związkach heteroseksualnych, kochać heteroseksualnie. Gdzie tu widzisz "zmuszanie"?

[ Dodano: Sro 13 Sty, 2010 16:12 ]
omyk napisał(a):Nie wiem, jak tam Wasza wytrzymałość, drodzy Bracia i Siostry, ale dla mnie to jest kres. Absolutny kres. Dość absurdów!

Absurdem jest twierdzenie, że gdy katolicy chcą zakazu ślubów homoseksualnych - to wymuszanie to nie jest, natomiast gdy homoseksualiści chcą dla SIEBIE slubów (przy czym katolicy mogą sobie dalej się żenić heteroseksualnie, nikt nie broni) - to już jest to wymuszenie.

Absurdem jest twierdzenie ad hoc, że ludzi popierających Magisterium Kościoła jest tyle, co wiernych "na papierze".

Absurdem jest też twierdzenie, że jest ich większość - bo tego nie wiemy, ale (co również jest absurdem) przecież trzeba fakty przedstawić tak, by pasowały do teorii, czyż nie?

Absurdem jest też twierdzenie, że jeśli pozwolić homoseksualistom na małżeństwa, to wymuszą też adopcję dzieci, aborcję, eutanazję i kto tam wie co jeszcze. Bo na tej zasadzie można stwierdzić, że katolicyzm i pozwalanie katolikom na wiele jest niebezpieczne, bo grozi tym, że wymuszą zakaz antykoncepcji, przymusowy udział na mszy i wprowadzenie państwa wyznaniowego.

Absurdem wreszcie jest odpieranie argumentów tak jak Ty to zrobiłaś - przytaczając nie same postulaty homoseksualistów, ale wynaturzoną formę, przejawiającą sie w różnego rodzaju paradach etc.

Ale, oczywiście, najpewniej i tak uznacie to za zupełnie naturalne, a absurdu w tym nijak nie znajdziecie. Cóż.

Dodam, że nigdy nie popierałem wymuszania, tak samo ze strony homoseksualnej. Ale cóż, jeśli ktoś homoseksualistów zna tylko zparad dla gejhów, i nie jest w stanie choć nieco odwrócić oczu od stereotypu - wtedy nigdy absurdów we własnym myśleniu nie dostrzeże.
13-01-2010 17:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
sdms Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 310
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #24
 
Drizzt napisał(a):95% to ma w PAPIERACH "katolik". Ilu się za katolików uważa - to inna sprawa.
Mylisz się. 95% w czasie spisu ludności określiło się jako katolicy, więc za takich się uważają.


Drizzt wszędzie powtarzasz te same argumenty, a w ogóle nie słuchasz tego, co mówi druga strona.

Wymuszanie przez lobby homoseksualne legalizacji związków homoseksualnych i adopcji dzieci (bo takie są dążenia homoseksualistów) jest narzucaniem pozostałej części społeczeństwa swoich praw. Prowadzi do wypaczenia definicji małżeństwa. A także prawnie zmusza ludzi do prezentowania "jedynie słusznych" poglądów.
13-01-2010 17:38
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #25
 
Drizzt, zanim zaczniesz wymieniać, co jest w katolickim społeczeństwie absurdem, proszę, zobacz zamieszczony na forum w innym wątku reportaż pt. "Postęp po szwedzku".

Dlaczego niby absurdem miałoby być twierdzenie, że w polskim społeczeństwie katolicy stanowią większość? Wystarczy statystyka. Jeśli uważasz, że jest błędna - sporządź lepszą. Nikt nie broni. :-k

"Pozwalanie katolikom na wiele" - takie sformułowanie to dopiero absurd! A może to dzieci i osoby niepełnoletnie powinny zacząć walczyć o swoje prawa, utworzyć mniejszość i domagać się 'nie pozwalania dorosłym na zbyt wiele', może powinny protestować przeciw krzywdzącym statystykom i prawu RP? Nie? Dlaczego nie? Drizzt, chyba nie jesteś nietolerancyjny?! :-s
Proponuję, żeby ci, którym nie podoba się katolickość ich własnego społeczeństwa, założyli konkurencję, albo wyemigrowali gdzieś, gdzie będzie im jak w ateistycznym raju. Póki co pretensje mogą mieć tylko do Mieszka.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
13-01-2010 18:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #26
 
Drizzt napisał(a):Jakiś czas temu (bodajże ze 2 miesiące temu) SAM przytaczałeś dane mówiące o tym, że ludzi w pełni zgadzających się i żyjących nauką Kościoła jest 16%. Czyżbyś już o tym zapomniał? Lub...chwilowo zapomniał, zby móc dalej mówić, że jest Was większość?

No właśnie, chodzi o i to, bo skoro uważają się za Katolików - to obowiązuje ich pewna tożsamość z KRzK, ale skoro tego nie czynią, z jakiś powodów, to jeszcze KRzK, mimo wszystko nie usuwa ich ze swych szeregów, dając czas na przemianę - to chyba zrozumiałe - i tym różnimy się od sekt, różnej maści...

- A nie uważasz czasem, że w Polsce " tak przypadkiem" Katolicy stanowią większość....?

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
13-01-2010 23:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #27
 
Hej, ale przecież nie tylko Katolicy-katolicy, tzn. osoby akceptujące nauczanie Kościoła w 105% są przeciwnikami np. legalizacji "małżeństw" homoseksualnych... Popytaj ludzi, zrób sondę... znajdziesz niejednego ateistę, który jest przeciwny takiej legalizacji, niejednego katolika, który wprawdzie co do samej wiary ma wiele wątpliwości, ale dewiacji nie chce uznawać za normę...

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
14-01-2010 00:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
sdms Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 310
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #28
 
Świat nie dzieli się na katolików i ateistów. Jest choćby duża liczba muzułmanów, a w świecie muzułmańskim homoseksualizm jest bardzo dobitnie karany. Są protestanci i inne wyznania, które również nie uznają homoseksualizmu i nie godzą się na małżeństwa homoseksualne. W tej kwestii nie możemy godzić się na relatywizm.
14-01-2010 08:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #29
 
sdms napisał(a):Mylisz się. 95% w czasie spisu ludności określiło się jako katolicy, więc za takich się uważają.

Noworodki, jak rozumiem, też pytano i też się określiły? Duży uśmiech Po drugie, jak już tu była mowa - samo "uważanie się za katolika" nie oznacza automatycznie zgadzania się z naukami o rodzinie propagowanymi przez Kościół. Owszem, możesz powiedzieć, ze w takim razie nie są oni Katolikami. Ale właśnie - mankament takiej statystyki jest taki, że bada to, jak sami ludzie się określają (możliwe, że błędnie), a nie to, w co faktycznie wierzą, do jakich nauk się stosują, a do jakich nie.

I jedynie o to chodzi - że popieranie swojego stanowiska argumentem "bycia w większości" wymaga wykazania, że faktycznie większość jest PRZECIW małżeństwom homoseksualnym. Wtedy można mówić o większości. A nie wnioskowanie na podstawie tego, jak się społeczeństwo określa. Gdyby faktycznie tylu było "katolików-katolików" (jak ich Omyk określiła), ile w statystykach, to byłoby zapotrzebowanie na gros nowych kościołów, bo te istniejące co niedzielę pękałyby dosłownie w szwach.

Cytat:Drizzt wszędzie powtarzasz te same argumenty, a w ogóle nie słuchasz tego, co mówi druga strona.

A czemu? Dlatego, gdyż druga strona z kolei zupełnie nie chce zauważyć mylności niektórych swoich argumentów, często wewnętrznej czy porównawczej sprzeczności, itd. Przykładowo:

1. Uznawanie, że skoro 95% ludzi jest określanych jako katolicy, to te same 95% co do joty zgadzają się z nauczaniem Kościoła. Sam jestem przykładem - mam "w papierach" wyznanie katolickie, nawet jestem przypisany do konkretnej parafii, a jakoś nie zgadzam się z wieloma "punktami" nauki kościoła.

2. Często katolicy argumenty o tej samej strukturze, ale będące "za" lub "przeciw" ich rozumowaniu selektywnie uznają za "sensowne" lub "bezsensowne". Gdy np chodzi o obecność krzyży w szkołach i argumenty ludzi "anty", mowiące, że jest to ZMUSZANIE ich do widoku krzyża, to katolicy uważają taki argument za bezsensowny. Ale gdy chodzi o homoseksualistów i ich małżeństwa, i katolicy uważają, że jest to ZMUSZANIE ich do widoku i świadomości, że można - wtedy już dla nich ten argument jest sensowny. Ta sama struktura, ten sam tok logiczny - a tak skrajnie różna ocena. Czyż nie dziwne? I NIELOGICZNE?

Cytat:Wymuszanie przez lobby homoseksualne legalizacji związków homoseksualnych i adopcji dzieci (bo takie są dążenia homoseksualistów) jest narzucaniem pozostałej części społeczeństwa swoich praw.

Chwila - mowa o małżeństwach w tym temacie, a nei o adopcji dzieci. Więc nie rozszerzaj sztucznie tematu dyskusji.

O ile adopcja dzieci JEST narzuceniem osobom trzecim (w tym wypadku dzieciom) swoich praw, o tyle małżeństwa homoseksualne dotyczą TYLKO samych zainteresowanych - HOMOSEKSUALISTÓW. Więc nie ma tu żadnego "narzucania społeczeństwu". Nikt nie narzuca Ci małżeństwa z osobą tej samej płci - daje tylko taką MOŻLIWOŚĆ.

A powyższy argument (Twój) jest właśnie wypaczeniem znaczenia słowa "narzucanie".

Cytat:Prowadzi do wypaczenia definicji małżeństwa.

Jeśli mowa o kwestiach prawnych, to żadne "wypaczenie", a rozszerzenie możliwości. Jeśli chodzi o kwestie moralno-etyczne z kolei - to są one zależne od konkretnej grupy ludzi, i kwestie prawne nie mają na to wpływu. Więc znowu - nie naginaj faktów.

Cytat:A także prawnie zmusza ludzi do prezentowania "jedynie słusznych" poglądów.

Chwila - jak ZMUSZA do PREZENTOWANIA? Przecież zezwolenie na małżeństwa homoseksualne wcale nie oznacza, ze Ty, czy inny szary Kowalski musi taką formę związku akceptować czy praktykować. Otóż takie zezwolenie dla konserwatystów nie będzie znaczyć NIC - ich ono dotyczyć nawet nie będzie. Nie muszą wcale osobiście uznawać takiego małżeństwa za aprobowalne.

Zresztą, widzę tutaj brak zrozumienia różnicy między moralnością a prawem. Aby je pokazać, weźmy zdradę. Czy kiedy chłopak zdradza swoją dziewczynę, jest to prawnie ścigane? Nie. Czyli prawo nominalnie DOPUSZCZA zdradę w związku jako coś legalnego. Ale moralnie jest to NIEAKCEPTOWALNE. Ponadto, prawo nie zabrania współżycia przed ślubem. A przecież katolicy z powodzeniem głoszą taki pogląd, i Ci, ktorzy faktycznie żyją zgodnie z naukami Kościoła - się do tego stosują.

Czy więc to, że prawo na coś zezwala, sprawia automatycznie, że ten czyn jest we wszystkich kręgach akceptowalny, czy wymusza to aprobatę? Absolutnie NIE, co wykazałem na powyższych przykładach.

Więc, proszę - nie naciągajcie faktów.

[ Dodano: Czw 14 Sty, 2010 12:31 ]
omyk
"Pozwalanie katolikom na wiele" - takie sformułowanie to dopiero absurd! A może to dzieci i osoby niepełnoletnie powinny zacząć walczyć o swoje prawa, utworzyć mniejszość i domagać się 'nie pozwalania dorosłym na zbyt wiele', może powinny protestować przeciw krzywdzącym statystykom i prawu RP? Nie? Dlaczego nie? Drizzt, chyba nie jesteś nietolerancyjny?! :-s [/quote napisał(a):
Widzisz, Omyk, właśnie trafiłaś dokładnie w sedno Duży uśmiech Pokazałaś, jak bezsensowne jest rozumowanie w stylu: "jeśli pozwolimy im na to, to od razu wyciągną rękę po tamto i siamto". A właśnie takie rozumowanie prezentowali niektórzy katoliccy forumowicze twierdząc, że "jeśli pozwoli się homoseksualistom na małżeństwa, to zaraz za tym będą chcieli adopcji dzieci, aborcji itd". Duży uśmiech Dzięki, ze podsumowałaś współwyznawców Oczko

[ Dodano: Czw 14 Sty, 2010 12:38 ]
[quote="Wojtek37"]
No właśnie, chodzi o i to, bo skoro uważają się za Katolików - to obowiązuje ich pewna tożsamość z KRzK, ale skoro tego nie czynią, z jakiś powodów, to jeszcze KRzK, mimo wszystko nie usuwa ich ze swych szeregów, dając czas na przemianę - to chyba zrozumiałe - i tym różnimy się od sekt, różnej maści...

Wojtek, a nie uważasz z kolei Ty, że rozmywasz moją wypowiedź? Nie chodziło o porownywanie katolików do sekty, ani o to, czy Kościół jest dobry i wyrozumiały, czy zły, tylko o to, że dane statystyczne na temat osób UWAŻAJĄCYCH się za Katolików (zauważmy - NIE WIEMY, co przez to ROZUMIEJĄ) nie moga być dobrym predyktorem tego, jaka część społeczeństwa jest za, a jaka przeciw małżeństwom homoseksualnym.

Cytat: - A nie uważasz czasem, że w Polsce " tak przypadkiem" Katolicy stanowią większość....?

A na to stwierdzenie, podobnie jak stwierdzenia innych pod tym postem, w kontekście małżeństw homoseksualnych, mam prostą odpowiedź - referendum. Społeczeństwo się wypowie, i sprawa będzie jasna, kto jest w większości, kto w mneijszości, kto chce, a kto nie chce. Jesli jest jak mówisz, Wojtek - to nie ma się czego obawiać - i tak referendum będzie tylko formalnością.

A czym byłby brak takiego referendum czy argumenty przeciw niemu? Wyrazem lęku, ze jednak katolicy wcale w takiej większości nie są...


Swoją drogą, mała dygresja pod rozwagę. Zauważmy, jakie jest stanowisko Kościoła przeciw np prezerwatywom czy pornografii. Negatywne. Zakładając więc, że tych katolików-katolików jest większość (50%+1 minimum, oznaczałoby to, że branża czasopism pornograficznych czy prezerwatyw powinna baaardzo szybko wycofać się z naszego rynku - bo na wejściu rynek byłby pomniejszony co najmniej o połowę. A jak jest? Otóż sprzedaż kwitnie. Czyż to nie dziwne, jak na tak bardzo katolicki-katolicki naród? Dobrze to wziąć pod rozwagę.
14-01-2010 13:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Scott Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,259
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #30
 
Tak w skrócie tolerancja to nie akceptacja. Pytanie w jakim stopniu homoseksualiści są tolerancyjni co do poglądów chrześcijańskich...

Cytat:Armia amerykańska oficjalnie zagroziła sądem wojskowym kapelanom, jeśli nie zmienią swojego podejścia do homoseksualnych żołnierzy. Chrześcijańscy kapelani, którzy będą mówić o „grzechu homoseksualnym”, muszą się liczyć z groźbą ukarania dyscyplinarnego i pociągnięcia ich do odpowiedzialności przed sądem wojskowym.

W zarządzeniu, które trafiło do kapelanów czytamy: „Możecie Państwo w odpowiednich okolicznościach i w granicach prawa oraz zgodnie z prowadzoną polityką, wyrażać religijne i moralne przekonania dot. orientacji seksualnej. Jednakże NIE możecie wypowiadać się w taki sposób, który byłby szkodliwy dla zachowania porządku i dyscypliny oraz niezgodny z rozkazami. Państwo nie macie prawa do odmowy świadczenia swojej posługi, powołując się na moralny sprzeciw wobec czyjejś orientacji seksualnej”.

Określenie „odpowiednie okoliczności” należy interpretować jako możliwość nauczania na ten temat jedynie w kaplicy podczas niedzielnych nabożeństw. Natomiast w sytuacji, gdy kapelan zdecyduje się na udzielanie porad w tej kwestii, głosząc, że homoseksualizm jest grzechem w inny dzień niż niedziela i poza kaplicą, nawet w prywatnej rozmowie, musi się liczyć z możliwością pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej.

Kapelanom nie wolno także cytować fragmentów Biblii, odnoszących się do homoseksualizmu.

„Państwo jesteście zobowiązani do wykonywania rozkazów, które wymuszają konieczność współpracy z innymi, nawet z homoseksualistami i nawet silne, szczere moralne lub religijne przekonania nie uzasadniają odmowy tej współpracy. Jak to już zostało wyszczególnione w zaleceniach dla sądów wojskowych odnośnie obowiązku wykonywania rozkazów, sprzeciw sumienia, oparty na religijnych lub osobistych przekonaniach filozoficznych, nie może być usprawiedliwiony”.

Kopia pisma została opublikowana w "Pittsburgh Post-Gazette" w ub. tygodniu wraz z petycją skierowaną do kongresmenów. W petycji kapelani wyrażają obawę, że będą prześladowani przez administrację Obamy. Kapelani chcą, by kongresmeni przyjęli ustawy chroniące prawa osób wierzących, które służą w armii.

„Większość z 3 tys. kapelanów to konserwatywni chrześcijanie. Obawiają się oni, że będą oskarżani o mowę nienawiści, jeśli będą nauczać, że homoseksualne relacje są grzeszne” – donosi gazeta.
http://niezalezna.pl/8433-kapelani-nie-m...piac-gejow

http://www.mamre.pl

"Jeżeli ze wszystkich burz i klęsk ocalicie Trójce Świętą i wasz Kościół- macie wszystko." kard. Wyszyński
02-04-2011 21:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów