Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autor Wiadomość
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #76
 
Cytat:Augustusie, słowo "nałóg" jest nacechowane pejoratywnie. Można sobie żartować, albo mówić nieco przekornie, że owszem, modlitwa jest moim nałogiem, jestem absolutnie uzależniona od Chrystusa, ale nikt nie traktuje tych słów w znaczeniu: Jezus jest moją "używką"!

Oczywiście, że człowiek oddający się Chrystusowi nie spłaszcza Go do rangi używki. Nie rozchodzi się o detronizację Chrystusa, ale o pokazanie innego sposobu myślenia. Coś negatywnego, za sprawą umiejętności poznawania myśli w sposób abstrakcyjny, przyjmuje postać pozytywną, aby tym sposobem przekazać innemu człowiekowi prawdę inaczej, a nie tylko krytykować człowieka z pompatycznym moralizatorstwem, uznając, że oddaje się notorycznie grzechowi ciężkiemu i w związku z tym jego relacja z Bogiem zostaje przerwana. Bo dokonywanie świadomie i nieustannie grzechu ciężkiego jest właśnie zerwaniem lub notorycznym zrywaniem więzi z Bogiem.
Cytat:Skoro mimo tego nie wyrzekam się Jezusa jako mojego Pana, to znaczy, że Twoje kryterium nie jest właściwe.

Czy zatem mogę po spaleniu paczki papierosów wsiąść za kierownicę pojazdu mechanicznego, aby pojechać do kościoła i uczestniczyć w wieczornej Mszy św. tudzież śpiewać: Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem, a następnie przystąpić do ucztowania z Chrystusem? Czy tak samo mogę zrobić po wypiciu butelki wódki lub po zażyciu działki narkotyku? "Mogę" w sensie, że nie poniosę konsekwencji swojego czynu.

Cytat:Unikasz odpowiedzi na pytanie. Sprawność jest brakiem dysfunkcji, a dysfunkcja - upośledzeniem sprawności, w porządku. Jak jednak oceniasz stopnień sprawności? Czym ona jest? Gotowością do złożenia rąk? Umiejętnością wyszeptania modlitwy Pańskiej?
Postawą serca?

Nie unikam, odpowiadam tak, jak tylko potrafię. Wyobraź sobie w rodzinie ojca, który jest nałogowym palaczem. Potrafi on dobrze wykonywać swoja pracę, przekazuje chrześcijańskie wartości dzieciom, nie namawia dzieci do palenia, owocami swojej pracy dzieli się z Caritasem, z Ad Gentes, współuczestniczy, kiedy może, w akcjach charytatywnym, uczy swoje dzieci miłości do Boga i do człowieka. Czy po takim wyobrażeniu możesz powiedzieć, że istnieje takie samo prawdopodobieństwo, iż ojciec, nałogowy alkoholik, ojciec, nałogowy narkoman, będzie zachowywał się w swojej rodzinie jak ojciec nałogowy palacz? Bo ja nie potrafię. Jeżeli będziesz chciała sobie cokolwiek wyobrazić, to otrzymasz odpowiedź na postawione przez Ciebie pytajniki.

Cytat:Nikt nie jest godzien miłości Boga, ona jest całkowicie darmowa.

Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, które jest, moim zdaniem, wypaczoną analizą słów setnika z Kafarnaum, w kontekście miłości Boga do człowieka, gdyż:
Cytat:Uznaj więc, że Pan, Bóg twój, jest Bogiem, Bogiem wiernym, zachowującym przymierze i miłość do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw, lecz który odpłaca każdemu z nienawidzących Go, niszcząc go. Nie pozostawia bezkarnie tego, kto Go nienawidzi, odpłacając jemu samemu.
(Pwt 7,9-10, BT)
Cytat:Wszyscy zaś grzesznicy będą wyniszczeni, potomstwo występnych wyginie.
(Ps 37,38, BT)

Cytat:Pan strzeże wszystkich, którzy Go miłują, a wytępi wszystkich występnych.
(Ps 145,20, BT)
Cytat:Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie.
(J 14,27, BT)

Można więcej dać cytatów, ale nie o to chodzi. Rozchodzi się bowiem o to, że dziecko, kiedy zaczyna podejmować decyzje, to wówczas pracuje na zachowanie miłości rodzicielskiej. Nie zawsze dziecko pracuje na zachowanie miłości rodzica, historie Chama chyba wszyscy znamy. Historię Hioba i jego rzekomych przyjaciół też znamy. Faryzeusze zostali nazwani ślepymi. Także nie jest tak, że wszyscy nie jesteśmy godni miłości Boga, Bóg miłuje tych, którzy Go miłują, a co z tymi, którzy Boga nie miłują? (pytanie retoryczne)
Sugerując, że palenie papierosów jest grzechem ciężkim, Omyku, stawiasz mnie na równi z niesprawiedliwymi, występnymi, ponieważ byłbym człowiekiem, który codziennie i świadomie obraża Boga, a tym samym staje się z własnej woli wrogiem Boga.
Cytat:Jest przyjemna. Ale co jeśli nagle obudzisz się w kiepską pogodę i stwierdzisz, że dzisiaj jest nieprzyjemna? Dzisiaj mi się nie chce?
To znaczy, że taka modlitwa nie będzie podtrzymywać więzi z Bogiem?

Dla mnie nie ma modlitw nieprzyjemnych, są modlitwy błagalne i dziękczynne, wszystkie są przyjemne.

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
05-04-2010 21:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #77
 
Augustus, będzie pokrótce, zaczynamy już wchodzić na tereny offtopu, strzeżmy się Oczko

Mówiąc o używce/nałogu nie miałam na myśli detronizacji Jezusa, ani pomniejszania Jego "rangi". Chodziło raczej o samo ukazanie pejoratywnego wydźwięku słowa "nałóg".

Wypalając papierosa, czy nawet paczkę, nie wprowadzasz się w stan upojenia, bo nikotyna nie ma takiego działania. Nie znaczy to, że szkodzi mniej, niż inne alkaloidy o działaniu upajającym. Kokaina, morfina - to związki z tej samej grupy.
Zapytam przewrotnie: czy po zdradzie małżonki mężczyzna może spokojnie wsiąść za kierownicę pojazdu mechanicznego, aby pojechać do kościoła i uczestniczyć... (i tak dalej)?
Powiesz, że to zły przykład, że nie nałóg? Okej, czy więc po dokonaniu samogwałtu człowiek będący od niego uzależniony może spokojnie wsiąść za kierownicę pojazdu... i tak dalej? Owszem, może. Może odśpiewać "Strzeż mnie...", a nawet "Te Deum", może przystąpić świętokradzko do Komunii, może nawet być przekonany, że niczego złego nie zrobił (np. "bo sumienie mi nic nie wyrzuca, a księża niech pilnują swoich spraw" - częsty argument).

Kolejny wątek - nie twierdzę, że nałóg jest nałogowi równy. Nikotynizm nie jest takim złem jak narkomania. To już się przewijało w tym temacie, myślałam, że nie muszę się powtarzać. Osoba będąca w szponach nałogu nikotynowego może być doskonałym ojcem, dobrym człowiekiem o wielkim sercu, itd. Nie zmienia to jednak faktu, że sam nałóg jest zły.

Nie działaj wg kryterium rozeznawania emocjonalnego pt. "dobrze mi się modli, więc nie zgrzeszyłem". Pan daje nam rozum i rozeznanie rozumowe ma być na pierwszym miejscu. Fanatyczny islamista planujący zamach terrorystyczny też się "świetnie modli", po czym wysadza się w powietrze, będąc święcie przekonanym, że spełnia wolę Boga, że Bóg mu błogosławi i że to, co robi - jest dobre.

Znów uprzedzam fakty: proszę nie imputować mi porównywania palacza do terrorysty (ani do narkomana, ani do nikogo innego), bo nie czynię takiego skrótu! Jedynie przez barwne przykłady uwypuklam pewne sprawy, ukazując dlaczego pewne kryteria rozeznawania nie są właściwe i mogą prowadzić na manowce.

Następny temat: Boża miłość.
Jest zawsze darmowa i nigdy niezasłużona. Jeśli uważasz, że można sobie na nią zasłużyć, zapracować - to jesteś w błędzie. Nigdy nikomu nie udało się tego dokonać, i nikomu się nie uda. Wszyscy jesteśmy grzeszni, a wg Pisma wiemy, że za nasz grzech należy się nam śmierć. Jeśli ktoś się nie uważa za występnego, to nie znaczy, że jest święty, tylko ślepy.
Jezus mówi o przykazaniach, ale jednocześnie daje łaskę, abyśmy je mieli siłę zachowywać, a gdy upadniemy - daje rozgrzeszenie. Przykazanie nie jest kwestią: "graj na moich zasadach, bo tak chcę", tylko raczej: "uważaj, nie pokalecz się", "nie sparz się dziecko". Miłość Boża natomiast jest absolutnie bezwarunkowa. Bóg kocha grzesznika. Wydał swojego Syna za nas wtedy, kiedyśmy byli grzeszni - nie czeka, aż będziemy idealni. Przypomnij sobie ożenek Ozeasza, jako prorocki symbol tej bezwarunkowej miłości. Jeśli my potrafimy kochać, to tylko dlatego, że to Bóg nas pierwszy umiłował.
Owszem, Bóg wymaga, ale najpierw obdarza miłością. I to właśnie jest Jego przykazaniem: żebyśmy kochali, jak On nas pokochał. Bezwarunkowo, bo miłośc nie szuka swego, wszystko znosi.

Co do tego, czy Bóg miłuje tych, którzy Go nie miłują... Masz jakiekolwiek wątpliwości? Bóg sam jest miłością, jak mógłby nie kochać? Uśmiech Skoro Jezus od nas wymaga miłości naszych nieprzyjaciół, to o ile bardziej doskonały w tej miłości jest Bóg?

Wracając znów do papierosów: ustalmy jedno - ja nie twierdzę, ani nie sugeruję, że palenie papierosów w Twoim przypadku jest grzechem ciężkim! Ja mówię tylko jasno o obowiązujących zasadach: jest to grzech przeciwko piątemu przykazaniu, a jaki jest ciężar tego grzechu - to zależy od sytuacji. "Okolicznością łagodzącą" jest niepełna dobrowolność (na przykład nałóg) lub niepełna świadomość. Nikt oprócz sumienia samego zainteresowanego nie jest w stanie określić ciężaru grzechu.

I co do modlitw:
Tylko błagalne i dziękczynne?
A przeproszenia?
A... uwielbienie? ;> Chyba na pierwszym miejscu uwielbienie, prawda?
Bóg nie jest straganem handlowym, ani instytucją typu Caritas, gdzie się składa podania/prośby i podziękowania za otrzymane podarki... Tako mi się zdaje.
A modlitwy nie muszą być przyjemne. Niektóre są bardzo trudne. Niektóre są kwestią zaangażowania woli, a nie emocji, bo emocje szlag trafia, a wolą trzeba trwać przy Panu. Różnie to bywa.

Pozdrawiam Cię (a miało być krótko... Oczko ).

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
05-04-2010 22:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #78
 
Nie byłoby między nami dyskusji, Omyku, kiedy nie sugerowałabyś, a potem wprost nie wypowiedziałabyś, że palenie papierosów jest grzechem ciężkim. Nie mam sposobności twierdzić, że palenie papierosów jest świętym dobrem, lub że nie posiada żadnych skutków ubocznych, byłbym największym na tym świecie głupcem, gdybym miał taką sposobność. Palenie papierosów ma saldo ujemne, jak już zdążyłem napisać, ale nie znaczy to, że jest grzechem ciężkim i takim samym grzechem jak samogwałt, gwałt - "berło niesprawiedliwości", cudzołóstwo, morderstwo etc. etc. O to mi się w tej dyskusji rozchodzi, aby nie stawiano mnie w szeregu ludzi, którzy wprost sprzeciwiają się Chrystusowi i stają się z własnej woli Jego wrogami, ponieważ dokonują wybór doskonały, w sensie filozoficznym rzecz jasna.

Nie będę się upierał, że miłość Boga do człowieka nie jest darmowa, gdyż Chrystus, kochając ludzi, przyszedł nawet do Faryzeuszy, ale miłość Boga do człowieka nie jest miłością naiwną, frajerską. Człowiek musi pracować, aby tę miłość darmową zachować. Chyba nie będziesz twierdzić, że w ostatecznej konsekwencji Bóg zachował miłość do potomstwa cór Lota, potomstwa, które zrodziło się z ohydnego występku?

Cytat:Jeśli uważasz, że można sobie na nią zasłużyć, zapracować - to jesteś w błędzie. Nigdy nikomu nie udało się tego dokonać, i nikomu się nie uda.

A czy niewiasta kananejska nie zasłużyła sobie, dzięki bystrości swojego umysłu, a konsekwencji słowa, na miłość Chrystusa, kiedy prosiła o uwolnienie córki ze szponów demona? A święty Dyzma nie zasłużył sobie na raj? Niezbadane są wyroki Boże. Służenie jest tyle konieczne, co wiara, ponieważ z wiary służymy, a czy sobie zasłużymy, to już zadecyduje Bóg. Gdyby na miłość Boga nie trzeba było pracować, a wielbić Boga tylko ustami, to Brama Niebieska byłaby tak wielka, jak cały wszechświat, a przepustowość jej niezwykle ogromna.
Bóg nie wydał Syna po to, abyśmy notorycznie tkwili w tym samym grzechu, w którym byliśmy przed zstąpieniem Syna.
A poza tym znam doskonale epistolografię św. Jana.
Cytat:Wracając znów do papierosów: ustalmy jedno - ja nie twierdzę, ani nie sugeruję, że palenie papierosów w Twoim przypadku jest grzechem ciężkim! Ja mówię tylko jasno o obowiązujących zasadach: jest to grzech przeciwko piątemu przykazaniu, a jaki jest ciężar tego grzechu - to zależy od sytuacji.

Jeżeli palenie papierosów jest pogwałceniem piątego przykazania, to nadal stawiasz mnie na równi z niesprawiedliwymi i występnymi. Wiem jakie są zagrożenia, ale nie chcę zaprzestać palenia, bo nie papieros będzie decydował o mojej rychłej śmierci, ale Bóg. Nie palę po to, aby się zabić, nie traktuje papierosa w taki sposób, jakby był moim sznurem Judasza.

Cytat:Tylko błagalne i dziękczynne?

W błagalnych i dziękczynnych mam przeroszenia i uwielbienia. Bóg jest Caritas, Omyku, czy tego chcesz , czy nie chcesz :wink:

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
05-04-2010 23:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #79
 
Cytat:Nie byłoby między nami dyskusji, Omyku, kiedy nie sugerowałabyś, a potem wprost nie wypowiedziałabyś, że palenie papierosów jest grzechem ciężkim.
Augustus, nie będę po raz kolejny się rozpisywać, przytoczę jeszcze raz moje wypowiedzi na temat grzeszności palenia i ciężaru grzechu:

omyk napisał(a):Palenie papierosów grzechem jest, i to może być ciężkim.

Cytat:Ciężar grzechu przy paleniu papierosa jest zależny od stopnia świadomości i dobrowolności.

Cytat:Palenie jest złamaniem 5 przykazania - materia ciężka. Jeżeli jest całkowicie świadome i dobrowolne (co oczywiście wyklucza też nałóg, przymus, presję, itd.), to jest grzechem ciężkim.

Cytat:Wracając do ciężaru grzechu - oczywiście, że nikt nie zrównuje palacza z aborterem. Podobnie, jak nikt nie zrównuje gwałciciela z osobą uprawiającą samogwałt. A przecież oba stanowią grzechy ciężkie. Nawet wśród samych grzechów ciężkich mamy różny stopień winy, Katechizm mówi: " Ciężar grzechów jest większy lub mniejszy: zabójstwo jest czymś poważniejszym niż kradzież. Należy uwzględnić także pozycję osób poszkodowanych: czymś poważniejszym jest przemoc wobec rodziców aniżeli wobec kogoś obcego."

Cytat:Nie wadę, tylko grzech. Jeśli nałogowo palisz - to lekki.

Cytat:obiektywnie rzecz biorąc jest to grzech.

Cytat:jeśli mamy do czynienia rzeczywiście z nałogiem, to grzech nigdy nie jest ciężki. O grzechu ciężkim jest mowa tylko wtedy, kiedy nałogu nie ma - chodzi o całkowitą dobrowolność.

Cytat:Wracając znów do papierosów: ustalmy jedno - ja nie twierdzę, ani nie sugeruję, że palenie papierosów w Twoim przypadku jest grzechem ciężkim! Ja mówię tylko jasno o obowiązujących zasadach: jest to grzech przeciwko piątemu przykazaniu, a jaki jest ciężar tego grzechu - to zależy od sytuacji. "Okolicznością łagodzącą" jest niepełna dobrowolność (na przykład nałóg) lub niepełna świadomość. Nikt oprócz sumienia samego zainteresowanego nie jest w stanie określić ciężaru grzechu.

I Ty mi WMAWIASZ, że ja Tobie zarzucam grzech ciężki? W którym momencie? Proszę o cytat.
Z powyższych wynika DOKŁADNIE co innego.

Cytat:Palenie papierosów ma saldo ujemne
Czy to znaczy, że jest złem?

Cytat:takim samym grzechem jak samogwałt, gwałt - "berło niesprawiedliwości", cudzołóstwo, morderstwo etc. etc.
Jesteś humanistą, myślę, że w tekście poruszasz się biegle. Czy więc te słowa przeoczyłeś, czy też celowo przemilczasz? Pozwól, że zacytuję ponownie:
omyk napisał(a):Wracając do ciężaru grzechu - oczywiście, że nikt nie zrównuje palacza z aborterem. Podobnie, jak nikt nie zrównuje gwałciciela z osobą uprawiającą samogwałt. A przecież oba stanowią grzechy ciężkie. Nawet wśród samych grzechów ciężkich mamy różny stopień winy, Katechizm mówi: " Ciężar grzechów jest większy lub mniejszy: zabójstwo jest czymś poważniejszym niż kradzież. Należy uwzględnić także pozycję osób poszkodowanych: czymś poważniejszym jest przemoc wobec rodziców aniżeli wobec kogoś obcego."

Cytat:Chyba nie będziesz twierdzić, że w ostatecznej konsekwencji Bóg zachował miłość do potomstwa cór Lota, potomstwa, które zrodziło się z ohydnego występku?
Owszem, tak właśnie twierdzę.
Gdyby Bóg przestał kochać - przestałby być Sobą.


Cytat:A czy niewiasta kananejska nie zasłużyła sobie, dzięki bystrości swojego umysłu, a konsekwencji słowa, na miłość Chrystusa, kiedy prosiła o uwolnienie córki ze szponów demona? A święty Dyzma nie zasłużył sobie na raj?
Odpowiedź: NIE i NIE.

Cytat:Bóg nie wydał Syna po to, abyśmy notorycznie tkwili w tym samym grzechu, w którym byliśmy przed zstąpieniem Syna.
Oczywiście. Mylisz dwie sprawy. Boża miłość jest bezwarunkowa. Do grzesznika i do świętego. Natomiast Boży plan i wezwanie jest do każdego takie samo: bądź święty, jak Ja jestem Święty.

Cytat:Jeżeli palenie papierosów jest pogwałceniem piątego przykazania, to nadal stawiasz mnie na równi z niesprawiedliwymi i występnymi.
Od samego początku dyskusji patrzysz na temat przez pryzmat siebie samego, i tak bardzo się boisz nazwać siebie grzesznikiem, że szukasz samousprawiedliwienia we wszystkim, łapiąc się każdej argumentacji. Nie bój się prawdy o sobie. Ja nie palę, a mimo tego popełniam wiele innych, pewnie znacznie gorszych grzechów. Jestem grzesznikiem. Ty też jesteś, Augustusie. Wszyscy, jak tu jesteśmy na forum - jesteśmy grzesznikami.

Cytat:Wiem jakie są zagrożenia, ale nie chcę zaprzestać palenia, bo nie papieros będzie decydował o mojej rychłej śmierci, ale Bóg.
Nie bardzo rozumiem. A co jeśli staniesz przed Bogiem i usłyszysz, że sam przyspieszyłeś swoją śmierć wbrew Bożej woli?

Cytat:Bóg jest Caritas, Omyku, czy tego chcesz , czy nie chcesz
Deus Caritas est, ale niekoniecznie caritasem jest Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
06-04-2010 00:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #80
 
Omyku, jak dla mnie
Cytat:Augustusie. Palenie jest złamaniem 5 przykazania - materia ciężka. Jeżeli jest całkowicie świadome i dobrowolne (co oczywiście wyklucza też nałóg, przymus, presję, itd.), to jest grzechem ciężkim.

stanowi to kwintesencję myśli o paleniu papierosów. Nie palę nieświadomie i wbrew swojej woli, bo nikt mnie do palenia nie przymusza. I jasne, że patrzę przez pryzmat siebie, bo jest to dla mnie ważne, dlatego też nie patrzę przez pryzmat kogokolwiek innego. Nie boję się nazwać siebie grzesznikiem, bo jak już zdążyłem stwierdzić, znam doskonale epistolografię św. Jana, zatem głupkiem byłbym do kwadratu, gdybym bał się się powiedzieć, że grzeszny jestem. Nie rozchodzi się o grzeszność jako taką, ale rozchodzi się o to, że stawiasz mnie na równi z ludźmi, którzy łamią wprost dekalog. A tak nie jest, ponieważ paląc papierosy mogę Ciebie przeżyć. Mogę nie zachorować na raka, a ty możesz zachorować i umrzeć grubo przede mną. Zatem włączanie mnie w grono ludzi łamiących dekalog uważam za nadużycie. Tym samym sposobem możemy powiedzieć, że świadome chodzenie na salarium jest złamaniem 5 przykazania, że świadome jeżdżenie autem jest złamaniem 5 przykazania, że codzienne spożywanie gazowanych napojów z domieszką witaminy C i benzoesanu sodu, ze świadomością jak może okazać się niekorzystna w skutkach taka mieszkanka, jest złamaniem 5 przykazania itd. itp.
Chcąc kończyć tę dyskusję i rozpocząć nową, gdyż myślę, że warto rozpocząć inną, ponieważ na innym forum, literackim, rozpocząłem dyskusję, ale z braku wiadomości nie mogła się ona w sposób satysfakcjonujący skończyć, chcę, żebyś odpowiedziała mi najjaśniej jak potrafisz; czy uważasz, że paląc świadomie i dobrowolnie papierosy, kiedy nie mam papierosa za sznur judaszowy, notorycznie oddaje się grzechowi ciężkiemu i w związku z tym jestem świętokradcą, ponieważ podchodzę do Komunii?

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
06-04-2010 09:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #81
 
Cytat:Nie rozchodzi się o grzeszność jako taką, ale rozchodzi się o to, że stawiasz mnie na równi z ludźmi, którzy łamią wprost dekalog.
Ja Ciebie stawiam?
Pomyśl, Augustus. Gdzie?

Świadomość i dobrowolność nie ogranicza się tylko do "wiem i nikt mnie nie zmusza". Sam nałóg jest ograniczeniem dobrowolności. Nikt oprócz Ciebie samego nie ma ani kompetencji ani prawa do "ważenia" Twojego sumienia. Pisałam już o tym.

Cytat:stawiasz mnie na równi z ludźmi, którzy łamią wprost dekalog. A tak nie jest, ponieważ paląc papierosy mogę Ciebie przeżyć
Abstrahując już od Twojego tematu: czyżby istniała jakaś zależność, że każdy kto łamie Dekalog umiera szybciej?

Cytat:Tym samym sposobem możemy powiedzieć, że świadome chodzenie na salarium jest złamaniem 5 przykazania, że świadome jeżdżenie autem jest złamaniem 5 przykazania, że codzienne spożywanie gazowanych napojów z domieszką witaminy C i benzoesanu sodu, ze świadomością jak może okazać się niekorzystna w skutkach taka mieszkanka, jest złamaniem 5 przykazania itd. itp.
Zapomniałeś dodać oddychanie, w końcu wydychasz CO2... :roll:
Przykazanie jest proste: nie zabijaj samego siebie i nie szkodź samemu sobie, jeśli możesz tego uniknąć, a tym bardziej: jeśli to bezcelowe.

Cytat:czy uważasz, że paląc świadomie i dobrowolnie papierosy, kiedy nie mam papierosa za sznur judaszowy, notorycznie oddaje się grzechowi ciężkiemu i w związku z tym jestem świętokradcą, ponieważ podchodzę do Komunii?
Po raz enty: nie mogę ocenić wagi niczyjego grzechu.
Gdybym to ja teraz zaczęła palić, to niewątpliwie popełniłabym grzech ciężki. Co do Ciebie - nie wiem.
Nikt z ludzi - prócz Ciebie samego - nie może zbadać Twojego serca i sumienia.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
06-04-2010 10:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #82
 
Cytat:Po raz enty: nie mogę ocenić wagi niczyjego grzechu.
Gdybym to ja teraz zaczęła palić, to niewątpliwie popełniłabym grzech ciężki. Co do Ciebie - nie wiem.
Nikt z ludzi - prócz Ciebie samego - nie może zbadać Twojego serca i sumienia.

Ok. więc mogę sobie spokojnie palić, ponieważ nikt nie może ocenić wagi mojego grzechu, w przeciwieństwie do abortera, który jest ekskomunikowany z automatu. Uśmiech To mi wystarczy. Dzięki Omyku za dyskusję. Przytulanie

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
06-04-2010 10:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
godunow Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: Oct 2005
Reputacja: 0
Post: #83
 
Piszesz
Cytat:Palenie papierosów grzechem jest, i to może być ciężkim.

Bardzo ciekawe stwierdzenie ale.. Hm.. Chrystus powiada..
nie to jest grzechem co do człowieka wchodzi ale to co wychodzi
I nie upatrywałbym w nałogu palenia papierosów żadnego grzechu... ..
Ale ja osobiście dzięki Bogu modlitwie już 15 lat nie palę paliłem kiedyś po 60 dzienne papierosów... I dalej się modle bym nigdy do nałogu nie wrócił.. Bo 15 latach bezwzględnego palenia jestem niepalącym palaczem ( paliłem prawie 25 lat.. )

P.S

Pozdrawiam Tu wszystkich bo jakoś dwa lata lu dłużnej tu nie byłem .(zapodziały mis ie hasła i namiary) . Pozdrawiam tych starych użytkowników co mnie jeszcze pamiętają i tych nowych..

Pamiętaj Ty Boga możesz zapomnieć? !!
Ale Bóg nie zapomni o Tobie.. Nigdy
06-04-2010 10:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #84
 
Godunow, grzechem jest zatruwanie innych niepalących wdychających truciznę dymu, który wychodzi z człowieka palącego Uśmiech
pozdrawiam
06-04-2010 11:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
godunow Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: Oct 2005
Reputacja: 0
Post: #85
 
lidia napisał(a):Godunow, grzechem jest zatruwanie innych niepalących wdychających truciznę dymu, który wychodzi z człowieka palącego Uśmiech
pozdrawiam
Istotnie musiałbym Ci zadać pytanie co rozumiesz pod pojęciem grzech...
Ja rozumiem złamanie przykazań bożych ..
Palenie nie narusza dekalogu i mowy o grzechu tu być nie może.. Nadinterpretacja Dekalogu nie jest wskazana..

Pamiętaj Ty Boga możesz zapomnieć? !!
Ale Bóg nie zapomni o Tobie.. Nigdy
06-04-2010 11:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #86
 
Tak samo grzechem jest zatruwanie ludzi spalinami wyprodukowanymi w elektrowniach, przez samochody, pyłami wyprodukowanymi przez kopalnie etc. Wszyscy jesteśmy grzeszni, ale nie znaczy to, że palący papierosy dokonują notorycznego pogwałcania 5 przykazania.

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
06-04-2010 11:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #87
 
Papierosy wydzielają truciznę, zatruwają organizm palącego i biernego palacza, więc nie ma tu nadinterpretacji, przemyśl to na spokojnie.
06-04-2010 11:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
godunow Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: Oct 2005
Reputacja: 0
Post: #88
 
lidia napisał(a):Papierosy wydzielają truciznę, zatruwają organizm palącego i biernego palacza, więc nie ma tu nadinterpretacji, przemyśl to na spokojnie.
Wiesz gdy by iść twoim takiemu rozumowania.. przyjmowanie niezdrowej żywności jedzenie nadmiaru ciasta etc.. można by uznać za grzech tyle tylko że to by prowadziło do absurdu..
A Wiara chrześcijańska opiera się na Biblii a nie na absurdach..

Pamiętaj Ty Boga możesz zapomnieć? !!
Ale Bóg nie zapomni o Tobie.. Nigdy
06-04-2010 11:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #89
 
Samochody wydzielają truciznę, elektrownie węglowe, a nawet atomowe wydzielają truciznę, kopalnie wydzielają truciznę, fabryki wydzielają truciznę. Niekorzystne mieszanki w produktach spożywczych mają niekorzystne dla ciała związku etc. etc. Takie czasy, przyjmuję je spokojnie.

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
06-04-2010 11:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #90
 
Dobrze obaj wiecie, że to nie to samo. Papierosy są trucizną nie koniecznie potrzebną do życia.
06-04-2010 11:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów