Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Muzyka relaksacyjna
Autor Wiadomość
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #16
 
Omyk - chwila, chwila, bo widzę, że znowu tu dochodzi do mylenia pojęć. Z tego, co widzę po tytule tematu, mowa jest o muzyce RELAKSACYJNEJ, a nie muzyce NEW AGE. Skąd więc Twój cytat odnośnie muzyki new age? Jeśli rozmawiamy o muzyce relaksacyjnej, to o niej rozmawiajmy, bo muzyka New Age i relaksacyjna to nie to samo.

W ogóle samo pojęcie muzyki New Age jest tworem sztucznym. Bo na jakiej bazie zaliczyć jakąś muzykę do grona New Age? Jakie są jej cechy, jakie atrybuty, byś mogła stwierdzić: "O, to muzyka new age!"? Tak na prawdę nie ma tu żadnych wyznaczników, bo jest to twór sztuczny. Większość zespołów tego nurtu (nota bene - bardzo wąskiego) zalicza się do niego tylko dlatego, że sami twórcy tak swoją muzykę określają.

Wracając jednak do rzeczy, muzyka new age i relaksacyjna to nie to samo. Więc nie popieraj swego stanowiska argumentami, które nie dotyczą muzyki, o której piszesz.


A teraz, skoro rzuciłaś kilka uwag, zobaczymy, czy znasz temat, w którym się wypowiadasz:

Cytat:Muzyka ta jest często rekomendowana jako narzędzie do osiągnięcia harmonii z sobą lub ze światem;

Rekomendowana przez kogo? Przykład jakiegoś autorytetu z grupy new age, który rekomenduje taką muzykę? (od razu mówię, że reklamy w sklepach internetowych odpadają - z przyczyn chyba oczywistych)

Cytat:część z niej jest "celtycka" lub druidyczna.

Przykłady zespołów, które określają się jednocześnie jako celtyckie i New Age?

Cytat:Niektórzy kompozytorzy New Age utrzymują, że ich muzyka buduje pomosty między tym, co świadome, i tym, co nieświadome

Przykłady takich kompozytorów i ich stwierdzeń?

Cytat:prawdopodobnie następuje to wtedy, gdy - oprócz melodii - ma miejsce rytmiczne i medytacyjne powtarzanie kluczowych fraz.

Przykłady? Jedyna grupa, która takie coś może stosować, to muzycy opierający się na buddyzmie i powtarzaniu mantry "OM". Z tym, że to już muzyka z kręgu buddyjskiego, a nie New Age.

Cytat:Równolegle z innymi elementami zjawiska New Age część tej muzyki ma na celu włączenie jeszcze większej liczby osób do ruchu, ale zasadniczo jest to tylko kwestia komercyjna lub artystyczna."

Jakieś dowody na to stwierdzenie (o włączeniu do ruchu)?

Wybacz ostre "dochodzenie", ale mam wrażenie, że w stwierdzeniach padających w tym dodatku gros to nie poparte faktami mędrkowanie piszącego. Ale, jak widzisz, dałem w formie pytań. Rzuciłaś stwierdzenie - obroń je.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
22-03-2010 08:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #17
 
O przykłady napisz do Papieskiej Rady ds. Kultury i do drugiej ds. Dialogu Religijnego.
Muzyka typu tai-chi, "dźwięki natury" czy inne tego typu utworki to jest muzyka New Age i ja o tym wiem, Aga o tym wie, większość katolików tutaj pewnie o tym wie. Ty nie musisz. Nie zamierzam Ci tłumaczyć, przepraszam. New Age znasz, myślę, że w głębi serca dobrze wiesz, dlaczego akurat związek muzyki relaksacyjnej z tym ruchem.

Cytat:zobaczymy, czy znasz temat, w którym się wypowiadasz
Każesz mi tłumaczyć się za autorów cytowanego dokumentu?

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
22-03-2010 11:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #18
 
Jak jestem w lesie, a często jestem to co mam zrobić aby nie radować się dźwiękami przyrody?
Oczywiście żartuje z tym pytaniem, ale absurd goni absurd.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
22-03-2010 14:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #19
 
omyk napisał(a):O przykłady napisz do Papieskiej Rady ds. Kultury i do drugiej ds. Dialogu Religijnego.

A to z jakiej racji? To Ty przytoczyłaś tą wypowiedź, więc tu, na forum, to Ty jesteś za nią odpowiedzialna. Dlatego pytam nie Papieską Radę, nie Świętego Mikołaja, nie Kotka Filemonka, tylko Ciebie.

Cytat:Muzyka typu tai-chi, "dźwięki natury" czy inne tego typu utworki to jest muzyka New Age

Tai-Chi wywodzi się z tradycji wschodnich, związanych z buddyzmem. Więc jeśli już, to z nim jest związana, a nie z New Age.

Dźwięki natury - wywodzą się z... eureka! Natury Duży uśmiech Nie każdy ma możliwość pojechania kiedy chce do, np, lasu, a tak może sobie posłuchać i się nimi cieszyć.

Cytat: i ja o tym wiem, Aga o tym wie, większość katolików tutaj pewnie o tym wie. Ty nie musisz. Nie zamierzam Ci tłumaczyć, przepraszam.

Cóż, muzyka relaksacyjna to nie New Age, i ja o tym wiem, pafini o tym wie, i zapewne wielu ludzi również. Wy nie musicie, możecie dalej błądzić w gąszczu niczym nie popartych stereotypów.

Cytat:New Age znasz, myślę, że w głębi serca dobrze wiesz, dlaczego akurat związek muzyki relaksacyjnej z tym ruchem.

Widzisz, problem jest w tym, że widzisz zależność, ale nie chcesz/nie umiesz dostrzec kierunku tej zależności. Faktem jest, jak najbardziej, że członkowie ruchu New Age często takiej muzyki słuchają. Ale jest to zależność typu: "Jeśli New Age, to muzyka relaksacyjna". A Ty mylisz to z zależnością w drugą stronę: "Jeśli muzyka relaksacyjna, to New Age". To nieco tak, jak z myleniem zależności między prostokątem a kwadratem i twierdzenie, że każdy prostokąt jest kwadratem. Owszem, zalezność jest, ale w DRUGĄ stronę.


Cytat:Każesz mi tłumaczyć się za autorów cytowanego dokumentu?

Cóż, jeśli go cytujesz, wnioskuję, że się z nim zgadzasz. Jeśli się z nim zgadzasz, wnioskuję, że masz do tego realne, poparte argumentacją podstawy. Więc prośba o przykłady czy dowody jest jak najbardziej na miejscu.

No, chyba, ze łykasz takie rzeczy tak, jak Ci je podają, nie zadając sobie trudu zgłębienia zjawiska ani zweryfikowania tego, co przyjmujesz i (co gorsza w tym wypadku) cytujesz i przekazujesz dalej. To ja więcej pytań już nie mam w takim układzie.

[ Dodano: Pon 22 Mar, 2010 14:31 ]
EDIT:

Podkreślę ponownie jedną rzecz: Nie neguję tutaj katolickiej nauki o zakazie magii. Nie krytykuję też ostrożnego czy niechętnego nastawienia katolików do New Age. To jest Wasza wiara, i taką ją szanuję.

Jednak czasami to, co tu ma miejsce, napawa mnie zgrozą. Zaczynacie czasami doszukiwać się magii, okultyzmu, new age i kto tam wie, czego jeszcze tam, gdzie tego albo nie ma, albo być nie musi. Tworzycie niestworzone teorie, które mają zero potwierdzenia w faktach, i nawet nie zadajecie sobie trudu by je rozsądnie, bez uprzedzeń zweryfikować. Rozciągacie pojęcia magii do takich rozmiarów, że jakby się chciało, to można by pod nie dosłownie wszystko podciągnąć.

Jak napisał Pafini: "Absurd goni absurd"...

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
22-03-2010 15:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #20
 
Drizzt napisał(a):Jednak czasami to, co tu ma miejsce, napawa mnie zgrozą. Zaczynacie czasami doszukiwać się magii, okultyzmu, new age i kto tam wie, czego jeszcze tam, gdzie tego albo nie ma, albo być nie musi. Tworzycie niestworzone teorie, które mają zero potwierdzenia w faktach, i nawet nie zadajecie sobie trudu by je rozsądnie, bez uprzedzeń zweryfikować. Rozciągacie pojęcia magii do takich rozmiarów, że jakby się chciało, to można by pod nie dosłownie wszystko podciągnąć...
Zauwazyłeś? Oczko

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
22-03-2010 17:51
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #21
 
Kyllyan napisał(a):Zauwazyłeś? Oczko

Echh, tia... szkoda tylko, ze sami autorzy takich teorii tego nie widzą, i święcie wierzą, że walczą z Szatanem. Szkoda, że nie zauważają, że szukając wszędzie zła, rzucając oskarżeniami, obelgami, siejąc taką paranoiczną panikę, robią tylko to, czego ów Szatan najbardziej by chciał - doprowadzają do podziałów, niechęci i nienawiści. Doprowadzają do tego, że z rozsądnego wyznania (a, czym może niektórych zaskoczę, katolicyzm uważam za rozsądne i sensowne wyznanie) tworzy się cała siatka teorii spiskowych, fala niechęci, oskarżeń w zasadzie o nic i po nic.

I nie boli mnie to jako maga, ale jako człowieka. Bo nadmierna świętoszkowatość, na każdym kroku doszukiwanie się grzechu, potępianie wszystkiego w zasadzie bez przyczyn czy dowodów, nawet nie wnikając w sprawę, nie prowadzi do świętości, za to jest idealnym narzędziem w rękach tego, któremu zalezy, by ludzi zwaśnić, skłócić, by tym więcej było wzajemnej niechęci.

Podsumowując, Szatan nie musi uciekać się do tanich sztuczek w stylu ukrywania się w muzyce. Wystarczy, że podkręci najlepsze cechy i wartości, jak chęć trwania w dobru i uważność na grzech do absurdalnego poziomu. I może stworzyć więcej nienawiści, uprzedzeń i niechęci, niż stworzyłby przez kuszenie przez jakąkolwiek muzykę.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
22-03-2010 18:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #22
 
aga napisał(a):słuchaliśmy różnego rodzaju "podejrzanej" muzyki w rodzaju tai-chi (co mnie przerażało i niepokoiło).

Wcale się nie dziwię. Gdyby mnie przymuszano do słuchania muzyki tai-chi, to tez by mnie niepokoiło oraz przerażało, gdyż nie cierpię tej muzyki. Oznaczałoby to, że ta muzyka tak koiłaby moje nerwy, jak Jesteś szalona Bojsów - porażka, moim nieskromnym zdaniem. Co innego Vivaldi, Szopen, Mozart, Czajkowski i inni, a także muzyka szanty i celtycka. Osobiście nie demonizuję muzyki. Uważam, że ona potrafi koić stargane nerwy, ale nie wyrażę nigdy opinii, że muzyka może koić nerwy każdego człowieka, gdyż muzyka jako zewnętrzny bodziec, nawet kołysanka, może jakieś umysły drażnić, wszakże wszyscy nie jesteśmy tacy sami, nasze umysły są różne, a stąd odbieramy rożnie różne bodźce. Aga, nie wiem dlaczego nie zareagowałaś. Trzeba było od razu z grubej rury: Na litość boską, co to za szajs te tai-chi. Ludzie, jak mnie to drażni! Gdybym był osobą prowadzącą taką muzykoterapię i widział, że kogoś taka muzyka doprowadza do tupeciarstwa, to wiedziałbym, że faktycznie ta muzyka działa na niekorzyść człowieka i zwolniłbym go z zajęć. Uważam, że każdy psycholog, szanujący swój zawód a tym samym drugiego człowieka, zwolniłby z zajęć. Aga, czasem trzeba się ośmielić na wyrażenie poglądu niepoprawnego politycznie, aby nie być skazanym na męki wyższego rzędu. Duży uśmiech

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
22-03-2010 19:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Dawid Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 380
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #23
 
Cytat:Relaks - w swoim czasie dobry.
Muzyka relaksacyjna - niezbyt.

To pojęcie jest tak szerokie i głębokie, co najmniej jak Morze Bałtyckie.
Przykładem muzyki relaksacyjnej jest tzw. easy listening, którego przedstawicielami są: Frank Sinatra, czy Ania Dąbrowska ;-)
Co zaś rozumiesz pod hasłem - dźwięki natury. Bo chyba nie - czyste, zwyczajne nagrania z lasu, czy parku narodowego? Szum potoku, skowronki, wiatr - 10 minut ściezki dźwiękowej bez żadnych wzbogaceń z Puszczy Białowieskiej, albo Tatr.

Osobiście mam wrażenie, że bazujemy tu na stereotypach. Muzyka relaksacyjna jest utożsamiana z muzyką Newa Age i przedstawicielami takimi jak Enya, czy Medwyn Goodall, którzy rzeczywiście uciekają się do muzyki religijnego kultu pogańskiego czy magicznego. W całej tej debacie zapominamy o takich twórcach jak chociażby panowie od podkładu muzycznego do Pasji (!) czy na przykład Pat Metheny.

Po drugie - muzyka etniczna (czy world music) to nie muzyka new age. Doprawdy... komiczne wydaje się tak szczegółowe szukanie diabła w folku, często nawiązującym w jakiś elementach do ludowych przesądów etc. To tak jakby ochrzaniać górala za góralską muzykę pod strzechą.

Encyklopedia Mamre graniczy w wielu miejscach z absurdem wynikającym nie - z nadgorliwości, ale stereotypowaniu podejmowanych zagadnień:
Hydroterapia utożsamiana ze SPA, muzykoterapia i muzyka relaksacyjna z muzyką new age etc.

Zapraszam także do lektury: http://www.jezuici.pl/mblaza/articles.php?lng=pl&pg=59

To, że karierę robią dziś gabinety SPA w których stosuje się techniki wschodnie, to nie znaczy, że uzdrowiska czy termy (na przykład te w Bukowinie Tatrzańskiej), w których stosuje się hydroterapię mają jakiekolwiek magiczne właściwości. To czerpana woda posiada całkowicie naturalne lecznicze właściwości.
To, że dziś w kategorii muzyki relaksującej karierę robi Enya, to nie znaczy, że muzykoterapia = muzyka new age.
To, że niektóre grupy korzystają z kadzidełek nie znaczy, że te produkowane w Przemyślu, które czasami zapalę w łazience biurowca - mają mieć jakieś magiczny wymiar.
To, że szamani Voodoo korzystają z magicznych laleczek, to nie znaczy, że każda człekokształtna laleczka uszyta przez babcię ma jakiś związek z Voodoo. Chociaż kształtem nie rzadko przypomina te południowoamerykańskie.

Swoją drogą ja osobiście pijam w wakacje specyficzną herbatkę - Yerba Mate, powiązana z głęboką historią pojenia się nią przez Indian. Została przywieziona do Europy przez katolickich jezuitów. Na miejscu miała ona z początku wymiar miejscowej wiary (Matka Ziemia, która wchłania etc.) - z czasem dorobiono do niej otoczkę katolicką (teraz pierwsze nalanie wypija św. Tomasz). Herbatka ma mnóstwo witamin. Wcale nie za sprawą magii, bo jak miejsce duchów przodków zajął św. Tomasz to skład procentowy witaminy C się nie zmienił :-]

[Obrazek: zadowolony_user_sancti.jpg]
22-03-2010 20:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #24
 
Cytat:(Matka Ziemia, która wchłania etc.) - z czasem dorobiono do niej otoczkę katolicką (teraz pierwsze nalanie wypija św. Tomasz)
Hehehe czyli z jednego zabobonu w drugi, tak? Co Ci ten św. Tomasz wypija? :shock:

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
22-03-2010 23:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #25
 
omyk napisał(a):
Cytat:(Matka Ziemia, która wchłania etc.) - z czasem dorobiono do niej otoczkę katolicką (teraz pierwsze nalanie wypija św. Tomasz)
Hehehe czyli z jednego zabobonu w drugi, tak? Co Ci ten św. Tomasz wypija? :shock:

Omyk, błagam, czytaj choć raz ze zrozumieniem. Bo w poście Dawida na pierwszy rzut oka widać, że nie traktuje on tej herbaty jako powiązaną z religią, tylko pije dla witami (i dla smaku pewnie też), olewając całą otoczkę.

Po co na siłę dorabiasz teorię do faktów? Po co na siłę interpretujesz wypowiedzi innych, choćby absolutnie neutralne (ale niezgodne z Twoim pojmowaniem) w kategoriach zabobonu? Nawet, gdy jak na dłoni widać, że żadnego zabobonu tam nie ma?

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
23-03-2010 07:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #26
 
A taka chińska herbata , toż to jakiś buddysta może zbierać i pakować!
Nie ma co, jak rozum śpi rodzą się demony.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
23-03-2010 08:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #27
 
EEE- chińska herbata jest O.K. I co to ma za znaczenie kto ją zbierał? Natomiast z muzyką byłbym ostrożny. Nie demonizowałbym jej, ale jednak zalecał ostrożność.
To też może być trochę jak z lokalnymi potrawami, dla autochtonów mogą mieć same zalety, dla nas już niekoniecznie. Organizm się przystosowuje do tego co daje w danym klimacie (dajmy na to) natura. Na pewno dla nas jabłka są zdrowsze od bananów.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
23-03-2010 09:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #28
 
sant napisał(a):EEE- chińska herbata jest O.K. I co to ma za znaczenie kto ją zbierał? Natomiast z muzyką byłbym ostrożny. Nie demonizowałbym jej, ale jednak zalecał ostrożność.
To też może być trochę jak z lokalnymi potrawami, dla autochtonów mogą mieć same zalety, dla nas już niekoniecznie. Organizm się przystosowuje do tego co daje w danym klimacie (dajmy na to) natura. Na pewno dla nas jabłka są zdrowsze od bananów.

Cóż, zgadzam się, że warto mieć trochę...hmm...może nie tyle ostrożności, co uważności. Pewnej refleksji nad tym, co się przyjmuje, ale przede wszystkim: JAK się przyjmuje. W zasadzie wszystko może być szkodliwe, jeżeli forma przyjęcia tegoż jest nieodpowiednia. Niewiele jest natomiast rzeczy szkodliwych samych w sobie (choć nie przeczę, ze takie są).

Stąd nie można tworzyć jakichś teorii na zasadzie: "Tak, bo tak, tak jest, bo ja tak myślę, Zenek tak myśli, i pan Rysiu spod monopola też tak myśli".

Ponadto, jeżeli już chcemy rozmawiać o muzyce relaksacyjnej i jej ewentualnych powiązaniach z New Age, musimy pierwej określić JASNĄ, KONKRETNĄ i JEDNOLITĄ definicję zarówno muzyki relaksacyjnej, jak i muzyki New Age. Inaczej takim mianem możemy nazwać wszystko - nawet organową muzykę kościelną mogę nazwać muzyką New Age, jeżeli przyjmę pewien punkt widzenia.

Bez definicji rozmowa jest rozmyta, niemerytoryczna, i opiera się na stereotypach, uprzedzeniach i osobistym widzi-mi-się.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
23-03-2010 11:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #29
 
Terapeutka puszczała nam różną muzykę, żebyśmy poznali różne jej rodzaje czy nurty. W tamtym czasie nie przyszłoby mi do głowy, żeby na przykład przerywać zajęcia, poza tym ja się na muzyce nie znam. A faktem jest, że muzyka tai-chi wywoływała w ludziach niepokój i bynajmniej nie relaksowała.
omyk, myślę, że łatwo jest powiedzieć osobie zdrowej, że w takiej sytuacji przerwałaby terapię. Może inaczej byś myślała, będąc na moim miejscu i miejscu wielu innych pacjentów.
Zastanawiam się, czy z powodu muzykoterapii, zajęć przecież jednych z wielu i nie najważniejszych, warto zaprzepaszczać szansę na wyzdrowienie, na które pracuje się przez pół roku? Myślę, że dzisiaj, gdybym była na terapii, bardziej zwróciłabym uwagę na to, czego słucham.
23-03-2010 11:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #30
 
aga napisał(a):Terapeutka puszczała nam różną muzykę, żebyśmy poznali różne jej rodzaje czy nurty. W tamtym czasie nie przyszłoby mi do głowy, żeby na przykład przerywać zajęcia, poza tym ja się na muzyce nie znam. A faktem jest, że muzyka tai-chi wywoływała w ludziach niepokój i bynajmniej nie relaksowała.
omyk, myślę, że łatwo jest powiedzieć osobie zdrowej, że w takiej sytuacji przerwałaby terapię. Może inaczej byś myślała, będąc na moim miejscu i miejscu wielu innych pacjentów.
Zastanawiam się, czy z powodu muzykoterapii, zajęć przecież jednych z wielu i nie najważniejszych, warto zaprzepaszczać szansę na wyzdrowienie, na które pracuje się przez pół roku? Myślę, że dzisiaj, gdybym była na terapii, bardziej zwróciłabym uwagę na to, czego słucham.

Aga, widzisz, ale to w takim układzie jest zupełnie inna sytuacja. Mowisz o tym, że taka muzyka czy w Tobie, czy w jakichś innych ludziach wzbudzała niepokój. I to jest ok, nie każda muzyka musi trafiać do Ciebie. Mnie np, teoretycznie relaksujące, gongi tybetańskie niesamowicie irytują, po kilku minutach mam dość.

ALE. To, że taka muzyka budzi w Tobie niepokój, nie oznacza od razu, ze jest ona szatańska, że ma wzbudzać jakieś grzeszne rzeczy. Znaczy to tyle, ile znaczy - że Ciebie osobiśćie ta muzyka przyprawia o niepokój. A dalej idące wnioski są już tylko spekulacjami, nie bazujacymi na faktach, ale na Twoim odczuciu.

I nie ma sensu ładować wszędzie ideologii katolickiej. Jeśli coś katolikowi przeszkadza nie oznacza to automatycznie, że jest grzeszne.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
23-03-2010 11:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów