Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Śmierć bliskich - żałoba czy radość z narodzin dla nieba?
Autor Wiadomość
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #31
 
KAŻDY sobór jest nieomylny ze względu na to, że angażuje charyzmat prawdy, którym "posługują się" biskupi zebrani razem, kiedy nauczają jednomyślnie w sprawach moralności lub wiary.

Nie za miesiąc, niestety jeszcze nie. Choć bardzo bym chciała.
List Jego Świątobliwości Benedykta XVI do biskupów Kościoła katolickiego
dotyczący zniesienia ekskomuniki czterech biskupów wyświęconych przez arcybiskupa Lefebvre'a napisał(a):
Udzielenie święceń biskupich bez papieskiego mandatu rodzi groźbę schizmy, gdyż kwestionuje jedność kolegium biskupów z papieżem. Z tego powodu Kościół musi reagować najsurowszą karą – ekskomuniką, aby nakłonić ukarane w ten sposób osoby do skruchy i powrotu do jedności. Niestety, po dwudziestu latach od udzielenia sakry tego celu nie udało się osiągnąć. Zdjęcie ekskomuniki dąży do tego samego celu, co nałożenie kary: ponowne zachęcenie czterech biskupów do powrotu.
Niestety, celu nie udało się osiągnąć ekskomuniką, więc następuje ponowna próba osiągnięcia go przez jej zdjęcie. Póki co starania Watykanu spełzają na niczym, bo Bractwo nie ma zamiaru przyjąć nauczania SWII. Bractwo mówi wprost: albo Watykan się nawróci, albo nie będzie jedności. Watykan doskonale zdaje sobie sprawę, że powinno być dokładnie odwrotnie. To schizmatycy mają wrócić do Kościoła, a nie Kościół uciąć część swojego nauczania, by dołączyć do schizmatyków.
Więc tak w skrócie - choć sama bardzo bym chciała jedności, jestem realistką i uważam, że niestety nie nastąpi to za miesiąc lub dwa. Chciałabym jednak tego dożyć.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
18-03-2010 14:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #32
 
Dawid napisał(a):Smutek jest częścią żałoby. Składnikiem. Obok cierpienia, czasami lęku, strachu - ale też NADZIEI!
.
Właśnie, tak powinni pojmować śmierć braci prawdziwi chrześcijanie. Zdarza się jednak inaczej. Przypomina mi się taki fakt z najbliższego otoczenia.
Bliski znajomy wraz z małżonką był na pielgrzymce, na której byłam m.in. ja. Stracili w wypadku swojego 20-paroletniego synka, tuż przed tą pielgrzymką. I tę właśnie pielgrzymkę ofiarowali swojemu dziecku. Chodzili wszędzie w milczeniu, gorliwie się modlili. Po powrocie do Polski, do domu ów znajomy wyskoczył przez balkon pozbawiając się życia.
A więc tej NADZIEI w nim zabrakło... :cry:
Czy to, że człowiek wypłakał już wszystkie łzy to czyni człowieka już pustym, wyzutym z wszystkich uczuć oraz trwającym w beznadziei :?:

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
18-03-2010 21:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
piano Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 559
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #33
 
Jednak są ludzie, którzy silnie przeżywają śmierć bliskiej osoby.

Modlitwa jest kluczem, który otwiera skarbnice łask - M.Magdalena Damen
18-03-2010 22:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #34
 
Większość normalnych osób silnie przeżywa śmierć bliskiej osoby ...

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
19-03-2010 00:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
piano Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 559
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #35
 
heysel napisał(a):Większość normalnych osób silnie przeżywa śmierć bliskiej osoby ...
a zwł śmierć dziecka...

Modlitwa jest kluczem, który otwiera skarbnice łask - M.Magdalena Damen
19-03-2010 01:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #36
 
omyk napisał(a):albo Watykan się nawróci, albo nie będzie jedności. Watykan doskonale zdaje sobie sprawę, że powinno być dokładnie odwrotnie.

Pytanie podstawowe: Czy Bractwu zależy, żeby do Kościoła wracać? Czy zależy im, żeby zmieniać własną doktrynę, korzyć się przed Kościołem Katolickim, i przyjąć coś, co uznają za bezwartościowe?

Mam wrażenie, że Kościół patrzy na to, jakby robił Bractwu łaskę (i vice versa). A tu nikt nikomu łaski nie robi, jeśli ma być połączenie, to musi ono być z korzyścią i w interesie obu stron. Jak równy z równym.

PS. Czy to aby nie offtop?

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
19-03-2010 08:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #37
 
Nie - Ty patrzysz na wszystko z perspektywy antykościelnej. Zauważyłem, że za każdym razem, gdy ktoś lub coś jest przeciwstawne Kościołowi, ty właśnie tego kogoś lub coś bierzesz w obronę lub tłumaczysz.
W tym wypadku bractwo odcięło się od Kościoła (jak dziecko od matki) doprowadziło do schizmy.
Cytat:jeśli ma być połączenie, to musi ono być z korzyścią i w interesie obu stron. Jak równy z równym.
Nic podobnego, żadne połączenie. Po prostu oni powinni wrócić do Kościoła.
Kościół nie może zrezygnować z własnej tożsamości za każdym razem gdy jakiejś grupce coś się niewidzi. Wyobrażasz sobie jak by kościól wyglądał gdyby naginał się do wizji każej grupki> Np 5 osób sobie coś wymyśli, uzna że Kościół pobłądził. I Kościół w te dyrdy wg ciebie ma z nimi ustalać protokół niezgodności i w jego części przylichylić się do żądań grupki. Potem następna 6-cioosbowa, potem trzy-osobowa itd.
W wypadku bractwa sytuacja jest jeszcze inna. Oni chcą by to Kościół udał się do Canossy i się nawrócił (nagiął) do ich wizji. Tego żądają i oczekują. Kościół już wiele dla nich zrobił. Jak matka dla krnąbrnego dziecka. Ale dziecko wróci do domu, jeśli mama zacznie myśleć jego kategoriami. tzn, razem z nim będzie ogladać filmy dla dorosłych, do 3- nad ranem i zrezygnuje z pracy na rzecz zabawy i gry w chińczyka.
A tata przez 10 godzin dziennie będzie grał z nim w piłkę, co pół godziny fundując giga lody.
Po negcjacjach dziecko pójdzie na kompromis. Tzn, te filmy to tylko do 2,30 i lody o połowę mniejsze. Tak z korzyścią dla obu stron. Jak równy z równym.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
19-03-2010 10:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #38
 
Drizzt - jeśli Bractwu nie zależy na powrocie do Kościoła, to niech nie wracają, przecież nie ma przymusu, prawda?

Bractwo nie może z Kościołem rozmawiać jak równy z równym, bo nie powstały (oba Kościół i Bractwo) z podziału obustronnego (na kształt litery Y ), ale jedynie Bractwo jako nowy twór powstało z odłączenia i odpadnięcia cieniutkiej gałązki od grubego pnia Kościoła, który ciągle rośnie w tym samym kierunku. Podobnie Syn Marnotrawny z Ojcem też nie rozmawiali jak równy z równym.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
19-03-2010 17:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #39
 
Sant, Omyk - ja tu nikogo nie bronię, za nikim nie jestem. Bractwo robi, co chce, i Kościół robi, co chce. Warto się jedynie powstrzymać od określeń w stylu, kto co powinien a czego nie. To jest ich wolna wola, i sami mogą decydować, co dla nich dobre. Nie ma sensu przedstawiać zdjęcia ekskomuniki jako wielkiej łaskawości, po której Bractwo powinno ukorzyć się przed papieżem i Kościołem. Zdjęcie ekskomuniki jest suwerenną decyzją Kościoła, pewnym torem postępowania. Tor Bractwa jest inny.


I tyle chciałem powiedzieć. A Ty, Sant, znowu rzucasz w moją stronę insynuacjami, mimo, że w moim poście nie było cienia ataku na Kościół czy obrony Bractwa. To dwie różne grupy, z których każda jest odrębna, każda ma inne cele (względem przyszłości), inne wizje ewentualnego połączenia, i żadna drugiej łaski nie robi.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
20-03-2010 08:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #40
 
Drizzt napisał(a):Tor Bractwa jest inny.
Tak, ale to bractwo chce Canossy Kościołą

Drizzt napisał(a):I tyle chciałem powiedzieć. A Ty, Sant, znowu rzucasz w moją stronę insynuacjami, mimo, że w moim poście nie było cienia ataku na Kościół czy obrony Bractwa.[quote]

Nie rzucam insynuacjami, tylko tak cię odbieram, być może czynisz to nieświadomie.

[quote="Drizzt"]To dwie różne grupy, z których każda jest odrębna, każda ma inne cele (względem przyszłości), inne wizje ewentualnego połączenia, i żadna drugiej łaski nie robi.
Znowu nie mogę się z tobą zgodzić. To nie są jakieś dwie różne grupy. Obie są tym samym Kościołem. Tylko ta jedna grupka wywodzi się od jednego nieposłusznego arcybiskupa, który owszem chciał dobrze, ale nie zrozumiał ducha i sensu SWII, i w swojej pysze uznał się za mądrzejszego od całego Kościoła. A że miał pewne środowisko - niezbyt liczne, ale jednak zdolne ogłosić secesję. I w tym sensie jeśli tak tego chce, to jego sprawa. Mogą wyjść z Kościoła. Ale oni nie chcą, chcą by Kościół się na nich "nawrócił". To tak w uproszczeniu. Znowu jakaś mniejszość chce narzucić coś większości, ale nie w tym rzecz. Już to nieraz usiłowałem przybliżyć, ale cóż nie musisz słuchać. Tyle, że nie chce mi się powtarzać i offtopować. (jak chcesz to sam znajdź, choćby o godności Piotra. Z czego wynika.)

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
20-03-2010 12:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #41
 
A że tu trochę o soborach, to chciałem zapytać o:

Cytat:Dusze zaś tych, którzy umierają bądź w uczynkowym grzechu śmiertelnym lub w samym grzechu pierworodnym, natychmiast zstępują do piekła, gdzie jednak nierównym podlegają karom.
Sobór Florencki, Dekret dla Greków, 1439
"Dekret ma wartość definicji ex cathaedra"
(cytat za: Breviarum Fidei, Poznań 1988, s. 601-602)

wydaje mi się, że teraz jest jakaś sprzeczność w nauczaniu, ale nie jestem teologiem, więc proszę o pouczanie mnie.
Tak sobie pomyślałem, że dość ciekawie wymyślił sobie Dante, pozostając w obrębie fikcji literackiej, pisząc, że dzieci nieochrzczone pozostają w tym przedsionku piekielnym, w którym znajdują się zacni poganie.

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
22-03-2010 21:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #42
 
Jest też coś takiego jak chrzest pragnienia i chrzest krwi Uśmiech
Spójrz na św. Dyzmę Oczko
Albo na św. Młodzianków Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
22-03-2010 23:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #43
 
Omyku, to bardzo trafne i całkowicie się zgadzam z dzisiejszą nauką, ale to oznacza, że kiedyś się myliliśmy w tak ważnej sprawie? Trochę to offtop, ale pomyślałem sobie, czy należałoby długo się smucić i lamentować po śmierci nienarodzonego, które w sposób naturalny umarło pod sercem kobiety?

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
23-03-2010 00:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #44
 
Nie, nie Uśmiech
Jedno nie przeczy drugiemu. Św. Dyzma i św. Młodziankowie są starsi od Soboru Florenckiego, nauka sformułowana była o osobach, które Chrztu nie przyjmują z własnej woli, bo gdyby przed śmiercią było w nich choćby szczere pragnienie Chrztu - mówilibyśmy o Chrzcie pragnienia. Ta nauka nie jest nauką nową.

Bp Konrad Martin napisał(a):Tak mówi pomiędzy innymi św. Ambroży w swej mowie pogrzebowej na cześć zmarłego katechumena, cesarza Walentyniana: «Jak męczennicy krwią swoją bywają obmyci, tak tego obmyła jego pobożność i dobra wola». Podobnież mówi św. Augustyn (De bapt. l. 4, c. 22): «Nie tylko śmierć męczeńska, poniesiona dla imienia Chrystusa, zastąpić może chrzest święty, ale i wiara i nawrócenie serca, jeżeli trudności sakramentu chrztu świętego przyjąć nie pozwoliły».

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
23-03-2010 00:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #45
 
Św. Młodziankowie zginęli za Chrystusa w sposób pośredni. Św. Dyzma miał styczność z Chrystusem w obliczu śmierci, a nie wiemy czy miał styczność z Mesjaszem na długo przed swoją śmiercią. Św. Augustyn wcale nie był łaskawy dla dzieci, które nie zginęły za Chrystusa, a które poczęły się grubo po Chrystusie. Zatem mamy do czynienia ze śmiercią, która nie łączy się w żaden sposób z Chrystusem; co wówczas, kiedy nie osiąga się chrztu dzięki pragnieniu, ponieważ ono nie może być jakkolwiek osiągalne lub dzięki krwi, która nie może zostać przelana na okoliczność odebrania chrztu? Wtedy warto długo się smucić i lamentować?

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
24-03-2010 23:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów